I tak będzie tłum, pasażerowie nie znikną.Desert pisze:a w lepszych warunkach (chyba) pojedziemy
W przypadku ulgi 51% cena miejscówki będzie znacząca. Nie mówiąc już o krótkich podróżach, gdzie czasem TLK są w porównywalnej cenie do np. KM.
Moderator: JacekM
I tak będzie tłum, pasażerowie nie znikną.Desert pisze:a w lepszych warunkach (chyba) pojedziemy
Szczególnie w przypadku osób mających uprawnienia do ulg...Adam G. pisze:Niemniej jednak, procentowo wcale nie jest to mała dopłata do ceny biletu, a wprowadzone zostaje przymusowo, a nie jako opcja.
Moim zdaniem to tylko robienie tego małymi krokami, żeby się ludzie nie wściekli za bardzo.Desert pisze:Słowo klucz " ośmiu ", nie we "wszystkich"
Gdyby w tych pociągach z miejscówkami puszczali drugą klasę z sześciomiejscowymi przedziałami, to byłoby to godne rozwagiAdam G. pisze:O ile nie pojadę PolskimBusem, bo perspektywa gniecenia się w 8 osób w przedziale przeraża mnie nawet z miejscówką![]()
Patrz, możesz nie pojechać wcale danym kursem. Coś za coś. Bisują? Owszem, tylko PIC nie utrzymuje nadliczbowych wagonów, a PKSy najwyraźniej. I tak nie będzie jak w Chinach, że miejscówki skupiają banki i sprzedają potem ze 100% marżą...Wolfchen pisze:Patrz, a w PKSach rezerwacja miejsca siedzącego jest za darmo...
Bez przesady. Na razie to są 4 pary najgorszych rzeźni, ciężko się przesiadać akurat z jednego na drugiego. I jeśli nie chcesz jechać w optymalnym terminie, to nie płać. Chociaż rzeczywiście, mogłyby być tańsze.Wolfchen pisze:W dwie - o 20 złotych...
A następny pociąg nocny za dobę. No tak, rzeczywiście wybór jest.KwZ pisze:I jeśli nie chcesz jechać w optymalnym terminie, to nie płać.
A dzienny wcześniej i możemy się tak przerzucać. Niemały procent to osoby, które jadą na święta i nie są przywiązane do konkretnego terminu, mogą pojechać pół dnia wcześniej czy później.Wolfchen pisze:A następny pociąg nocny za dobę. No tak, rzeczywiście wybór jest.
Bo nieelastyczna.Wolfchen pisze:...albo podaż jest za mała.
Często do tego dochodzą koszty noclegu.KwZ pisze:A dzienny wcześniej i możemy się tak przerzucać.
To parę dni w roku, a pozostały czas?KwZ pisze:Niemały procent to osoby, które jadą na święta i nie są przywiązane do konkretnego terminu, mogą pojechać pół dnia wcześniej czy później.
Należy dodać, że w wyniku lat zaniedbań i co najmniej dziwnej polityki rozkładowej. A także ogromnych kosztów zarządu i rozdrobnienia na spółki i spółeczki.KwZ pisze:Bo nieelastyczna.
no patrz, a miejscówki są tylko na święta, czyli w szczytach przewozowych.Wolfchen pisze:To parę dni w roku, a pozostały czas?
cóż, zawsze możesz wybrać alternatywę, jeśli uważasz to za drogo, i po problemie.Wolfchen pisze:Nie, kolej powinna zapewnić ludzkie warunki w cenie biletu, a nie podwyższać cenę za iluzję cywilizowanych warunków. Zakładając, że się musisz przesiadać gdzieś, to bilet masz droższy w jedną stronę o 10 złotych. W dwie - o 20 złotych...
Na święta duża część osób to osoby jadące do rodziny.Wolfchen pisze:Często do tego dochodzą koszty noclegu.
Oceniasz ryzyko, że braknie miejsca dla ciebie. Niemniej nie ma skutecznej regulacji urzędniczej ani faktycznej konkurencji, m.in. dlatego, że koszty wejścia na rynek są duże.Wolfchen pisze:To parę dni w roku, a pozostały czas?
Być może, ale niekoniecznie. Czy raczej - nie tylko.Wolfchen pisze:Należy dodać, że w wyniku lat zaniedbań i co najmniej dziwnej polityki rozkładowej. A także ogromnych kosztów zarządu i rozdrobnienia na spółki i spółeczki.
zresztą mam wrażenie, że tłok w pociągach to nie jest wytwór ostatnich lat. Kojarzę jakieś zdjęcia czy historie sprzed wielu lat jak to trzeba było przez okno wchodzić itp.KwZ pisze:Być może, ale niekoniecznie. Czy raczej - nie tylko.
Które totalnie nie mają zastosowania w przypadku dobra tak podstawowego, jak możliwość przemieszczania sięfik pisze:Skoro popyt przewyższa podaż, to znaczy, że cena usługi jest źle skalkulowana i należy ją podnieść, to podstawy ekonomii.
Mniej-więcej taka, jak to czy za paczkę papierosów zapłacisz 12 czy 15zł.BJ pisze:Bez przesady, co to za różnica, czy zapłacisz 33 czy 38 PLN?
problem w tym, że żaden przewoźnik nie będzie trzymał 100% rezerwy, którą wykorzysta tylko cztery razy do roku przy szczytach przewozowych. A tak właśnie dzieje się ze świętami.Adam G. pisze:PKP powinno jednak zająć się dostosowywaniem podaży do popytu, bo jakoś im to od kilku(nastu) lat nie wychodzi.