Czystość przedmałzeńska

Moderator: Szeregowy_Równoległy

Czy zachowujesz/ planujesz zachować czystośc przedmałżeńską?

tak
13
23%
nie
29
52%
ta kwestia mnie nie dotyczy
14
25%
 
Liczba głosów: 56

Awatar użytkownika
Petroniusz
Posty: 658
Rejestracja: 14 gru 2005, 7:44
Lokalizacja: Gocław

Post autor: Petroniusz » 20 kwie 2006, 23:02

Dla odmiany w mojej parafii słyszę tylko, jakie nowe inwestycje są prowadzone i jakie to one są drogie... droga krzyżowa, posadzka marmurowa, kute ogrodzenie, organy, ławki i tak dalej. Szkoda tylko, że w połączeniu z rozważaniami o Wielkiej Nocy wypada to naprawdę kiepsko.

Dęboszczak
Posty: 1934
Rejestracja: 25 gru 2005, 23:29
Lokalizacja: Dolny Mokotów

Post autor: Dęboszczak » 20 kwie 2006, 23:56

Kapłani są pasterzami swoich owieczek. Brać 1000? Niech sp..a. W imię czego? Pytam się? Ach, tak zapomniałem. Wiara niz nie znaczy liczy się kasa a w szkołach wiary nie ma jest tylko nauka no bo wiara za pieniądze to nauka. Gdyby rodzice byli mądrzy czym prędzej swoje pociechy z lekcji religii by wypisali.

Awatar użytkownika
Jarek
Posty: 2962
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:09

Post autor: Jarek » 21 kwie 2006, 20:21

Petroniusz pisze:Dla odmiany w mojej parafii słyszę tylko, jakie nowe inwestycje są prowadzone i jakie to one są drogie... droga krzyżowa, posadzka marmurowa, kute ogrodzenie, organy, ławki i tak dalej. Szkoda tylko, że w połączeniu z rozważaniami o Wielkiej Nocy wypada to naprawdę kiepsko.
Nie bardzo rozumiem. Czy kościół musi być szary, brudny i rozpadający się czy może jednak da się zrobić, by wyglądał przyzwoicie? To inwestycja na dziesiątki a czasem nawet i setki lat. Co innego, gdyby pieniądze były przejadane.
Dęboszczak pisze:Kapłani są pasterzami swoich owieczek. Brać 1000? Niech sp..a. W imię czego? Pytam się? Ach, tak zapomniałem. Wiara niz nie znaczy liczy się kasa a w szkołach wiary nie ma jest tylko nauka no bo wiara za pieniądze to nauka. Gdyby rodzice byli mądrzy czym prędzej swoje pociechy z lekcji religii by wypisali.
Naprawdę wierzysz w to, co piszesz? Nie lubisz kościoła, Twoje prawo, ale w takie spiskowe teorie dziejów chyba nawet sam nie wierzysz.

Dęboszczak
Posty: 1934
Rejestracja: 25 gru 2005, 23:29
Lokalizacja: Dolny Mokotów

Post autor: Dęboszczak » 21 kwie 2006, 20:44

Podstawowe pytanie: Nauka religii za pieniądze nie ma nic wspólnego z wiarą! To nauka! Zacznij myśleć. Nie lubię kleru a to różnica. W imię czego za moje piniądze indoktrynują dzieci?

Awatar użytkownika
Jarek
Posty: 2962
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:09

Post autor: Jarek » 21 kwie 2006, 21:02

Podstawowe pytanie: Nauka religii za pieniądze nie ma nic wspólnego z wiarą! To nauka! Zacznij myśleć. Nie lubię kleru a to różnica. W imię czego za moje piniądze indoktrynują dzieci?
Jeżeli jest zapotrzebowanie na naukę religii w szkole, to dlaczego tego nie robić? Nie jest to obowiązkowy przedmiot a jednak dzieci chodzą.

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36658
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 21 kwie 2006, 21:06

Wprowadźmy wreszcie to wychowanie seksualne. Też będą chodzić :P
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
Jarek
Posty: 2962
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:09

Post autor: Jarek » 21 kwie 2006, 21:08

Bastian pisze:Wprowadźmy wreszcie to wychowanie seksualne. Też będą chodzić
JA chodziłem, choć dość krótko. Poziom tych zajęć był niski, choć wydaje mi się, że przedmiot jest potrzebny. Choć nie wierzę w możliwość ułożenia dobrego programu. Za dużo byłoby spięć ideologicznych, za mało czystej merytorycznie treści.

Dęboszczak
Posty: 1934
Rejestracja: 25 gru 2005, 23:29
Lokalizacja: Dolny Mokotów

Post autor: Dęboszczak » 21 kwie 2006, 21:14

Państwo zgodnie z konstytucją ma zapewnić neutralność światopoglądową w szkołach. Jesteśmy Państwem Świeckim! Rodzice gdyby mogli nie wysłaliby dzieci na religię. Robią to z 2 powodów: nie ma zajęć etyki ( w świętokrzyskim w ogóle), a jeśli już etykę prowadzą... katecheci. No i skoro inne dzieci chodzą, to swoje też posyłają. To jest wywieranie presji. Niech uczą przy Kościele za swoje, a nie państwowe (twoje, moje) pieniądze. Na podwyżki dla lekarzy nie ma a 3 mld rocznie na Kler jest? Uczciwe to?

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 21 kwie 2006, 22:42

500 zł to jeszcze nic - niektórzy mają gorzej :/

Obrazek
WARSZAWA
RASZYN

Bunt w parafii

Obrzucanie wiernych obelgami, windowanie cen za udzielanie sakramentów, remont plebanii zamiast kaplicy. Takie zarzuty padają pod adresem proboszcza z Raszyna. Zbulwersowani parafianie postanowili wywieźć go na taczce

Obrazek
W parafii pod wezwaniem św. Szczepana w Raszynie ksiądz Grzegorz Krysztofik pracuje od dwóch lat
(c) DARIUSZ GOLIK

58-letni Grzegorz Krysztofik objął parafię pod wezwaniem św. Szczepana w Raszynie dwa lata temu. Ma pod opieką 10 tys. dusz, a do pomocy trzech wikariuszy. Wcześniej prowadził parafię w Lewiczynie w okolicy Grójca. Opuścił ją po awanturze i groźbach wywiezienia na taczce. Miało pójść o opryski drzew owocowych: oskarżył sadowników, że go trują.

- Źle go wspominamy. Rodziców dzieci komunijnych obrzucał obelgami, bo nie chcieli, by do sakramentu przystąpiły w albach, -opowiada mieszkanka Lewiczyna.

Potem ksiądz przeniósł się na 12 lat do parafii w Nadarzynie. Grupa mieszkańców tej miejscowości opowiada, że po jego odejściu zamówili mszę dziękczynną.

W Raszynie Krysztofik również nie ma dobrej opinii. Ponad siedmiuset parafian podpisało się pod petycją do kardynała Józefa Glempa oraz biskupa Mariana Dusia. Domagają się natychmiastowego przeniesienia kapłana do innej parafii. Teraz czekają na odpowiedź. To już drugie pismo do zwierzchników proboszcza.

Taca bez kontroli


Petycja jest skutkiem konfliktu, który wybuchł na początku 2004 roku. Zaczęło się od sposobu, w jaki Krysztofik potraktował swojego poprzednika ks. Stanisława Leszczyńskiego. Kapłan ten sprawował posługę przez 29 lat. Po wylewie nie mówił i nie chodził. Kuria zastąpiła go Krysztofikiem. Mieszkańcy mieli nadzieję, że dla proboszcza znajdzie się miejsce w parafii. Jednak Leszczyński trafił do domu spokojnej starości w Otwocku.

- Potem zniknęły pieniądze na budowę kaplicy cmentarnej. Zebraliśmy na nią ponad 200 tys. złotych. Za te pieniądze proboszcz prawdopodobnie wyremontował plebanię - opowiada "Rz" parafianin. Tę informację potwierdzają inni. Mieszkańcy Raszyna dopatrzyli się braku zgody od konserwatora zabytków na remont zabytkowej plebanii. W oczy kłuło ich też bogate urządzenie budynku, m.in. telewizor plazmowy z zestawem kina domowego wart ok. 30 tys. zł.

Gdy wierni dowiedzieli się o rozrzutności, rozpoczęli akcję pod nazwą: "złotówka na tacę". Niskimi datkami bojkotowali rozrzutnego księdza. Grzmiał z ambony, że parafialna kasa jest pusta. Ponieważ przed jego przyjściem było w niej ok. 250 tys. zł, stanem finansów zainteresowała się rada parafialna.

- Wtedy ksiądz ją rozwiązał i ani myśli o utworzeniu nowej -mówią mieszkańcy.

- Zgodnie z prawem kanonicznym powołanie rady ekonomicznej, która jest organem doradczym dla proboszcza, jest obowiązkowe - wyjaśnia ks. prof. Wojciech Góralski, specjalista od prawa kanonicznego z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Nie ufają proboszczowi

Brak możliwości kontroli sprawił, że wierni sami zaczęli patrzeć księdzu na ręce. Zauważyli, że po jego przyjściu wzrosły opłaty za udzielenie sakramentów, m.in. ślub kosztuje 1,6 tys. złotych, a wcześniej 600 zł.

- Proboszcz domaga się 150 zł za otwarcie bramy cmentarza. Biednym odmawia pochówku, odsyłając słowami: "jak nie stać cię na nasz cmentarz, to idź na Wólkę" - denerwuje się Jacek Wiśniewski, przewodniczący rady Szkoły Podstawowej nr 1 w Raszynie.

Kontrowersje budzą też opłaty za sprzątanie kościoła (11 tys. zł!), remont pieca (11 tys. zł; choć była propozycja za 7 tys.) oraz sprezentowanie bp. Piotrowi Jareckiemu obrazu wartego 36 tys. zł. Parafianie mają też księdzu za złe zamontowanie za 16 tys. zł hałaśliwych kurantów.

- Księdza powinna obwiązywać ustawa o zamówieniach publicznych. Przecież wydaje nasze pieniądze - uważają parafianie.

Dostrzegli, że z kościoła znikają elementy wyposażenia, m.in. krzyż z XVI wieku. Zagadnięty o niego ksiądz, lawirował w wyjaśnieniach. Najpierw winą obarczał poprzednika, potem opowiadał, że sam przekazał go muzeum archidiecezjalnemu. Wierni spytali, czy tam jest, ale nie było go tam. Dopiero po interwencji u konserwatora zabytków krzyż się odnalazł.

Skąd ten brak zaufania do księdza? - Nasza czujność pojawiła się po sygnałach od parafian z Nadarzyna - przekonuje Jacek Wiśniewski. - Zyskał tam przydomek "kolekcjoner" po tym, jak z konserwacji nie wróciło sześć obrazów. Wspominają go tam jako "najdroższego księdza", bo zostawił parafii blisko 120 tys. długu.

Informacji o długu i znikających obrazach nie potwierdza jednak Leokadia Wyłupek, dyrektorka przedszkola w Nadarzynie i członkini rady parafialnej.

- Biskup Duś w osobistej rozmowie z nami nie zaprzeczał, gdy pytaliśmy o dług w Nadarzynie - odpiera Wiśniewski.

Na taczkę przez alby

Raszyniacy skrzyknęli się przeciwko księdzu we wrześniu 2005 r. po awanturze o strój, w jakim 115 dzieci miało przystąpić w tym roku do pierwszej komunii. Ksiądz upierał się, by były to alby. Rodzice woleli skromne sukienki dla dziewczynek i komże dla chłopców. Ich sprzeciw budziła też oplata za komunię: 350 zł (150 zł za alby i po 50 zł za sprzątanie kościoła, kwiaty, pamiątki i datek na ubogich). Okazało się, że proboszcz wliczył w tę kwotę prezent dla siebie. Od każdego dziecka miał otrzymać 50 zł. Krysztofik chciał też wynająć własnego fotografa i zlecić szycie alb wyznaczonej przez siebie krawcowej.

- Gdy obstawaliśmy przy swoim, powiedział, że szaty, w których nasze dzieci pójdą do komunii, będą zbrukanymi szmatami - oburza się Janusz Modrzecki, ojciec córki, która szła do komunii.

- Straszył nas, że jeżeli nie ustąpimy, to sprawi, iż żaden ksiądz nie udzieli naszym dzieciom sakramentu - oburza się inny rodzic i radny Tomasz Szwed.

- Kiedy uprzedzaliśmy, że zawiadomimy o jego zachowaniu zwierzchników, śmiał się, mówiąc, iż nic mu nie zrobią, bo jest bliską rodziną prymasa Polski abp. Józefa Glempa - dodaje Jacek Wiśniewski.

Mimo gróźb w listopadzie 2005 roku parafianie napisali do prymasa. Po kilku tygodniach na list odpowiedział bp Jarecki. Napisał, że występowanie przeciw proboszczowi jest złamaniem IV przykazania, bo "ksiądz jest jak ojciec".

Pod koniec marca ktoś przykuł do drzwi kościoła żółtą taczkę z napisem: "proboszcz won". Sekatorami odcięła ją straż pożarna.

Kto taczkę postawił?

- Tylu ludzi sobie zraził, że mógł to zrobić każdy - uważa Tomasz Szwed.

Mieszkańcy Raszyna mają żal do wójta gminy Piotra Iwickiego. Zamiast poprzeć ich starania, pojechał bronić proboszcza do kurii. Tymczasem w rozmowie z "Rz" wójt wyjaśniał, że niewiele wie na temat sporu z proboszczem.

Sam ks. Krysztofik nie znalazł czasu na rozmowę z dziennikarzami "Rz". Zasłaniał się "ciszą potrzebną na skupienie" podczas rekolekcji dla księży, w których obecnie uczestniczy. Zarzuty wiernych nazywa "papierowymi pomówieniami i plotkami".

Tymczasem w Raszynie akcja zbierania podpisów pod odwołaniem księdza trwa. Do wczoraj na liście było 120 kolejnych nazwisk.

ALEKSANDRA PAULSKA, współpraca aska

--------------------------------------------------------------------------------

Biskup może być mediatorem
Tylko biskup diecezjalny powołuje i odwołuje proboszczów. Parafianie powinni napisać bądź spotkać się z biskupem. Po każdej skardze prosi on proboszcza o wyjaśnienie sprawy. Biskup nie ingeruje jednak w spory dotyczące administrowania parafią, np. wybór strojów komunijnych czy wybór firmy zajmującej się porządkami w kościele. Czasami biskup mediuje pomiędzy wiernymi a proboszczem. Jeśli jednak spór pomiędzy parafią a księdzem uniemożliwia pełnienie obowiązków duszpasterskich, wtedy ksiądz zostaje przeniesiony do innej parafii.

Ks. prof. Józef Wroceński, dziekan Wydziału Prawa Kanonicznego, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36658
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 21 kwie 2006, 22:56

Jeśli jednak spór pomiędzy parafią a księdzem uniemożliwia pełnienie obowiązków duszpasterskich, wtedy ksiądz zostaje przeniesiony do innej parafii.
Ciekawe wobec tego, jacy parafianie jako kolejni zostaną "uszczęśliwieni"... ;)
- Księdza powinna obwiązywać ustawa o zamówieniach publicznych. Przecież wydaje nasze pieniądze - uważają parafianie.
A to jest całkiem ciekawe... :-k
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
levar
Posty: 3063
Rejestracja: 13 gru 2005, 23:46
Lokalizacja: Warszawa Stegny
Kontakt:

Post autor: levar » 23 kwie 2006, 0:34

hafilip84 pisze:
Bastian pisze:A musi mieć?
ksieza tez ludzie... jesc musza...
...i mieć 7 samochodów, na każdy dzień tygodnia inny :mad:

[ Dodano: 2006-04-23, 00:38 ]
Jarek pisze:Jak często bierze się ślub kościelny? Raz w życiu? Niekiedy dwa? Czy nie można odkładać po złotówce dziennie przez np. trzy lata?
:shock: OK, od dziś odkładam do skarbonki złotówkę dziennie na ślub, do którego i tak nikt mnie nie dopuści :neutral:

[ Dodano: 2006-04-23, 00:41 ]
Jarek pisze:Ja na razie nie mam złych doświadczeń. Niedawno prosiłem o mszę w pewnej intencji. Chciałem dać 40 zł, ksiądz kategorycznie powiedział, że nie weźmie więcej niż 20, bo jestem jeszcze studentem. Nie dał sie przekonać.
Kwestia szczęścia. Trafiłeś na uczciwego księdza, a nie pasibrzucha. Zaręczam Ci, że niestety więcej jest tych drugich. I zaczynają to dostrzegać nawet katolicy.

[ Dodano: 2006-04-23, 00:53 ]
Jarek pisze:Ludzie mają nature Boga, Kolego, nie są jak zwierzęta!
A co dokładnie rozumiesz przez "naturę Boga"? Bo w Biblii jest napisane, że człowiek został stworzony "na podobieństwo Boga", ale przez grzech pierworodny człowiek jest niedoskonały. I to jest wg mnie jedną z przyczyn seksu przedmałżeńskiego. Człowiek został obdarzony przez Boga popędem seksualnym i chce go zaspokajać. A jak ktoś chce się ożenić np. w wieku 40 lat, bo dopiero wtedy czuje się na to gotowy, to znaczy, że do tego czasu miał zachowywać abstynencję seksualną? A masturbacja przecież też jest grzechem, więc aby żyć w czystości musiałby być chyba ideałem. A doskonali są tylko Bóg i Chrystus.

Awatar użytkownika
Petroniusz
Posty: 658
Rejestracja: 14 gru 2005, 7:44
Lokalizacja: Gocław

Post autor: Petroniusz » 23 kwie 2006, 1:07

levar pisze:...i mieć 7 samochodów, na każdy dzień tygodnia inny :mad:
No tu mimo wszystko będe bronił mojego proboszcza, chociaż go nie lubię. Ma jeden i to nieduży.
Jarek pisze:Ja na razie nie mam złych doświadczeń. Niedawno prosiłem o mszę w pewnej intencji. Chciałem dać 40 zł, ksiądz kategorycznie powiedział, że nie weźmie więcej niż 20, bo jestem jeszcze studentem. Nie dał sie przekonać.
Z drugiej strony postawię przykład śmierci mojej babci. Tuż przed mszą pogrzebową ksiądz poprosił moją mamę i dziadka i powiedział, że jeśli nie dostanie 50 zł, to nie odprawi nabożeństwa.
Jarek pisze:Ludzie mają naturę Boga, Kolego, nie są jak zwierzęta!
I odwieczny dylemat: stworzenie Świata wg Biblii, czy teoria Darwina. Dla mnie te teorię są ze sobą sprzeczne, jedna jest prawdziwa. A jak Ty na to patrzysz?

Awatar użytkownika
levar
Posty: 3063
Rejestracja: 13 gru 2005, 23:46
Lokalizacja: Warszawa Stegny
Kontakt:

Post autor: levar » 23 kwie 2006, 1:26

A na pogrzebie mojego dziadka ksiądz nawet nie raczył pójść za konduktem pogrzebowym z kościoła na cmentarz tylko wsadził swoją wulgarną DUPĘ do samochodu i pojechał :evil: Mój ojciec przed zje**niem go na funty szterlingi powstrzymał się tylko ze względu na wszechobecną rodzinę... :-#

Awatar użytkownika
Jarek
Posty: 2962
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:09

Post autor: Jarek » 23 kwie 2006, 12:26

levar pisze:Kwestia szczęścia. Trafiłeś na uczciwego księdza, a nie pasibrzucha. Zaręczam Ci, że niestety więcej jest tych drugich. I zaczynają to dostrzegać nawet katolicy.
Jakieś dodwody? Wątpię, byś miał rację. Jeden ksiądz gorszyciel jest w stanie w oczach ludzi zanegować wysiłek 100 księży, którzy są w porządku. Myślę, ze dlatego skala zjawiska może wydawać się większa niż naprawdę jest. Nie zmienia to faktu, że wielu księży schodzi na złą drogę.
levar pisze:A co dokładnie rozumiesz przez "naturę Boga"? Bo w Biblii jest napisane, że człowiek został stworzony "na podobieństwo Boga", ale przez grzech pierworodny człowiek jest niedoskonały.
Chodziło mi o to, że człowiek żyjąc jak rozumne zwierzę na pewno nie będzie szczęśliwy. Choćby mógł się najeść i napić do syta, zaspokoić potrzeby seksualne, zabawić się, to go nie nasyci. Gdzieś w środku pozostanie pustka. Człowiek potrzebuje kochać innych i oddawac im swoje zycie. O taką naturę mi chodziło.
levar pisze:I to jest wg mnie jedną z przyczyn seksu przedmałżeńskiego. Człowiek został obdarzony przez Boga popędem seksualnym i chce go zaspokajać. A jak ktoś chce się ożenić np. w wieku 40 lat, bo dopiero wtedy czuje się na to gotowy, to znaczy, że do tego czasu miał zachowywać abstynencję seksualną? A masturbacja przecież też jest grzechem, więc aby żyć w czystości musiałby być chyba ideałem. A doskonali są tylko Bóg i Chrystus.
Trafiłeś w sedno. Dlatego właśnie upadamy, ze jesteśmy słabi, podatni na pokusy. Ale czy to jest argument, by nazwać zło dobrem dlatego, że to dobro jest tak trudno osiągalne?

Awatar użytkownika
levar
Posty: 3063
Rejestracja: 13 gru 2005, 23:46
Lokalizacja: Warszawa Stegny
Kontakt:

Post autor: levar » 23 kwie 2006, 14:20

Jarek pisze:Jakieś dodwody?
Nie mam dowowód, bo nie obracam się w środowisku kościelnym. Bazuję na opiniach ludzi, w tym także katolików.
Jarek pisze:Nie zmienia to faktu, że wielu księży schodzi na złą drogę.
A jednak przyznałeś. Doceniam.
Jarek pisze:Ale czy to jest argument, by nazwać zło dobrem dlatego, że to dobro jest tak trudno osiągalne?
Oczywiście, że nie mozna zła nazwać dobrem.

ODPOWIEDZ