levar pisze:Nie nadrobisz. Wyrównasz postojem. ŻADEN rozkład nie powinien odgórnie zakładać ani możliwości nadrobienia, ani możliwości wytracenia czasu
Dlaczego? Według mnie powinno być tak:
- zakładamy spokojną jazdę (max. 50 km/h bez ostrych przyspieszeń i hamowań z w miarę długimi wymianami)
- na ewentualne korki wprowadzamy poprawkę, ale krótsza niż typowy korek (np. połowę czasu traconego w typowym korku w tym miejscu)
- na światła dajemy proporcjonalnie (np. jeśli 2/3 czasu świeci się czerwone, to dodajemy 2/3*długość cyklu - oczywiście ułamek obcinamy w dół żeby nie czekać bez sensu jak dostaniemy zielone, ale gdy z kilku kolejnych skrzyżowań uzbiera się w sumie obcięta minuta, to w tym miejscu dodajemy ją do rozkładu, oczywiście gdy statystycznie o tej porze czeka się 2 cykle, to uwzględniamy 1+2/3)
- jakieś chore nocne zjazdy, gdy nie ma pasażerów tniemy dodatkowo ręcznie, bo wymiany są bardzo krótkie, a i jechać szybciej można (nocne zjazdy z pasażerami, gdy jest ich w porywach do dwóch sztuk, to jedyne miejsce, gdzie IMHO trzeba ostro pociąć)
Wnioski:
- korki i tak będą powodować opóźnienia i jest to nie do przeskoczenia, kompensujemy to tylko częściowo na wypadek, gdyby korka nie było
- światła są rozwiązane statystycznie - raz złapiemy kilka zielonych i będziemy odczekiwać, czasem złapiemy same czerwone i wtedy będziemy nadrabiać
- rozkład na 50 km/h i brak ostrych przyspieszeń pozwoli nadrobić drobne opóźnienia złapane na światłach
- zasadniczo nie nadrabiamy opóźnienia złapanego na korkach
Zresztą co ja będę Amerykę odkrywał, podejrzewam, że właśnie tak to się teraz robi
![;) ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)