: 20 wrz 2008, 22:57
Przyznam, ze tez juz slyszalem cala mase historii na temat ekspedytorow z Marymontu... Jednak jako ze ostatnio czestuja mnie wynalazkami typu E-8 czy E-4 (i nie czepiac mi sie tych cholernych myslnikow, bo w grafikach wszystko jest z myslnikami...), to rownie czesto mam przyjemnosc goscic w tej ekspedycji i musze stwierdzic, ze pracujacy tam ludzie sa bardzo uprzejmi i przyjaznie nastawieni - jeszcze nic przykrego nie spotkalo mnie z ich strony, a niejednokrotnie odjezdzalem stamtad np. -1 z powodu w/w sprinterow lub przyjezdzalem nawet i +3, bo mi sie za mocno przycisnelo na Torunskiej
Nie mam im nic do zarzucenia, choc naprawde niejeden kierowca przeklina ich w najgorszych slowach.
Ale to nie urzedasowi zabiora premie za przyspieszenia, tylko kierowcy, ktory nie jest w stanie trzymac sie rozkladu przezen stworzonego, niejednokrotnie nawet slimaczac sie 20-30 km/h.
![:D](./images/smilies/mg.gif)
Problem w tym, ze o ile wykonywanie transportu jakos trzyma sie kupy, to zarzadzanie mocno kuleje, a lwia czesc rozkladow, ktore szanowny ZTM wymysla zza biureczka, wola o pomste do niebaJarek pisze:I dlatego już dawno stwierdzono, że sposobem na podniesienie jakości usług w transporcie publicznym jest rozdział funkcji zarządzania i wykonywania przewozów
![](*,) ](*,)](./images/smilies/eusa_wall.gif)