Czasówka w niskopodłogowych tramwajach nie stanowi raczej problemu, bo wsiadanie i wysiadanie jest szybkie i sprawne (poza niektórymi sytuacjami, które tu pominę), natomiast problemem jest włączanie na pętli czasówki w 105-kach. Powinni tego zabronić, bo się nie da wsiąść spokojnie.Kelly pisze: Część osób jeździ na czasówce, gdyż działa wtedy fotokomórka w drzwiach.
Jazzy (128N / 134N) - o prędkości i staczaniu się
-
- Posty: 5832
- Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48
W/g organizatora na pętli należy włączyć możliwość otwarcia drzwi przez pasażera ORAZ czasówkę. Niezastosowanie się motorniczego do zarządzeń organizatora skutkuje pociągnięciem za konsekwencje do odpowiedzialności, tegoż motorniczego.
miłośnik 13N
Sugerujesz, że na miasto wyjeżdżają niesprawne tramwaje? A wiesz, że świadomie wyjeżdżając niesprawnym wozem to motorniczy bierze na siebie odpowiedzialność karną?drobert pisze:Zaplecze opanowało Swingi na tyle, że jeżdżą ale w wielu coś się świeci na pulpicie bo albo SIP nie działa prawidłowo albo monitoring czy smarowanie kół. Nie mówię już o naprawach nowoczesnych wagonów metodami z 13N gdzie paski na rzepy na zderzakach przykręca się blachowkrętami jakby mocna taśma dwustronna kosztowała majątek i była trudno dostępna.
Jožin z bažin kouše, saje, rdousí.... -
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.
Oczywiscie i nagminnie!MisiekK pisze: Sugerujesz, że na miasto wyjeżdżają niesprawne tramwaje? A wiesz, że świadomie wyjeżdżając niesprawnym wozem to motorniczy bierze na siebie odpowiedzialność karną?
Sam osobiscie dwa razy bralem zmiane z wpisem o slabym hamowaniu. Za drugim razem chcialem zjechac, to mi wytlumaczono pare spraw... Smarowanie obreczy nie dzialalo w praktycznie zadnym swingu, ponad dwa miesiace zajelo mi wywalczenie wymiany szyby za plecami w 120n. Mysle ze pamietasz
Albo te zablokowane szczeki na III wozku, co gdyby nie Marcin woz by poszedl z dymem. Jakos dokladnie rok temu (+/- 2 dni). On tego dnia tak juz miewal. I poprzednie dni tez.
A pamietasz jak nie dzialaly nagminnie "lewe lusterka" na r3?
Albo co za katorga z SIP byla?
Ja tak moge do jutra...
Dodano po 2 minutach 7 sekundach:
O, albo jak mi dyspozytor kazal wypier**** na miasto z niesprawnymi kasownikami i musialem walic scieme, ze sie zepsulonza brama? Bogu dzieki, ze to 31 bylo.
Ja wyjeżdżam sprawnym wagonem i nie raz wymieniałam podczas OC wagon i nigdy z tym problemu nie miałem a jeśli zaplecze uważało, że go zrobi to opóźniony wyjazd zakład brał na siebie. Uważam, że usterki, które wymieniłem (SIP, monitoring czy smarowanie kół) w żaden sposób nie wpływają na bezpieczeństwo podróży. Gdyby motorowi nie chcieli wyjechać z jakimkolwiek błędem C to myślę, że ponad połowa Swingów by stała na polu. Odpisanie w kartę też nic nie daje bo za parę dni mam ten sam wagon i te same błędy się świecą a tłumaczenie jest, że monitoringiem to inna firma się zajmuje, biletomatami inna a wyświetlacze to też już inna bajka itp.
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
Gdyby z błędami C nie wyjeżdżać, to 2/3 Jazzów by stało. A i tak przekwalifikowanie jednego z wyskakujących błędów z kategorii B (jazda tylko awaryjna) do C (jazda normalna) to majstersztyk. Gotowość od razu idzie w górę.
Usterki, które nie zagrażają bezpieczeństwu jazdy to jedno. Z tym można jeździć. Ale są i takie, które zagrażają, które występują okresowo (starsze wagony, nie Pesa). Zjedzie się do zajezdni, bo wóz niesprawny, a okazuje się, że całkiem sprawny, bo problem występuje przy, powiedzmy co dwudziestym hamowaniu. A to JEST niebezpieczne, jak delfin przepuści na hamowaniu (przepuści: hamuje, hamuje, a nagle uznaje, że jednak nie hamuje i pomimo cofniętego zadajnika leci na wybiegu).
Usterki, które nie zagrażają bezpieczeństwu jazdy to jedno. Z tym można jeździć. Ale są i takie, które zagrażają, które występują okresowo (starsze wagony, nie Pesa). Zjedzie się do zajezdni, bo wóz niesprawny, a okazuje się, że całkiem sprawny, bo problem występuje przy, powiedzmy co dwudziestym hamowaniu. A to JEST niebezpieczne, jak delfin przepuści na hamowaniu (przepuści: hamuje, hamuje, a nagle uznaje, że jednak nie hamuje i pomimo cofniętego zadajnika leci na wybiegu).
Jakiś czas temu całą zmianę jeździłem Jazzem z błędem B bo serwis Pesy stwierdził, że wiedzą o tym błędzie ale nie wiedzą czemu tak jest bo powinno się wyświetlać C a nie B.
A co do zjazdów np. na hamowanie to aż się dziwię, że ktoś na zakładzie może stwierdzić, że taki zjazd jest nieuzasadniony bo akurat na hali hamuje dobrze. Rozumiem zjazdy nieuzasadnione na jakieś głupoty z którymi można jeździć ale nie na hamowanie czy coś związane z bezpieczeństwem. Czyli jak zjadę to narażam się na kwit i punkty SOOP bo zjechałem a jak nie daj Boże rozbiję wóz to też źle bo "trzeba było zjechać". Swoją drogą już zjechałem raz tramwajem na zaniki hamowania w jednym wagonie a za kilka dni ten skład miał wóz w wóz.
A co do zjazdów np. na hamowanie to aż się dziwię, że ktoś na zakładzie może stwierdzić, że taki zjazd jest nieuzasadniony bo akurat na hali hamuje dobrze. Rozumiem zjazdy nieuzasadnione na jakieś głupoty z którymi można jeździć ale nie na hamowanie czy coś związane z bezpieczeństwem. Czyli jak zjadę to narażam się na kwit i punkty SOOP bo zjechałem a jak nie daj Boże rozbiję wóz to też źle bo "trzeba było zjechać". Swoją drogą już zjechałem raz tramwajem na zaniki hamowania w jednym wagonie a za kilka dni ten skład miał wóz w wóz.
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
Przecież w Jazzach Duo też występuje problem z hamowaniem. Jeden z falowników zmienia zdanie i wóz hamuje na 40%. Tyle, że Jazz ma rejestrator, który pozwala potwierdzić zastrzeżenia motorniczego. Chociaż też bywa zabawnie, bo serwis Pesy każe zjeżdżać, co niekoniecznie jest zgodne z oczekiwaniami pracowników zajezdni.
No i druga strona medalu: znam przynajmniej jeden przypadek, gdy motorniczy zjechał na zaniki hamowania, które nie miały miejsca. Facet nie miał swojego dnia, więc zgłosił problem z hamowaniem i zjechał. I nawet się specjalnie nie krył. I jak słyszę takie opowieści, to jestem w stanie zrozumieć niechęć pracowników zaplecza do przyjmowania na klatę takich zjazdów.
No i druga strona medalu: znam przynajmniej jeden przypadek, gdy motorniczy zjechał na zaniki hamowania, które nie miały miejsca. Facet nie miał swojego dnia, więc zgłosił problem z hamowaniem i zjechał. I nawet się specjalnie nie krył. I jak słyszę takie opowieści, to jestem w stanie zrozumieć niechęć pracowników zaplecza do przyjmowania na klatę takich zjazdów.
Wczoraj to była jakaś masakra z zatrzymywaniem się na przystankach. Jechałem 11stką żoliborskim jazzem i staczał się do tyłu praktycznie co przystanek. Nie wiem, czy wcześniej nie zwracałem na to aż takiej uwagi, czy sytuacja uległa pogorszeniu bo na przykład niedawno wyszkoleni motorniczowie nimi jeżdżą. Tylko patrzeć jak z tego obcierka będzie w końcu.Szeregowy_Równoległy pisze:Przecież w Jazzach Duo też występuje problem z hamowaniem. .
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
To nie z motorniczymi jest problem, tylko z wozami. Egzemplarze, które hamowały świetnie (najzagorzalsi przeciwnicy 128N chwalili hamowanie) teraz po zatrzymaniu się staczają, a tarcze potrafią zakotwiczyć wagon dwie do trzech sekund po zatrzymaniu. Ja puszczam czuwak po zatrzymaniu wagonu, bo szarpnięcie wywołane moim puszczeniem czuwaka jest mniej dotkliwe niż szarpnięcie wywołane tym, że wagon sobie raczył przypomnieć, że trzeba tarcze uaktywnić. Więcej: każdy wagon zatrzymuje się inaczej, każdy inaczej się ślizga, po każdym można się czego innego spodziewać.
Proszę grzeczniutko o przeniesienie dyskusji o dużych Jazzach do odpowiedniego tematu. Z góry dziękuję uprzejmie
Proszę grzeczniutko o przeniesienie dyskusji o dużych Jazzach do odpowiedniego tematu. Z góry dziękuję uprzejmie
Dokładnie, miałem kiedyś SWL gdzie były dwa Jazzy i jeden hamował zgodnie z oczekiwaniami czyli hamował bez szarpnięć, cofania, rzucał szynowe jak trzeba i kiedy trzeba a drugim się jeździło jak na łyżwach bo sam ani razu nie rzucił szynowych a i piasku też bardzo sam nie chciał sypać. Miałem też Jazza, który przy mocniejszym poślizgu wywalał B i błąd obu falowników i sam hamował awaryjnie, po zatrzymaniu B znikało i jechał dalej. Poza tym też częsty przypadek to wywalanie bezpieczników od nagrzewnic na wagonie.
Dzisiaj któregoś Jazza rozładowywano lub załadowywano na lawetę.
- Solaris U10
- Posty: 2706
- Rejestracja: 18 gru 2005, 13:26
Widziałem w nocy transport Jazza koło 22 kierujący się na zachód od R-1, więc chyba załadowywano.
Któryś po wypadkowy chyba 361x coś tam też go widziałem.
Czas ewakuacji, lub nowy etap zwał jak zwał czy lepiej czas pokaże...
2004.09 - 2009.03 - MZA
2010.01 - 2012.05 - bus driver
2013.04 - 2023.12 - TW
2024.05 - xxxx - Carris Lizbona
Até a próxima.
2004.09 - 2009.03 - MZA
2010.01 - 2012.05 - bus driver
2013.04 - 2023.12 - TW
2024.05 - xxxx - Carris Lizbona
Até a próxima.
3616 pojechał na leczenie powypadkowe.Solaris U10 pisze:Widziałem w nocy transport Jazza koło 22 kierujący się na zachód od R-1, więc chyba załadowywano.
Jožin z bažin kouše, saje, rdousí.... -
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.