Jak kształtować układ komunikacyjny?
: 18 kwie 2015, 1:51
Coś w tym jest. Innymi słowami, ale też już zauważyłem, że całkiem sporo połączeń kiedyś zlikwidowanych, po kilku lub nawet kilkunastu latach wraca na - może nie zawsze identycznej - ale dość podobnej trasie. Niektóre z nich mają szczęście odzyskać swój dawny numer (bo w momencie przywrócenia był wolny), inne już nie
Dlatego od jakiegoś czasu sądzę, że nie należy zupełnie nowym połączeniom nadawać numerów po wcześniej zlikwidowanych liniach, przynajmniej jeśli te stare woziły daną trasą przez kilkanaście lat lub więcej. Jest bowiem całkiem możliwe, że wcześniej czy później ten numer przyda się w pierwotnej lokalizacji. Tak się składa że od kilku lat mamy prawie niezapełniony zakres 2XX, którego funkcja jest identyczna co 1XX. I wydaje mi się, że ludzie już się do tego faktu przyzwyczaili. Dla zupełnie nowych połączeń lepiej już zużywać te numery.
Niestety, na chwilę obecną, ZTM nie wyciągnął jeszcze takich wniosków.
Po likwidacji linii 151 w roku 2013, pamiętam że grupa ludzi (nawet nie wiem, czy nie byli oni związani z kościołem w Powisinie, a może to był red. Osowski, już nie pamiętam) apelowała, aby zachować ten numerek na potrzeby dowozówki z Powsina, która jak sądzę, powstanie prędzej czy później.
Nawet jeśli 519 się obroniło, to kiedyś powstanie Nowokabacka, a wraz z nią zapewne linia z parku do metra Kabaty, która właśnie mogła się nazywać 151.
Jak jednak wiemy, 151 powstało znowu od 1 lutego br. Mówi się, że to historyczna trasa, Gocław i w ogóle (A to w ogóle Gocław jest? Jakoś dojazd zupełnie inny... Ale mniejsza z tym.) Zauważmy jednak, że funkcje tych połączeń są zgoła odmienne, przede wszystkim ze względu na końcowy odcinek trasy po prawej stronie. Moim zdaniem, jedyny wspólny element tych dwóch 151 to most, przez które linie się przeprawiały, a nawet ten wspólny element przetrwał zaledwie 2 tygodnie, z ogólnie znanych powodów .
To nie lepiej było dać jakiś całkiem nowy numer, nawet i 2XX, a ze 151 poczekać dla Powsina?
Z takich linii, które jeżdżą historyczną trasą pod niehistorycznym numerem, wymienię jeszcze dwie. Tak się składa, że ich właściwe numery są obecnie wolne, dlatego oba połączenia aż się proszą o zmianę tych numerków.
Chodzi oczywiście o 222 (powinno być 144) oraz 142 (powinno być 113).
Wielu sądzi, że numery nie niosą jakieś szczególnie istotnej wartości i wydaje im się że nie ma sensu się tym zajmować. Rozumiem to, ale tylko do pewnego stopnia.
Z jednej strony, chyba bym nie upierał się nad realizacją łańcuszka, o którym kilka postów temu pisałem, w każdym razie nie w całości (pierwszy element jak najbardziej, ewentualnie jeszcze drugi, aczkolwiek 173 pasuje do takiego Mariensztatu jak pięść do nosa). Nad dalszą częścią bym się długo zastanawiał. Po pierwsze, to już spore przetasowania (zwłaszcza na Bródnie, gdzie 145 zacząłby jeździć zupełnie gdzie indziej, chociaż w tej samej dzielnicy), poza tym nawet takie 104 (i 193 na Ursynowie) jeździ już ładnych parę lat i mieszkańcy zdążyli się do nich przyzwyczaić.
Wreszcie, linia z Wiatracznej na Żerań powstała z połączenia dwóch linii rozjeżdżających się z Kawęczyna w przeciwnych kierunkach (mniej więcej w połowie obecnej trasy). Tutaj równie historycznym numerkiem są 127 jak 145. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że wybrano ten drugi, a potem okazało się że na Brzeziny (historycznie związane ze 145) pojechała inna linia o numerze historycznym dla... Ursynowa.
Żeby to teraz odkręcić, trochę ciężko byłoby ludziom wytłumaczyć, dlaczego zmienia się tyle numerów.
Jednakże tam, gdzie "historyczny numerek" jest aktualnie wolny, to aż mi się nóż w kieszeni otwiera, dlaczego ZTM nic z tym nie robi. To znaczy, nie mówię: nagle tu i teraz pozmieniać te numerki. Zrobić to stopniowo, przy najbliższej zmianie rozkładu jazdy lub trasy (choćby tymczasowej), czyli wtedy, kiedy i tak trzeba wydać pewną ilość pieniędzy w wymianę informacji pasażerskiej. Bądź co bądź, stabilność numeracji to też pewien element informacji pasażerskiej:
Oznacza to, że nawet ZTMowi raz zdarzyło się pomyśleć o kwestii przyzwyczajeń numeracyjnych pasażerów. Wielka szkoda, że zabrakło jednak konsekwencji i numer 137 do dziś leży niewykorzystany. Wiem, że wtedy plan zakładał komasację aktualnych 173 i 514 (a także 315) pod wspomnianym numerem 137, czego ostatecznie nie zrealizowano. Ale w zupełności nie przeszkadza to w przenumerowaniu samego 173 na 137. Jeśli kiedyś powróci koncepcja komasacji, to tym bardziej nie będzie problemu ze zmianą/skróceniem/wzmocnieniem samego 137.
Tymczasem już teraz można tą zmianą upiec wiele pieczeni na jednym ogniu: przywrócić numer służący tym rejonom od chyba ponad półwiecza (podobno kiedyś ludzie społecznie budowali drogę, by ten autobus mógł do Zielonej dojeżdzać a teraz jest w pewnym sensie historią), następnie wycofać numer, który z Wesołą nie ma nic wspólnego, a który także może zostać wykorzystany w historycznej lokalizacji. Po trzecie, to trochę gra cyfr. Cały czas pozostają te same, tylko dwie ostatnie zamieniają się kolejnością .
Z kolei 144, chyba nawet na niektórych pocztówkach i przewodnikach się pojawiało jako linia z Mokotowa na Stare Miasto. Numer 144 nie był używany jeszcze długo po połączeniu ze 122. Nawet kiedyś myślałem, że specjalnie go trzymają na wypadek podziału. Potem jednak użyto go na Białołęce, w międzyczasie podzielono ponownie 122, a potem białołęckie 144 znowu zlikwidowano. Ta linia to dopiero ma pecha. Nawet był w GW artykuł na ten temat w okresie gdy dzielono 122. Wzywali tam do zmiany numerka białołęckiego 144 (jeszcze wtedy nie planowano jej likwidacji).
Dlatego od jakiegoś czasu sądzę, że nie należy zupełnie nowym połączeniom nadawać numerów po wcześniej zlikwidowanych liniach, przynajmniej jeśli te stare woziły daną trasą przez kilkanaście lat lub więcej. Jest bowiem całkiem możliwe, że wcześniej czy później ten numer przyda się w pierwotnej lokalizacji. Tak się składa że od kilku lat mamy prawie niezapełniony zakres 2XX, którego funkcja jest identyczna co 1XX. I wydaje mi się, że ludzie już się do tego faktu przyzwyczaili. Dla zupełnie nowych połączeń lepiej już zużywać te numery.
Niestety, na chwilę obecną, ZTM nie wyciągnął jeszcze takich wniosków.
Po likwidacji linii 151 w roku 2013, pamiętam że grupa ludzi (nawet nie wiem, czy nie byli oni związani z kościołem w Powisinie, a może to był red. Osowski, już nie pamiętam) apelowała, aby zachować ten numerek na potrzeby dowozówki z Powsina, która jak sądzę, powstanie prędzej czy później.
Nawet jeśli 519 się obroniło, to kiedyś powstanie Nowokabacka, a wraz z nią zapewne linia z parku do metra Kabaty, która właśnie mogła się nazywać 151.
Jak jednak wiemy, 151 powstało znowu od 1 lutego br. Mówi się, że to historyczna trasa, Gocław i w ogóle (A to w ogóle Gocław jest? Jakoś dojazd zupełnie inny... Ale mniejsza z tym.) Zauważmy jednak, że funkcje tych połączeń są zgoła odmienne, przede wszystkim ze względu na końcowy odcinek trasy po prawej stronie. Moim zdaniem, jedyny wspólny element tych dwóch 151 to most, przez które linie się przeprawiały, a nawet ten wspólny element przetrwał zaledwie 2 tygodnie, z ogólnie znanych powodów .
To nie lepiej było dać jakiś całkiem nowy numer, nawet i 2XX, a ze 151 poczekać dla Powsina?
Z takich linii, które jeżdżą historyczną trasą pod niehistorycznym numerem, wymienię jeszcze dwie. Tak się składa, że ich właściwe numery są obecnie wolne, dlatego oba połączenia aż się proszą o zmianę tych numerków.
Chodzi oczywiście o 222 (powinno być 144) oraz 142 (powinno być 113).
Akurat jeśli chodzi o 123 i Elsnerów (czy dziś bardziej Zacisze-Wilno), to nie sądzę żeby ktoś to ruszał. 170 też jeździ tam już wystarczająco długo, a poza tym co zrobić z dzisiejszym 123? Nie ma żadnego numeru, który by bardziej do tego połączenia pasował, poza tym również i 123 na obecnej trasie ma długawą historię.Bastian pisze:(jak pojawiło się tam 123, niepotrzebnie zabrane z Elsnerowa)
Wielu sądzi, że numery nie niosą jakieś szczególnie istotnej wartości i wydaje im się że nie ma sensu się tym zajmować. Rozumiem to, ale tylko do pewnego stopnia.
Z jednej strony, chyba bym nie upierał się nad realizacją łańcuszka, o którym kilka postów temu pisałem, w każdym razie nie w całości (pierwszy element jak najbardziej, ewentualnie jeszcze drugi, aczkolwiek 173 pasuje do takiego Mariensztatu jak pięść do nosa). Nad dalszą częścią bym się długo zastanawiał. Po pierwsze, to już spore przetasowania (zwłaszcza na Bródnie, gdzie 145 zacząłby jeździć zupełnie gdzie indziej, chociaż w tej samej dzielnicy), poza tym nawet takie 104 (i 193 na Ursynowie) jeździ już ładnych parę lat i mieszkańcy zdążyli się do nich przyzwyczaić.
Wreszcie, linia z Wiatracznej na Żerań powstała z połączenia dwóch linii rozjeżdżających się z Kawęczyna w przeciwnych kierunkach (mniej więcej w połowie obecnej trasy). Tutaj równie historycznym numerkiem są 127 jak 145. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że wybrano ten drugi, a potem okazało się że na Brzeziny (historycznie związane ze 145) pojechała inna linia o numerze historycznym dla... Ursynowa.
Żeby to teraz odkręcić, trochę ciężko byłoby ludziom wytłumaczyć, dlaczego zmienia się tyle numerów.
Jednakże tam, gdzie "historyczny numerek" jest aktualnie wolny, to aż mi się nóż w kieszeni otwiera, dlaczego ZTM nic z tym nie robi. To znaczy, nie mówię: nagle tu i teraz pozmieniać te numerki. Zrobić to stopniowo, przy najbliższej zmianie rozkładu jazdy lub trasy (choćby tymczasowej), czyli wtedy, kiedy i tak trzeba wydać pewną ilość pieniędzy w wymianę informacji pasażerskiej. Bądź co bądź, stabilność numeracji to też pewien element informacji pasażerskiej:
Nie wiem, ile osób pamięta, jak to przez nie za długi okres czasu 137 jeździło z Olszynki na Dudziarską. Po jakimś czasie numer ten został zmieniony na 245. Nie ruszono trasy ani na milimetr. Tylko i wyłącznie numer. Nawet w oficjalnym ogłoszeniu na stronie ZTM pisano o planach jego wykorzystania do połączenia między Wiatraczną (lub być może Dw. Wschodnim) a Wesołą. W końcu trzeba było jakoś uzasadnić zmianę.Bastian pisze:"a do europejskiego miasta X człowiek przyjeżdża po czterdziestu latach i jedzie na to samo osiedle tym samym autobusem - nie to, co u nas, gdzie oni wciąż zmieniają trasy i zamieniają numery"
Oznacza to, że nawet ZTMowi raz zdarzyło się pomyśleć o kwestii przyzwyczajeń numeracyjnych pasażerów. Wielka szkoda, że zabrakło jednak konsekwencji i numer 137 do dziś leży niewykorzystany. Wiem, że wtedy plan zakładał komasację aktualnych 173 i 514 (a także 315) pod wspomnianym numerem 137, czego ostatecznie nie zrealizowano. Ale w zupełności nie przeszkadza to w przenumerowaniu samego 173 na 137. Jeśli kiedyś powróci koncepcja komasacji, to tym bardziej nie będzie problemu ze zmianą/skróceniem/wzmocnieniem samego 137.
Tymczasem już teraz można tą zmianą upiec wiele pieczeni na jednym ogniu: przywrócić numer służący tym rejonom od chyba ponad półwiecza (podobno kiedyś ludzie społecznie budowali drogę, by ten autobus mógł do Zielonej dojeżdzać a teraz jest w pewnym sensie historią), następnie wycofać numer, który z Wesołą nie ma nic wspólnego, a który także może zostać wykorzystany w historycznej lokalizacji. Po trzecie, to trochę gra cyfr. Cały czas pozostają te same, tylko dwie ostatnie zamieniają się kolejnością .
Z kolei 144, chyba nawet na niektórych pocztówkach i przewodnikach się pojawiało jako linia z Mokotowa na Stare Miasto. Numer 144 nie był używany jeszcze długo po połączeniu ze 122. Nawet kiedyś myślałem, że specjalnie go trzymają na wypadek podziału. Potem jednak użyto go na Białołęce, w międzyczasie podzielono ponownie 122, a potem białołęckie 144 znowu zlikwidowano. Ta linia to dopiero ma pecha. Nawet był w GW artykuł na ten temat w okresie gdy dzielono 122. Wzywali tam do zmiany numerka białołęckiego 144 (jeszcze wtedy nie planowano jej likwidacji).
A właśnie, jeszcze jedno spostrzeżenie. Jakoś tak jest, że najczęściej to linie zwykłe są tymi o znaczeniu podstawowych. Przyspieszone już znacznie rzadziej. Objawem tego jest choćby tendencja spadkowa w ilości linii przyspieszonych, podczas gdy liczba linii zwykłych raczej rośnie.Bastian pisze:W XXI wieku już o wiele bardziej świadomie utrzymano np. w rezerwie zwolniony numer 109 - to nie symboliczna magia numerka, to już była wiedza, że to dla Górczewskiej połączenie rangi podstawowej, a 501 itp. linie mogą tak wieczne nie być. W zasadzie już wiedziano, że nie są