Strona 2 z 2

: 09 lut 2010, 20:48
autor: pawcio
Bo się kłócą między sobą. Poszczególne fragmenty gminy nie mają ze sobą realnie nic wspólnego. W szczególności (najbogatszy) Komorów chciałby się na całą resztę wypiąć.

: 10 lut 2010, 20:19
autor: Nordyk110
volviak pisze:- niejednokrotnie mieszkańcy miejscowości podwarszawskich (tzn. zameldowani w powiatach przyległych) mieszkają w Warszawie, ale płacą podatki, ubezpieczenia(różnica np. w cenie ub. OC) tam, bo taniej.
Hmm ...
A u nas chcą , żeby się meldować na wsi bo to zysk dla gminy .

: 10 lut 2010, 20:33
autor: Wolfchen
Zacznijmy, że obowiązek meldunkowy jest bez sensu - w nowych dowodach ma ponoć już nie być adresu - krok we własciwą stronę.

: 10 lut 2010, 20:49
autor: Nordyk110
Wolfchen pisze:Zacznijmy, że obowiązek meldunkowy jest bez sensu - w nowych dowodach ma ponoć już nie być adresu - krok we własciwą stronę.
Tak też mi sie to podoba ,ale..
Czyli co , nie muszę być nigdzie zameldowany ? :-k
A podatki płacę tam gdzie chcę ?, czy tam gdzie zarejestrowana moja firma ?
W Berlinie jest bardzo łatwo otworzyć firmę , w godzinę czy coś koło tego i po polsku są tam okienka .

Ehhh marzy mi się prawdziwa zdrowa aglomeracja , ze zdrowym planowaniem przestrzennym :!: ,bez jakiś głupich zawiści typu ten z Warszawy , ten " zagraniczniak" itd .

: 10 lut 2010, 21:27
autor: Wolfchen
Rozróżnij obowiązek meldunkowy, który zgodnie z Ustawą musisz spełnić wyjeżdżając do rodziny na tydzień od zgłoszenia miejsca zamieszkania :P

: 21 lut 2012, 3:41
autor: MeWa
Ktoś pamięta dokładnie czemu z Sulejówkiem się nie udało?

Obrazek
Stolica może zmienić granice
Izabela Kraj,Robert Biskupski 20-02-2012, ostatnia aktualizacja 20-02-2012 03:04

Mieszkańcy Józefosławia i Julianowa chcą, by miejscowości przyłączono do Warszawy. Stolica nie mówi „nie”

urmistrz Ursynowa złoży dziś sołtysom Józefosławia i Julianowa pro­pozycję przeprowadzenia konsultacji społecznych w sprawie dołącze­nia ich miejscowości do Warszawy.

O opinię w tej sprawie poproszony zostanie też burmistrz Piaseczna.

Jeśli pomysł się powiedzie, byłoby to pierwsze poszerzenie granic Warszawy od czasów przyłączenia dawnej gminy Wesoła, czyli od października 2002 r.

– Mieszkańcy Józefosławia i Julianowa wielokrotnie pytali mnie, czy istnieje możliwość, by dołączyć je do Warszawy – mówi nam burmistrz Ursynowa Piotr Guział. – Granica między Warszawą a gminą Piaseczno nie jest naturalna, ich tereny łączą się z naszymi Py­rami czy Dąbrówką. Część wyglądających podobnie domów, które mogłyby być jednym osiedlem, należy do Warszawy, część leży już poza nią.

Dyskusja na temat zmiany gminy w tych dwóch miejscowo­ściach jest ostatnio coraz żywsza. Na portalu Jozefosla­w24.pl zamieszczono sondę z pytaniem, czy przyłączenie tej miejscowości do Warszawy to dobry pomysł. Okazało się, że popiera go 61 proc. osób, a przeciw jest 34 proc.

Będą konsultacje

Zgodnie z przepisami ostateczną decyzję o zmianie granic podejmuje rozporządzeniem Rada Mini­strów, jednak najpierw przeprowadzone muszą być konsultacje społeczne.

– To rady zainteresowanych zmianą granic miejscowości określają formę konsultacji, czy mają to być np. spotkania z mieszkańcami, czy forma głosowania. Ale konsultacje są konieczne – wyjaśnia prawnik miasta prof. Adam Jaroszyński.

W przypadku Warszawy nie ma to znaczenia, że zainteresowany przyłączeniem jest Ursynów. Kon­sultacje musiałyby się odbyć w całym mieście, a decydowałaby o nich Rada Warszawy, a nie sama dzielnica.

– Nie jest to żaden zamach ani ekspansja, tylko po prostu złączenie osiedli, które przylegają do sie­bie – przekonuje burmistrz Guział.

A co z takiego przyłączenia będą mieli mieszkańcy tych dwóch miejscowości?

Przede wszystkim wzrośnie wartość ich nieruchomości. Mogą też liczyć na to, że powstaną nowe drogi łączące ich tereny z Warszawą, co skróci czas dojazdu wielu z nich do pracy. Liczą bowiem, że z dużego budżetu Warszawy większe są szanse na znalezienie pieniędzy na inwestycje w swojej okolicy.

Kolejnym plusem jest komunikacja miejska. Żeby autobusy mogły dojechać do Piaseczna, władze gminy muszą podpisać z ZTM umowę i dopłacać do kosztów transportu.

– Wystarczy, że gmina nie dogada się z władzami ZTM, i zostaniemy pozbawieni autobusów, tak się zdarzało – mówi pan Janusz, który, jeśli dojdzie do głosowania, będzie na „tak".

Zmieni się też strefa biletowa, przez co za przejazd autobusem pasażerowie zapłacą o połowę mniej niż teraz.

Co zaś na tym może „ugrać" Ursynów? Przede wszystkim będzie miał więcej mieszkańców, a więc podatników. Są też sprawy czysto techniczne.

– Przykładowo rowy melioracyjne – mówi burmistrz Guział. – Po ursynowskiej stronie są one utrzy­mywane w sposób należyty, bardzo o nie dbamy. Niestety, po stronie piaseczyńskiej jest z tym tro­chę gorzej i cała woda, która spływa z Ursynowa, wraca i zalewa naszą dzielnicę. Gdybyśmy mogli udrożnić również tamte rowy, woda bez problemu spłynęłaby do pobliskich zbiorników.

Jak na te pomysły zareaguje gmina Piaseczno? Nie wiadomo.

– Sprawa ma charakter nieoficjalny. Dziś trudno jest mi mówić o jakimś konkretnym stanowisku władz gminy, ponieważ nikt dotąd nie zwrócił się do nas z takim pomysłem – mówi burmistrz Pia­seczna Zdzisław Lis.

Ostrożnie wypowiada się również stołeczny urząd miasta.

– Dla nas każdy nowy warszawiak i podatnik jest na wagę złota – mówi rzeczniczka ratusza Agnieszka Kłąb. – Jednak warto pamiętać, że na takich nowych terenach trzeba też dużo inwesto­wać, a mamy kryzys i w wielu dziedzinach szukamy oszczędności.

Takich korekt administracyjnych granic miast czy gmin w Polsce przeprowadza się rocznie kilkadzie­siąt. W Warszawie jednak dochodziło do nich bardzo rzadko.

Wesołej się udało

Ostatnia zmiana granic w 2002 r. polegała na przyłączeniu Wesołej, chwilę przed zmianą ustroju stolicy. Tam mieszkańcy zdecydowali o tym w referendum. Wówczas samodzielna gmina Wesoła stała się „tylko" jedną z dzielnic Warszawy. W 2005 r. w konsultacjach społecznych dwie trzecie mieszkańców Sulejówka wypowiedziało się też za przyłączeniem go do stolicy, ale nie miało to dal­szego ciągu.

W samej stolicy przed 2002 r. pojawiały się natomiast tendencje separatystyczne. Na przykład Rem­bertów czy Białołęka chciały wydzielić się ze stolicy w obawie przed utratą samodzielności i realne­go wpływu na budżet. Ostatecznie jednak żaden oficjalny dokument w tej sprawie nie wpłynął do Rady Ministrów.

Zmiany w dzielnicach

Zmienić się mogą również wewnętrzne granice Warszawy. Burmistrz Ursynowa zaprosił do roz­mów swoich odpowiedników z Mokotowa i Wilanowa. W pierwszym przypadku chodzi o przesunię­cie granicy, która dzieli na dwie części Potok Służewiecki. Jak tłumaczą władze Ursynowa, gdyby po­tok miał jednego gospodarza, łatwiej byłoby skoordynować programy jego rewitalizacji.

Podobny problem jest na granicy Ursynowa i Wilanowa. Przebiega ona przez skarpę warszawską, przez co rekultywacja tego terenu jest utrudniona. Żeby wytyczyć choćby ścieżkę rowerową, muszą konsultować się dwie dzielnice. Potem każda z nich musi znaleźć odpowiednie środki w swoim bu­dżecie. Gdy w którejś z nich pieniądze „spadną", inwestycja odwleka się.

Jeśli burmistrzowie dojdą do porozumienia, zmiany nie będą duże – granica Ursynowa z Mokoto­wem przesunie się o ok. 50 m, podobnie z Wilanowem. – Zamiast przebiegać grzbietem skarpy, puszczona zostanie u jej podnóża – proponuje Ursynów.
http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/2,6 ... anice.html