GW pisze:Złodzieje ukradli trakcje, paraliż na torach
Agnieszka Kępka, ostatnia aktualizacja 2008-02-29 18:38
Kilkadziesiąt opóźnionych pociągów, straty na ponad 100 tys. zł - to skutki kradzieży złomu, do której doszło na trasie kolejowej Radom - Warszawa.
W czwartek o godz. 23.30 złodzieje złomu ukradli 300 m sieci trakcyjnej między Dobieszynem a Strzyżyną. Linia została pozbawiona prądu i trzeba było zupełnie wstrzymać ruch. - Sytuacja wyglądałaby lepiej, gdyby między Radomiem a Warką były dwa tory. Niestety, jest tylko jeden. Miejmy nadzieję, że budowa drugiego ruszy jak najszybciej - mówi Piotr Małek, zastępca dyrektora do spraw eksploatacji Zakładu Linii Kolejowych w Skarżysku-Kamiennej.
Na odcinku Dobieszyn - Strzyżyna wprowadzono zastępczą komunikację autobusową. Podróż pociągami osobowymi z i do stolicy trwała o godzinę dłużej niż zwykle. Jeszcze większe opóźnienia - ok. 2 godz., miały składy pośpieszne, które jeździły objazdem przez Dęblin i Pilawę.
Na miejsce kradzieży wysłano pociąg sieciowy z Radomia, później dołączył do niego kolejny ze Skarżyska-Kamiennej, naprawa sieci trwała kilkanaście godzin, ruch udało się przywrócić wczoraj o godzinie 14.27.
Kolejarze szacują straty na ponad 100 tys. zł. - 50 tys. to cena samych materiałów, drugie tyle to koszty wysłania na miejsce pociągu i naprawa. Poza tym dochodzą jeszcze straty wynikające z opóźnień pociągów, na razie naprawdę trudno jest je oszacować - wymienia Małek.
SOK-iści dokonali kontroli punktów skupu złomu w pobliżu miejsca kradzieży. Na terenie dwóch z nich odnaleziono elementy sieci trakcyjnej. W jednym przypadku właściciel nie miał odpowiedniej dokumentacji. Kradzieży dokonali prawdopodobnie profesjonaliści. - Zwykle są to zorganizowane grupy. Wiedzą, jak przeciąć sieć trakcyjną, aby urządzenia nie zanotowały wybicia napięcia. Zdarza się, że złodzieje wyginają do góry drut trakcyjny, dzięki temu uszkodzeniu nie ulegają pantografy - opowiada Piotr Stefaniuk, rzecznik lubelskiego oddziału Straży Ochrony Kolei. Według niego kradzieży na linii nr 8 mogli dokonać ci sami sprawcy, którzy w piątek nad ranem zniszczyli trakcję między Stoczkiem Łukowskim a Łukowem. - Prawdopodobnie przyjechali ze Śląska i urządzili sobie taki rajd. Właśnie na Śląsku ten proceder jest najbardziej rozpowszechniony - mówi Stefaniuk.
Kradzieże złomu to prawdziwa plaga na kolei. Tylko w tym roku na terenie Zakładu Linii Kolejowych w Skarżysku-Kamiennej skradziono 2,8 km sieci trakcyjnej. Straty sięgają prawie miliona złotych. - Wykrywalność w tych przypadkach była zerowa, raz tylko, jak doszło do kradzieży na Centralnej Magistrali Kolejowej, udało się zareagować na tyle szybko, że złodzieje nie zdołali zabrać tego, co zamierzali ukraść, niestety, sprawcy zdążyli uciec - opowiada Małek.
Sieć trakcyjna, która jest wykonana ze stopu miedzi i krzemu, jest łakomym kąskiem dla złodziei, bo za jej kilogram w skupie można dostać od 16 do 20 zł. Oczywiście straty ponoszone przez kolej są kilkakrotnie większe niż cena w skupie złomu. - Dla nich to tylko wartość złomu, dla nas wartość techniczna - podkreśla Małek.
Sokiści apelują, aby wszyscy, którzy widzą podejrzane samochody czy grupy osób w pobliżu trakcji, informowali o tym policję bądź SOK. Dwonić można pod numer 048 37 39 364 lub 048 37 39 403, funkcjonariusze czekają także na maile:
sok.radom@pkp.com.pl.