WAWKOM

A mi się podoba że elektryki są pomalowane jak inne autobusy. Teraz są czymś nowym i innym, a za pięć lat może tego być już ze 40 czy 50 sztuk i nagle będzie problem z brakiem identyfikacji wizualnej zbiorkomu.

Najpoważniejszym problemem chyba będzie żywotność baterii... W Szwecji testowano auta z takim rozwiązaniem i już w momencie sprzedaży maksymalny zasięg był niższy niż deklarowany przez producenta. A co do malowania, to w Londynie część hybryd jest dosyć estetycznie i nieinwazyjnie oznaczona, o, proszę.

Nie trzeba daleko szukać. Jaworzno bardzo estetycznie wyróżniło swojego Urbino 12 Electric.

Nie mam nic przeciwko oznaczeniu, tylko jestem przeciw fikuśnemu malowaniu.

No weź, 995 miał swój urok

Wiliam pisze:Teraz są czymś nowym i innym, a za pięć lat może tego być już ze 40 czy 50 sztuk i nagle będzie problem z brakiem identyfikacji wizualnej zbiorkomu.

Zgadzam się, ale skoro hybrydy zdecydowano pomalować w nieco odmienny sposób od innych sztuk taboru to elektryki zasługiwałyby na to w większym stopniu.

Zgoda, że elektryki to póki co gadżet, zwłaszcza że aby naładować jednocześnie ich większą liczbę zajezdnia powinna być zaopatrzona w jakąś mini-elektrownię. Skoro jednak te gadżety są sprowadzane, to dobrze, aby przynajmniej były komfortowe dla pasażera. Z tego punktu widzenia Solaris - jak pisałem - bije na głowę chińskiego BYD. Sprowadzać gadżety, które hałasują w środku jak stara trzynastka i przypominają wewnątrz puszkę konserw, to już byłoby kompletne nieporozumienie.

ashir pisze:Zasięg mają tylko 100-150 km? To słabiutko.

Trudno mi wypowiadać się precyzyjnie w tej kwestii, ale w solarisie, którym jechałem w czwartek na 168, naładowanie baterii, co można było odczytać na pulpicie kierowcy, wynosiło 79 proc. Było to około 16.30 na Rakowieckiej w kierunku Spartańskiej. Znając liczbę kółek tej brygady (07/168) można obliczyć przypuszczalny zasięg.

Ostatnim kółkiem pod zajezdnią miał 56%.

Przed ostatnim kursem z Witolina miał 65%.

Tyle, ze w normalnej eksploatacji na pewno nie powinien schodzic w poblize 0.

One chyba nie wytrzymują do ostatnich kursów, jak wczoraj jechałem przedostatnim i wyjechała podmiana w postaci Solbusa Solcity 12... Ogólnie te elektryczne autobusy wydają się jedną, nie mającą sensu, ściemą.

One są dobre jeśli tylko wraz z zakupem wozów buduje się stacje ładujące na krańcach, to co MZA zrobiło całkowicie nie ma sensu. Poszli w ilość, a nie funkcjonalność.

Jechałem. Fajna zabawka, chińszczyzna przy nich się nie umywa i... to wszystko. Nadal uważam, że zasilanie z baterii to i tak ślepa uliczka: ze stacjami lub bez.

Ale jeśli nie to, to co? Fakt, baterie trzeba będzie poprawić (pojemność, wagę i cenę), ale kiedy tylko to się stanie, spalinowce będą musiały odejść do lamusa, to tylko kwestia czasu.
Gdyby nie duża różnica w cenie zakupu, elektryki aż się proszą żeby używać ich (tj. wersji z mniejszą baterią i zasięgiem rzędu 100 km) na dowozówkach, z delikatnie rozluźnionym rozkładem i stacją ładowania na jednym z krańców.

px33 pisze:Ale jeśli nie to, to co?

Ja akurat typuję, że przyszłością są ogniwa paliwowe. Autobusy na baterie czy hybrydy to działania pozorne, a nie projekt systemowy.