WAWKOM

I słusznie, tyle że wobec tego rabanu o fotoradary może być ciężko...

Tylko niech przy okazji obnizą czynsze dla sklepów i punktów uslugowych w Centrum bo inaczej bodźców do wpadania "do miasta" bedzie coraz mniej.

Rosa pisze:Tylko niech przy okazji obnizą czynsze dla sklepów i punktów uslugowych w Centrum bo inaczej bodźców do wpadania "do miasta" bedzie coraz mniej.

Na Krakowskim życie umarło po wprowadzeniu ograniczeń w ruchu i usunięciu miejsc parkingowych? Szczerze, to mam wrażenie, że wręcz odwrotnie.

Rosa pisze:Tylko niech przy okazji obnizą czynsze dla sklepów i punktów uslugowych w Centrum bo inaczej bodźców do wpadania "do miasta" bedzie coraz mniej.

Co ty gadasz im mniej samochodów tym lepiej, widać to na przykładzie Chmielnej, Nowego Światu i Krakowskiego Przedmieścia.
A podniesienie kwoty za parkowanie to słuszny kierunek, powinna być na tyle wysoka by zajętych było łącznie 85% miejsc parkingowych średnio.

Ale pierwsze 15 minut powinno być wg mnie darmowe.

Rosa pisze:Tylko niech przy okazji obnizą czynsze dla sklepów i punktów uslugowych w Centrum bo inaczej bodźców do wpadania "do miasta" bedzie coraz mniej.

Za każdego samochodziarza mniej dwóch pieszych więcej?

kajo pisze: Co ty gadasz im mniej samochodów tym lepiej, widać to na przykładzie Chmielnej, Nowego Światu i Krakowskiego Przedmieścia.

No akurat Chmielna to wciąż ściek, zresztą cały ten kwartał jest koszmarny z punktu widzenia pieszego. Głównie przez parkowanie, to fakt.

fik pisze:

kajo pisze: Co ty gadasz im mniej samochodów tym lepiej, widać to na przykładzie Chmielnej, Nowego Światu i Krakowskiego Przedmieścia.

No akurat Chmielna to wciąż ściek, zresztą cały ten kwartał jest koszmarny z punktu widzenia pieszego. Głównie przez parkowanie, to fakt.

Ale i tak przyjemniejszy od Jerozolimskich, chociaż fakt wolę często iść tą ulicą obok Chmielnej.
Tak na prawdę Warszawa ma w dupie pieszych i paradoksalnie dbają o nich organizacje prorowerowe, ale siłą rzeczy w drugiej kolejności, a ruch pieszy powinien być PRIORYTETEM w mieście takim jak Warszawa.

5 zł za godzinę?

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... _zl_h.html

Bastian pisze:5 zł za godzinę?

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... _zl_h.html

Jeszcze by się przydało podnieść opłatę za brak biletu parkingowego tak do 300-500 zł coby nie opłacało się nie kupować biletu parkingowego.

Póki mandat za brak opłacenia parkowania będzie wynosił 50 PLN, to naprawdę nie rozumiem ludzi, którzy kupują te bilety przy obecnej ilości kontroli. Poza tym, że są uczciwi.
Od maja zapłaciłem za parkowanie jakieś 3-4 razy, gdy byłem u fryzjera przy Smolnej, bo tam dość często kontrolują.
Poza tym nie płacę, a mandatu nie otrzymałem ani razu... Nawet jeśli bym otrzymał, to obliczyłem, że jestem kilkaset PLN do przodu.

Tak, wiem, nie ma się czym chwalić i jestem be, ale moje "złodziejstwo" w tym wypadku wynika z prostej kalkulacji finansowej. Jeśli mandat będzie wyższy - chociaż te 200-250 PLN - to wtedy pewnie będę płacił, aczkolwiek przydałoby się zwiększenie ilości kontroli...

BJ pisze: Tak, wiem, nie ma się czym chwalić i jestem be, ale moje "złodziejstwo" w tym wypadku wynika z prostej kalkulacji finansowej.

Nie jesteś w tym sam. Potwierdzasz tezę, że lepiej nie dobrym słowem, a gorącym żelazem...

Po prostu skoro bardziej kalkuluje mi się dostać raz na rok czy nawet pół roku 50 PLN mandatu, to niestety, wolę zachować w portfelu kilkaset PLN niż być najuczciwszym obywatelem.

Rozumiem, że jak ktoś dokona zaboru Twego mienia w postaci samochodu, bo bardziej mu się kalkuluje dostać 3 lata w zawiasach i woli zachować kilka/dziesiąt tys. PLN w portfelu niz być najuczciwszym obywatelem, to nie będziesz zgłaszał pretensji?

W zawiasach to co najwyżej dwa latka można (jakby miało to tu znaczenie ). Kontrole mogą się przy 50-złotowej karze ledwie opłacać. Ciekawe jak to się stało, że tej stawki „zapomnieli” podnieść. Na pewno przypadek

drapka pisze:Rozumiem, że jak ktoś dokona zaboru Twego mienia w postaci samochodu, bo bardziej mu się kalkuluje dostać 3 lata w zawiasach i woli zachować kilka/dziesiąt tys. PLN w portfelu niz być najuczciwszym obywatelem, to nie będziesz zgłaszał pretensji?

Rozumiem, że uważam takie porównania za zupełnie kretyńskie.

I może dajcie sobie spokój z nawracaniem mnie na dobrą drogę w tej kwestii, bo - jak już mówiłem - jestem w pełni świadom swego "złodziejstwa", nie jestem z tego specjalnie dumny, bo generalnie jak trzeba za coś płacić, to za to płacę, ale to wynika z prostej kalkulacji finansowej. I rzeczywiście - być może dopiero nowe przepisy zmienią moje nastawienie.