Strona 2 z 17

: 27 lut 2006, 20:30
autor: Szamot
Do Bastiana:
Wychowanie bezstresowe to mit. Nie istnieje coś takiego! Bo to będzie równoznaczne z brakiem wychowania. Tu chodzi o wychowanie bez przemocy, zarówno fizycznej jak i psychicznej.

Gdyż nie ten klaps jest tu problemem, tylko otoczka która temu towarzyszy. Dziecko nawet jak dostanie w pupę, to mimo wszystko nie musi tracic poczucia bezpieczeństwa przy rodzicach (pozorny paradoks). Gdyż jak je straci i go nie będzie miało do rodziców, to już nie będzie go miało do nikogo (z soba samym włącznie). Przykładem identycznego mechanizmu są problemy DDA (dorosłych dzieci alkocholików). Z tego właśnie braku zaufania wynikają ich problemy w dorosłym życiu. Na tyle silne i typowe że tworzą oni osobną grupę, dla której potrzebne są określone działania terapeutyczne. I to nawet jeśli rodzice ich nigdy nie uderzyli.

Tak więc już skandalem są opisywane egzekucje. Toż to juz tresura. Masz być taki - bo inaczej kara. Tak wychowany człowiek potrafi (w najlepszym przypadku) być mocno nieprzystosowany. Gdy poczuje silniejszego, pojawi się lęk i poddanie. Gdy słabszego... stanie sie tyranem. Układ zero-jedynkowy. Albo ja rządzę, albo mna rządzą - jak w domu. I często przenoszą to do domu. Z pokolenia na pokolenie...

Zresztą skądś się wzięło to banalne przysłowie: "Czym skorupka za młodu nasiąknie... "
I łańcuszek idzie dalej. Kolejne generacje sfrustrowanych - agresywnych.

: 27 lut 2006, 20:37
autor: Bastian
Szamot pisze:Gdyż nie ten klaps jest tu problemem, tylko otoczka która temu towarzyszy. Dziecko nawet jak dostanie w pupę, to mimo wszystko nie musi tracic poczucia bezpieczeństwa przy rodzicach (pozorny paradoks). Gdyż jak je straci i go nie będzie miało do rodziców, to już nie będzie go miało do nikogo (z soba samym włącznie).
No i właśnie o to mi chodzi. Problem nie w klapsie, tylko w tym, czy klapiący rodzic kocha, czy nie...

Tylko że nieklapanie można zadekretować, a miłości nie.

: 27 lut 2006, 20:44
autor: JohnnyT
Bastian pisze:A ja was zaskoczę, bo to może mało współgra z moimi dość liberalnymi poglądami. Otóż jestem wrogiem wychowania bezstresowego. Bo nie uczy ono, co to ból, co to współczucie. Takie dzieci żyją w świecie jak z gier komputerowych, póki same komuś bólu nie sprawią. Ja tam byłem lany, jak zasłużyłem, i jakoś mnie to nie skrzywiło. A jeszcze dawniej wcale o takich rzeczach nie myślano i jakoś było.

Bzdura, dziwne ze znam osoby ktore tez byly "lane" i teraz bije od nich patologia a znam rowniez te wychowywane bezstresowo i wyrosly na porzadnych ludzi. Przemoc pod zadna postacia nigdy nie bedzie dobrym rozwiazaniem, jesli komus naprawde zalezy to wychowa dziecko bez jej uzywania.
Bastian pisze:Znacznie ważniejszy jest aspekt znęcania się psychicznego, towarzyszącemu biciu.
Wlasnie ten tak zwany drobny klaps jest forma znecania sie psychicznego.


BTW: Jedyna forma klapsow jaka popieram jest klepanie fajnych lasek po tylku ;)

: 27 lut 2006, 20:50
autor: hafilip84
JohnnyT pisze:Wlasnie ten tak zwany drobny klaps jest forma znecania sie psychicznego.
bzdura... nie mozesz tego stwierdzic, bez wiedzy czy dziecko cos zbroilo... klaps dla niewinnego dziecka bedzie znecaniem, a klaps dla winnego bedzie sluszna kara....

: 27 lut 2006, 20:54
autor: JohnnyT
hafilip84 pisze:
JohnnyT pisze:Wlasnie ten tak zwany drobny klaps jest forma znecania sie psychicznego.
bzdura... nie mozesz tego stwierdzic, bez wiedzy czy dziecko cos zbroilo... klaps dla niewinnego dziecka bedzie znecaniem, a klaps dla winnego bedzie sluszna kara....
Bedzie kara, ale kara psychiczna a nie fizyczna tak jak wy twierdzicie...A karac tak wogole nie wiem czy wiesz mozna na rozne sposoby. A dla mnie kazdy kto popiera tego typy kary cielesne to zwykly psychol i zacofaniec. Ciekawe czy popierasz tez kare chlosty w szkole za brak pracy domowej?

: 27 lut 2006, 20:55
autor: Bastian
JohnnyT pisze:
Bastian pisze:A ja was zaskoczę, bo to może mało współgra z moimi dość liberalnymi poglądami. Otóż jestem wrogiem wychowania bezstresowego. Bo nie uczy ono, co to ból, co to współczucie. Takie dzieci żyją w świecie jak z gier komputerowych, póki same komuś bólu nie sprawią. Ja tam byłem lany, jak zasłużyłem, i jakoś mnie to nie skrzywiło. A jeszcze dawniej wcale o takich rzeczach nie myślano i jakoś było.

Bzdura, dziwne ze znam osoby ktore tez byly "lane" i teraz bije od nich patologia a znam rowniez te wychowywane bezstresowo i wyrosly na porzadnych ludzi. Przemoc pod zadna postacia nigdy nie bedzie dobrym rozwiazaniem, jesli komus naprawde zalezy to wychowa dziecko bez jej uzywania.
Bzdura, przecież sam udowadniasz moją tezę. Nie ma prostej zależności między klapsami a patologią. Trzeba by raczej zbadać, jakie inne czynniki różnią takie przypadki. Bo to w nich, jak podejrzewam, leży istota sprawy.

: 27 lut 2006, 21:00
autor: hafilip84
JohnnyT pisze:Ciekawe czy popierasz tez kare chlosty w szkole za brak pracy domowej?
nie... i tu przytaczam:
Bastian pisze:Nie ma prostej zależności między klapsami a patologią.
nic do dodania....

: 27 lut 2006, 21:07
autor: Szamot
hafilip84 pisze:
JohnnyT pisze:Wlasnie ten tak zwany drobny klaps jest forma znecania sie psychicznego.
bzdura... nie mozesz tego stwierdzic, bez wiedzy czy dziecko cos zbroilo... klaps dla niewinnego dziecka bedzie znecaniem, a klaps dla winnego bedzie sluszna kara....
A nie lepiej, zeby było upomnieniem, nie karą?

: 27 lut 2006, 21:12
autor: Bastian
To akurat kwestia semantyczna. Nazwijmy to "jasny sygnał dezaprobaty". I uważam, że każdy taki sygnał można oprotestować jako przemoc, czy to fizyczną, czy psychiczną. Tylko że w jakiejś formie takie sygnały są konieczne.

A poza tym - czy my, do cholery, żyjemy w świecie pozbawionym przemocy? Bajki też się powinno ocenzurować?

: 27 lut 2006, 21:14
autor: bohunu
[OT]
  • JohnnyT pisze:Bzdura,
    hafilip84 pisze:bzdura...
    Bastian pisze:Bzdura
    dość ciekawa wymiana zdań.
[/OT]

: 27 lut 2006, 21:14
autor: Bastian
bohun pisze: dość ciekawa wymiana zdań.
Bzdura.

: 27 lut 2006, 21:16
autor: Szamot
Znów do Bastiana:
Ktos powiedział "Każdy rodzic kocha swoje dziecko, nie każdy je lubi". Moim zdaniem to święte słowa. Każdy rodzic chce wychować swe dziecko jak najlepiej. I każdy to robi najlepiej jak potrafi i w dobrej wierze (oczywiście wyłączając sadystów i wszelkie patologie -ale to osobny problem. Bo one wynikają z zaburzeń emocjonalnych samych rodziców). Niestety każdy rodzic popełnia błędy i tu nie ma recepty. Ale do czego zmiarzałem

...to nielubienie może wynikać z rozmaitych czynników i nie będę się tu zagłębiał. Natomiast potrafi powodować zbyt nerwowe i impulsywne działania rodziców, czasami nierownoważne w ptrzypadku podobnych sytuacji, nieprzewidywalne. Tu znowu potrafi sie w dziecku pojawić to poczucie niepewności, zagrożenia. Jak sie emocje zaczna nawarstwiać, może być juz niedobrze, nawet gdy nikt nikogo de-facto nikogo nie uderzy.

Mi osobiście sie wydaje, ze najlepszą metodą jest próba dotarcia do dziecka. Rozmowa jak z równym człowiekiem, poważne traktowanie, zbliżenie się i poznanie. Dziecko wtedy odpowie tym samym. Jak będzie kontakt, zrozumienie i zaufanie, to i tych kar (nawet w postaci klapsów) nie trzeba będzie wykonywać tak dużo. Problem jest tylko w tym. czy my naprawdę umiemy sie do siebie zbliżyć, rozmawiać, rozumieć? Bo jak sami tego nie umiemy, to i dziecka nie nauczymy i nie zbliżymy się do niego. Będziemy obcymi ludźmi.

Tylko co pozostaje? Tresura?

(ehhh... I znowu pisze rzeczy oczywiste, o którch jednak nikt nie mówi... W tym artykule też ni słowa. Poza stwierdzeniem dot. posłów "Nie zrozumieli" A co niby mieli zrozumieć, skąd od kogo? Jak i my wszyscy. )

: 27 lut 2006, 21:24
autor: Bastian
Szamot, ty mądre rzeczy piszesz. I ja się nawet z nimi zgadzam! Bo tu przecież nie ma żadnej sprzeczności! To, co piszesz jest wybitnie postulatywne. Oczywiście, rodzice powinni kochać i lubić swoje dzieci. Oczywiście, rodzice popełniają błędy. Ale czy my na pewno o tym tu rozmawiamy?

PS Dzieci mają taki wiek, bodajże około 3 lat, gdy próbują swojej pozycji. Wtedy potrzebują potwierdzenia przez rodzica, że to on tu rządzi, należytego ustawienia hierarchii. Nie namawiam przecież do tego, by je wtedy tłuc, wrzeszczeć itp. Ale takie sytuacje po prostu mogą wynikać, coś trzeba wtedy zrobić. Jak chcesz to osiągnąć perswazją?

: 27 lut 2006, 21:29
autor: Szamot
Bastian pisze:To akurat kwestia semantyczna. Nazwijmy to "jasny sygnał dezaprobaty".
Ale nie egzekucję! I niech ta dezaprobata nie wynika z tego, ze rodzic raczył wstac lewą nogą.
A poza tym - czy my, do cholery, żyjemy w świecie pozbawionym przemocy? Bajki też się powinno ocenzurować?
To osobna kwestia. Wg mnie sa one zbyt brutalne i bezduszne. Uczestnicy są zbyt bezwzględni. OK tzw."dobro" wygrywa, ale obie strony stosuja te same mechanizmy. Nie ma ciepła, spokoju, tylko wieczne napięcie. Uczucia sa prymitywne, a przyjaźń polega na wspólnym zwalczaniu wrogów. Czegoś mi tu brak.

OK, dobra. Trzeba dziecko wychować w dostosowaniu do społecznych mechanizmów panujących na świecie. Ale Ono będzie potem ten świat tworzyć. A potem idzie taki delikwent na hitowy melodramat i nie rozumiejąc wiele, koncentruje się na tym co kto ma w spodniach.

: 27 lut 2006, 21:31
autor: Tm
Szamot pisze:To osobna kwestia. Wg mnie sa one zbyt brutalne i bezduszne. Uczestnicy są zbyt bezwzględni. OK tzw."dobro" wygrywa, ale obie strony stosuja te same mechanizmy. Nie ma ciepła, spokoju, tylko wieczne napięcie. Uczucia sa prymitywne, a przyjaźń polega na wspólnym zwalczaniu wrogów. Czegoś mi tu brak.
zależy czy ma się na myśli bajki czy "bajki"