Quo vadis, MZA?
Na warsztacie inżynier? Po co? Nie rozumiem czegoś. Inżynier to człowiek, który może coś projektować, a nie wykonywać proste czynności obsługi autobusu. Na takim stanowisku zatrudnia się techników, albo ludzi po zawodówce, często bez matury. Być może na stanowisko mistrza wymagane jest coś więcej, ale przecież nie dyplom inżyniera?
-
- Posty: 23
- Rejestracja: 19 sie 2008, 19:43
No ja mam wyższe techniczne i byłem na Warsztacie a rozmawiałem z paroma innymi mistrzami to mówili że są też w trakcie wyższych studiów technicznych, firma im zasponsorowała ale musieli lojalke podpisać że nie odejdą z pracy chyba przez 2 lata. Znałem conajmniej 5 mistrzów którzy kończyli właśnie studia na Politechnice.Delfino pisze:Na warsztacie inżynier? Po co? Nie rozumiem czegoś. Inżynier to człowiek, który może coś projektować, a nie wykonywać proste czynności obsługi autobusu. Na takim stanowisku zatrudnia się techników, albo ludzi po zawodówce, często bez matury. Być może na stanowisko mistrza wymagane jest coś więcej, ale przecież nie dyplom inżyniera?
Delfino pisze: Nie oszukujmy się - kierowca autobusu to nie jest praca, która wymaga jakiejś wielkiej bystrości, ani wykształcenia. Nie wiem ile dokładnie zarabia się na pełnym etacie, ale wraz z dodatkami można pewnie 3 tysiące wyciągnąć. To mniej więcej tyle ile zarabia maszynista. On ma taką samą odpowiedzialność, ale za to dwunastogodzinny dzień pracy, konieczność dojazdów do roboty nawet 100 km, warunek ukończonego technikum oraz kilkuletni kurs za sobą. Czy w tym świetle kierowca autobusu naprawdę zarabia tak źle? W jakiej innej pracy, którą mozna podjąć bez szkoły średniej (po raptem trwającym miesiąc kursie), można tyle zarobić?
3 klocki
![:shock: :shock:](./images/smilies/icon_eek.gif)
I nie masz racji że nie potrzeba wielkiej bystrości.
A wykształcenie nie ma tu nic do rzeczy, bo chcąc pracować w tym zawodzie musisz ogarniać co 5 latek jakieś kursy, badania itp. , a szkołe jak skończysz
![:D](./images/smilies/mg.gif)
gieoceławu
No nie wiem. Niech się wypowiedzą inni kierowcy ile zarabiają, to przecież chyba nie jakaś tajemnica. Bo ile ja zarabiam, to wiem. Podejrzewam, że z tymi dodatkami, premiami, trzynastkami, wysługami i innymi pierdołami (że o przynależności związkowej nie wspomnę) wyciąga się nawet więcej.GCW pisze: 3 klockinie wiem ile godzin musiałbyś trzepnąć żeby tyle zarobić, chyba z 200.
Wiesz widziałem i bystrych kierowców i zupełnie niebystrych.GCW pisze: I nie masz racji że nie potrzeba wielkiej bystrości.
Bo w normalnej, lepiej płatnej robocie, nic nie musisz robić... Papierek to tylko wstęp, a potem zaczyna się walka o nie danie się wygryźć młodym i lepiej wykształconym... Odwalenie jakiegoś kursu raz na 5 lat, który można przespać, to nic w porównaniu z tym, czego wymaga od ciebie niejeden pracodawca. Zresztą z wypowiedzi obok wynika nawet, że mistrzom kazali porobić tytuly inżyniera. Wyobrażasz sobie co by było, gdyby wymagali takiego czegoś od kierowców? Ilu z nich dałoby radę? Ja w firmie consultingowej na dzień dobry usłyszałem, że co prawda mgr z fizyki (jeden z najtrudniejszych kierunków w Polsce) to niezła rzecz, ale raczej bez doktoratu, to nie mam czego szukać, bo za 3 tysiaki to mają całe stado chętnych mgrów z jakimiś zagranicznymi certyfikatami i doświadczeniem. Nie wiem skąd się to bierze, ale pokutuje jakiś mit wysokich zarobków. OK znam parę osób, które zarabiają po 6 czy 8 tysięcy na rękę, ale to są ludzie, którym wyjątkowo się poszczęściło, od początku byli nastawieni na konkretny cel, ciężko pracowali ucząc się i robiąc certyfikaty przez wiele lat, a teraz muszą mierzyć się z dziesiątkami sępów, chętnych na ich miejsce. Nie wspomnę ile kasy utopili w tych studiach i kursach. A zaczynali też od skromnych zarobków, czy wręcz niepłatnych praktyk. Swoją obecną pozycję musieli okupić ciężką pracą. To są ludzie, którzy za kilka lat skończą z zawałem. Nie liczę tych, którzy robotę dostali po znajomości - to zupełnie inna bajka.GCW pisze: A wykształcenie nie ma tu nic do rzeczy, bo chcąc pracować w tym zawodzie musisz ogarniać co 5 latek jakieś kursy, badania itp. , a szkołe jak skończyszto masz papier na całe życie.
Aha i jeśli myślisz, że Warszawa jest drogo, to przejedź się np. do Świnoujścia.
Znam przypadek wyjeżdżenia 220h, za które kierowca dostał 3300GCW pisze:3 klocki nie wiem ile godzin musiałbyś trzepnąć żeby tyle zarobić, chyba z 200.
![:D](./images/smilies/mg.gif)
A do czego potrzebujesz tej wielkiej bystrości?GCW pisze:I nie masz racji że nie potrzeba wielkiej bystrości.
Tylko badania.GCW pisze:5 latek jakieś kursy, badania itp.
Kursy BHP to co innego i generalnie to miły odpoczynek od pracy.
Połowa w sierpniu, połowa w grudniu - nijak to ma się do ogólnej pensji podczas zwykłego miesiąca.Delfino pisze:trzynastkami
Eee a co to daje?Delfino pisze:że o przynależności związkowej nie wspomnę
Solidarność - co roku kierowca płaci na składki ok. 300-400 PLN. W zamian dostaje raz w roku kalendarz, długopis, trochę czekoladek i parę innych super gadżetów typu torebka ekologiczna.
Zresztą, jeśli kierowca jest we władzach związku (np. sekretarz), to też NIC z tego nie ma poza społecznymi dyżurami dla członków związku, które odbywa za darmo.
Hm co do związku to nie wiem jak to jest, ale jak robiłem praktyki na PKP, to tam było tak, że związkowiec pracował baaardzo mało, bo dzień w dzień siedział w związku, dostawał normalną pensję plus jakąś kasę za bycie w związku i to wszystko opłacał mu pracodawca, a nie szło ze składek. Może to zależy od indywidualnego układu między związkiem a pracodawcą? Tego nie wiem.
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26847
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Z funkcyjnymi tak generalnie jest.Delfino pisze:Hm co do związku to nie wiem jak to jest, ale jak robiłem praktyki na PKP, to tam było tak, że związkowiec pracował baaardzo mało, bo dzień w dzień siedział w związku, dostawał normalną pensję plus jakąś kasę za bycie w związku i to wszystko opłacał mu pracodawca, a nie szło ze składek. Może to zależy od indywidualnego układu między związkiem a pracodawcą? Tego nie wiem.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
Tu akurat masz rację. Masz 1/4? Ile inkasujesz z MZA?Delfino pisze:No nie wiem. Niech się wypowiedzą inni kierowcy ile zarabiają, to przecież chyba nie jakaś tajemnica. Bo ile ja zarabiam, to wiem. Podejrzewam, że z tymi dodatkami, premiami, trzynastkami, wysługami i innymi pierdołami (że o przynależności związkowej nie wspomnę) wyciąga się nawet więcej.
Co do zarobków. Jakiś temu pewien...emeryt!, z lewobrzeżnej zajezdni natrzepał grubo ponad 200 h i jego pensja z tego miesiąca oscylowała w granicy 3500 plus oczywiście ponad 1500 emerytury. No ale chyba już niedługo...pojawią się ograniczenia co do wykonywania regularnej pracy przez emerytów...
![:-s :-s](./images/smilies/eusa_eh.gif)
szkolenie BHP swoją drogą, chodziło mi o kursy doszkalające co 5lat .BJ pisze:
Tylko badania.
Kursy BHP to co innego i generalnie to miły odpoczynek od pracy.
szkoda tylko że ten emeryt jest na innych zasadach w porównaniu z nowymi kierowcami.zdenek pisze:Tu akurat masz rację. Masz 1/4? Ile inkasujesz z MZA?
Co do zarobków. Jakiś temu pewien...emeryt!, z lewobrzeżnej zajezdni natrzepał grubo ponad 200 h i jego pensja z tego miesiąca oscylowała w granicy 3500 plus oczywiście ponad 1500 emerytury. No ale chyba już niedługo...pojawią się ograniczenia co do wykonywania regularnej pracy przez emerytów...![]()
gieoceławu
- Paweł_K
- Taki ligowy Bełchatów
- Posty: 5307
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:12
- Lokalizacja: W-wa Gocławek (HQ)
- Kontakt:
Emeryt/rencista może dorobić 2230 brutto (70% średniej krajowej za ostatni kwartał) miesięcznie bez zmniejszenia kwoty emerytury. Jak zarobi między 2230 a 4140 (130% średniej krajowej) to emerytura zostanie częściowo zmniejszona. Powyżej tej sumy zawiesza się wypłacanie świadczeń emerytalnych. Dotyczy to jednak tylko emerytów/rencistów przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Po jego uzyskaniu, limitów nie ma (póki co)zdenek pisze:Tu akurat masz rację. Masz 1/4? Ile inkasujesz z MZA?Delfino pisze:No nie wiem. Niech się wypowiedzą inni kierowcy ile zarabiają, to przecież chyba nie jakaś tajemnica. Bo ile ja zarabiam, to wiem. Podejrzewam, że z tymi dodatkami, premiami, trzynastkami, wysługami i innymi pierdołami (że o przynależności związkowej nie wspomnę) wyciąga się nawet więcej.
Co do zarobków. Jakiś temu pewien...emeryt!, z lewobrzeżnej zajezdni natrzepał grubo ponad 200 h i jego pensja z tego miesiąca oscylowała w granicy 3500 plus oczywiście ponad 1500 emerytury. No ale chyba już niedługo...pojawią się ograniczenia co do wykonywania regularnej pracy przez emerytów...
And if the band you're in starts playing different tunes
I'll see you on the dark side of the moon
Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...
I'll see you on the dark side of the moon
Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...