Przystosowanie metra dla niepełnosprawnych

Moderator: JacekM

Awatar użytkownika
JotPeCet
Posty: 2527
Rejestracja: 19 kwie 2006, 14:07
Lokalizacja: WPT Ochota

Post autor: JotPeCet » 09 lip 2009, 6:39

przewoz pisze:
Czemu, kurka, nikt nie zaciągnął hamulca.
W tunelu? bez sensu.
Myślałem o Śródmieściu - miejsce gdzie wydażył się wypadek.

Kiedyś jechałem EW60. 1/3 drzwi się otwierała bo mechanior chciał otwierać drzwi przed wyhamowaniem składu. Z 4 par drzwi ludzie zaczeli wychodzić jednymi. Kiero nie bacząc na to dał sygnał do jazdy. Dwie osoby które wysiadały, przewróciły się na peron. Dużo osób które chciały wysiąść zostały w środku. Nikt nie pociągnął za hamulec. Na Zachodnim powiadomiłem Kierownika. PWzruszył ramionami, pociąg pojechał sobie dalej... Następny razem będę pierwszy który rzuci się na hamulec.
Polityka złym doradcą w pracy!

zadzior
Posty: 146
Rejestracja: 30 gru 2005, 11:19
Lokalizacja: Warszawa-Rembertów

Post autor: zadzior » 09 lip 2009, 12:59

MeWa pisze:
Rz pisze: I "na wszelki wypadek" nie robią nic.
nie ma jak wierutne kłamstwo... Jeśli testy oznakowań, to jest "nic", to gratuluję dziennikarzowi podejścia. Szkoda, że o testach nie zająknął się w ogóle, mimo wcześniejszych apeli intstytucji je przeprowadzających...
To jest imho "piarowskie" mydlenie oczu. Po co testować coś, co już działa w innych miastach i krajach? Czy ociemniali i niewidomi z innych miast mają inną percepcję? Myślę, że nie trzeba wyważać otwartych drzwi.
A tak swoją drogą polecam takie krótkie spostrzeżenia ofiary tego wypadku, dotyczące dostowania ogólnie kolei do potrzeb osób niepełnosprawnych, które można przeczytać tutaj.

[ Dodano: |9 Lip 2009|, 2009 13:21 ]
Adam G. pisze:
MeWa pisze:Natomiast w przypadku Zagończyka można byłoby się zastanawiać, czy w ogóle próbował wyczuć krawędź peronu...
sprawa tego chłopaka to paranoja rozdmuchana przez media, a koleś bezczelnie wykorzystuje fakt, że jest niepełnosprawny. W końcu na coś mu ta laska powinna służyć, nie? Nie ma w tym ani grama winy Metra czy miasta. Brutalna prawda, sorry, jeśli kogoś tym uraziłem.
Wiesz co, nie pisz o rzeczach, o których nie masz pojęcia. Spróbuj z zawiązanymi oczami i mając tylko białą laskę, połazić trochę po metrze, nie zgubić się, wyczuć w porę krawędź peronu czy wreszcie rozpoznać w tym hałasie i megapogłosie, czy to przyjechał Twój czy pociąg w drugą stronę. W takich warunkach o wypadek naprawdę nietrudno, nawet jeśli człowiek jest bardzo ostrożny. Dodam, że w Warszawie z poruszaniem się jest wyjątkowo trudno, bo ludzie się przepychają, przez co niewidomy traci orientację, a prowadzący pojazdy często bezsensownie popędzają.
Aha, żeby nie było, że sobie wymyślam, co jakiś czas różne organizacje pozarządowe robią takie szkoleniowe "ciuciubabki". Każdy z ich uczestników po czymś takim zaczyna rozumieć jak się czuje osoba niewidząca i jakie napotyka problemy.
Zatem przestrzegam jeszcze raz: zawsze staraj się najpierw dobrze zastanowić nad czymś na czym nie do końca się znasz, a potem dopiero pisz.
Przy okazji polecam bardzo pouczającą lekturę: link1, link2, link3.

[ Dodano: |9 Lip 2009|, 2009 13:25 ]
JotPeCet pisze:
przewoz pisze: W tunelu? bez sensu.
Myślałem o Śródmieściu - miejsce gdzie wydażył się wypadek.

Kiedyś jechałem EW60. 1/3 drzwi się otwierała bo mechanior chciał otwierać drzwi przed wyhamowaniem składu. Z 4 par drzwi ludzie zaczeli wychodzić jednymi. Kiero nie bacząc na to dał sygnał do jazdy. Dwie osoby które wysiadały, przewróciły się na peron. Dużo osób które chciały wysiąść zostały w środku. Nikt nie pociągnął za hamulec. Na Zachodnim powiadomiłem Kierownika. PWzruszył ramionami, pociąg pojechał sobie dalej... Następny razem będę pierwszy który rzuci się na hamulec.
Właśnie z grubsza taka sytuacja miała miejsce w przypadku Jacka. Dodam, że wsiadał on do pierwszej jednostki, więc kierpoć z pewnością widział, że wsiada niewidomy.
Pozdrawiam serdecznie
Paweł Zadrożny
http://firr.org.pl/uploads/PUB/090608_D ... iejska.pdf

Adam G.
Posty: 5443
Rejestracja: 15 gru 2005, 19:56
Lokalizacja: Żoliborz

Post autor: Adam G. » 09 lip 2009, 14:16

zadzior pisze:Wiesz co, nie pisz o rzeczach, o których nie masz pojęcia. Spróbuj z zawiązanymi oczami i mając tylko białą laskę, połazić trochę po metrze, nie zgubić się, wyczuć w porę krawędź peronu czy wreszcie rozpoznać w tym hałasie i megapogłosie, czy to przyjechał Twój czy pociąg w drugą stronę. W takich warunkach o wypadek naprawdę nietrudno, nawet jeśli człowiek jest bardzo ostrożny. Dodam, że w Warszawie z poruszaniem się jest wyjątkowo trudno, bo ludzie się przepychają, przez co niewidomy traci orientację, a prowadzący pojazdy często bezsensownie popędzają.
Aha, żeby nie było, że sobie wymyślam, co jakiś czas różne organizacje pozarządowe robią takie szkoleniowe "ciuciubabki". Każdy z ich uczestników po czymś takim zaczyna rozumieć jak się czuje osoba niewidząca i jakie napotyka problemy.
Zatem przestrzegam jeszcze raz: zawsze staraj się najpierw dobrze zastanowić nad czymś na czym nie do końca się znasz, a potem dopiero pisz.
bardzo chętnie bym spróbował. wyciągnięcie laski i sprawdzenie, czy za krawędzią stoi pociąg, czy też nie nie należy raczej do trudnych manewrów. Ten człowiek zresztą jest chyba niewidomy od urodzenia i wcześniej jeździł już metrem, więc powinien wiedzieć, jakie są możliwe zagrożenia i jak uniknąć wypadku. Nie sprawdził jednak, czy pociąg rzeczywiście stoi na stacji i z własnej winy wpadł na tory. Nie dyskryminuję w żaden sposób niewidomych, zawsze staram się im pomagać, ale tu wina jest oczywista.
noidea

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 09 lip 2009, 19:23

zadzior pisze:To jest imho "piarowskie" mydlenie oczu. Po co testować coś, co już działa w innych miastach i krajach? Czy ociemniali i niewidomi z innych miast mają inną percepcję? Myślę, że nie trzeba wyważać otwartych drzwi.
o jakim wyważaniu mówimy? Po pierwsze rozwiązania w różnych miastach są różne, niejednolite i co ważne - dopiero wdrażane. Po drugie, gdyby ktoś się o te guzki potknął, to byłby wrzask, że są bez atestu i wprowadzone bez konsultacji. Po trzecie, nikt nie będzie wydawał pochopnie kilku MILIONÓW złotych (a tyle samo oznakowanie metra będzie kosztować).
Więc róbmy to z głową i nie wymagajmy bycia świętszym od Papieża, tym bardziej - jak pisałem - wcale nie jest tak, że na Zachodzie takie oznakowania są standardem. W wielu europejskich miastach są właśnie wdrażane, a zdarza się, że się różnią pomiędzy stacjami, liniami...
zadzior pisze:W takich warunkach o wypadek naprawdę nietrudno, nawet jeśli człowiek jest bardzo ostrożny.
No właśnie, gdyby chociaż tutaj zachował tę ostrożność...
nikt nie twierdzi, że warunki są łatwe, ale laurum, jakie zostało podniesione przy tej sprawie, było moim zdaniem niewspółmierne do sprawy.
zadzior pisze:Właśnie z grubsza taka sytuacja miała miejsce w przypadku Jacka. Dodam, że wsiadał on do pierwszej jednostki, więc kierpoć z pewnością widział, że wsiada niewidomy.
Jeśli jest jak piszesz, to wina nie leży w braku zabezpieczeń, a w ludziach. Żadne guzki nie spowodują, że luka pomiędzy peronem i pociągiem zniknie, a sygnał do odjazdu podany zostanie zanim wszyscy wsiądą.
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Awatar użytkownika
JotPeCet
Posty: 2527
Rejestracja: 19 kwie 2006, 14:07
Lokalizacja: WPT Ochota

Post autor: JotPeCet » 10 lip 2009, 6:54

MeWa pisze:Po drugie, gdyby ktoś się o te guzki potknął, to byłby wrzask, że są bez atestu i wprowadzone bez konsultacji.
To całe szczęście że na przystankach autobusowych i tramwajowych jeszcze się nikt nie potknął!
Polityka złym doradcą w pracy!

Awatar użytkownika
Glonojad
Dark Lord of The Plonk
Posty: 26856
Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki

Post autor: Glonojad » 10 lip 2009, 8:21

Ja tam też uważam, że jak kilkanaście lat przespano sprawę ( z ZTM i BDiK włącznie) to te parę miesięcy na zrobienie tego porządnie warto poświęcić.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.

zadzior
Posty: 146
Rejestracja: 30 gru 2005, 11:19
Lokalizacja: Warszawa-Rembertów

Post autor: zadzior » 10 lip 2009, 10:05

MeWa pisze:
zadzior pisze:To jest imho "piarowskie" mydlenie oczu. Po co testować coś, co już działa w innych miastach i krajach? Czy ociemniali i niewidomi z innych miast mają inną percepcję? Myślę, że nie trzeba wyważać otwartych drzwi.
o jakim wyważaniu mówimy? Po pierwsze rozwiązania w różnych miastach są różne, niejednolite i co ważne - dopiero wdrażane. Po drugie, gdyby ktoś się o te guzki potknął, to byłby wrzask, że są bez atestu i wprowadzone bez konsultacji. Po trzecie, nikt nie będzie wydawał pochopnie kilku MILIONÓW złotych (a tyle samo oznakowanie metra będzie kosztować).
Więc róbmy to z głową i nie wymagajmy bycia świętszym od Papieża, tym bardziej - jak pisałem - wcale nie jest tak, że na Zachodzie takie oznakowania są standardem. W wielu europejskich miastach są właśnie wdrażane, a zdarza się, że się różnią pomiędzy stacjami, liniami...


Wybacz, ale wystarczy poczytać odpowiednie fora dotyczące tej tematyki. Tam można np. zanaleźć informacje o tym, że bardzo wysoko są oceniane przez niewidomych rozwiązania zastoswane w podziemnych peronach krakowskiego szybkiego tramwaju. Także od dawna są stosowane płytki z "bąblami" na przystankach i są oceniane pozytywnie. Zatem rozwiązania już są. Aha, absolutnie nie wierze w te miliony, bo "bąble" na specjalnych taśmach można po prostu przykleić do peronów. Tak jak się to robi w przypadku żółtych oznaczeń krawędzi stopni schodów czy peronów. Jeżeli pójdą na to miliony w skali jednej linii metra, to myślę, że sprawą powinien się zająż prokurator.
MeWa pisze:
zadzior pisze:W takich warunkach o wypadek naprawdę nietrudno, nawet jeśli człowiek jest bardzo ostrożny.
No właśnie, gdyby chociaż tutaj zachował tę ostrożność...
nikt nie twierdzi, że warunki są łatwe, ale laurum, jakie zostało podniesione przy tej sprawie, było moim zdaniem niewspółmierne do sprawy.
A jakie Ty masz w ogóle prawo oceniać czy był ostrożny czy nie? Byłeś tam? Widziałeś jak to się stało? Skąd wiesz, że był nieostrożny? Bo spadł na tory? Znam co najmniej dwóch niewidomych, którzy już spadli z peronu. Na szczęście nic im się większego nie stało. I wiele mogę o nich powiedzieć, ale nie to, że są nieostrożni czy że poruszają się z nadmierną brawurą. Dlaczego w przypadku Fliipa (którego akurat nie znam osobiście) miałoby być inaczej?
MeWa pisze:
zadzior pisze:Właśnie z grubsza taka sytuacja miała miejsce w przypadku Jacka. Dodam, że wsiadał on do pierwszej jednostki, więc kierpoć z pewnością widział, że wsiada niewidomy.
Jeśli jest jak piszesz, to wina nie leży w braku zabezpieczeń, a w ludziach. Żadne guzki nie spowodują, że luka pomiędzy peronem i pociągiem zniknie, a sygnał do odjazdu podany zostanie zanim wszyscy wsiądą.
W artykule (może nieco niefortunnie) po prostu poruszono dwie sprawy i tyle. Faktem jest to, że ten wypadek nie był pierwszym przypadkiem spadnięcia niewidomego z peronu. Choć akurat w przypadku Jacka nałożyły się dwie sprawy:
1) kompletne niedostosowanie inftastruktury, które znacząco utrudnia wsiadanie
2) zachowanie kierpocia.

[ Dodano: |10 Lip 2009|, 2009 10:20 ]
JotPeCet pisze:
MeWa pisze:Po drugie, gdyby ktoś się o te guzki potknął, to byłby wrzask, że są bez atestu i wprowadzone bez konsultacji.
To całe szczęście że na przystankach autobusowych i tramwajowych jeszcze się nikt nie potknął!
Ech, jak ja podziwiam ludzi, którzy tak wielce wspierają instytucję, którą tak kochają. I są w stanie uwierzyć we wszystko, co ona powie.
Helou, Witku, Metro Warszawskie NIE JEST ABSOLUTNIE przystosowane do potrzeb osób z dysfunkcją narządu wzroku. Zarówno słabowidzących, jak i niewidomych. Ja także, choć jeszcze coś widzę, staram się minimalizować moje korzystanie z tego środka transportu, bo nie czuję się tam do końca bezpiecznie.
Zresztą podrzucam link do artykułu mojego serdecznego przyjaciela, który ma tę samą chorobę oczu co ja i zmaga się z podobnymi do moich problemami. Dodam, że artykuł powstał ponad 6 lat temu, a MW nie zrobiło nic, aby sytuację poprawić, tylko wciąż brnęło w złe rozwiązania.
Pozdrawiam serdecznie
Paweł Zadrożny
http://firr.org.pl/uploads/PUB/090608_D ... iejska.pdf

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 10 lip 2009, 18:22

JPC pisze:
MeWa pisze:Po drugie, gdyby ktoś się o te guzki potknął, to byłby wrzask, że są bez atestu i wprowadzone bez konsultacji.
To całe szczęście że na przystankach autobusowych i tramwajowych jeszcze się nikt nie potknął!
Nie wiem, czy zauważyłeś, ale na przystankach są całe, specjalne płytki (a nie naklejanki) i że trzeba byłoby rozkuć wpierw perony.
W Londynie właśnie podobne płytki są montowane (nie widziałem dokładnie, jedynie czytałem), ale kosztem wcześniejszego zamykania stacji, w weekendy czy na dłuższy czas i raczej na stacjach ogólnie modernizowanych.
zadzior pisze:Aha, absolutnie nie wierze w te miliony, bo "bąble" na specjalnych taśmach można po prostu przykleić do peronów.
Widziałeś dokładne wyliczenia? Nie. Twoją wypowiedź można więc traktować w kategoriach demagogii w tym momencie.
A, oczywiście, można przykleić guzki i paski, żeby się po roku starły / odkleiły, tak jak to miało miejsce na Centralnym. Jak już coś robić, to porządnie.
zadzior pisze:Tam można np. zanaleźć informacje o tym, że bardzo wysoko są oceniane przez niewidomych rozwiązania zastoswane w podziemnych peronach krakowskiego szybkiego tramwaju.
Niewidomi nie są jedynymi pasażerami metra. Niewidomi nie są też jedynymi pasażerami wymagającymi specjalnych udogodnień. Są chociażby osoby o dysfunkcjach ruchowych.
Lokalizacja guzków na przystankach tramwajowych nie jest ujednolicona, nawet w obrębie jednego miasta. Poza tym oznakowanie peronów metra i kolei spełniać musi określoną dyrektywę unijną - a my leżymy już na pierwszym etapie, w postaci braku odpowiedniej legislacji.
zadzior pisze:A jakie Ty masz w ogóle prawo oceniać czy był ostrożny czy nie? Byłeś tam?
Może np. widziałem nagranie? Może znam osoby, które wiedzą nieco więcej o sprawie?
zadzior pisze: Dodam, że artykuł powstał ponad 6 lat temu, a MW nie zrobiło nic, aby sytuację poprawić, tylko wciąż brnęło w złe rozwiązania.
nie chciałbym Cię posądzać o kłamstwo, ale nie zgodzę się z taką opinią - oczywiście "wspaniałe" oznaczenia o windach, toalteach, komunikaty o wjeździe pociągu, szorstkie krawędzie na stacjach to nic. Oczywiście fakt, że od kilku lat Metro starało się o wydanie przepisów w tej sprawie to też nic (nie muszę dodawać, że osoby, które zwlekały z tym nadal są wysoko). A to oznacza, że architekci mogą sobie robić, co chcą. Wszystkie perony zresztą zostały dopuszczone do ruchu.
Dodam jeszcze, choć to pewnie dla Ciebie nie biędzie miało znaczenia, że to nie metro jest właścicielem stacji, a jedynie ich użytkownikiem.
Oczywiście można wieszać teraz psy na metrze za brak oznaczeń i bez znaczenia pozostaje fakt, że de facto mało co nawet na powierzchni jest przystosowane, nie ma ścieżek itp. Nieważne też, że w innych miastach w Europie takie rozwiązania są wdrażane dopiero. Zupełnie nieistotne, że porównywane są całkiem nowe perony z naszymi, które mają już nawet kilkanaście lat.

Co do artykułu "sprzed 6 lat" - problem posadzek na Świętokrzyskiej był znany od jej otwarcia, nawet je "wymatawiano", ale pewnych dysfunkcji się nie usunie. Oczywiście można też pomalować peron w jaskrawe żółte pasy, "żeby nie był szary", ale jakoś nie widziałem nigdzie takich rozwiążań.
Jeszcze jedno - nie wiem, co prawda po co sobie życie komplikować - na Świętokrzyskiej jest winda... i to bezpośrednia
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 10 lip 2009, 18:43

MisiekK pisze:
MeWa pisze:na każdej stacji, gdzie są komunikaty, tak jest - nie ma w tym nic dziwnego, wszak ma to być informacja o kierunku wjeżdżającego pociągu
OK - czyli na Centrum jest sztuka dla sztuki? Co mi po komunikacie, który nie niesie żadnej informacji - chyba, że mam sobie zejść na tory i wejść na drugi peron, żeby zdążyć na zapowiedziany właśnie pociąg?
A po co Tobie ten komunikat? Nie jesteś głównym adresatem tego komunikatu. Osoby z dysfunkcją wzroku skarżyły się, że przy peronach bocznych nie zawsze mogą zidentyfikować kierunek wjeżdżającego pociągu, co może byćniebezpieczne (zapewne zadzior może więcej coś powiedzieć na ten temat).
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

fraktal
Posty: 5507
Rejestracja: 17 gru 2005, 12:03

Post autor: fraktal » 10 lip 2009, 21:28

JotPeCet pisze:Kiedyś jechałem EW60. 1/3 drzwi się otwierała bo mechanior chciał otwierać drzwi przed wyhamowaniem składu. Z 4 par drzwi ludzie zaczeli wychodzić jednymi. Kiero nie bacząc na to dał sygnał do jazdy. Dwie osoby które wysiadały, przewróciły się na peron. Dużo osób które chciały wysiąść zostały w środku. Nikt nie pociągnął za hamulec. Na Zachodnim powiadomiłem Kierownika. PWzruszył ramionami, pociąg pojechał sobie dalej... Następny razem będę pierwszy który rzuci się na hamulec.
No i dlatego ja nie korzystam w ogóle z kolei. Nogi jakie mam, takie mam, ale nie chcę ich stracić, a wiadomo, że kolejarze nie są przygotowani na obsługę pasażerów z różnego typu niepełnosprawnością. I stąd to lekceważenie i nieumiejętność zwrócenia szczególnej uwagi na niektórych przynajmniej pasażerów (choć nawiasem mówiąc nawet sprawny pasażer może się przewrócić, wsiadając do pociągu). A nawet w tym roku chciałem pojechać na wakacje pociągiem, ale chyba dobrze, że zmieniłem zdanie.
zadzior pisze:W artykule (może nieco niefortunnie) po prostu poruszono dwie sprawy i tyle. Faktem jest to, że ten wypadek nie był pierwszym przypadkiem spadnięcia niewidomego z peronu. Choć akurat w przypadku Jacka nałożyły się dwie sprawy:
1) kompletne niedostosowanie inftastruktury, które znacząco utrudnia wsiadanie
2) zachowanie kierpocia.
A ja zwrócę uwagę na jeden fakt - jaka wrzawa w mediach rozgorzała po wypadku Filipa Zagończyka w metrze, a jaka jest teraz po tym wypadku na kolei? Żadna praktycznie i nie chodzi mi o to, by skupiać się na samym wypadku, ale o to, żeby przy tej okazji przypomnieć, że kolej jest dla niepełnosprawnych niebezpieczna! I to dużo bardziej niebezpieczna niż metro (nawet jeśli z perspektywy osób niewidomych sprawa wygląda nieco inaczej, to i tak myślę, że ta teza dałaby się obronić). Nawet tutaj się ten temat "lekceważy", bo dyskutuje się o tym w temacie na temat metra. Nawet większość Twojej polemiki jest wciąż o metrze, wszyscy mówią o metrze, a o kolei mało kto mówi. I dlatego uważam, że proporcje w tej mierze zostały poważnie zachwiane, bo choć nie twierdzę, że metro jest świetnie przystosowane, to biorąc pod uwagę proporcje, w jakich się mówiło o wypadku w metrze, w porównaniu do wypadku na kolei można wysnuć całkiem odmienny wniosek - że metro jest bardzo niebezpieczne, wręcz groźne dla życia, a na kolei może się niekiedy wydarzyć "jakiś" wypadek. A ten wpis na blogu jest bardzo dobry, gdybym ja złamał nogę, to prawdopodobnie też by mnie musieli wszyscy wszędzie wnosić, bo nie byłbym w stanie utrzymać równowagi i złapać stabilnej pozycji. Więc niech nikt nie mówi, że to było tylko złamanie nogi.

metron

Post autor: metron » 11 lip 2009, 0:02

fraktal pisze:A ja zwrócę uwagę na jeden fakt - jaka wrzawa w mediach rozgorzała po wypadku Filipa Zagończyka w metrze, a jaka jest teraz po tym wypadku na kolei? Żadna praktycznie i nie chodzi mi o to, by skupiać się na samym wypadku, ale o to, żeby przy tej okazji przypomnieć, że kolej jest dla niepełnosprawnych niebezpieczna! I to dużo bardziej niebezpieczna niż metro (nawet jeśli z perspektywy osób niewidomych sprawa wygląda nieco inaczej, to i tak myślę, że ta teza dałaby się obronić). Nawet tutaj się ten temat "lekceważy", bo dyskutuje się o tym w temacie na temat metra. Nawet większość Twojej polemiki jest wciąż o metrze, wszyscy mówią o metrze, a o kolei mało kto mówi. I dlatego uważam, że proporcje w tej mierze zostały poważnie zachwiane, bo choć nie twierdzę, że metro jest świetnie przystosowane, to biorąc pod uwagę proporcje, w jakich się mówiło o wypadku w metrze, w porównaniu do wypadku na kolei można wysnuć całkiem odmienny wniosek - że metro jest bardzo niebezpieczne, wręcz groźne dla życia, a na kolei może się niekiedy wydarzyć "jakiś" wypadek. A ten wpis na blogu jest bardzo dobry, gdybym ja złamał nogę, to prawdopodobnie też by mnie musieli wszyscy wszędzie wnosić, bo nie byłbym w stanie utrzymać równowagi i złapać stabilnej pozycji. Więc niech nikt nie mówi, że to było tylko złamanie nogi.


Takie wypadki są na kolei nagminne i wcale nie dotyczą osób niepełnosprawnych, kiedy jeszcze mieszkałem pod Warszawą na niewielkiej stacji co rusz ktoś wpadał pod pociąg bo kierownik pociągu przegapił pasażera wchodzącego do pociągu. Efekt młody chłopak stracił obie nogi, czy w mediach pojawił się chociaż cień artykułu krytykującego bezpieczeństwo na kolei, ależ skąd a o takich wypadkach słyszałem często
Kiedyś wczesnym rankiem doznałem szoku, pan kierownik pociągu nie raczył nawet wyjrzeć na peron, przytrzaśnięta drzwiami pasażerka
leżąca na stopniach została w biegu wciągnięta przez pasażera który okazał się jej Aniołem Stróżem

zadzior
Posty: 146
Rejestracja: 30 gru 2005, 11:19
Lokalizacja: Warszawa-Rembertów

Post autor: zadzior » 13 lip 2009, 10:11

MeWa pisze:
zadzior pisze: Dodam, że artykuł powstał ponad 6 lat temu, a MW nie zrobiło nic, aby sytuację poprawić, tylko wciąż brnęło w złe rozwiązania.
nie chciałbym Cię posądzać o kłamstwo, ale nie zgodzę się z taką opinią - oczywiście "wspaniałe" oznaczenia o windach, toalteach, komunikaty o wjeździe pociągu, szorstkie krawędzie na stacjach to nic. Oczywiście fakt, że od kilku lat Metro starało się o wydanie przepisów w tej sprawie to też nic (nie muszę dodawać, że osoby, które zwlekały z tym nadal są wysoko). A to oznacza, że architekci mogą sobie robić, co chcą. Wszystkie perony zresztą zostały dopuszczone do ruchu.
Dodam jeszcze, choć to pewnie dla Ciebie nie biędzie miało znaczenia, że to nie metro jest właścicielem stacji, a jedynie ich użytkownikiem.
Oczywiście można wieszać teraz psy na metrze za brak oznaczeń i bez znaczenia pozostaje fakt, że de facto mało co nawet na powierzchni jest przystosowane, nie ma ścieżek itp. Nieważne też, że w innych miastach w Europie takie rozwiązania są wdrażane dopiero. Zupełnie nieistotne, że porównywane są całkiem nowe perony z naszymi, które mają już nawet kilkanaście lat.

Co do artykułu "sprzed 6 lat" - problem posadzek na Świętokrzyskiej był znany od jej otwarcia, nawet je "wymatawiano", ale pewnych dysfunkcji się nie usunie. Oczywiście można też pomalować peron w jaskrawe żółte pasy, "żeby nie był szary", ale jakoś nie widziałem nigdzie takich rozwiążań.
Teraz to Ty uprawisz demagogię. Nikt nie mówi o malowaniu peronu w żółte pasy. Mowa tu o oznaczeniu wszystkich krawędzi, a także, co Cię może zaskoczy np. miejsca początku ściany. Dla osób, które mają upośledzony odbiór barw i w związku z tym mają problemy z kontrastem (nie z ostrością) to bardzo istotne. I nie zawsze trzeba stosować żółty kolor. Czasem wystarczy zastosować znacząco inny kolor ściany niż podłogi. Innym sposobem jest zastosowanie w miejscu łączenia ściany z podłogą (jeśli są w tym samym kolorze) jakichś znacząco ciemniejszych lub jaśniejszych listew czy płytek.
Swoją drogą to kuriozalna sytuacją jest to, że np. na zajezdniach, gdzie racej jest mniejsza szansa na obecność osób ze znaczną dysfunkcją wzroku, są lepiej oznakowane krawędzie niż np. na stacjach metra czy kolei.
Będę także podtrzymywał tezę, że mimo informowania władz MW, wciąż "olewano" ludzi z dysfunkcją narządu wzroku. Przykładem są kolejno otwierane stacje.
W swojej broszurze pt. "Dostępna komunikacja miejska" opisałem dość szczegółowo "przewiny" naszego metra.
Zacytuję tu adekwatny fragment:
"Kolejnymi bardzo ważnymi elementami zwiększającymi bezpieczeństwo osób słabowidzących są: oświetlenie, barwy i materiały zastosowane w obiektach podziemnych, takich jak przystanki tramwajowe i autobusowe czy stacje metra i kolei miejskiej. Niestety, bardzo często projektanci popełniają podstawowy błąd - przedkładają elegancki wygląd ponad bezpieczeństwo osób słabowidzących. A rozwiązanie tego problemu jest bardzo proste: stosowanie kontrastujących ze sobą barw zamiast szarości.
Zastosowanie takiej kolorystyki z pewnością zmniejsza możliwość wpadnięcia na wystające elementy wyposażenia stacji, takie jak ławki czy kosz na śmieci.
Równie ważne jest stosowanie odpowiednich materiałów do wyposażenia tego typu obiektów. Bardzo istotne, by nie były one błyszczące, bo powstające na nich refleksy dezorientują i utrudniają poruszanie się osobom słabowidzącym.
Warto też przy tej okazji wspomnieć o dobrej praktyce oznaczania żółtymi pasami szklanych drzwi i ścian. Nieoznaczone są dla osób słabowidzących kompletnie niewidoczne i często zdarzają się przypadki wpadnięcia na nie.
Ostatnim elementem zwiększającym bezpieczeństwo i komfort wzrokowy osób słabowidzących jest zastosowanie odpowiedniego oświetlenia. Podstawową zasadą powinna być jednorodność użytego oświetlenia na terenie całego obiektu. Zarówno rodzaj, jak i natężenie światła powinny być wszędzie takie same. Wskazane jest stosowanie świetlówek, których widmo maksymalnie przypomina światło słoneczne. Niestety, te praktyki są rzadko stosowane.
Negatywnym przykładem w tym względzie jest stacja warszawskiego metra „Dworzec Gdański”, w której nad schodami prowadzącymi do podziemia jest bardzo intensywne oświetlenie jarzeniowe, potem – aż do zejścia na peron, na odcinku kilkudziesięciu metrów – bardzo ciemne, punktowe oświetlenie, zaś nad schodami na peron i nad peronem zastosowano znowu intensywne jarzeniowe oświetlenie. Takie rozwiązanie u osób z problemami z akomodacją oka do światła wywołuje efekt na przemian oślepienia zbyt
jasnym światłem i kompletnego niewidzenia w nagle zapadających ciemnościach.
Powoduje to co najmniej dyskomfort, a czasem wręcz zagrożenie np. kiedy w ciemniejszym obszarze ustawiona jest jakaś przeszkoda np. ławka,
kosz na śmieci czy stand reklamowy."
Pozdrawiam serdecznie
Paweł Zadrożny
http://firr.org.pl/uploads/PUB/090608_D ... iejska.pdf

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 15 lip 2009, 21:25

To nie takie proste. Nie wydano nigdy szczególnych przepisów, które określałyby, jak wyglądać powinna stacja metra, są tylko normy dla stacji kolejowych, które tu obowiązują.
Metro może sobie wydać zalecenia (warunki techniczne), a architekci, wybrani w przetargu, i tak mogą zrobić swoje, wiedząc lepiej, mając wizję, a stacja nadal będzie zgodna z przepisami, uzyska atesty itp. Tak jak Chołdzyński, który miał wizję z Placem Wilsona...

Zresztą tutaj ciekawy fragment rzeczonej stacji Dworzec Gdański:
Metro Warszawskie pisze:(...) Na zakończenie, nie może pozostać bez komentarza wypowiedź Pani Profesor Ewy Kuryłowicz.
O ile prawdziwa jest teza Pani Profesor, że można stosować rozwiązania „od sąsiadów”, to zadajemy publicznie pytanie:
Dlaczego w roku 2002, w analogicznym do dzisiejszego stanie prawnym, w projekcie stacji metra Dworzec Gdański autorstwa APA KURYŁOWICZ & ASSOCIATES SP. z o. o. nie zastosowano na peronie żadnego rozwiązania dla osób niepełnosprawnych wykraczającego poza polskie normy prawne?
Projekt ten doskonale był znany Pani Profesor Ewie Kuryłowicz ponieważ była jego weryfikatorem i jej podpis widnieje na dokumentacji projektowej.
Metro w materiałach przetargowych dało pełną swobodę autorowi projektu. Oczekiwało na rozwiązania problemu: „na peronach i głównych ciągach komunikacyjnych wyraźnie wyróżnić kolorem, bądź fakturą elementy architektoniczne mogące stanowić zagrożenie dla osób z dysfunkcją narządu wzroku”.
Wydaje się, że mamy w tym przypadku do czynienia z sytuacją, że kiedy jest się osobą odpowiedzialną za dokumentację i ponosi się odpowiedzialność karną i swoim podpisem potwierdza prawidłowość projektu, to nie wykracza się poza krajowe normy prawne, zaś gdy jest się jedynie komentatorem dla gazety, to prezentuje się stanowisko dostosowane do aktualnej sytuacji i potrzeb.
http://www.metro.waw.pl/news.php?id=621&rok=2009

Warunki techniczne dla A-17: http://metro.waw.pl/grafika/warunki_tec ... da_ski.pdf
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Awatar użytkownika
Glonojad
Dark Lord of The Plonk
Posty: 26856
Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki

Post autor: Glonojad » 16 lip 2009, 8:31

He he - ale się podłożyła...
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.

Awatar użytkownika
JotPeCet
Posty: 2527
Rejestracja: 19 kwie 2006, 14:07
Lokalizacja: WPT Ochota

Post autor: JotPeCet » 20 lip 2009, 6:51

MeWa pisze:
JPC pisze:To całe szczęście że na przystankach autobusowych i tramwajowych jeszcze się nikt nie potknął!
Nie wiem, czy zauważyłeś, ale na przystankach są całe, specjalne płytki (a nie naklejanki) i że trzeba byłoby rozkuć wpierw perony.
Witku, proszę, nie rób z siebie ignoranta.
Oto strona producenta plastykowych nakładek. U nas ZDM zastosował takie na Krakowskiem Przedmieściu na przejściu przy UW.
Polityka złym doradcą w pracy!

ODPOWIEDZ