Warszawa biurowa
Moderatorzy: Poc Vocem, Dantte
Jakkolwiek idealistycznie by nie podchodzić do zagadnienia dojazdów do biur, to ruchu samochodowego wyplenić się całkowicie nie da.
Patrząc na zapełnienia komunikacji dowożącej i odwożącej ze Służewca, to i tak nie ma tragedii. A że ktoś nie pomyślał o parkingach podziemnych, to inna sprawa...
W takim Dubaju zdecydowana większość społeczeństwa jeździ samochodami i owszem, korki są, choć mniejsze niż w Warszawie. A centrum miasta wygląda pięknie i estetycznie, bo wszędzie są podziemne parkingi.
Chodniki służą do chodzenia, prawy pas nie służy dostawczakom za parking i właściwie nie ma kłopotu z miejscami do zaparkowania.
Patrząc na zapełnienia komunikacji dowożącej i odwożącej ze Służewca, to i tak nie ma tragedii. A że ktoś nie pomyślał o parkingach podziemnych, to inna sprawa...
W takim Dubaju zdecydowana większość społeczeństwa jeździ samochodami i owszem, korki są, choć mniejsze niż w Warszawie. A centrum miasta wygląda pięknie i estetycznie, bo wszędzie są podziemne parkingi.
Chodniki służą do chodzenia, prawy pas nie służy dostawczakom za parking i właściwie nie ma kłopotu z miejscami do zaparkowania.
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36658
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
A ktoś prócz nich (i recepcjonistki) jeszcze w takim budynku pracuje?Aligator pisze:Zależy co rozumiesz przez wąską grupę "kadry wyższej".
Jeśli tylko prezesów, zarząd, dyrektorów pionów operacyjnych to się ograniczysz do powiedzmy 100 miejsc w jednym przedsiębiorstwie.
Jeśli do tego weźmiesz pod uwagę że w takim biurowcu działa potrafi kilka-naście firm oraz pewną pulę miejsc gościnnych, dodasz do tego samochody firmowe sklepów/punktów usługowych z parteru, to zrobi Ci się 1000 miejsc zanim się obejrzysz.
![chtry :>](./images/smilies/chytry.gif)
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Ochroniarze i ekipa konserwującaA ktoś prócz nich (i recepcjonistki) jeszcze w takim budynku pracuje?
![:D](./images/smilies/mg.gif)
A tak poważniej powinieneś raczej sprawę skierować do konkretnych instancji. Ja Ci odpowiedzieć nie mogę
![:) :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Zakładając jednak że tak właśnie jest... odpowiedziałeś przedmówcy na pytanie
![;) ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Ps. W biurowcach mogą być również choćby pracownie architektoniczne czy wszelkiej masi inne cuda na kiju... jednak myslę ze u nich zasada wygląda podobnie.
"Spóźniony pociąg przyspieszony relacji xyz, przyjedzie z opóźnieniem ok. 25 minut. Opóźnienie może ulec powiększe... zmianie"
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36658
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
...to mamy fajne firmy, sama "wyższa kadra zarządzająca" a żadnych pracowników, o średnich szczeblach nie wspominając...Aligator pisze:Zakładając jednak że tak właśnie jest...
![:term:](./images/smilies/chrome.gif)
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26847
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Byłeś w tym Dubaju? Bo ja, owszem, byłem... Tylko pierwsze zdanie się zgadza.BJ pisze: W takim Dubaju zdecydowana większość społeczeństwa jeździ samochodami i owszem, korki są, choć mniejsze niż w Warszawie. A centrum miasta wygląda pięknie i estetycznie, bo wszędzie są podziemne parkingi.
Korki są potężne, parkingi są w dużej mierze naziemne (wielopiętrowe garaże w drugiej linii zabudowy), centrum powiedzmy że jakieś jest ale to typowe arabskie miasto (np. okolice portu i bazaru). Oprócz tego to amerykanizująca (w sensie komunikacyjnym, bo oczywiście nie architektonicznym) tapetówka wzdłuż ekspresówek, gdzie nawet chodników często nie ma i lokalne enklawy typu Marina udające lokalne centra. Metro poza kilkoma śródmiejskimi stacjami na wielgachnej, obrzydliwej estakadzie z ogromnymi widocznymi z kilku kilometrów stacjami w kiczowatej, złoto-srebrnej kolorystyce. Ale to nie szkodzi, bo i tak biegnie wzdłuż ekspresówki 2x6 udającej główną ulicę tego smutnego miejsca - przy niektórych stacjach nie ma nawet jak stanąć taksówką by wysadzić pasażera (!).
Ogólnie dramatycznie brzydko i z pewnością jest to koszmar dla wielu urbanistów.
Ale dla miłośników motoryzacji mekka - do spożywczaka trzeba jechać autem, bo chodnika nie ma. Natomiast brednie, że "korki mniejsze niż w Warszawie"... w Warszawie NIE MA ŻADNYCH KORKÓW. W Warszawie jazda autem jest wyjątkowo wygodna jak na miasto tej wielkości. Ja wiem, że motofile lubią się na jakieś podkręcone badania powoływać, tylko metodologia tych badań (porównanie z ruchem nocnym) jest idiotyczna w warunkach polskich, bo u nas nikt w nocy nie jeździ zgodnie z przepisami.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26847
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Piątek przed długim weekendem, śnieżyce itd. to wydarzenia nietypowe, niereprezentatywne.
A tak przy okazji...
http://www.zm.org.pl/?a=fredry-134
A tak przy okazji...
http://www.zm.org.pl/?a=fredry-134
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
- hafilip84
- Jego Gryząca Albumowość
- Posty: 7641
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:03
- Lokalizacja: Legionowo
W tej całej dyskusji nie podoba mi się tylko podział na wyższą kadrę, która musi mieć samochód i niższą, która go mieć nie musi... A podział powinien być zupełnie inny: na tych, którzy siedzą 8 godzin w jednym miejscu i tych, którzy muszą być mobilni. Bo wtedy się okazuje, że prezio może sobie spokojnie poradzić z taksówką żeby raz na jakiś czas się gdzieś przemieścić. Ale nie wyobrażam sobie żeby bez samochodu był nawet najniżej postawiony pracownik, który ma pracę mobilną. Taki konstruktor np, że rzucę przykładem z mojej branży: przyjeżdża do pracy na 8, siada do kompa na 2 godziny, jedzie do klienta na drugi koniec miasta, w drodze powrotnej jedzie na około, żeby zajrzeć na budowę w ramach nadzoru projektanta, wyciąga z bagażnika niwelator, robi pomiary, pakuje się i wraca do biura. Niech podniesie rękę jedna osoba, która uważa, że to się da załatwić komunikacją czy taksówką, a potem sobie tę rękę utnie ![;) ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![;) ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Za mocno wziąłeś wszystko do siebie. Oczywistym jest że mobilne stanowiska pracy firma doposaża w pojazdy i zostało to pominięte ponieważ nie widziałem konieczności poruszania "oczywistej oczywistości".W tej całej dyskusji nie podoba mi się tylko podział na wyższą kadrę, która musi mieć samochód i niższą, która go mieć nie musi... A podział powinien być zupełnie inny
A jeśli chodzi o wyższy management. Nie zawsze to co teoretycznie jest logiczne będzie opłacalne.
Samochód nie jest z powodu tego że prezes bez niego nie dojedzie do pracy, samochód jest po to by podnieść prestiż firmy a pan prezes żeby przychodząc do pracy był schludny pachnący i świeży, nie zaś spocony czy pomięty po godzinie w zbiorkomie.
To są powody które dla przeciętnego Kowalskiego mogą wydawać się nielogiczne, ale z perspektywy firmy są bardzo poważne - jak Cię widzą, tak Cię piszą.
"Spóźniony pociąg przyspieszony relacji xyz, przyjedzie z opóźnieniem ok. 25 minut. Opóźnienie może ulec powiększe... zmianie"
Byłem.Glonojad pisze:Byłeś w tym Dubaju?
No to mamy nieco inne poczucie estetyki, bo mnie Dubaj urzekł i właściwie całe miasto - zarówno jego stara, jak i nowa część - jest piękne. Marina to wisienka na torcie.Glonojad pisze:Ogólnie dramatycznie brzydko i z pewnością jest to koszmar dla wielu urbanistów.
Poruszanie się tam samochodem jest wygodne i komfortowe, a nawet jeśli parkingi naziemne są czasami w tej drugiej linii zabudowy, to choćby z tego powodu z głównej ulicy wszystko wygląda estetycznie i elegancko.
Wiem jedno - podczas trzech dni jeżdżenia po Emiratach (a, że mieszkaliśmy w Dubaju, to tam jeździliśmy zdecydowanie najwięcej), kiedy mieliśmy wynajęty samochód, nie mieliśmy ani razu problemu z zaparkowaniem. Gdziekolwiek byśmy się nie wybierali. I to w połączeniu z tamtejszymi cenami paliwa sprawiło, że po mieście przemieszczaliśmy się naprawdę komfortowo i szybko (choć z racji zboczenia oczywiście w pozostałe dni nie unikaliśmy komunikacji, która jednak nie jest w ogóle konkurencyjna).
Zasadniczo nie ma tam żadnych powodów do korzystania z komunikacji miejskiej. Chyba, że akurat ma się do pokonania trasę przy stacjach metra.
Tamtejsza infrastruktura drogowa jest tak imponująca, że nie powiedziałbym, że szpeci miasto.
A faktem jest, że samochodów zaparkowanych jak u nas w centrum nie ma.
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26847
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Cieszy mnie, że mój w tej sprawie jest w zupełnie innym miejscu, niż BJa. Znaczy, że świat jest jeszcze ogarnialny.
[ Dodano: Sob 27 Kwi, 2013 20:28 ]
[ Dodano: Sob 27 Kwi, 2013 20:28 ]
Tylko to nie przez takich ludzi jest tłok na drogach i rozjechane trawniki. Tylko przez siedzące 8 godzin na tyłku "biurwy" - powiedzmy sobie zresztą szczerze, w biurach projektów też się takich trochę znajdzie, nie każdy jeździ codziennie do klienta i na budowę, a nawet jeśli, to w tym celu może użyć służbowego auta - kolega z BP dokładnie tak robił: dojeżdżał komunikacją, a jak trzeba było, brał służbofurę. Mieli ich z pięć na kilkudziesięcioosobowe biuro. (Projektanta z niwelatorem w życiu nie widziałem, wszystko załatwia mafia geodezyjna)hafilip84 pisze:W tej całej dyskusji nie podoba mi się tylko podział na wyższą kadrę, która musi mieć samochód i niższą, która go mieć nie musi... (...) Niech podniesie rękę jedna osoba, która uważa, że to się da załatwić komunikacją czy taksówką, a potem sobie tę rękę utnie
![Razz :p](./images/smilies/tongue.gif)
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.