JPC pisze:MeWa pisze:Po drugie, gdyby ktoś się o te guzki potknął, to byłby wrzask, że są bez atestu i wprowadzone bez konsultacji.
To całe szczęście że na przystankach autobusowych i tramwajowych jeszcze się nikt nie potknął!
Nie wiem, czy zauważyłeś, ale na przystankach są całe, specjalne płytki (a nie naklejanki) i że trzeba byłoby rozkuć wpierw perony.
W Londynie właśnie podobne płytki są montowane (nie widziałem dokładnie, jedynie czytałem), ale kosztem wcześniejszego zamykania stacji, w weekendy czy na dłuższy czas i raczej na stacjach ogólnie modernizowanych.
zadzior pisze:Aha, absolutnie nie wierze w te miliony, bo "bąble" na specjalnych taśmach można po prostu przykleić do peronów.
Widziałeś dokładne wyliczenia? Nie. Twoją wypowiedź można więc traktować w kategoriach demagogii w tym momencie.
A, oczywiście, można przykleić guzki i paski, żeby się po roku starły / odkleiły, tak jak to miało miejsce na Centralnym. Jak już coś robić, to porządnie.
zadzior pisze:Tam można np. zanaleźć informacje o tym, że bardzo wysoko są oceniane przez niewidomych rozwiązania zastoswane w podziemnych peronach krakowskiego szybkiego tramwaju.
Niewidomi nie są jedynymi pasażerami metra. Niewidomi nie są też jedynymi pasażerami wymagającymi specjalnych udogodnień. Są chociażby osoby o dysfunkcjach ruchowych.
Lokalizacja guzków na przystankach tramwajowych nie jest ujednolicona, nawet w obrębie jednego miasta. Poza tym oznakowanie peronów metra i kolei spełniać musi określoną dyrektywę unijną - a my leżymy już na pierwszym etapie, w postaci braku odpowiedniej legislacji.
zadzior pisze:A jakie Ty masz w ogóle prawo oceniać czy był ostrożny czy nie? Byłeś tam?
Może np. widziałem nagranie? Może znam osoby, które wiedzą nieco więcej o sprawie?
zadzior pisze: Dodam, że artykuł powstał ponad 6 lat temu, a MW nie zrobiło nic, aby sytuację poprawić, tylko wciąż brnęło w złe rozwiązania.
nie chciałbym Cię posądzać o kłamstwo, ale nie zgodzę się z taką opinią - oczywiście "wspaniałe" oznaczenia o windach, toalteach, komunikaty o wjeździe pociągu, szorstkie krawędzie na stacjach to nic. Oczywiście fakt, że od kilku lat Metro starało się o wydanie przepisów w tej sprawie to też nic (nie muszę dodawać, że osoby, które zwlekały z tym nadal są wysoko). A to oznacza, że architekci mogą sobie robić, co chcą. Wszystkie perony zresztą zostały dopuszczone do ruchu.
Dodam jeszcze, choć to pewnie dla Ciebie nie biędzie miało znaczenia, że to nie metro jest właścicielem stacji, a jedynie ich użytkownikiem.
Oczywiście można wieszać teraz psy na metrze za brak oznaczeń i bez znaczenia pozostaje fakt, że de facto mało co nawet na powierzchni jest przystosowane, nie ma ścieżek itp. Nieważne też, że w innych miastach w Europie takie rozwiązania są wdrażane dopiero. Zupełnie nieistotne, że porównywane są całkiem nowe perony z naszymi, które mają już nawet kilkanaście lat.
Co do artykułu "sprzed 6 lat" - problem posadzek na Świętokrzyskiej był znany od jej otwarcia, nawet je "wymatawiano", ale pewnych dysfunkcji się nie usunie. Oczywiście można też pomalować peron w jaskrawe żółte pasy, "żeby nie był szary", ale jakoś nie widziałem nigdzie takich rozwiążań.
Jeszcze jedno - nie wiem, co prawda po co sobie życie komplikować - na Świętokrzyskiej jest winda... i to bezpośrednia