drobert pisze:Nie pamiętam by gdzieś było określone, że kierowca musi się po potrąceniu psa zatrzymać. Jeszcze z kursu na tramwaj pamiętam pytanie co zrobić jak się potrąci psa czy kota. Odpowiedź była mniej więcej w stylu, że nie muszę się zatrzymywać jeśli jestem pewien, że nie został uszkodzony wagon i czy mamy sumienie takiego zwierzaka zostawić. Czyli jadąc swingiem raczej warto się zatrzymać bo wiele nie trzeba by plastiki połamać ale w stopiątce jakiś kundlowaty pies szkód nie zrobi, chyba, że wbije się między sprzęg a odgarniacz to niezbyt pasuje z takim pasażerem jeździć.
Sebastian pisze:drobert pisze:Nie pamiętam by gdzieś było określone, że kierowca musi się po potrąceniu psa zatrzymać.
Przy zderzeniu z psem teoretycznie powinno się powiadomić służby weterynaryjne, straż miejską lub policję żeby pomogły zwierzęciu. Ale to tylko teoria bo zgłaszając potrącenie psa można spotkać się z reakcją w stylu "Co pan d**e zawracasz". Więc jeśli nie ma uszkodzeń pojazdu to zazwyczaj jedzie się dalej...
Jeśli chodzi o kwestie prawne to art. 25 Ustawy o Ochronie Zwierząt.
Może warto na wstępie przytoczyć sam początek tej ustawy, skoro naturalne odruchy u niektórych osób jak widać nie występują:
"Art. 1. 1. Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę."
i potem rzeczywiście art. 25:
"Art. 25. Prowadzący pojazd mechaniczny, który potrącił zwierzę, obowiązany jest, w miarę możliwości, do zapewnienia mu stosownej pomocy lub zawiadomienia jednej ze służb, o których mowa w art. 33 ust. 3."
Tak że głupie gadanie na kursie czy wewnętrzne przepisy przewoźnika nie mają tu nic do rzeczy. Wewnętrzne przepisy mogą tylko uszczegóławiać sposób postępowania w takiej sytuacji, zresztą wypowiedź rzecznika ZTM przytoczona w artykule też raczej nie pozostawia wątpliwości:
"– Kierowca autobusu, który potrącił zwierzę, powinien zachować się tak samo jak w przypadku innej kolizji czy wypadku. Powinien zatrzymać pojazd, powiadomić centralę i czekać na przyjazd odpowiednich służb."
Działanie odpowiednich służb to oczywiście osobny temat, ale z doświadczenia wiem, że jest z tym coraz lepiej. W Warszawie mamy ekopatrol (Straż Miejska - 986), działają całkiem sprawnie, o każdej porze, chyba że mają akurat sporo zleceń. W innych gminach to oczywiście wszystko zależy, ale często np. mają podpisaną umowę z jakąś całodobową lecznicą. Można w każdym przypadku dzwonić najpierw po prostu na policję. Kilka lat temu (chyba to było nawet ok. 10 lat temu) miałem np. okazję wypróbować jak to działa (działało) w gminie Izabelin - pies leżący na poboczu, wyglądał na potrąconego, potem się okazało że postrzelony śrutem. Całkiem szybko przyjechali z miejscowej lecznicy i wszystko się dobrze skończyło. Oczywiście nie wszędzie to tak sprawnie działa, ale generalnie sporo się poprawia.
Oczywiście w przypadku tramwaju czy autobusu to takie potrącenie zwykle będzie dla psa czy kota śmiertelne, ale to po pierwsze należy się zatrzymać i sprawdzić, bo nigdy nie ma pewności. A nawet jeśli chodzi już tylko o 'uprzątnięcie' to też już np. Straż Miejska może przekazać info dalej do służb sprzątających.