Strona 2 z 9

: 26 lut 2011, 18:49
autor: fraktal
Delfino pisze:Bo kierowcy niestety mają złe nastawienie - ciągle pokutuje tutaj PRL. Niestety, ale im więcej rozmawiam z kierowcami tym bardziej utwierdzam się w tym przekonaniu. Kierowanie autobusem to praca, służba itd., jeśli pasażer pyta się o godzinę odjazdu to trzeba mu odpowiedzieć nawet, jeśli na przystanku jest rozkład, jeśli chce kupić bilet, to trzeba mu sprzedać nawet, jeśli jest biletomat, jeśli dobiega do autobusu to trzeba poczekać nawet, jeśli rozkład goni. Po prostu klient nasz pan.
Myślę, że tu trzeba przyjąć trochę inną optykę. Wiadomo, że ludzie są różni, co widać także w dyskusjach między pasażerami. Wiadomo też, że kierowcy też są różni, bo nie mieszkamy w kraju, w którym jest system kastowy i kierowcy nie należą do oddzielnej kasty, co reszta. No więc zdarzają się różni kierowcy i różni pasażerowie I trzeba jakoś z tym żyć. To znaczy, jeżeli kierowca faktycznie ma przerwę i jest silnik wyłączony i widać, że coś je, to spokojnie można iść do rozkładu i sprawdzić. A niech kierowca odpoczywa, jeśli będzie miał lepszy humor, to pasażerowie na tym skorzystają, bo chętniej poczeka, lepiej podjedzie, będzie w ogóle bardziej życzliwy. Co innego na przykład, gdyby silniki były włączone - wtedy jest ryzyko, że się nie zdąży wsiąść, o ile przystanek jest długi... Itd. itp. Oczywiście, jak kierowca jest burakiem, to nic mu nie pomoże ani niestety jego pasażerom...

: 26 lut 2011, 18:54
autor: Pink
Typowy porąbany lewacki pomysł. Wszelkie relacje międzyludzkie najlepiej ująć w jakieś karty praw i inne kodeksy pseudo-etyczne. Żeby wszyscy byli uśmiechnięci i radośni - nieważne, że to wszystko błazenada. Ale ma ładnie wyglądać. Wzniosłe ideały i całkowite odrealnienie!

Jasne, że nie powinno być sytuacji, gdy pasażer podchodzi do kierowcy i pyta, za ile ruszamy, a ten odpowiada mu "a nie umiesz ch***u je***ny czytać rozkładu, tylko musisz mi k***a zawracać d**ę, gdy jem śniadanie?!". Najlepiej by było, gdyby ogólny poziom kultury w praktyce uniemożliwiał taką reakcję, ale tak niestety nie jest - przyczyny tego pominę, bo dużo by mówić. I w związku z tym jak najbardziej powinna istnieć sposobność zaskarżenia takiego delikwenta, a ten - w przypadku udowodnienia winy - powinien ponieść stosowną karę, ewentualnie pasażer zadośćuczynienie. Ale nie, dla idealisty to za mało. To się przecież nie godzi MORALNIE tak zachowywać i kalać GODNOŚĆ szanownego pasażera! (godność to dziś bardzo modne słowo) Trzeba takiego kierowcę wychować. Skoro nie zrobili tego zawczasu rodzice i szkoła, zrobi to URZĘDNIK, reprezentant państwa. Jak tego dokona? Ano wysmaży stosowny KODEKS ETYCZNY dla jednych oraz KARTĘ PRAW dla drugich. Ciekawe, że prawa rozdaje się na lewo i prawo, tylko jakoś obowiązków nie - przykładowo "pasażer, ZANIM zapyta kierowcę, ma OBOWIĄZEK sprawdzić, czy na rozkładzie jazdy znajdują się interesujące go informacje". Skądże! Od ludzi nie można niczego wymagać, ich można ewentualnie poprosić i potem im podziękować, byleby tylko nie zranić ich godności, czymkolwiek ona jest. Krótko mówiąc, żenada.

Innymi słowy, wolę, żeby kierowca był burakiem, a gdy przekroczy zasady przyzwoitości, istniała możliwość wyciągnięcia konsekwencji niż żeby aż się błyszczał od podszytej smrodem fałszu wazeliny.

: 26 lut 2011, 19:00
autor: fik
rufio198 pisze:Standard - nie tylko w komunikacji miejskiej. Na kolei tez podobnych sytuacji od groma, gdzie naród ma problem ze słowem pisanym.
Nierzadko problem ze słowem pisanym to mają tzw. decydenci.

: 26 lut 2011, 19:01
autor: fraktal
Pink pisze:Trzeba takiego kierowcę wychować. Skoro nie zrobili tego zawczasu rodzice i szkoła, zrobi to URZĘDNIK, reprezentant państwa. Jak tego dokona? Ano wysmaży stosowny KODEKS ETYCZNY dla jednych oraz KARTĘ PRAW dla drugich. Ciekawe, że prawa rozdaje się na lewo i prawo, tylko jakoś obowiązków nie - przykładowo "pasażer, ZANIM zapyta kierowcę, ma OBOWIĄZEK sprawdzić, czy na rozkładzie jazdy znajdują się interesujące go informacje"
Myślisz, że jak ktoś jest burakiem, to przejmie się jakimś kodeksem etycznym? Oczywiście, że nie, zawsze znajdzie się powód i usprawiedliwienie, żeby dany przepis ominąć. Po prostu, jak się kierowca nie nadaje do pracy z ludźmi, to się nie nadaje i już. A przejmą się ci, którzy uważają, że powinni, a więc tacy, którzy już przejawiają dobre chęci, mają jakieś podstawy i po prostu czegoś mogą nie wiedzieć lub z czegoś sobie nie zdawać sprawy. ;-) I takim warto tłumaczyć, resztę lepiej sobie odpuścić, licząc na to, że w końcu sami zmienią zawód. ;-)

: 26 lut 2011, 19:35
autor: px33
Delfino pisze:jeśli chce kupić bilet, to trzeba mu sprzedać nawet, jeśli jest biletomat
Bez przesady. O ile z odjazdami jestem w stanie zrozumieć (bo przecież kierowca i tak wie ile ma czasu do odjazdu, więc jak to powie to mu korona z głowy nie spadnie), o tyle sprzedaż biletu negatywnie odbija się na innych pasażerach więc jak jest biletomat to trzeba pasażera kulturalnie o tym poinformować i niech sobie sam kupi.
Delfino pisze:jeśli dobiega do autobusu to trzeba poczekać nawet, jeśli rozkład goni
Jeśli następny autobus będzie później niż za 20 minut i w ogóle nie ma alternatywnych połączeń. Bo stanie nawet 10 minut w polu nie jest przyjemne, ale mimo wszystko do zaakceptowania.

: 26 lut 2011, 19:48
autor: Szeregowy_Równoległy
Delfino pisze:Bo kierowcy niestety mają złe nastawienie - ciągle pokutuje tutaj PRL. Niestety, ale im więcej rozmawiam z kierowcami tym bardziej utwierdzam się w tym przekonaniu. Kierowanie autobusem to praca, służba itd., jeśli pasażer pyta się o godzinę odjazdu to trzeba mu odpowiedzieć nawet, jeśli na przystanku jest rozkład, jeśli chce kupić bilet, to trzeba mu sprzedać nawet, jeśli jest biletomat, jeśli dobiega do autobusu to trzeba poczekać nawet, jeśli rozkład goni. Po prostu klient nasz pan. Wielu kierowców zapomina chyba, że to ten pasażer płaci im dniówkę i ma prawo wymagać nie tylko sprawnego kierowania, ale także całej reszty rzeczy.
Skoro mowa o złośliwcach i wrednych paskudach za kółkiem, to się odzywam. Jaki PRL? Jak PRL upadał, to ja zaczynałem edukację na poziomie rozróżniania samogłosek i spółgłosek. Nie wiem w jaki sposób miałby mnie spaczyć. Jeśli coś mi przeszkadza, to absolutny brak jakiegokolwiek elementarnego pomyślunku nad własnymi działaniami, co pasażerowie prezentują permanentnie. Pytanie o godzinę odjazdu zaraz po tym, jak się w rozkład spojrzało (bo rozkład pewnie kłamie), zdziwienie, że po przyjeździe na kraniec zamykam autobus i idę do kibla, zamiast rozwijać czerwony dywan, witać kawą i kanapkami a przy okazji chyba w pampersa się wyposażyć, bieganie wzdłuż całego wozu bez względu na jego długość, bo ja MUSZĘ pierwszymi drzwiami, i chuj, że kierowca skrobie szyby ze szronu, zdziwienie, że w autobusie jest biletomat, "Bo ja wolę kupić u pana". A ja wolę zjeść kanapkę, od tego mam przerwę. A dzięki zachowaniom takim jak dziś, gdzie pani pasażerka wywnioskowała, że mam kaca po tym, że piłem kefir na krańcu, pała się do ludzi jeszcze większą sympatią. O awersji pasażerów do słowa "dziękuję" już Drivter wspominał. Od siebie dodam, że jeśli ktoś nie zdążył na mój jadący o czasie (na plusie raczej nie bywam, a jak bywam to czekam) autobus, to sam jest sobie winien, i nie powinien mieć pretensji do mnie, a do siebie. Na kolejnych przystankach też czekają ludzie, i też marzną. I tamci przyszli o czasie, więc czemu mają być w dupę bici? Jak uciekam z przystanku to mam powody, na przykład światła które mnie przytrzymają na zbyt długo. Jak pasażerowi pociąg ucieknie to też pasażer ma pretensje do maszynisty? Nie. Mam obowiązek czekać na dobiegających? Nie. Mogę, to moja dobra wola. A na dobrą wolę lub jej brak decydujący wpływ mają właśnie pasażerowie. Skoro powstaje karta praw pasażera, to ja proszę o kartę praw kierowcy/motorniczego, w której ujęte będzie, że kierowca na przerwie ma prawo zjeść, iść do toalety, przejrzeć gazetę (to mieści się w pojęciu "odpoczynek"), oczywiście o ile rozkład pozwala. Również dzisiaj (Skarbka z Gór, wszystko jasne...) usłyszałem, że jestem Żydem i z Platformy (dosłownie). Tą Platformą to mnie zresztą wkurzył. Dlaczego tak usłyszałem? A dlatego, że pan nie zauważył przystanku (Żerań FSO, można przeoczyć), a ja go nie wypuściłem na środku rozkopanej Trasy Toruńskiej. Menda ze mnie, wiem. Delfino by się zapewne zatrzymał i jeszcze pomógł panu przejść pośród gruzów, albo go przeniósł, bo by się pasażer nie upaćkał w tym chlewie. Ja niestety mam łajzowaty charakter i nie praktykuję wypuszczania między przystankami. Nie rozumiem po co powstaje karta praw pasażera. Że pasażer ma prawo mieć ciepło? A jak nie działa, to co? Mam ognisko rozpalić? Przecież ZTM i tak nie zdejmie nieogrzewanych wozów z miasta, bo zorganizowałby tym samym dzień pieszego pasażera, a ta Karta Praw nie uwzględnia chyba prawa do spaceru? Moim zdaniem ta cała karta jest działaniem stricte marketingowym. To taki sygnał od organizatora do ludu: hej, ludu, przejmujemy się wami, dajemy wam prawa, spisujemy je na karcie. A i tak nic z tego nie wyniknie. Pasażerowie bezproblemowi, jakich jest zdecydowana większość dalej będą bezproblemowi, a ci z pretensjami dalej będą z pretensjami, tylko że będą się swoją kartą praw podpierać.

: 26 lut 2011, 19:58
autor: Sindbad
:idea: :idea: Masz rację, czasami pasażerowie uważają się za panów i władców. ](*,)

: 26 lut 2011, 20:00
autor: Adam G.
A propos odpowiadania na pytania o godzinę odjazdu itp., to może wreszcie ktoś poszedłby po rozum do głowy i wprowadził postoje/przerwy bez pasażerów czy konieczności podjeżdżania wozem. Do wprowadzenia od zaraz szczególnie na pętlach, które mają poczekalnię (na chwilę obecną chyba wyłącznie Metro Młociny, w niedalekiej przyszłości pewnie i Okęcie).
Naprawdę nie dziwię się, że komuś mogą puścić nerwy (choć nie powinny), jeśli którąś z kolei przerwę pożytkuje na udzielanie informacji i odpowiadanie na pytania i nie ma ani sekundy dla siebie.

: 26 lut 2011, 20:03
autor: Patryk2222
Adam G. pisze:A propos odpowiadania na pytania o godzinę odjazdu itp., to może wreszcie ktoś poszedłby po rozum do głowy i wprowadził postoje/przerwy bez pasażerów czy konieczności podjeżdżania wozem. Do wprowadzenia od zaraz szczególnie na pętlach, które mają poczekalnię (na chwilę obecną chyba wyłącznie Metro Młociny, w niedalekiej przyszłości pewnie i Okęcie).
Naprawdę nie dziwię się, że komuś mogą puścić nerwy (choć nie powinny), jeśli którąś z kolei przerwę pożytkuje na udzielanie informacji i odpowiadanie na pytania i nie ma ani sekundy dla siebie.
To było by bardzo dobre rozwiązanie zresztą kiedyś było stosowane na niektórych pętlach między innymi na dawnej Hucie.

: 26 lut 2011, 20:06
autor: primoż
Na lotnisku coś jest chyba w ten deseń, że 148, 175 i 188 mają jakiś przystanek techniczny :-k

: 26 lut 2011, 20:08
autor: fik
Adam G. pisze:A propos odpowiadania na pytania o godzinę odjazdu itp., to może wreszcie ktoś poszedłby po rozum do głowy i wprowadził postoje/przerwy bez pasażerów czy konieczności podjeżdżania wozem.
Do ekspedycji osobom postronnym wstęp wzbroniony.

: 26 lut 2011, 20:14
autor: fraktal
Patryk2222 pisze:To było by bardzo dobre rozwiązanie zresztą kiedyś było stosowane na niektórych pętlach między innymi na dawnej Hucie.
I stój sobie na deszczu lub śniegu i mrozie, bo kierowca postanowił cię nie wpuścić i odpocząć sobie bez pasażerów. Życzę powodzenia! Chodzi mi o przywołaną Hutę, gdzie były wiaty, a jakoby ich nie było, bo nic nie dawały.

: 26 lut 2011, 20:19
autor: Adam G.
fik pisze:
Adam G. pisze:A propos odpowiadania na pytania o godzinę odjazdu itp., to może wreszcie ktoś poszedłby po rozum do głowy i wprowadził postoje/przerwy bez pasażerów czy konieczności podjeżdżania wozem.
Do ekspedycji osobom postronnym wstęp wzbroniony.
Nie każdy lubi słuchać narzekania innych kierowców albo siedzenia w pomieszczeniu o tak wysokim stężeniu dymu tytoniowego ;) Nie wszędzie też ekspedycja jest.

: 26 lut 2011, 20:20
autor: Patryk2222
fraktal pisze:
Patryk2222 pisze:To było by bardzo dobre rozwiązanie zresztą kiedyś było stosowane na niektórych pętlach między innymi na dawnej Hucie.
I stój sobie na deszczu lub śniegu i mrozie, bo kierowca postanowił cię nie wpuścić i odpocząć sobie bez pasażerów. Życzę powodzenia! Chodzi mi o przywołaną Hutę, gdzie były wiaty, a jakoby ich nie było, bo nic nie dawały.
A na przystanku po trasie to już nie przeszkadza stanie na mrozi, deszczu, itd. ?

[ Dodano: |26 Lut 2011|, 2011 20:23 ]
Zresztą u Adama w poście jest napisane że powinny być poczekalnie, ja zapomniałem o tym wspomnieć.

: 26 lut 2011, 20:23
autor: fik
Adam G. pisze:Nie każdy lubi słuchać narzekania innych kierowców albo siedzenia w pomieszczeniu o tak wysokim stężeniu dymu tytoniowego
Brakuje jeszcze tylko oczekiwania półnagich hostess podających drinki (bezalkoholowe, rzecz jasna!) z palemką :P
Swoją drogą, spędzam czasem przerwy w pracy na ekspedycjach i ww. zjawisk nie zaobserwowałem w stopniu nadmiernym (a przynajmniej na drugie jestem bardzo wyczulony).