Teraźniejszość i przyszłość polskiej kolei

Moderator: JacekM

Awatar użytkownika
Wolfchen
(Busmann)
Posty: 14800
Rejestracja: 16 kwie 2006, 9:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Wolfchen » 03 wrz 2007, 12:04

Spokojnie, jeszcze ma powstać PKP Interregio... :P
S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43

Gacek
Posty: 1460
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Loża Sadystów- marquis de Sade. Gare Centrale
Kontakt:

Post autor: Gacek » 03 wrz 2007, 16:48

Piotrek pisze:2. Czy faktycznie będą w niedługim czasie wprowadzane jakieś objazdy, z powodu remontu trasy, np. w Nasielsku, a jeśli tak to kiedy?
nie planuje sie objazdów.
Całuję Was w Wasze małe serduszka.

Awatar użytkownika
bohunu
Posty: 5753
Rejestracja: 14 gru 2005, 23:26
Lokalizacja: dolina absurdu

Post autor: bohunu » 03 wrz 2007, 23:29

MeWa pisze:Tego jeszcze nie było :shock: spółka PKP Bilety Kolejowe...
Docelowo ma stworzyć jedną taryfę dla wszystkich spółek i się z nimi rozliczać (coś jak płacić ZTM, a jedziesz TW/MZA/itd..), ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć.
1 10 20 22 24 26 103 109 151 157 171 180 190 507 520 645 691 695 KM2 KM7 KM8 KM26 KM31 IC3 IC4 IC7 IC8 IC10
To, że pracuje tam gdzie pracuję nie oznacza, że zawsze zgadzam się z decyzjami swojej firmy, a wszystko co tu wyprodukuje jest moim własnym zdaniem.
a poza tym zgadzam się z maksymą pawcia!

Awatar użytkownika
Glonojad
Dark Lord of The Plonk
Posty: 26877
Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki

Post autor: Glonojad » 04 wrz 2007, 13:31

A łyżka i tak dalej... ;)
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.

Awatar użytkownika
Paweł_K
Taki ligowy Bełchatów
Posty: 5341
Rejestracja: 13 gru 2005, 23:12
Lokalizacja: W-wa Gocławek (HQ)
Kontakt:

Post autor: Paweł_K » 04 wrz 2007, 13:36

To może jeszcze spółka PKP Kasjerki z Centralnego, będzie sprzedawać produkty PKP Bilety Kolejowe, po czym na mocy wielostronnej umowy spółka PKP Prowizja Od Sprzedaży będzie im wypłacać pensje...
And if the band you're in starts playing different tunes
I'll see you on the dark side of the moon

Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...

Awatar użytkownika
Glonojad
Dark Lord of The Plonk
Posty: 26877
Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki

Post autor: Glonojad » 04 wrz 2007, 13:39

<diablo2-paladyn>To z pewnością wytwór skrzywionego umysłu.</diablo2-paladyn> :D
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.

chiste
Posty: 181
Rejestracja: 22 maja 2007, 11:16
Lokalizacja: miasto sosen

Post autor: chiste » 04 wrz 2007, 13:51

Paweł_K pisze:To może jeszcze spółka PKP Kasjerki z Centralnego, będzie sprzedawać produkty PKP Bilety Kolejowe, po czym na mocy wielostronnej umowy spółka PKP Prowizja Od Sprzedaży będzie im wypłacać pensje...
Pod warunkiem, że Związek Zawodowy "Przerwa Śniadaniowa PKP Kasjerki z Centralnego Kasa nr 10" wyrazi gotowość do podjęcia negocjacji.
Wagen fahr!

Awatar użytkownika
Wolfchen
(Busmann)
Posty: 14800
Rejestracja: 16 kwie 2006, 9:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Wolfchen » 04 wrz 2007, 18:08

bohun pisze:Docelowo ma stworzyć jedną taryfę dla wszystkich spółek i się z nimi rozliczać (coś jak płacić ZTM, a jedziesz TW/MZA/itd..), ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć.
Zbyt piekne i wzorowe, aby w realiach PKP było możliwe...
S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43

Awatar użytkownika
Glonojad
Dark Lord of The Plonk
Posty: 26877
Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki

Post autor: Glonojad » 04 wrz 2007, 18:22

bohun pisze:
MeWa pisze:Tego jeszcze nie było :shock: spółka PKP Bilety Kolejowe...
Docelowo ma stworzyć jedną taryfę dla wszystkich spółek i się z nimi rozliczać (coś jak płacić ZTM, a jedziesz TW/MZA/itd..), ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć.
Tak serio, to powinno być zadania PLK wyjętej z PKP i przeniesionej do MI...
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.

Awatar użytkownika
Glonojad
Dark Lord of The Plonk
Posty: 26877
Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki

Post autor: Glonojad » 05 wrz 2007, 17:28

http://biznes.interia.pl/news/zaplecze- ... ywa,956054
PKP:Zaplecze kolei odżywa
Niedziela, 2 września (09:00)

Firmy produkujące i remontujące wagony odżywają po długim okresie braku zamówień. Ci, którzy przetrwali kilkunastoletni okres posuchy, dziś mogą mieć kłopot z odbudowaniem zdolności produkcyjnych.

Największy popyt jest w tej chwili na naprawy taboru, ale przyszłość należeć będzie do zakładów, które budują wagony i całe składy pociągowe. Problem w tym, że długi okres braku zamówień doprowadził do tego, że część firm z tej branży upadła, część jest dzisiaj bardzo osłabiona, a pozostałe produkują w większości na eksport.

Na to, że można produkować w Polsce, a sprzedawać całość produkcji za granicą, najlepszym przykładem jest dawna Fabryka Wagonów Świdnica.
Przejęta pod koniec lat 90. przez amerykańską firmę Greenbrier radzi sobie bardzo dobrze - jest jednym z największych w Polsce zakładów z tej branży. Ma ok. 350-400 mln zł przychodów i sprzedaje rocznie 1000-1500 różnego rodzaju wagonów towarowych. Zatrudnia około tysiąca osób.
czytaj dalej


- W ciągu 8 lat nie mieliśmy żadnego zamówienia ze strony PKP - mówi Elżbieta Borowiak, rzecznik Greenbrier Wagony Świdnica.
- Mimo że w ofercie posiadamy np. potrzebne na polskim rynku węglarki.

Główne rynki zbytu to Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Włochy. Sposobem na przeżycie była duża elastyczność. W odróżnieniu od firmy-matki polski Greenbrier robi wiele małych, jak na tę branżę, zamówień.

- Fabryka w Stanach Zjednoczonych wytwarza dwa produkty rocznie, ale w bardzo długich seriach, w Polsce najczęściej zdarzają się zamówienia rzędu 100 sztuk. Co rok prowadzimy więc ok. 10 projektów. Największym kontraktem w historii firmy było zdobycie 3 lata temu zamówienia na wyprodukowanie 3 tys. wagonów dla kolei szwajcarskich - mówi Borowiak.

Kapryśna koniunktura

- Coś się ruszyło dopiero w ubiegłym roku. Do tego czasu mieliśmy do czynienia z kryzysem, który trwał od początku lat 90., a nasilił się w latach 2000-02 - ocenia Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
- Firmy wygaszały swój potencjał. O ile na początku lat 90. w firmach związanych z produkcją i remontem taboru pracowało 50 tys. osób, to dziś 25-30 tys. Teraz, gdy pojawiają się zlecenia, zdarza się, że muszą one klientom odmawiać. Przykład? Chociażby Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego (ZNTK) w Łapach.

- Dzisiaj jest bardzo dobra koniunktura. Są bardzo duże zamówienia ze strony Cargo. Nie wszystkie jednak bierzemy. Zamówień jest więcej niż mamy mocy produkcyjnych - mówi prezes ZNTK Łapy Ryszard Ekiert.

Problem polega na tym, że brakuje ludzi - ci, których firmy zwalniały, powyjeżdżali za granicę.
- Jest wyraźne ożywienie - z tym, że jest ono niezależne od ogólnej koniunktury gospodarczej. 70 proc. rynku jest w rękach PKP, więc koniunktura na tym rynku zależy przede wszystkim od postępowania spółek z tej grupy - uważa Paweł Gałązka, prezes ZNTK Radom, firmy, która specjalizuje się w wytwarzaniu części do produkcji wagonów kolejowych (m.in. zespołów hamulcowych).

Zamówienia, według jego relacji, pojawiają się zarówno ze strony firm, które budują, jak i tych, które remontują wagony. Wyraźniej jednak wzrost popytu widać z tego drugiego kierunku. Wynika to przede wszystkim z zachowania polskich kolei w ostatnich latach - i to zarówno PKP, jak i firm prywatnych. Kupowanie nowego taboru praktycznie nie wchodziło w grę. Zamiast tego wszyscy szukali używanych lokomotyw i wagonów, które remontowali. To powinno się jednak według obserwatorów tego rynku niedługo zmienić.

- Prawdopodobnie w perspektywie 2-4 lat pojawią się zamówienia na nowy tabor - uważa Jakub Majewski z Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei. Można się ich spodziewać, jego zdaniem, zarówno ze strony spółek prywatnych, które właśnie ogłaszają ambitne plany inwestycyjne, jak i ze strony spółek z grupy PKP, gdzie normą jest, że wyprodukowane w latach 70. lokomotywy prowadzą ekspresy, a więc trzeba będzie je w końcu wymienić.

Optymistą, jeśli chodzi o wzrost popytu na tym rynku, jest również Zbigniew Jakubas, główny udziałowiec Newagu (dawniej ZNTK Nowy Sącz).
- Siłą rzeczy PKP nie będzie się opłaciło remontować tych składów, które jeszcze dzisiaj jeżdżą, czy to w ruchu międzymiastowym, czy podmiejskim. Nie będzie to miało sensu, bo remont jednego składu kosztuje prawie 2 mln zł lub więcej, a wiąże się z tym to, że często za dwa-trzy lata taki skład musi być ponownie naprawiany - mówi Jakubas.

Przekonuje, że znacznie bardziej opłacalnym rozwiązaniem jest produkcja nowych wagonów czy też, jak to miało miejsce niedawno w przypadku Newagu, wybudowanie nowych składów przy wykorzystaniu dostępnych zespołów napędowych.
- Taka jednostka kosztuje kilka milionów złotych, a będzie ona jeździła przez następne 20 lat - mówi właściciel Newagu.



- Część ZNTK popadło w tarapaty finansowe. Do tego doszły problemy z ich prywatyzacją - bałagan, brak wizji, afery. Firmy te ratując się zaczęły bardzo ograniczać swój majątek, moce produkcyjne lub szukać zleceń za granicą. Część z nich te zlecenia znalazła. Dzisiaj, gdy firm pozostało niewiele, a pojawiają się zamówienia, odbudowanie mocy produkcyjnych nie jest proste - mówi Jakub Majewski.

ZNTK-ów przed 1989 rokiem było 18, dzisiaj pozostało 11. Większość trafiła do programu powszechnej prywatyzacji. W części z nich majątek wykupili pracownicy, do części weszli mniej lub bardziej poważni inwestorzy zewnętrzni. Chociaż wszystkie startowały z podobnego pułapu, dzisiaj można wśród nich znaleźć przykłady firm w skrajnie różnej sytuacji - poczynając od przeżywającego potężne problemu finansowe i praktycznie nieobecnego na rynku ZNTK Poznań, aż po świetnie rozwijającą się, zwiększającą co roku przychody nawet w okresie bessy, bydgoską firmę PESA. Ta druga zresztą warta jest szczególnej uwagi, bo wyrosła na najbardziej liczący się podmiot na rynku, mimo że nie wszedł tam żaden zewnętrzny inwestor - jest to spółka pracownicza.

PESA miała w 2006 roku 355 mln zł przychodów. 10 lat temu startowała z poziomu 60 mln zł. Prognoza przychodów na rok 2007 to ok. 700 mln zł, a na 2008 ok. 800 mln zł. Ta firma to jednak raczej wyjątek. W czasie, gdy bydgoskie przedsiębiorstwo rozwijało się, zdecydowana większość firm przeżywała poważne tarapaty - były przykłady bankructw (np. Zielonogórski Zastal Wagony przejęty w końcu przez Tabor Opole) czy potężnego zadłużenia z powodu nie spłacanych zobowiązań przez PKP Cargo (ZNTK Gniewczyna).

Spośród firm produkujących tabor jedna zbankrutowała (Kolzam), trzy trafiły w ręce zagranicznych inwestorów (oprócz Greenbriera do Polski wszedł Bombardier, który przejął wrocławski Pafawag oraz Alstom, który kupił chorzowski Konstal). Wyjątkiem pozostaje H. Cegielski Fabryka Pojazdów Szynowych, jedna z najbardziej znanych firm z tej branży. Cegielski nie został sprywatyzowany, dekoniunktura jednak wymusiła na nim drastyczne redukcje zatrudnienia. Dzisiaj pracuje tam ok. 600 osób, przed rokiem 1989 zatrudnionych było ok. 3000 osób.

W ostatnich dwóch latach FPS zwiększała zatrudnienie - co było możliwe dzięki temu, że firma pozyskała nowe kontrakty i zmieniła strukturę produkcji.
- Jeszcze dwa lata temu 90 proc. sprzedaży stanowiły dla nas kontrakty dla kolei. W tym roku już tylko ok. 50 proc. Drugie tyle to zamówienia ze strony samorządów. Przede wszystkim na budowę tramwajów - mówi Bogdan Pol.

FPS ma przychody na poziomie 115-120 mln zł i, jak zapewnia wiceprezes, jest na plusie.

Kilkuprocentową rentowność i około 200 mln zł rocznie obrotu ma Newag, czyli dawny ZNTK Nowy Sącz. Chociaż nadal gros zamówień stanowią naprawy, to w dłuższej perspektywie firma nastawia się na produkcję. Rentowna jest od dwóch lat. Jest przykładem zakładu, który dosłownie otarł się o bankructwo. Podobnie jak większość ZNTK-ów został sprywatyzowany w ramach programu powszechnej prywatyzacji. W 2002 r. udziały w nim wykupił Robert Hamerling, przedsiębiorca, za którym ciągnęła się zła fama (oskarżany był o wyprowadzanie majątku z firm, nagminne niepłacenie kontrahentom). Załoga i zarząd ZNTK Nowy Sącz się zbuntowała - odmówiła współpracy z nowym właścicielem. Konflikt trwał prawie rok - od upadku uratowało firmę to, że zakładem zainteresował się i odkupił w nim udziały Zbigniew Jakubas.

Jak wspomina, inwestycja w ZNTK Nowy Sącz była raczej przypadkowa, a biorąc pod uwagę ówczesną kondycję przedsiębiorstwa analitycy finansowi transakcję tę stanowczo mu odradzali. Dzisiaj firma bardzo dużo inwestuje - w ciągu ostatnich 3 lat kilkadziesiąt milionów zł. Efekty już widać - np. wyprodukowany w Nowym Sączu "pociąg papieski" jeżdżący pomiędzy Wadowicami a Krakowem. Jak zapowiada Jakubas, na jesieni z fabryki wyjedzie kolejny pociąg, który będzie mógł jeździć z prędkością do 200 km/h, a w przyszłym roku Newag zaprezentuje jeszcze bardziej zaawansowany, który będzie w stanie osiągać prędkość 250 km/h.

Przyszłość w samorządach

Po wszystkich zmianach na rynku sytuacja nadal nie jest na nim w pełni klarowna. Jak zwraca uwagę Jakub Majewski z Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei, mimo że firm jest na nim sporo, to - ponieważ rynek jest mocno rozdrobniony - w poszczególnych jego segmentach konkurencja jest często znacznie słabsza niż by się mogło wydawać. Firmy naprawiające wagony towarowe tak naprawdę nie konkurują z firmami specjalizującymi się w naprawach wagonów pasażerskich, a producenci autobusów szynowych z producentami lokomotyw czy elektrycznych zespołów trakcyjnych.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 6107
Rejestracja: 30 gru 2005, 10:27
Lokalizacja: Radiowo/Bemowo

Post autor: Piotrek » 08 wrz 2007, 18:09

Czy na linii Wrocław - Trzebnica odbywa się jakiś przewóz pasażerów? Czytałem kiedyś o DKR, ale na TWB są zdjęcia z pożegnalnego kursu :-k
Kasta pianistów
Pozdrawiam, Szafran.

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27486
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 08 wrz 2007, 18:14

Piotrek pisze:Czy na linii Wrocław - Trzebnica odbywa się jakiś przewóz pasażerów?
Nie, jest podjęta decyzja o fizycznej likwidacji (znaczy się rozbiórce) linii. DKR chciało przewozić okazjonalnie pasażerów plus towary, ale pekap w wielu odmianach rzucał im kłody pod nogi i skończyło się chyba na tym, że jednostronnie wycofał się z umowy przekazania linii samorządowi. Jeden z ryflaków z DKR przeniósł się do Pleszewa.
the only thing that closes quicker than our caskets be the factories

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 6107
Rejestracja: 30 gru 2005, 10:27
Lokalizacja: Radiowo/Bemowo

Post autor: Piotrek » 08 wrz 2007, 18:19

Fikander pisze:jest podjęta decyzja o fizycznej likwidacji (znaczy się rozbiórce) linii.
Warto? To nie lepiej już zostawić torów tak jak są? Może zawsze kiedyś komuś się coś odwidzi.
Fikander pisze:ale pekap w wielu odmianach rzucał im kłody pod nogi
Nie znam sytuacji, ale i tak nie podoba mi się już to [-(
Kasta pianistów
Pozdrawiam, Szafran.

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27486
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 08 wrz 2007, 18:27

za pmk:
Dino pisze:PKP SA, podważyło własną umowę użyczenia i unało ją po dwóch latach za nie
legalną i sprzeczną z prawem (sami generowali ją ponad pół roku !!!!!!!!) DKR
nie widzi daldszej możliwośći inwestowania w infrastrukturę, która to jak
określono i tak należy do kogoś innego (PLK).

Stanowisko PKP jest następujące:

Przekazują tylko tor szlakowy i perony !, rozjazdy i tory boczne wraz z placami
ładunkowymi nie podlegaja przekazaniu, w przypadku nie zainteresowania wynajmem
przez DKR (za kosmiczne stawki) zostaną rozebrane !

Zatem PKP SA wycofało się z umowy jaką zawarło z powiatem i DKR-em i na nowych
warunkach chce przekazać CZĘŚĆ !! majątku, na dowód tego w maju pocieli na złom
zabytkową wagę wagonową bez wiedzy Powiatu i DKR-u (pomimo tego że ten środek
trwały został nam użyczony).

Więc odpowiadając na pytanie nie wiem czyją własnością jest linia bo do tej
pory była uzyczona DKR-owi, ael sądząc po zachowaniu PKP umowa została
zerwana ??? bo uznali ją za nie wiążącą.
the only thing that closes quicker than our caskets be the factories

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 6107
Rejestracja: 30 gru 2005, 10:27
Lokalizacja: Radiowo/Bemowo

Post autor: Piotrek » 08 wrz 2007, 19:39

PKP same nie chcą inwestować, a jak już ktoś inny się zgłosi to będą trzymać i za żadne skarby nie dadzą oddać. Czysta pazerność tylko nie wiadomo dlaczego :/
Kasta pianistów
Pozdrawiam, Szafran.

ODPOWIEDZ