Protest lekarzy ws. lekĂłw

Moderator: Szeregowy_Równoległy

Aligator
Posty: 927
Rejestracja: 17 wrz 2008, 9:34
Lokalizacja: Warsaw/Higashikurume

Post autor: Aligator » 12 sty 2012, 0:34

Przetargi! Inaczej sytuacja jest korupcjogenna jak diabli (okazja czyni złodzieja).
Akurat przetargi w żadnym stopniu nie wpływają na spadek korupcji - znam to dość dobrze z rynku drogowego (dobry znajomy jest geodetą i ostatnio nam opowiadał jak wygląda budowa dróg w Polsce na zasadzie przetargów i naprawdę wystarczy...).
Generalnie jest tak, tam gdzie wydaje się pieniądze niczyje nikt nie bawi się w racjonalne ich lokowanie. Nawet jeśli zrobią Ci jawny przetarg, to masz masę różnych możliwości by ten przetarg ustawić pod konkretnego przedsiębiorcę (wystarczy kilka odpowiednio ujętych warunków przetargu i masz zwycięzcę) - im więcej warunków w przetargu tym większe możliwości ograniczenia dostępu konkurencji do rynku.
Druga sprawa to fakt że jak zrobisz przetarg to możesz liczyć na to że będzie paraliż, bo ktoś wygra, konkurent się odwoła, potem postępowanie w tej sprawie, nie daj Bóg odszkodowania a sprawa leków będzie zawieszona... życzę powodzenia (to są miliardy dolarów rocznie administracyjnych pieniędzy, nikt nie odpuści takiej kasy).
No i jeszcze coś. Pamiętaj o tym że ceny leków w dużej mierze są zależne od tego ile się za nie zapłaci. Jeśli państwo coś refunduje to ceny bardzo często są mocno wyśrubowane (to się wiąże z tym że urzędnik nie martwi się o pieniądze). Więc jeśli bawimy się w leki refundowane to macie odpowiedź skąd tak chore ceny (korupcja kwitnie). Pytanie tylko brzmi czy to że państwo do tego dopłaci rozwiąże sprawę? Moim zdaniem nie bardzo, bo jeśli za lek nie zapłacisz bezpośrednio to i tak zapłacisz podatkiem.
OK, trochę się rozpędziłem. Przed słowem każdy zabrakło słowa "prawie".
Być może trochę za daleko ale daje to ludziom świadomość jaka jest charakterystyka rynku.
Pamiętam swojego czasu był program z "lekarzem pariasem". Jak zaczął walczyć z tym systemem to skończył z zakazem prowadzenia praktyki - bo go załatwili komisjami medycznymi czy czymś w tym stylu.
Anyway, to pokazuje do jakiego stopnia system jest skorodowany, no ale w sumie to nie tylko w Polsce, ten problem dotyczy niemal wszystkich krajów.
Nie każdy, ale wystarczyłby co 10, żeby apteka zrezygnowała z procederu.
Wiesz nie wydaje mi się. na dzień dzisiejszy większość aptek ma podpisane umowy z przedstawicielami 2-4 światowych koncernów medycznych.
"Spóźniony pociąg przyspieszony relacji xyz, przyjedzie z opóźnieniem ok. 25 minut. Opóźnienie może ulec powiększe... zmianie"

Awatar użytkownika
KwZ
Posty: 10651
Rejestracja: 05 paź 2008, 22:43
Lokalizacja: z Parku Odkrywców

Post autor: KwZ » 12 sty 2012, 0:48

Aligator pisze: Moim zdaniem nie bardzo, bo jeśli za lek nie zapłacisz bezpośrednio to i tak zapłacisz podatkiem.
Pieniądze i tak pochodzą od obywateli, nie da się ukryć. Ale jest to jakaś forma (narzuconego i nieefektywnego) ubezpieczenia. Zdrowi zrzucają się na chorych.
Aligator pisze:to pokazuje do jakiego stopnia system jest skorodowany,
A tam małego, pojedynczego lekarza. Co się stało z Sośnierzem za to, że umożliwił ewidencjonowanie recept i chorób? Pierwszy link z brzegu.

[ Dodano: |12 Sty 2012|, 2012 00:50 ]
Aligator pisze:Wiesz nie wydaje mi się. na dzień dzisiejszy większość aptek ma podpisane umowy z przedstawicielami 2-4 światowych koncernów medycznych.
Pisałem, że apteki zaczęłyby tracić klientów, nie dostawców. Na dość konkurencyjnym rynku (ale nie po wprowadzeniu urzędowych cen leków) to dość istotne :-k
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!

Awatar użytkownika
Paweł_K
Taki ligowy Bełchatów
Posty: 5298
Rejestracja: 13 gru 2005, 23:12
Lokalizacja: W-wa Gocławek (HQ)
Kontakt:

Post autor: Paweł_K » 12 sty 2012, 9:28

Jakby na potwierdzenie wczorajszej dyskusji
Onet.pl pisze:Niebezpieczne związki lekarzy z firmami farmaceutycznymi

Ekspertów kwalifikujących leki na listę refundacyjną często sponsorują firmy farmaceutyczne – alarmuje "Rzeczpospolita".


Zdecydowana większość lekarzy, którzy opiniują leki trafiające na listę refundacyjną, wyjeżdża na szkolenia sponsorowane przez koncerny farmaceutyczne - wynika z rejestru korzyści ujawnionego po raz pierwszy przez Ministerstwo Zdrowia. Dotyczy on właśnie osób biorących udział w opiniowaniu tych leków.

Chodzi o 12 członków Rady Konsultacyjnej przy Prezesie Agencji Oceny Technologii Medycznych (AOTM), których powołuje minister zdrowia, oraz o ekspertów Zespołu do spraw Gospodarki Lekami. Zgodnie z regulaminem AOTM członkowie rady muszą stwierdzić konflikt interesów i wyłączyć się z procedowania nad lekiem, jeśli w ciągu roku produkująca go firma sfinansowała ich wykład lub badania. Żadna instytucja nie weryfikuje tego, czy rzeczywiście lekarze wyłączają się wówczas z opiniowania.

- Faktycznie można różnie patrzeć na takie wyjazdy, ale przecież ludzie, którzy są ekspertami, powinni się szkolić, a nie ma możliwości robienia tego za pieniądze z zakładu pracy - tłumaczy prof. Ryszard Kurzawa, szef Kliniki Alergologii i Pneumonologii Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Rabce-Zdroju, członek Rady Konsultacyjnej AOTM. Sam w ciągu roku był na dziesięciu sponsorowanych wyjazdach, w tym do Dubaju i Nowego Orleanu.

- Niewątpliwie szkoleń nie trzeba przeprowadzać na Wyspach Kanaryjskich. To często tylko dodatek do atrakcyjnego wyjazdu - mówi Tomasz Latos (PiS), wiceszef Sejmowej Komisji Zdrowia. Jakub Gołąb, rzecznik Ministerstwa Zdrowia, twierdzi, że resort nie prowadził postępowań w sprawie konfliktu interesów członków Rady Konsultacyjnej przy AOTM i nie kierował w tym zakresie spraw do prokuratury.
And if the band you're in starts playing different tunes
I'll see you on the dark side of the moon

Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...

Łukasz
Posty: 10623
Rejestracja: 15 gru 2005, 15:48
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Łukasz » 16 sty 2012, 23:12

A co właściwie lekarza powinno obchodzić, czy ktoś ma zniżkę, zwyżkę, pragnie kupić lek, za 100% ceny, za milion % ceny, za pół ceny, czy ukraść aptekarzowi lub się z nim dogadać?

Lekarz ma wypisać receptę, tzn. upoważnienie do wydania substancji uznanej za szkodliwą w normalnych warunkach. To, czy jestem Kowalski, Mamalski czy Abalski nie powinno nikogo u lekarza obchodzić. Dopiero aptekarz sprzedaje lek za jakąś cenę, biorąc resztę z NFZ. Niech on się martwi, czasy aptek jako punktów użyteczności, już minęły. Teraz to są zwykłe sklepy, a prowadzący apteki - przedsiębiorcami, także w rozumieniu kodeksów wszelakich.

Dlatego protesty aptekarzy jako kolejnej grupy zawodowej pokrzywdzonej przez los są nie na miejscu. Niech sobie nie sprzedają o 13. To kupię o 15 pod domem a nie w obrażonej aptece koło pracy.
ŁK

Awatar użytkownika
chester
Posty: 3937
Rejestracja: 25 paź 2009, 22:07
Lokalizacja: Natolin

Post autor: chester » 16 sty 2012, 23:27

Łukasz pisze:A co właściwie lekarza powinno obchodzić, czy ktoś ma zniżkę, zwyżkę, pragnie kupić lek, za 100% ceny, za milion % ceny, za pół ceny, czy ukraść aptekarzowi lub się z nim dogadać?
Nie powinno obchodzić, ale w świetle obowiązujących przepisów musi i to bardzo.
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.

Awatar użytkownika
KwZ
Posty: 10651
Rejestracja: 05 paź 2008, 22:43
Lokalizacja: z Parku Odkrywców

Post autor: KwZ » 16 sty 2012, 23:51

Pewnie chodzi o to, żeby biedniejsi mogli przedyskutować z lekarzem o trade-offie[1] dobre leczenie - możliwości finansowe.

Moim zdaniem identyfikacji ulgi powinna dokonywać rejestracja przychodni/szpitala, która i tak na podstawie jakichś dokumentów (albo pieniędzy) przyjmuje petenta.

[1] Zna ktoś dobry odpowiednik w języku polskim?
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!

ODPOWIEDZ