Ponieważ szkolenie jako takie leży i kwiczy, ponieważ w akademiach i szkółkach trenują nie ci, co mają talent a ci, co mają rodziców, których stać na opłacenie hobby dziecka. Między innymi. Ponieważ trenerzy pracujący z młodzieżą muszą szukać innych zajęć, z trenowania nie wyżyją, co odbija się na zaangażowaniu w pracę z dzieciakami. Bo sama infrastruktura to za mało. Bo kluby dopiero powoli zaczynają dojrzewać do poważnego szkolenia młodzieży. No i piłka nożna jest bardzo popularna na świecie. Piłkarz, żeby osiągnąć sukces, musi być lepszy od ogromnej liczby ludzi uprawiających profesjonalnie tę dyscyplinę sportu. A od ilu ludzi lepsza musi być Justyna czy Stoch? Odnosimy sukcesy w dyscyplinach niszowych. Bo kogo, cholera, obchodzą biegi na nartach? Ile osób to ogląda? Garstka. Poza żużlem nie mamy sukcesów w sportach, które ktoś chce uprawiać. Jesteśmy równie do dupy we wszystkim, a sukcesy odnosimy tam, gdzie nikt poważny i w zaangażowany sposób nie chce startować. Tam, gdzie konkurencja jest mniejsza.Matrix2441 pisze:No ok, ja pamiętam, ja z chłopakami całe dzieciństwo kopałem w piłkę. Wszyscy grali. Był na to szał. Tylko czemu - skoro wszyscy grali, a tym samym mieli jakieś umiejętności - nie mamy żadnych sukcesów reprezentacji? Obiekty są, wszyscy grają - sukcesów nie ma.pawcio pisze:kto pamięta bramki z plecakow i bluz?
Inne dyscypliny sportowe
Moderatorzy: Tyrystor, Szeregowy_Równoległy
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27425
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Ale to nie chodzi o to, żeby mieć sukcesy. Polacy chcą oglądać piłkę nożną niezależnie od sukcesów; o meczach reprezentacji będzie się mówić i pamiętać zawsze, podczas gdy nasi medaliści chociażby z Londynu są dzisiaj postaciami absolutnie anonimowymi.Matrix2441 pisze: Może to jest właśnie moment, by porzucić topienie pieniędzy w sporcie nie dającym nam sukcesów, a zacząć dofinansowywać te dyscypliny, w których jesteśmy w stanie coś większego ugrać, mimo, że często nie w całym kraju można takie sporty uprawiać i są mniej popularne?
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?
No właśnie, niekoniecznie trzeba mieć sukcesy. Obśmiewane orliki są o tyle dobre, że wpisują się w zachodni model "więcej sportu dla ludzi zdrowsze społeczeństwo", niekoniecznie w szaleńczą pogoń za medalami i sukcesami, jak choćby w Chinach.
bury me in my favourite yellow patent leather shoes / and with a mummified cat / and a cone-like hat.
Hmm jakos mi sie wydaje ze akurat żużel jest bardziej niszową konkurencją niz narciarstwo.Szeregowy_Równoległy pisze: Odnosimy sukcesy w dyscyplinach niszowych. Bo kogo, cholera, obchodzą biegi na nartach? Ile osób to ogląda? Garstka. Poza żużlem nie mamy sukcesów w sportach, które ktoś chce uprawiać. Jesteśmy równie do dupy we wszystkim, a sukcesy odnosimy tam, gdzie nikt poważny i w zaangażowany sposób nie chce startować. Tam, gdzie konkurencja jest mniejsza.
- Daniel_FCB
- (kaczofob)
- Posty: 1599
- Rejestracja: 23 lut 2008, 20:54
- Lokalizacja: Natolin
Nie no, fajnie gdyby Bródka mógł trenować w rozsądnych warunkach, podobnie jak pływacy, saneczkarze i inni tacy. Tyle, że na wspieranie wszystkich zawodowców nas po prostu nie stać. I tutaj ministerstwo wykonało ostatnio rachunek sumienia i dyscypliny poszufladkowało. Bo przecież nie w każdym sporcie są:kocur pisze:Smutne jest tylko to, że zgodnie ze słowami pani ministry i tak dalej będą wspierać tylko te dyscypliny, w których mamy "sukcesy". Buduje się za publiczne pieniądze stadion piłkarskie, na których występują inwalidzi potykający się o własne nogi, a taki Bródka niedawno apelował wraz z innymi sportowcami do internautów o wsparcie finansowe, bo w przeciwnym razie nie będzie miał za co ćwiczyć, nie mówiąc już o tym, że wciąż w Polsce nie ma ani jednego krytego toru.
1) pieniądze, które pozwolą na samofinansowanie się sportu
2) popularność, kibice na trybunach, potencjalny "target" dla wszelkich sponsorów
3) osobowości
4) szanse na sukces (wynikające z przygotowania jak i predyspozycji fizycznych)
5) (najważniejsze) szanse na masowość sportu, szanse na poprawienie kondycji sportowej/poziomu zdrowia obywateli
Dopiero nakręcenie odpowiedniej koniunktury na dana dyscyplinę może dać szanse na to, ze dana dyscyplina stanie się samofinansującą, że inwestycje w dany sport "mają sens" - są sukcesy i jest odpowiedni odzew w społeczeństwie, by przez sport dbało o swoje zdrowie. Tak się stało z siatkówką, skokami narciarskimi, czy wspomnianym przez ciebie żużlem. Ale już nie - koszykówką, mimo mody "jordanowskiej" lat 90. i samego początku pierwszej dekady wieku*, nie - pchnięciem kulą, nie - podnoszeniem ciężarów, nie - chodem na 50 km. I dopóki Bródka nie będzie kimś, kto przyciągnie sponsorów, telewizję i rzesze naśladowców - nie powinien liczyć na więcej niż dostają od państwa pływacy, lekkoatleci i brydżyści sportowi.
Co do ładowania pieniędzy w piłkę nożną - nie pochwalam przeinwestowania Ekstraklasy, gdzie władze (samorządy) dorzucają się do prywatnych przedsięwzięć (cała egzystencja piłkarskiego Śląska Wrocław, przebudowa Łazienkowskiej z kieszeni miasta), ale już organizacja Euro dała nam pewną popularność w świecie i, imho, rozpoznawalność lepszą niż po jakiejkolwiek kampanii reklamowej. Doskonale za to widać efekty programu Orlików - na przykład dzięki orlikom zawitała do Warszawy FC Barcelona Escola Varsovia. I orliki nie cierpią na pustki - wszystkie dzieciaki chcą powtórzyć sukcesy Lewandowskich, Messich, Ronaldów, Ronaldów da Limów i innych
Żużel to akurat sport rozwijany w mniejszej liczbie krajów niż dowolna dyscyplina olimpijska Polska, Szwecja, Dania, Australia, na siłę Wielka Brytania i Rosja. No i głównie w miastach prowincjonalnych (Gorzowy, Bydgoszcze, Torunie, czy też Poole, Coventry, Wolverhamptony).Są dyscypliny, w których Polacy są potęgą (żużel ) albo zaliczają się do światowej czołówki, a mimo to politycy, działacze oraz media wciąż pierdaczą że naszym sportem narodowym jest piłka kopana.
*sam biegałem na treningi by grać jak Wójcik, Zieliński i Jordan
Aha, a ponad to wszystko - i tak lepiej byłoby te pieniądze na wszelkie sporty nie-masowe wsadzić w edukację
Wciąż się zastanawiał, jak nielogiczne może się stać logiczne rozumowanie, jeśli zajmuje się nim dostatecznie duży komitet - Pratchett, Świat finansjery
A mówili nauczyciele "z gminem nie zadajemy się nie z powodu ich niskiego urodzenia, ale dlatego, że nie ma po co" - Ziemiański, Achaja
FCBARCA.COM
A mówili nauczyciele "z gminem nie zadajemy się nie z powodu ich niskiego urodzenia, ale dlatego, że nie ma po co" - Ziemiański, Achaja
FCBARCA.COM
I na tym powinna polegać rola państwa i ministerstwa sportu, aby wspierać właśnie odnoszących sukcesy sportowców dyscyplin nieco mniej powszechnych i mniej samofinansujących się. Piłka kopana, właśnie przez swoją popularność i medialność, sama przyciągnie sponsorów, którzy to sfinansują, nie ma potrzeby topić w tym publicznych pieniędzy. A największe szanse na poprawienie kondycji sportowej/poziomu zdrowia obywateli mają obecnie chyba tylko wszelkiego rodzaju biegi, które nie wymagają specjalnych nakładów finansowych na infrastrukturę, a robią się coraz bardziej popularne.
"Ale ty jesteś mądry, Bonifacy!"
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
Ciężko mi sobie wyobrazić finansowanie w ciemno dziwnych dyscyplin które mało kogo obchodzą. Znajdziemy dziesięć biegaczek na nartach i zaczniemy je sponsorować w nadziei, że któraś będzie drugą Kowalczyk?
Tu nie chodzi o sponsorowanie poszczególnych zawodników, ale o stworzenie bazy do treningów. Jeśli narciarze nie mają wyasfaltowanej trasy na letnie przygotowania i muszą jeździć po drogach pomiędzy samochodami to nie ma co liczyć, że rodzice zachęcą swoje dzieci do spróbowania sił w biegach narciarskich. Gdyby 10% z dofinansowań piłki nożnej przeznaczyć na inne dyscypliny, to mogło by się okazać, że zdobywamy laury w wielu sportach. Bródka nie mówił nic o tum, że chce zarabiać jak piłkarze i nic nie robić, ale że przydałby się całoroczny obiekt do treningów łyżwiarskich. Jeden w całym kraju.
http://www.youtube.com/user/esbek2
Filmy "tramwajowe" i nie tylko.
http://www.film.tramwaje.eu
Linki do filmów tramwajowych sortowane w/g krajów i miast
Filmy "tramwajowe" i nie tylko.
http://www.film.tramwaje.eu
Linki do filmów tramwajowych sortowane w/g krajów i miast
- R-9 Chełmska
- Posty: 7770
- Rejestracja: 14 gru 2005, 20:15
- Lokalizacja: Czerniaków/Rakowiec
Orliki, siłownie na powietrzu i inne powszechnie dostępne rzeczy mające na celu podnieść sprawność fizyczną (i tym samym polepszyć zdrowie) Polaków - jak najbardziej! Reszta... Niech znajdzie sobie sponsorów i za ich pieniądze biega sobie na nartach, czy rzuca oszczepem. Nie mam pojęcia, dlaczego państwo miałoby finansować takie zachcianki dla pojedynczych osób... Za te tysiące/miliony złotych można kupić wiele leków ratujących życie, bądź chociażby postawić orlika/orliki. Bo czym tak w sumie jest medal olimpijski? Drogą zabawką...
5290 - LINIĘ OBSŁUGUJE ZAKŁAD "CHEŁMSKA"
Najczęściej podróżuję: 2, 17, 33, 136, 141, 172, 186, 509, 518, N01, N32
Najczęściej podróżuję: 2, 17, 33, 136, 141, 172, 186, 509, 518, N01, N32
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27425
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Po co? Jaki procent społeczeństwa wie, jak po Londynie potoczyły się kariery Bogackiej, Klepackiej, Miarczyńskiego, Bonka, Janikowskiego, Zielińskiego (to nasi medaliści, jakby ktoś nie wiedział; ja bym nie wiedział)? Kto z was przez ostatnie cztery lata zainteresował się brązowymi panczenistkami z Vancouver? Czy sukcesy Blanika sprawiły, że Polacy masowo zaczęli trenować gimnastykę? Kto o nim słyszał przed Pekinem, gdzie zdobył złoto praktycznie na koniec kariery?esbek pisze: Gdyby 10% z dofinansowań piłki nożnej przeznaczyć na inne dyscypliny, to mogło by się okazać, że zdobywamy laury w wielu sportach.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?
A dlaczego państwo utrzymuje piłkę kopaną? Czy budowa stadionów za ciężkie miliony wpływa na popularność sportu w społeczeństwie? No chyba że uznamy za sport masowy biegi przełajowe z maczetami po mieście Popularność Lewandowskiego czy Szczęsnego nie wpływa na popularność sportu, a co najwyżej na ilość osłon stron serwisów sportowo-plotkarskich. Poza tym, mówimy o budżecie Ministerstwa Sportu, który jest przeznaczany na sport, a nie na leki, więc proszę tu demagogii nie uprawiać. Zamiast budować wielkie stadiony piłkarskie, które jest potem ciężko zapełnić, lepiej zbudować też po JEDNYM przyzwoitym obiekcie dla innych dyscyplin sportowych, w których polscy zawodnicy odnoszą sukcesy.R-9 Chełmska pisze:Nie mam pojęcia, dlaczego państwo miałoby finansować takie zachcianki dla pojedynczych osób... Za te tysiące/miliony złotych można kupić wiele leków ratujących życie, bądź chociażby postawić orlika/orliki. Bo czym tak w sumie jest medal olimpijski? Drogą zabawką...
@fik: a po co utrzymywać kadrę piłkarską? Czy ktoś poza pasjonatami jest w stanie powiedzieć cokolwiek na temat innych piłkarzy obecnej kadry narodowej, poza trójką z BVB i Szczęsnym?
"Ale ty jesteś mądry, Bonifacy!"
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27425
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Problem polega na tym, że pasjonatów kadry piłkarskiej jest parę milionów, pasjonatów strzelectwa, łucznictwa czy gimnastyki artystycznej liczy się góra w tysiącach.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?
Ale pasjonatów skoków narciarskich przez te parę lat Małyszomanii jednak trochę przybyło. Tylko to wszystko trzeba umieć też sprzedać. Małysz przynajmniej miał to szczęście, że miał Wielką Krokiew. Na biegówkach po Kampinosie też da się zasuwać. Panczeniści mają tu niestety trochę gorzej.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
@fik: parę milionów, to jest kibiców kadry, pasjonatów są co najwyżej dziesiątki-setki tysięcy. 90% tych, którzy kibicują kadrze, nie potrafiłaby podać nawet nazwisk reprezentantów poza czterema wymienionymi przeze mnie wcześniej.
Podczas igrzysk olimpijskich naszej kadrze też przybywa kibiców, z tym tylko, że nie muszą śpiewać po zawodach "Nic się nie stało...". I ma się to zupełnie nijak do popularyzacji sportu wśród społeczeństwa.
Podczas igrzysk olimpijskich naszej kadrze też przybywa kibiców, z tym tylko, że nie muszą śpiewać po zawodach "Nic się nie stało...". I ma się to zupełnie nijak do popularyzacji sportu wśród społeczeństwa.
"Ale ty jesteś mądry, Bonifacy!"
Ale skoki narciarskie to były popularne od dawna. Turniej Czterech Skoczni pokazywano u nas regularnie - przeciez wielu z nas pamięta takie nazwiska jak Jan Kowal czy Jarosław Mądry. No ja w każdym razie pamiętam i na tle ich wyczynów tym bardziej doceniam nie tylko osiągnięcia Małysza i Stocha, ale każde wywalczone miejsce w drugiej serii przez naszego skoczkapawcio pisze:Ale pasjonatów skoków narciarskich przez te parę lat Małyszomanii jednak trochę przybyło. Tylko to wszystko trzeba umieć też sprzedać. Małysz przynajmniej miał to szczęście, że miał Wielką Krokiew. Na biegówkach po Kampinosie też da się zasuwać. Panczeniści mają tu niestety trochę gorzej.
Popatrz, jaka franca!