Objazdy i inne okresowe zmiany tras
Moderator: Wiliam
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36662
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Trzeba było się wybrać do "Atlasu" koło Hali Mirowskiej lub do "Sklepu Podróżnika" koło Narutowicza...
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36662
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
To ci jeszcze dorzucę księgarnię "Mapa" w budynku Centralnej Biblioteki Wojskowej na Ostrobramskiej (Przyczółek Grochowski) i Centrum Kartografii na Grochowskiej róg Siennickiej. A Sklep Podróżnika jest dokładnie na Kaliskiej 13. To 5 najlepszych w Warszawie punktów dla zainteresowanych planami i mapami... No, w tej chwili 4, bo ja też akurat dzisiaj zobaczyłem, że księgarnia na Centralu jest w remoncie...
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
No no, całkiem ciekawy objazd na Siekierkach się zrobił. Ze względu na duże nadkładanie drogi czarnuchy na objeździe zachowują się jak linie czerwone. A to się zdarza nieczęsto (ja sobie nie przypominam wcześiejszego takiego przypadku ).
Miasto piętnastominutowe - czekaj piętnaście minut na przesiadkę.
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36662
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Akurat nie dotyczy to awarii wodociągowej i jest nieco starsze, ale nie chcę zakładać odrębnego tematu - wklejam więc tutaj. Ręce opadają...
Praktyczna lekcja komunikacji - felieton
Tomasz Kwaśniewski 31-01-2006 , ostatnia aktualizacja 31-01-2006 23:48
Jest godz. 10.30. We wtorek wraz z kilkoma osobami stoję na przystanku przy pl. Krasińskich. Na Miodowej coś się dzieje. Straż pożarna obrywa sople z dachu budynku Akademii Teatralnej, pracownicy w odblaskowych kamizelkach ustawiają na rogu Długiej i Miodowej znak zakazu wjazdu i tabliczkę objazd. A co z autobusami?
Wiadomo tylko, że dziesięć minut temu jeszcze tędy jeździły - wiem, bo pytałem jedną z oczekujących razem ze mną osób. Patrzę w kierunku skrzyżowania ze Świętojerską. Mężczyzna z długim drążkiem zdejmuje sople ze szklanej bramy, którą nad Bonifraterską tworzy część budynku Sądu Najwyższego. I wtedy zauważam autobusy skręcające w ulicę Świętojerską. Dostrzegam też samochód z nadzoru ruchu. Idę tam.
- Może warto poinformować ludzi stojących na przystanku przy pl. Krasińskich, że właśnie został zamknięty - mówię do panów w kurtkach z napisem "Nadzór ruchu".
- Mam tam iść? - pyta starszy z nich.
- Chyba wypadałoby zostawić jakąś informację.
- Ale to tylko chwilowe. Przystanek będzie zamknięty jedynie do godz. 13 - on na to.
A mnie krew zalewa, bo jest dopiero 10.45. - Dwie godziny to dużo - mówię.
- Przystanki należą do Zarządu Transportu Miejskiego, więc... - starszy zaczyna uprawiać klasyczną kompetencyjną spychologię.
- Tam czekają ludzie!
- Ja nie mogę tam pójść - starszy zmienia taktykę.
- Jest was dwóch. Jeden może pójść i wywiesić jakąś informację - mówię.
- Kolega jest za młody. Zresztą on dopiero się uczy - wyjaśnia starszy.
A ja mam wrażenie, że "młody" właśnie dostał ważną lekcję od swojego starszego kolegi. Lekcja brzmi: pilnuj własnego nosa.
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Piękny tekścik. Miejmy nadzieję, że dotarł on również do przełożonych tych panów "nadzorców ruchu" i że na przyszłość wyciągną oni jakieś wnioski. Rozumiem, że nie byli przygotowani na taki objazd, bo wszystko działo się nagle. Nikt nie wymaga przecież drukowania w takich przypadkach komunikatów o trasach objazdów, ale płachty z napisem "Przystanek czasowo skasowany" i jakieś kartki z podobnym napisem powinny być chyba na wyposażeniu każdego wozu Nadzoru Ruchu, żeby w razie czego od razu po przyjeździe na miejsce zdarzenia móc je rozwiesić.
Załóżmy taki scenariusz:
1. Coś się dzieje i nagle zamykają ulicę.
2. Kierowcy informują o tym swoich dyspozytorów.
3. Dyspozytor dzwoni do ZTM.
4. Na miejsce jedzie Nadzór Ruchu.
5. Nadzór Ruchu wzywa Pogotowie Przystankowe.
Ile to wszystko będzie w sumie trwało? A przecież można uprościć, jeśli to ma być jedynie rozwiązanie tymczasowe. Po odwołaniu objazdu NR znów ma wzywać PP, żeby zdjął szybko informacje? Przecież coś takiego mogliby w razie potrzeby sami powiesić i zdjąć.
1. Coś się dzieje i nagle zamykają ulicę.
2. Kierowcy informują o tym swoich dyspozytorów.
3. Dyspozytor dzwoni do ZTM.
4. Na miejsce jedzie Nadzór Ruchu.
5. Nadzór Ruchu wzywa Pogotowie Przystankowe.
Ile to wszystko będzie w sumie trwało? A przecież można uprościć, jeśli to ma być jedynie rozwiązanie tymczasowe. Po odwołaniu objazdu NR znów ma wzywać PP, żeby zdjął szybko informacje? Przecież coś takiego mogliby w razie potrzeby sami powiesić i zdjąć.
Oczywiście, logiczne jest przecież, że każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie, ale na opisanym w GW przykładzie widać doskonale, że z przepływem informacji coś szwankuje. Nawet jeśli NR nie może (nie chce?) powiesić paru kartek, to w przypadku takiego wezwania na miejsce powinny jechać jednocześnie i NR, i PP. Pierwsi na bieżąco oceniają sytuację, a drudzy od razu odpowiednio "przystrajają" przystanki.
Już sobie wyobrażam, co się teraz musi dziać w tym rejonie :
Onet.pl pisze:W Warszawie zapadła się jezdnia
Z powodu zapadnięcia się jezdni w pobliżu skrzyżowania ulic Górczewskiej i Lazurowej, są tam duże utrudnienia w ruchu. Policja kieruje kierowców do objazdów. Poinformował o tym rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Sokołowski. Policjanci apelują do kierowców o ostrożność i cierpliwość.