Fikander pisze:A co z powtórnie ożenionymi wdowcami?
Nie umiem sobie tego wyobrazić. Myślę jednak, że jak ktoś był wierny drugiej osobie aż do jej śmierci to i drugiej będzie wierny. Wcześniej poruszałem kwestię seksu z nie-małżonkiem.
Fikander pisze:Ale mowa była o samej pokusie, wynikającej z czystej potrzeby fizjologicznej, a ta jest niezależna od takich czynników.
Źle mnie zrozumiałeś. Ja mówiłem o świadomym wpuszczeniu drugiego człowieka w obszar bardzo intymny. Pewne pragnienia i obrazy pojawiają sie niezależnie od naszej woli i nie są moralnie dobre ani złe.
Ale tez nie do końca. Można sobie "popsuć" spojrzenie na osoby przeciwnej płci. Dotyczy to zwłaszcza męzczyzn, którzy sa bardzo wrażliwi wzrokowo. Rozerotyzowanie popkultury, łątwość dostepu do pornorafii sprawiają, że potem mężczyźni rozbierają kobiety wzrokiem, bo zepsuli w sobie spojrzenie "czyste".
Fikander pisze: Innymi słowy - można wyrobić w sobie przekonanie, że seks z każdą inną osobą niż własny mąż/żona jest be i odczuwać na zasadzie odruchu warunkowego odrazę do tego przekonania; ale tak samo można sobie wyrobić przekonanie, że seks z każdą inną osobą niż obecny partner jest be.
Hmmmmm... Sprawa wcale nie jest taka prosta. Nasze ciało ma swoje potrzeby i naturalne reakcje. Ja staram się patrzeć na kobiety jak na siostry. Bywa trudno czasami. Pomaga myśl, że w nich mieszka Chrystus, na Niego jakże mógłbym patrzeć złym spojrzeniem. Ale jak widze półnagie kobiety na bilboardach, to wcale nie jest to łatwe. Po drodze do pracy mijam trzy takie plakaty. Nie chcę nawet na nie patrzeć...
[ Dodano: 2006-04-11, 23:22 ]
RiZoNe pisze:a spójrz z innej strony - ta ukochana żona może być jeszcze bardziej ciekawa jak to jest z innym facetem .. i ogólnie popieram tutaj F. ( to już chyba 2 raz )
Jasne, że może. I ona też może odczuwać pokusy. Nie obawiałbym sie ich jednak za bardzo. Czystość przedmałżeńska, budowanie wzajemnej relacji opartej na głębokiej przyjaźni, zrozumieniu, szczerości. Do tego wspólna modlitwa. Wierzę, że to daje solidne podstawy dla przyszłego małżeństwa.
Wiem. Teoretyzuję. Po 10-15 latach małżeństwa będę mądrzejszy o doświadczenie. Ale jednak znam kilka małżeństw, które zachowały czystość i one twierdzą, że było warto. Wierzę im.