Rozkład jazdy KM i SKM 2013/14
Moderator: JacekM
Mówiłem raczej o odcinkach. Np Warszawa - Mińsk, Ww - Siedlce, Ww - Łuków. Obrót na 8 minut flirta w Siedlcach? Jasne, że wykonalne, ale trzeba jakieś opóźnienie mieć uwzględnione. Nie może być tak, że poranne opóźnienie kółka o 30 minut wlecze się do 23 wręcz.
Ale co innego obrót między kursami, a co innego zmiana czoła w Suchej czy Rabce. Kiedyś to trwało 3 minuty, potem 8, potem 10, ...
W warunkach podmiejskich raczej powinno się dążyć do zapewniania rezerwy w postaci pociągu i drużyny na niektórych stacjach, a nie sztywnego zwiększania czasu na obrót. Dobrze, że PKP PLK nie administruje metrem - 10 minut postoju na Młocinach skończyłoby się paraliżemprzewoz pisze:Czas na obrót - dobrze, że ktoś wyznacza minima, bo jak widziałem po 8 minut na obrót np w kółku Wwa-Siedlce, to coś mnie brało. Nic pociąg nie odrobi. Na relacjach do 50km - 10 minut na obrót minimum, w relacjach powyżej: minimum 15, powyżej 100km - minimum 20. Tak to widzę.
Tylko (M) ma jedną linię, jak będzie miało dwie, to wysłanie podsyłu z Kabat będzie już wyzwaniem. A takie KM mają linii wiele. Wszędzie rezerwy stać nie mogą.
Co nie zmienia faktu, że PLK (i przewoźnicy) są strasznie toporni, jeśli chodzi o modyfikacje obiegów w sytuacjach awaryjnych. Głównym powodem jest mnogość relacji - bo jeden pociąg jedzie z radomskiej na otwocką, potem z Błonia do Mińska, potem z grodziskiej do Tłuszcza itd. Celem powinna być możliwość sterowania (coś na wzór trybu SB) odjazdów pociągów w czasie problemów na całym węźle warszawskim.
Tak sobie czytam wasze wypowiedzi i widzę, że chyba nikt z was, nie miał do czynienia z zawodem maszynisty. Jeśli uważacie, że w ciągu minuty jestem w stanie przyjąć od zmiennika prawidłowo skład, to jesteście w błędzie. Spróbujcie w tym czasie, poinformować zmiennika o ew. usterkach na taborze oraz innych nieprawidłowościach, ustawić sobie wszystko w kabinie chociażby głupi fotel, wpisać się do książki pokładowej, wypełnić wykaz, wyjąć rozkłady itp. Jeśli jesteście w stanie zrobić to w minutę to jestem pełny podziwu. Poza tym, nie widziałem jeszcze na żadnym pociągu podmiejskim, uwzględnionego czasu w rozkładzie na zmianę drużyny trakcyjnej. A co do obrotów na stacjach końcowych, to już zupełnie inna bajka.
to czemu służą zmiany na Olszynce Grochowskiej, gdzie planowy postój to 30 sekund? Nawet nie powinniście się tam umawiać na zmiany, a zdarza się. Rozumiem awaryjne sytuacje, ale jak się trzymamy, że ma być 1-2 minuty, to Wschodnia ze zgłoszeniem.
Nie ma uwzględnienia czasu na zmianę w RJ? Ano to do własnego pracodawcy uderzać, ktoś podobno nad tym ma panować.
Nie ma uwzględnienia czasu na zmianę w RJ? Ano to do własnego pracodawcy uderzać, ktoś podobno nad tym ma panować.
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27406
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Przede wszystkim absurdalnym jest wymaganie od przewoźnika uwzględnienia czasu na zmianę drużyn w momencie składania wniosków, skoro obiegi tychże są rzeczą wtórną do skonstruowanego rozkładu.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?
Myślę, że maszynista też człowiek i powinien mieć prawo w czasie przeznaczonym na zmianę czoła wyjść za potrzebą (KM toalety ma, SKM nie ma), zapalić, zadzwonić (jeśli ma tych rzeczy nie robić w trakcie jazdy), czy skonsumować kanapkę (nie będąc w tym czasie nękany przez paparazzich ).Loui pisze:Tak sobie czytam wasze wypowiedzi i widzę, że chyba nikt z was, nie miał do czynienia z zawodem maszynisty.
Kiedyś kolej była branżą uważaną za strategiczną (stąd do tej pory jeszcze niektórzy jej pracownicy dostają piany gdy widzą człowieka z aparatem), dlatego ze względów bezpieczeństwa i logistycznych niedopuszczalne jest, żeby wszystkie brygady zmieniały się w tym samym miejscu i o tej samej porze.przewoz pisze: to czemu służą zmiany na Olszynce Grochowskiej, gdzie planowy postój to 30 sekund? Nawet nie powinniście się tam umawiać na zmiany, a zdarza się.
Czasami zmiany w różnych miejscach, podyktowane są tym że np. na takim Stadionie czy innym Służewcu, maszyniście mija akurat 12h i nigdzie dalej nie ma szans dojechać. Czasami podyktowane jest samą konstrukcją służby tzn. ten który oddaje pociąg na Olszynce, bierze kolejny z Grochowa i bezsensem było by to, żeby wracał się na Grochów z np. Wschodniego, czasami po prostu może by nie zdążył dojechać. A powracając do obrotów to w takim np. Działdowie potrafiły być obroty po 10-11 minut, czyli robiłem 150km z Warszawy, miałem te 10-11 minut na obrót, oczywiście jeśli przyjechałem planowo, a czasami przyjeżdżało się 7-8 w plecy, czyli na obrót pozostawało jakieś 5 minut i jechało się drugie 150km do Warszawy. A gdzie tu czas na zjedzenie czegokolwiek czy inne rzeczy, nie wspomnę tu o tym że taki pociąg na starcie miał te 10-15 minut w plecy.
Jeśli dobrze zrozumiałem informację z periodyku iZTM (nr 2/2013), roczne rozkłady jazdy na kolejny rok przewoźnicy muszą zgłosić do PLK na przełomie marca i kwietnia bieżącego roku - więc wprowadzanie wszelkich korekt do rozwiązań które się nie sprawdziły nie może się odbyć wcześniej niż w następnym roku... Czy to tak wygląda
A są takie pociągi, że w mechanizmach rozkładów PLK coś zgrzyta i rzadko kiedy jadą na czas - jak np. ostatnimi czasy na S1 92524/5, 11340/1 i 92564/5 (w 80% moich obserwacji opóźnione od 10-15 do 30 min.), czy 92370/1 (dość często opóźniony lub odwołany).
A są takie pociągi, że w mechanizmach rozkładów PLK coś zgrzyta i rzadko kiedy jadą na czas - jak np. ostatnimi czasy na S1 92524/5, 11340/1 i 92564/5 (w 80% moich obserwacji opóźnione od 10-15 do 30 min.), czy 92370/1 (dość często opóźniony lub odwołany).
Tak na marginesie, jeżeli dobrze pamiętam ŁKA wymagała od Stadlera możliwości obrotu w 3 minuty. Technicznie 3 minuty to w zasadzie na każdym pojeździe wystarcza, popełnić, próba i wio (zakładam, że maszynista tylko dezaktywuje kabinę, przechodzi z kluczykiem i aktywuje, nie bierze ze sobą tony książek). Ale sam wymóg może się wiązać z czym? Ano z tym, że będą na prawdę chcieli realizować obroty w mniej niż 5 minut. Póki co PLK ich na szczęście hamuje, ale zobaczymy co będzie dalej.Loui pisze:A powracając do obrotów to w takim np. Działdowie potrafiły być obroty po 10-11 minut, czyli robiłem 150km z Warszawy, miałem te 10-11 minut na obrót, oczywiście jeśli przyjechałem planowo, a czasami przyjeżdżało się 7-8 w plecy, czyli na obrót pozostawało jakieś 5 minut i jechało się drugie 150km do Warszawy. A gdzie tu czas na zjedzenie czegokolwiek czy inne rzeczy, nie wspomnę tu o tym że taki pociąg na starcie miał te 10-15 minut w plecy.
Powoli na hafasie pojawiają się wpisy dotyczące korekty 1 IX-12 X. Na linii KM9 część SKM S9 będzie rozpoczynało/kończyło bieg na st. Warszawa Gdańska. Czyżby szykował się jakiś remont/rewitalizacja kawałka WG-WZS?