[img]http://serwisy.gazeta.pl/i/gazeta.gif[/img] pisze:
Trolejbusowy but zamienił się w pocisk
Ważący około 2 kilogramów element trolejbusu wystrzelił spod trakcji, przeleciał w powietrzu kilkadziesiąt metrów i uderzył w zaparkowane auto. Gdyby trafił w przechodnia, doszłoby do tragedii
Piątek, ok. godz. 9.50. Do otwarcia gdyńskiego salonu Plus GSM przy skrzyżowaniu ul. Świętojańskiej i 10 Lutego pozostawało 10 minut. Przed wejściem nie było klientów, stał tylko zaparkowany samochód jednej z pracownic salonu.
- Nagle usłyszałam huk i zobaczyłam oczy przechodniów skierowane w naszą stronę - opowiada Barbara Ziółkowska z Plus GSM. - Wyszłam na zewnątrz. W kierunku mojego samochodu szedł kierowca trolejbusu, który najwyraźniej szukał swojej zguby - elementu, który doleciał ze skrzyżowania aż do naszego salonu. Zobaczyłam, że karoseria mojego auta jest przebita, uszkodzenia widoczne były także na witrynie salonu. Szczęście, że element trafił w ramę witryny, a nie w szybę, bo inaczej także zostałaby stłuczona.
Element trolejbusu przeleciał w powietrzu kilkadziesiąt metrów - tyle dzieli salon od skrzyżowania, przez które przejeżdżał trolejbus. - Gdyby ktoś był w miejscu, gdzie stał samochód, doszłoby do tragedii - mówił Bartłomiej Dzięcielski, kierownik salonu Plusa.
Wkrótce na miejsce przyjechał pracownik Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni, który dokonał oględzin, spisał oświadczenie i zapewnił, że nie będzie kłopotu z wypłatą odszkodowania za spowodowane przez element trolejbusu zniszczenia, bo firma ma ubezpieczenie OC.
Jak doszło do niebezpiecznego wypadku? - Z tego, co ustaliliśmy, nad skręcającym z ul. Świętojańskiej w 10 Lutego trolejbusem doszło do samoistnego przestawienia się zwrotnicy - wyjaśniał nam wczoraj Marcin Gromadzki, rzecznik ZKM. - Następnie od pałąka [długi element na dachu trolejbusu sunący po sieci trakcyjnej] odleciała jego górna część, tzw. but, który przeleciał około 30 metrów, niszcząc witrynę i samochód.
Nieoficjalnie udało nam się jednak dowiedzieć, że od pewnego czasu Przedsiębiorstwo Komunikacji Trolejbusowej stosuje tańsze zamienniki do pałąków swoich pojazdów, które od oryginalnych części różni m.in. większy ciężar (teraz używane ważą ok. 1,8 kg). Czy przez to łatwiej wypadają? - Nie, ale jeśli już wypadną, mogą zrobić dużą krzywdę - mówi osoba powiązana z PKT. Problem dotyczy jedynie najstarszych gdyńskich trajtków - nowe mają nowoczesne, lekkie pałąki o innej konstrukcji.
Gdyńskie trolejbusy w liczbach
Przedsiębiorstwo Komunikacji Trolejbusowej posiada 86 trolejbusów. 17 z nich to najnowocześniejsze w Europie niskopodłogowe solarisy trollino 12. Jest też 10 sztuk przerobionych mercedesów, którym napęd spalinowy zastąpiono elektrycznym. Reszta to jelcze w wieku od 6 do 18 lat, które reprezentują różny stan techniczny