Co w dzielnicy Ursynów piszczy
Moderator: Wiliam
Tak, tylko że marna częstotliwość zniechęca. Wczoraj czy przedwczoraj w 172 na Dolnej ludzie ledwo się pomieścili i słychać było narzekania, że 195 takie słabe.
A 172 miało być taką super linią po likwidacji 130 i co? Wakacyjny rozkład do tej pory. Kolejny raz już zresztą.
A 172 miało być taką super linią po likwidacji 130 i co? Wakacyjny rozkład do tej pory. Kolejny raz już zresztą.
Miasto piętnastominutowe - czekaj piętnaście minut na przesiadkę.
Oczywiste jest, że linia o marnej częstotliwości nie generuje wielkich potoków. Jeszcze dziesięć lat temu na 130 jeździły autobusy wielkopojemne i wcale nie było w nich pusto. Dzisiejsze 195 to marna namiastka, nic dziwnego, że chętnych brak. Choć pomysł na trasę Ursynów-Sadyba przy jednoczesnym skróceniu 185 do Stegien chyba da się wybronić.
Cóż, to wymaga chyba głębszej analizy, choć w zasadzie jest to opowieść o tym, jak nie należy kształtować układu komunikacyjnego.
Dawno, dawno temu były sobie trzy linie - 130, 172 i 195. Wszystkie jeździły z częstotliwościami dostosowanymi do potrzeb mieszkańców i uzupełniały się nawzajem w obsłudze dużego relatywnie dużego obszaru. 130 jeździło do Wilanowa i stanowiło odciążenie dla 116 i 422 na północnym odcinku, jednocześnie wraz ze 172 zapewniały na tyle dużą częstotliwość w relacji "na górę", że opłacało się z nich korzystać. Ponadto z racji dużej łącznej częstotliwości linie te cechowała pewna nadpodaż miejsc na Sobieskiego, dzięki czemu Dolna mogła wejść do autobusu. Tymczasem jeżdżące przez Sikorskiego 195 stanowiło pomoc dla 116 na dalszym odcinku, jak również pozwalało uniknąć kuriozum w postaci Warneńskiej dla przyśpiechów (nie wiem, może w szczycie ten przystanek żyje, poza nim nie bardzo).
Po zmianach zlikwidowano 130, a 195 puszczono zadziwiającym obertasem przez św. Bonifacego, który nie służył ani korzystającym dawniej ze 130 (przypomnę: Wilanów) ani tranzytowi z Ursynowa. Nie bez znaczenia była też redukcja częstotliwości tej linii, jak również dla dawnych pasażerów 130 wzrost nieregularności kursowania z uwagi na korki oraz obsługę przez PKS Grodzisk (ciężko przewidzieć, który czynnik odgrywał decydującą rolę w propagacji opóźnień z Ursynowa na Sobieskiego). Skutkiem likwidacji 130 był też spadek podaży w relacji z Sobieskiego na górę, choć 172 wzmocniono. To zaś przełożyło się na spadek zainteresowania całą relacją (zapewne dla mniej zdesperowanej części pasażerów opłacalne stało się korzystanie z linii na Spacerową lub przez św. Bonifacego do metra), a to wywołało pocięcie 172. Na tym wszystkim straciła Dolna, która alternatywy nie posiada, gdyż rezerwy miejsca w 172 są zbyt małe na jej potrzeby. Na dodatek zniknęło 195, wspomagające dotychczas 116 na odcinku centralnym, w wyniku czego ta ostatnia linia notuje, nazwijmy to, rekordy zapełnienia na tym odcinku.
Jaki z tego morał? A taki, żeby nie brać się za reformy, jeśli nie rozumie się istoty układu, który funkcjonuje w danym regionie. Wypada wyciągnąć też naukę, że nie da się ufać dogmatom, zwłaszcza, gdy nie dysonuje się danymi na temat rozkładu podróży.
I wreszcie jeszcze mam pytanie natury ogólnej: o ile spadła na przestrzeni ostatnich ośmiu lat liczba kursów w przekroju Sobieskiego na wysokości przystanku Kostrzewskiego? Linii 422/522 w ogólnym rozrachunku wypada nie uwzględniać, bo jak pisałem już kiedyś, jej potencjał wykorzystuje w całości ciągle rozbudowujące się Miasteczko Wilanów (a przy okazji dopakowuje też 116 i 519). Wypadałoby, żeby te brygady wróciły teraz na Dolny Mokotów, bo tego układu nie da się zoptymalizować, gdyż wszystko poza pokraką 195 jeździ wypchane po dach.
Dawno, dawno temu były sobie trzy linie - 130, 172 i 195. Wszystkie jeździły z częstotliwościami dostosowanymi do potrzeb mieszkańców i uzupełniały się nawzajem w obsłudze dużego relatywnie dużego obszaru. 130 jeździło do Wilanowa i stanowiło odciążenie dla 116 i 422 na północnym odcinku, jednocześnie wraz ze 172 zapewniały na tyle dużą częstotliwość w relacji "na górę", że opłacało się z nich korzystać. Ponadto z racji dużej łącznej częstotliwości linie te cechowała pewna nadpodaż miejsc na Sobieskiego, dzięki czemu Dolna mogła wejść do autobusu. Tymczasem jeżdżące przez Sikorskiego 195 stanowiło pomoc dla 116 na dalszym odcinku, jak również pozwalało uniknąć kuriozum w postaci Warneńskiej dla przyśpiechów (nie wiem, może w szczycie ten przystanek żyje, poza nim nie bardzo).
Po zmianach zlikwidowano 130, a 195 puszczono zadziwiającym obertasem przez św. Bonifacego, który nie służył ani korzystającym dawniej ze 130 (przypomnę: Wilanów) ani tranzytowi z Ursynowa. Nie bez znaczenia była też redukcja częstotliwości tej linii, jak również dla dawnych pasażerów 130 wzrost nieregularności kursowania z uwagi na korki oraz obsługę przez PKS Grodzisk (ciężko przewidzieć, który czynnik odgrywał decydującą rolę w propagacji opóźnień z Ursynowa na Sobieskiego). Skutkiem likwidacji 130 był też spadek podaży w relacji z Sobieskiego na górę, choć 172 wzmocniono. To zaś przełożyło się na spadek zainteresowania całą relacją (zapewne dla mniej zdesperowanej części pasażerów opłacalne stało się korzystanie z linii na Spacerową lub przez św. Bonifacego do metra), a to wywołało pocięcie 172. Na tym wszystkim straciła Dolna, która alternatywy nie posiada, gdyż rezerwy miejsca w 172 są zbyt małe na jej potrzeby. Na dodatek zniknęło 195, wspomagające dotychczas 116 na odcinku centralnym, w wyniku czego ta ostatnia linia notuje, nazwijmy to, rekordy zapełnienia na tym odcinku.
Jaki z tego morał? A taki, żeby nie brać się za reformy, jeśli nie rozumie się istoty układu, który funkcjonuje w danym regionie. Wypada wyciągnąć też naukę, że nie da się ufać dogmatom, zwłaszcza, gdy nie dysonuje się danymi na temat rozkładu podróży.
I wreszcie jeszcze mam pytanie natury ogólnej: o ile spadła na przestrzeni ostatnich ośmiu lat liczba kursów w przekroju Sobieskiego na wysokości przystanku Kostrzewskiego? Linii 422/522 w ogólnym rozrachunku wypada nie uwzględniać, bo jak pisałem już kiedyś, jej potencjał wykorzystuje w całości ciągle rozbudowujące się Miasteczko Wilanów (a przy okazji dopakowuje też 116 i 519). Wypadałoby, żeby te brygady wróciły teraz na Dolny Mokotów, bo tego układu nie da się zoptymalizować, gdyż wszystko poza pokraką 195 jeździ wypchane po dach.
In times of eternal darkness / In times of peace and embrace / When the minstrel of atrophy mock us / There's need for love and there's need for death / Too late for understanding / Too late for your tears
Żeby nie robić dalszego off-topu (w końcu mowa o Ursynowie) odpowiedziałem na powyższy post w dziale o Dolnym Mokotowie.
Tymczasem Informator Stolicy zapowiada, że ZTM uruchomi od przyszłego roku linię jeżdżącą z Baletowej na Ursynów Południowy (trasą 209 i 809). W tym celu zostanie wybudowany lewoskręt na Baletowej w Puławską oraz sześć przystanków. Pętla autobusowa znajdzie się na granicy miasta.
In times of eternal darkness / In times of peace and embrace / When the minstrel of atrophy mock us / There's need for love and there's need for death / Too late for understanding / Too late for your tears
A Krasnowola do się kiedyś doczeka jakiejś komunikacji?
Ta linia (299?) już była od dawna zapowiadana (nawet na stronie ZTM) i w sumie to nawet od września miała jeździć, ale wiadomo jak to z terminami.Poc Vocem pisze:Tymczasem Informator Stolicy zapowiada, że ZTM uruchomi od przyszłego roku linię jeżdżącą z Baletowej na Ursynów Południowy (trasą 209 i 809). W tym celu zostanie wybudowany lewoskręt na Baletowej w Puławską oraz sześć przystanków. Pętla autobusowa znajdzie się na granicy miasta.
![:razz: :razz:](./images/smilies/icon_razz.gif)
A, możliwe. To w każdym razie przypominam, że sprawa jeszcze nie umarła ze starości.
Co się zaś tyczy Krasnowoli, nie mam pojęcia, ale tam powinno coś jeździć, bo teraz to jakieś żarty.
Co się zaś tyczy Krasnowoli, nie mam pojęcia, ale tam powinno coś jeździć, bo teraz to jakieś żarty.
In times of eternal darkness / In times of peace and embrace / When the minstrel of atrophy mock us / There's need for love and there's need for death / Too late for understanding / Too late for your tears
Pisał o tym osa: http://autobusczerwony.blox.pl/2015/09/ ... ynowa.htmlMichalJ pisze:A Krasnowola do się kiedyś doczeka jakiejś komunikacji?
Nie wcześniej niż w 2017.
![Obrazek](https://i.imgur.com/HHh8NNE.png)
Mam tam paru znajomych.Poc Vocem pisze:Co się zaś tyczy Krasnowoli, nie mam pojęcia, ale tam powinno coś jeździć, bo teraz to jakieś żarty.
Żarty żartami, ale - o dziwo - nie słyszę głosów narzekania na obecny stan.
Obawiam się, że akurat tam nikt by autobusem nie jeździł, gdyż jeździłby on prawdopodobnie co 30 min. i większości (oprócz starszych osób, których tam nie mieszka specjalnie dużo) nie chciałoby się czekać. Wszyscy - tak jak teraz - szliby do Puławskiej.
Zwłaszcza, że akurat z osób dorosłych posiadających auto to nikogo byś z tamtej okolicy do autobusu co nawet 15 min. nie przesadził.
-
- Posty: 5834
- Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48
No tak, dzieci już nie chodzą pieszo do szkoły, nie te czasy.
miłośnik 13N
-
- Posty: 206
- Rejestracja: 20 cze 2015, 15:31
- Lokalizacja: skrzyżowanie Woroniczej i Wołowskiej
Czy na ursynowskim odcinku linia 503 zbiera dużo pasażerów czy może dałoby radę zastąpić ją poprzez przywrócenie 195 na Trakt Królewski, a na ursynowskim odcinku zostawić 185 (wywalone spod reala, ale nie o nim teraz piszę), które jeździ tam prawie tak samo jak 503 (przesiadki 185 <-> 503)?