: 07 maja 2012, 12:28
Językoznawców ja bym nie pytał. Reformy pisowni nie wychodzą im od 80 lat. A niedawno RJP wymodziła pisownię Warszawa-Praga-Północ. Na szczęście nie pisze tak nikt.
Ja wiem, że z jednej strony Ochota i Wola, ale nie przesadzaj. Ja tak dzielnicy nie nazwałemdrapka pisze:Ratusz Ochoty - ochoty na co?
Ale jest prawidłowe i lepsze od tych ratuszów. I nie jest to to samo, co rzeka Wisła, bo Wisła musi być rzeką, a Ochota nie musi być urzędem dzielnicy. A obowiązuje przecież Urząd Miasta (stołecznego) Warszawa, Prezydent Miasta Legionowo, Starosta Powiatu Warszawa-Zachód - to jest dokładnie ta sama konstrukcja.osa pisze:Niezbyt podoba mi się określenie ”Urząd dzielnicy Ochota”. To jak rzeka Wisła, miesiąc marzec.
Niespełna miesiąc temu chodziłem po Wiśle i bynajmniej nie jestem Chrystusem...KwZ pisze:I nie jest to to samo, co rzeka Wisła, bo Wisła musi być rzeką
Pamiętaj. Co ma wisieć, nie utonieBastian pisze:Niespełna miesiąc temu chodziłem po Wiśle i bynajmniej nie jestem Chrystusem...
Jeśli z jakiegoś powodu, nawet jednorazowo, zapragną jechać samochodem (bo np. po pracy chcą zakupy zrobić w będącym nieopodal markecie), to tak. Niech tak jeżdżą. Lepiej tak, niż ładować się puszką dalej. I niech wiedzą, że na Okęciu mogą bezpiecznie, legalnie i w cenie biletu zostawić samochód. Problemem nie jest to, że w nazwach przystanków pojawia się "P+R". Problemem jest niekonsekwencja w sposobie dodawania "P+R". Bo z Okęcia Organizator zrobił pralkę, bo Połczyńska dostała "P+R" w pakiecie z "parkingiem", bo parkingi przy stacjach metra i ten przy Wileńskim w ogóle nie są uwzględnione w nazwach przystanków. A samo "P+R" nie wydaje mi się problemem, bo naprawdę "Dw. Wileński P+R" byłby aż takim potworkiem?Bastian pisze:A po co im ta wiedza? Żeby doszli do wniosku, że mogą na Okęcie zajechać samochodem zamiast autobusem podmiejskim?Szeregowy_Równoległy pisze:Nawet wśród pasażerów, którzy w ten sposób mogą się dowiedzieć, że coś takiego w ogóle istnieje.
P+R TargowaKwZ pisze:A P+R Dw. Wileński?
Za te miliony wolę widzieć puszki tych jednorazowych podróżników dalej.Szeregowy_Równoległy pisze:Jeśli z jakiegoś powodu, nawet jednorazowo, zapragną jechać samochodem (bo np. po pracy chcą zakupy zrobić w będącym nieopodal markecie), to tak. Niech tak jeżdżą. Lepiej tak, niż ładować się puszką dalej.
Tak. Zaśmiecenie publicznej przestrzeni nazewniczej (a tak!) jest w tym przypadku większe, niż ewentualny zysk. Lepszą promocją, bo skierowaną od razu ku właściwemu targetowi, jest duża nazwa na budynku (która zresztą jest).Szeregowy_Równoległy pisze:Znaczy uważasz, że dodawanie "P+R" jest złe, bo jeszcze ktoś się dowie i zacznie korzystać z parkingów tak, jak powinno się z nich korzystać, znaczy przyjedzie, zaparkuje i pojedzie dalej zbiorkomem?
Takim kosztem w takim miejscu, jak Okęcie? Oczywiście, że nie. 43 tysiące za miejsce? Taniej byłoby zafundować darmowe bilety na siedemsetki z Okęcia.Szeregowy_Równoległy pisze:To może lepiej było nie budować parkingów