Poroszenko legalnie sprawuje urząd, na który został wybrany.
I nie atakuje ludzi, tylko broni integralności terytorialnej swojego państwa, zgodnie z Konstytucją Ukrainy.
Wolfchen trochę popłynął
![;) ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Jeśli o takich rzeczach mowa, to poprzedni prezydent, również legalnie sprawował swój urząd, do momentu przewrotu (bo tak bądź co bądź, należy nazwać odebranie władzy w wypadku, gdy robi to kilkadziesiąt tys. ludzi w 40 mln kraju), de facto nie społecznego. Jeśli na Ukrainie, była wola narodu, to co należy powiedzieć o sytuacji we Francji, gdzie demonstracje potrafią liczyć 1-2 mln ludzi? Co można powiedzieć o np. Polsce, gdzie na wszelkiej maści demonstracjach przeciwnych polityce rządu, bądź działaniom parlamentu, zbierają się ludzie w ilości 100-150 tys?
Bo jest na to za biedna.
SERIO, DLACZEGO UKRAINA DO NICH NIE NALEŻY? Ukraina nalezy do siebie i to CAŁA, łącznie z Donbasem i Krymem.
Pytanie co rozumiesz przez biedę.
Rosja jest państwem, które ma jeden z najwyższych odsetków ludzi naprawdę bogatych w skali świata, z drugiej strony, jeśli mówimy o biednym społeczeństwie, to Chiny również mają blisko 600 mln. ludzi żyjących w nędzy.
Jeśli z kolei mówimy o bogactwie państwa, to też warto spojrzeć z obiektywnej perspektywy. USA całą swoją potęgę opierają na lawinowo rosnącym długu publicznym, w tym roku po raz kolejny była burza budżetowa związana z przekraczaniem następnego progu zadłużenia.
Taka polityka jest daleka od polityki prowadzonej przez państwo zamożne.
Swoją drogą, jak spojrzysz w historię, duże mocarstwa z reguły nie były bogate i utrzymywały się albo poprzez haracz ściągany z innych, albo poprzez dług publiczny.
Co się tyczy Ukrainy, to należy ona do tego, dzięki komu jakkolwiek funkcjonuje. Gospodarka Ukrainy, nadal znajduje się w epoce węgla i stali, odzwierciedla to ich struktura eksportu (głównie półprodukty metalurgiczne - cały Donbas na tym stoi - ruda żelaza, węgiel i zboże).
Najwięksi partnerzy handlowi - Rosja, Turcja, Egipt.
O czym my tu mówimy?
Sam Kijów jest między młotem a kowadłem, bo z jednej strony, Zachód chciałby osłabić Rosję, z drugiej strony nikt nie chce dać Ukrainie alternatywy gospodarczej (przy obecnym kryzysie, Europa nie zaryzykuje wolnego handlu z Ukrainą i utraty własnych miejsc pracy).
Prawdziwy dramat zacznie się w październiku, kiedy na Ukrainie spadnie śnieg i nałoży się na to załamanie budżetu (Krym produkował znaczne ilości eksportowanego z Ukrainy zboża, a przemysł metalowy Donbasu, stracił sporą część kontraktów z Rosją).