Bezpieczeństwo w pojazdach komunikacji

Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam

adner
Posty: 626
Rejestracja: 16 lut 2012, 17:17

Post autor: adner » 09 mar 2016, 20:39

ashir pisze:nie można po prostu spokojnie poinformować, że pies dla bezpieczeństwa innych pasażerów musi mieć kaganiec, a nie jak dziecko szantażować? Bo niby to pasażerowie zawsze mają więcej do stracenia?
Masz jakiś problem z czytaniem?
Georg pisze: Pierwszy raz coś takiego słyszałem, więc przez pierwszą minutę nie zareagowałem.

ashir
Posty: 28032
Rejestracja: 14 paź 2009, 16:36
Lokalizacja: Targówek

Post autor: ashir » 09 mar 2016, 20:43

adner pisze:Masz jakiś problem z czytaniem?
Nie.

Georg
Posty: 6364
Rejestracja: 25 cze 2009, 19:14
Lokalizacja: WARSZAWA

Post autor: Georg » 09 mar 2016, 21:06

Autobus Czerwon pisze:
Georg pisze: Gdy wsiadłem, rozległ się przez głośniki głos kierowcy "Pasażer z psem proszony jest o zapięcie psu kagańca". Pierwszy raz coś takiego słyszałem, więc przez pierwszą minutę nie zareagowałem. Potem zapiąłem psu kaganiec. Zanim zdążyłem krzyknąć do kierowcy "Już", kierowca ogłosił, że jeśli nie założę kagańca albo nie opuszczę pojazdu, to autobus nie odjedzie z przystanku. Po krzyknięćiu "Już założyłem", kierowca zamknął drzwi i ruszył z przystanku.
Żeby kierowcy i motorniczowie z taką samą zaciekłością godną lepszej sprawy zajmowali się kloszardami czy jakimiś innymi cwaniaczkami. No ale wiadomo, łatwiej wyładować frustrację na bezbronnej kobiecie z psem, niż się szarpać z kimś kto wygląda groźnie...
Nie jestem, ani nigdy nie byłem bezbronną kobietą :)

Autobus Czerwon
Posty: 4344
Rejestracja: 08 sie 2011, 23:20
Lokalizacja: Stary Mokotów
Kontakt:

Post autor: Autobus Czerwon » 09 mar 2016, 21:19

Tu mi akurat chodziło o ogół, a nie o twoją konkretną sytuację :)

Domino2001
Posty: 1767
Rejestracja: 08 sty 2009, 9:03
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów (Zachodni)

Post autor: Domino2001 » 10 mar 2016, 9:51

Wpisałem w Googla buldog francuski a kaganiec. Psy takiej rasy mają skłonności do zadyszek przez problemy górnych dróg oddechowych. Mało tego nie są zalecane kagańce, z racji płaskiego nosa, ocierają swoimi krawędziami o oczy. Jest opisany przypadek w Gdyni, gdzie walczą o zmianę przepisów. Ważniejsze jest ogólne prawo, na tym prawie przewoźnicy tworzą swoje regulaminy. A żeby zrobić listę ras, dla których nie trzeba kagańca, trzeba zmienić prawo ogólne zaczynając od właściwego ministerstwa.
Najczęściej jeżdżę liniami: M1, 179, 185, 195, 209, 503, 737.

MichalJ
Posty: 15236
Rejestracja: 12 kwie 2010, 19:33

Post autor: MichalJ » 10 mar 2016, 10:19

I przeszkolić kierowców w rozpoznawaniu ras, czy każdy piesek będzie miał kwit?

Awatar użytkownika
Szeregowy_Równoległy
Szeregowe Chamidło
Posty: 14095
Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37

Post autor: Szeregowy_Równoległy » 10 mar 2016, 10:27

Pewnie. Pieskowi w kagańcu jest smutno. Kaganiec zostawia trwały ślad na psychice pieska i piesek potem może potrzebować pomocy psiego psychologa. A to, że pies w przestrzeni przeznaczonej dla ludzi powinien się do ludzi dostosować, bo, do ciężkiej cholery, autobus czy tramwaj służą do przewozu osób, to mało istotne. Piesek jest najważniejszy. Dwa razy w życiu pogryzł mnie pies. Raz zakończyło się to uśpieniem pieska, drugi raz tylko konkretną grzywną dla właściciela. Te małe, niby słodziutkie, pieski też potrafią zębem za nogę złapać. A właściciele potrafią tłumaczyć, że to wina ugryzionego, bo piesek był zestresowany i nie trzeba było stać blisko pieska. Nie ma opcji, żebym znalazł jakiekolwiek zrozumienie dla jakiegokolwiek psa bez kagańca w tak ciasnej przestrzeni, jaką jest autobus komunikacji miejskiej. Właściciel psa mając kaprys wożenia psa zbiorkomem powinien się dostosować do reszty pasażerów, a nie narażać resztę pasażerów na kontakt z uzębieniem psa.
Mam tłustego kota. Kot, jak ma być wieziony, to jest wieziony w transporterze. Jestem pewien, że mały piesek do takiego transportera też by się zmieścił. I nie rozumiem czemu kota można w pudle wozić, a psa nie.
129, 177, 178, 187, 194, 197, 207, 716, 401, 517, N35, N85, R1, R3, S1.

Nazywam się Major Bień

Awatar użytkownika
Pawel_
Sierściuch
Posty: 8295
Rejestracja: 01 maja 2007, 18:08
Lokalizacja: Zagłębie Szklane :-)

Post autor: Pawel_ » 10 mar 2016, 10:49

ashir pisze:Bo niby to pasażerowie zawsze mają więcej do stracenia? ;)
Tak, mają. Bezpieczeństwo i zdrowie jest najważniejsze. Każdy, na każdym szkoleniu, ci to powie. A jeżeli nie da się łopatologicznie do opiekuna pieska, to trzeba inaczej. Silnik gasiłem raz. Na 171 czy tam 523. Przy Ciołka. Autobus konkretnie zapełniony.. I wiesz co? Zgaszenie silnika pomogło! :)

Domino2001
Posty: 1767
Rejestracja: 08 sty 2009, 9:03
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów (Zachodni)

Post autor: Domino2001 » 11 mar 2016, 0:15

Szeregowy_Równoległy pisze:Pewnie. Pieskowi w kagańcu jest smutno. Kaganiec zostawia trwały ślad na psychice pieska i piesek potem może potrzebować pomocy psiego psychologa. A to, że pies w przestrzeni przeznaczonej dla ludzi powinien się do ludzi dostosować, bo, do ciężkiej cholery, autobus czy tramwaj służą do przewozu osób, to mało istotne. Piesek jest najważniejszy. Dwa razy w życiu pogryzł mnie pies. Raz zakończyło się to uśpieniem pieska, drugi raz tylko konkretną grzywną dla właściciela. Te małe, niby słodziutkie, pieski też potrafią zębem za nogę złapać. A właściciele potrafią tłumaczyć, że to wina ugryzionego, bo piesek był zestresowany i nie trzeba było stać blisko pieska. Nie ma opcji, żebym znalazł jakiekolwiek zrozumienie dla jakiegokolwiek psa bez kagańca w tak ciasnej przestrzeni, jaką jest autobus komunikacji miejskiej. Właściciel psa mając kaprys wożenia psa zbiorkomem powinien się dostosować do reszty pasażerów, a nie narażać resztę pasażerów na kontakt z uzębieniem psa.
Mam tłustego kota. Kot, jak ma być wieziony, to jest wieziony w transporterze. Jestem pewien, że mały piesek do takiego transportera też by się zmieścił. I nie rozumiem czemu kota można w pudle wozić, a psa nie.
Nikt nie dyskutuje tutaj na temat dobrego humoru psa (chociaż akurat tej rasy nie widuje się w złym humorze). Zrozumiała jest kwestia lęku przed psem. Ok. Nie każdy musi lubić psy/koty (tłuste również)/jaszczurki/węże/pająki/itp/itd. Ale nie każdy również musi tolerować chamskie zachowania kierowców. To samo można powiedzieć spokojnie, a nie z full agresją.
Dziwne, ale nikt nie reaguje na kloszardów/agresywnych pijanych/panie w starych futrach (taaaak, moja żona nie lubi futer i w zasadzie też byłaby wdzięczna, gdyby owej pani kierowca nakazał zmienić ubranie zanim wsiądzie do autobusu). Czyli, należy kategorycznie usunąć wszystkich niedostosowanych (włącznie z panią w futrze i chamskim kierowcą). Bo czymże różni się owa pani w futrze od pani z psem? Tym, że jedna ma żywe zwierzę na smyczy, a druga podśmierdującego trupa na sobie. Poza tym lekceważące zachowanie kierowcy w stosunku do pasażera może świadczyć o tym, że jednak nie nadaje się do pracy z ludźmi.
Reasumując. Jeżeli kierowca zachowuje się chamsko to ma do tego pełne prawo. Bo do tego się to sprowadza. No nie wspominając o "załatwianiu sprawy" rękami pasażerów. Wściekną się i kogoś wyrzucą. Świetnie. To niech kierowca odda tym pasażerom swoją pensję lub premię, bo odwalają za niego robotę.
Poza tym, weź pod uwagę, że nie każdy ma kaprys jeździć komunikacją i np. wolałby limuzyną. I (pomijam przypadki skrajne) zazwyczaj jednak dba o bezpieczeństwo pasażerów.
Prawo jest jakie jest, ale myślę, że wyładowywanie własnych frustracji na kimś świadczy tylko o słabości atakującego. Twoja wypowiedź też o tym świadczy.
Skoro jazdę z psem traktuje się podobnie, jak jazdę z bagażem, to dlaczego kierowcy nie reagują, gdy ktoś ładuje się z walizami i plecakiem do pełnego autobusu? Bo niby taki ciężki plecak nad głową np. dziecka nie stanowi zagrożenia. A może dlatego, że boją się, że zarwą od gościa z plecakiem? A przecież przewożenie rowerów/bagażu też jest ujęte w regulaminie.
Dlaczego kierowca, który jedzie agresywnie, niebezpiecznie,przycina ludzi w drzwiach (to też zdarzyło się, gdy żona jechała z dzieckiem) na zwrócenie uwagi reaguje bluzgami w stronę pasażera?
Najczęściej jeżdżę liniami: M1, 179, 185, 195, 209, 503, 737.

Awatar użytkownika
Szeregowy_Równoległy
Szeregowe Chamidło
Posty: 14095
Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37

Post autor: Szeregowy_Równoległy » 11 mar 2016, 6:46

A czy ja napisałem cokolwiek o kierowcy? Nie powinien być chamski, wydawało mi się to oczywiste, ale widocznie muszę napisać. A porównanie z futrem chybione. Czym innym jest dyskomfort spowodowany garderobą współpasażera, a czym innym dyskomfort spowodowany zwierzaczkiem któremu właściciel kagańca nie założył. To drugie może być niebezpieczne.
129, 177, 178, 187, 194, 197, 207, 716, 401, 517, N35, N85, R1, R3, S1.

Nazywam się Major Bień

Georg
Posty: 6364
Rejestracja: 25 cze 2009, 19:14
Lokalizacja: WARSZAWA

Post autor: Georg » 11 mar 2016, 9:28

Domino2001 pisze: Nikt nie dyskutuje tutaj na temat dobrego humoru psa (chociaż akurat tej rasy nie widuje się w złym humorze).
Nie ma czegoś takiego, że pies gryzie, bo jest w złym humorze. Na całokształt psychiki i charakteru psa ma wpływ niemal wyłącznie to, jak został wytresowany. Pies gryzie wtedy, kiedy ktoś mu nastąpi na łapę, albo jakiś bachor pociągnie go za ogon. Tak samo jak ja, jeśli ktoś mi stanie na nogę i nie przeprosi tylko popatrzy mi w oczy to dam mu w łeb. Pies nie da w łeb, tylko ugryzie. Jeśli pies jest agresywny i atakuje ludzi bez wyraźnej przyczyny, to winę za to ponosi tylko i wyłącznie jego obecny lub poprzedni właściciel.

Stary Pingwin
Posty: 5921
Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48

Post autor: Stary Pingwin » 11 mar 2016, 10:37

Aż nie chcę myśleć co zrobisz, jeżeli ktoś Cię pociągnie za ogon.
miłośnik 13N

reserved
Posty: 14771
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 11 mar 2016, 10:56

Takiego Georga nie znałem. :P

mgs84
Posty: 138
Rejestracja: 28 sie 2006, 21:20
Lokalizacja: Korzona street

Post autor: mgs84 » 11 mar 2016, 11:47

Powiem tak. Buldog podobnie jak moje mopsy należą do rasy psów brachycefalicznych, tzn. mają cofniętą kufę (pysk), co oznacza że psy te przeważnie oddychają przez pysk, nie nos - szczególnie w przypadku stresu. Kaganiec jest z reguły zakładany na pysk, co może spowodować, że pies może się najzwyczajniej udusić. Oczywiście w sklepach dostaniemy kagańce dla takich psów, ale decyzja należy do właściciela czy chce ryzykować.

Z tych powodów swoje psy przewożę przeważnie samochodem, ale zdarzył mi się spacer na starówkę autobusem, nie zakładałem kagańca, wybierałem godziny o najmniejszym ruchu. Nie miałbym problemu, gdyby któryś z kierowców mnie wyprosił. Znam przepisy. Całe szczęście kierowcy oraz pasażerowie zawsze patrząc na moje mopsy reagują uśmiechem, a nawet jeden z kierowców zrobił specjalnie przyklęk :)

Rozumiem właściciela, rozumiem przepisy. Przede wszystkim rozum. Po jednej i po drugiej stronie.

Georg
Posty: 6364
Rejestracja: 25 cze 2009, 19:14
Lokalizacja: WARSZAWA

Post autor: Georg » 11 mar 2016, 11:56

mgs84 pisze:Powiem tak. Buldog podobnie jak moje mopsy należą do rasy psów brachycefalicznych, tzn. mają cofniętą kufę (pysk), co oznacza że psy te przeważnie oddychają przez pysk, nie nos - szczególnie w przypadku stresu. Kaganiec jest z reguły zakładany na pysk, co może spowodować, że pies może się najzwyczajniej udusić. Oczywiście w sklepach dostaniemy kagańce dla takich psów, ale decyzja należy do właściciela czy chce ryzykować.

Z tych powodów swoje psy przewożę przeważnie samochodem, ale zdarzył mi się spacer na starówkę autobusem, nie zakładałem kagańca, wybierałem godziny o najmniejszym ruchu. Nie miałbym problemu, gdyby któryś z kierowców mnie wyprosił. Znam przepisy. Całe szczęście kierowcy oraz pasażerowie zawsze patrząc na moje mopsy reagują uśmiechem, a nawet jeden z kierowców zrobił specjalnie przyklęk :)

Rozumiem właściciela, rozumiem przepisy. Przede wszystkim rozum. Po jednej i po drugiej stronie.
Jak nie kaganiec, to klatka. Taką, jak ma Szeregowy dla swojego kota. Wtedy się nie udusi.

ODPOWIEDZ