Czystość przedmałzeńska

Moderator: Szeregowy_Równoległy

Czy zachowujesz/ planujesz zachować czystośc przedmałżeńską?

tak
13
23%
nie
29
52%
ta kwestia mnie nie dotyczy
14
25%
 
Liczba głosów: 56

Dennis
Posty: 2346
Rejestracja: 09 sty 2006, 15:25
Lokalizacja: Bemowo niegdyś

Post autor: Dennis » 09 maja 2006, 14:19

kocur pisze:Natomiast z wypowiedzi Dęboszczaka wnioskuję, że traktuje on dziewczynę/kobietę jako przedmiot do zaspokajania jego potrzeb seksualnych
Chyba się biedaczek za dużo filmów amełykańskych naoglądał :mrgreen: #-o

Awatar użytkownika
RiZoNe
Posty: 129
Rejestracja: 23 gru 2005, 9:54
Lokalizacja: Gocław

Post autor: RiZoNe » 09 maja 2006, 16:15

dennis pisze:
kocur pisze:Natomiast z wypowiedzi Dęboszczaka wnioskuję, że traktuje on dziewczynę/kobietę jako przedmiot do zaspokajania jego potrzeb seksualnych
Chyba się biedaczek za dużo filmów amełykańskych naoglądał :mrgreen: #-o
raczej niemieckich ze scenariuszem "jaaaaa" lub "ooooo" :sick: :mrgreen:
W życiu bywa różnie.. kwadratowo i podłużnie...

Awatar użytkownika
Jarek
Posty: 2962
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:09

Post autor: Jarek » 09 maja 2006, 18:41

RiZoNe pisze:Biologiczny przymus ? co to takie ?
zapytam wprost ... spuściłeś się kiedyś ? bo gadasz jak potrącony ...
ja już nie chce tu byc złośliwy .. rozumiem i szanuję Twoją cierpliwość itd .. tylko gwarant Ci daje, że sex odczuwa się inaczej niż "rękodzieło"
żebyś się wobec powyższego nie zdziwił ... chyba, że działasz jak zwierze .. tylko po to, żeby mieć potomstwo..to ja już się nie wtrącam ...
Wypraszam sobie! Chyba nie umiesz czytać ze zrozumieniem.

Pisałem tak, zeby podkreślić, że jeżeli ktoś uważa, że współżyje, "bo musi", to w ten sposób nie okazuje miłości drugiej osobie. Seks powinien służyć m.in. wyrażaniu miłości. Ale jeżeli ktoś uprawiał seks z kilkoma partnerami i nie panował nad sobą, to współżyjąc z osoba, którą będzie kochał i z którą zechce się związać co jej tym współżyciem będzie okazywał? Skoro ta druga osoba i tak wie, że jej partner i tak by z kimś współżył, bo on nie może się powstrzymać.
To jest, moim zdaniem, słaby punkt argumentacji Dęboszczaka.
kocur pisze:Nie podzielam poglądów Jarka, mimo to szanuję je, ponieważ jest to jego wybór, pod warunkiem, że nie będzie narzucał swojego podejścia do kwestii seksu innym.
Ja nikomu nie narzucam swojego podejścia. Dyskusja na jakimś tam Forum internetowym w żadnym wypadu nie narusza wolności osób, które moje żałosne posty będą czytać.

Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że to nie moje gadania tak co niektórych denerwuje, tylko sumienia tychże osób. Czujących, że jednak coś do końca nie gra, dlatego kazdy głos, który im by niechcący przypominał, że może nie robią dobrze budzi taką złość.

Awatar użytkownika
RiZoNe
Posty: 129
Rejestracja: 23 gru 2005, 9:54
Lokalizacja: Gocław

Post autor: RiZoNe » 09 maja 2006, 19:48

Pisałem tak, zeby podkreślić, że jeżeli ktoś uważa, że współżyje, "bo musi", to w ten sposób nie okazuje miłości drugiej osobie
ale co to znaczy musi ? musi to zboczeniec ...
W życiu bywa różnie.. kwadratowo i podłużnie...

Dęboszczak
Posty: 1934
Rejestracja: 25 gru 2005, 23:29
Lokalizacja: Dolny Mokotów

Post autor: Dęboszczak » 09 maja 2006, 22:50

Panie Kocur co Ty za pierdy wygadujesz? Czy ja coś pisałem, że mojej narzeczonej nie szanuję ani nie kocham, przed w trakcie i po? Przecież podkreślałem że miłość w związku odrgywa istotną rolę. Ale brak miłości w innym związku też nie przekreśla idei seksu. Jarek, a co to za wywód filozoficzny, współżyje bo "musi" (rozumiem w odniesieniu do mnie). Czuję się, jakby ktoś wciskał w moje usta tego typu poglądy, co jest zwykłym kłamstwem.
Na pewno nie zaakceptuje opcji typu czystość przedmałżeńska, bo:
1) Nie jestem prawiczkiem, to mnie nie dotyczy.
2) Jest to nic innego jak katolicka propaganda (niestety). Czytają te tematy i młodym forumowiczom wykrzywia się laicki światopogląd. Skrajna Prawica w MEN i nieszczęście gotowe.
Kochani! Żadnej czystości przedmałżeńskiej, róbcie z kim chcecie i ile chcecie, aby to robić z główą czyli bezpiecznie i odpowiedzialnie. Takich uniesień się nie zapomina, szkoda czasu na czekanie, jeszcze zanim staniecie się starzy i pomarszczeni. Od przybytku głowa nie boli!
Pozdrawiam. Alleluja i do przodu.

Awatar użytkownika
Jarek
Posty: 2962
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:09

Post autor: Jarek » 09 maja 2006, 23:57

Dęboszczak pisze:2) Jest to nic innego jak katolicka propaganda (niestety). Czytają te tematy i młodym forumowiczom wykrzywia się laicki światopogląd. Skrajna Prawica w MEN i nieszczęście gotowe.
Dęboszczak pisze:Kochani! Żadnej czystości przedmałżeńskiej, róbcie z kim chcecie i ile chcecie, aby to robić z główą czyli bezpiecznie i odpowiedzialnie. Takich uniesień się nie zapomina, szkoda czasu na czekanie, jeszcze zanim staniecie się starzy i pomarszczeni. Od przybytku głowa nie boli!
To jest właśnie propaganda współczesnego świata i kierunek w jakim on zmierza. A pomyślałes kiedyś jaka cenę płaci się za przyjemność seksualną w takich związkach bez zobowiązań? Choćby to, ze jest wiele niechcianych ciąż, bo antykoncepcja wcale nie jest w 100% skuteczna. Plus szkodliwość antykoncepcji, zwłaszcza hormonalnej. Albo złamane serca wykorzystanych i odrzuconych dziewczyn, które potem nie potrafią stworzyć dojrzałego związku. Można podać litanię argumentów przeciwko takiemu postępowaniu.

O ile mogę zrozumieć, że osoba, która jest niewierząca nie będzie chciała czekać z seksem do ślubu, ale jednak zależeć jej będzie na współżyciu z osobą, która kocha i z którą chce być, to zupełnie nie przekonuja mnie argumenty takie, jak Twoje. Seks to nie sport, oddzielony od miłości człowiekowi nie służy.

Jakie są negatywne skutki zachowywania wstrzemięźliwości przed ślubem? Ja nie znam. Trzeba tylko pracowac nad sobą. To jest bardzo trudne, ale warto. A jak się spotka tę właściwa osobę, to po ślubie będzie czas na spędzenie wielu niezapomnianych chwil.

Gacek
Posty: 1460
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Loża Sadystów- marquis de Sade. Gare Centrale
Kontakt:

Post autor: Gacek » 10 maja 2006, 11:19

Jarek pisze:Ale jeżeli ktoś uprawiał seks z kilkoma partnerami i nie panował nad sobą, to współżyjąc z osoba, którą będzie kochał i z którą zechce się związać co jej tym współżyciem będzie okazywał?
Jak to co jej będzie okazywał? Da jej radość, tak samo jak innymi czynami- pamięci o imieninach, pocąłunku na dzień dobry, zrobieniem śniadania i milionem innych rzeczy.

A co to znaczy, ze uprawiał seks i nei panował nad sobą? W seksie, o ile dobrze wiem, panowanie nad sobą jest zaburzone afektem.

[ Dodano: 2006-05-10, 11:25 ]
Jarek pisze: A pomyślałes kiedyś jaka cenę płaci się za przyjemność seksualną w takich związkach bez zobowiązań? Choćby to, ze jest wiele niechcianych ciąż, bo antykoncepcja wcale nie jest w 100% skuteczna
..no naturalna na pewno nie jest do końca skuteczna.

Seks bez zobowiazań to jak źle przyprawiona potrawa. Smakuje ale nie do końca. Chciałbym jednak nawiązać do innej kwestii: dlaczego odmawiasz ludziom, którzy chcą mieć tylko seks bez zobowiazań prawa do dawania sobie tej radości? To ryzykowna gra, jedna strona może sie zaangażować a wtedy mamy złamane serce- to prawda. ALe gdy taki kontrakt jest wiadomy od razu i określony na początku- co robimy, czego nei robimy to dlaczego to jest złe?

[ Dodano: 2006-05-10, 11:29 ]
Jarek pisze:Jakie są negatywne skutki zachowywania wstrzemięźliwości przed ślubem? Ja nie znam
1. brak możliwości dowiedzenia sie o seksuaalności partnera, być może o wadach ukrytych partnera co może doprowadzic do patlogii współżycia.

2. seks jest składową związku. ZAWSZE. Bez seksu nie potrafisz przeżyć w 100% związku. Przekonać sie o wszystkim co jego dotyczy.
Jarek pisze:A jak się spotka tę właściwa osobę, to po ślubie będzie czas na spędzenie wielu niezapomnianych chwil.
Wszystkim dochowujacym czystości małzeńskiej życzę, aby się w kwestii dopasowania seksualnego do partnera nie pomylili.
Całuję Was w Wasze małe serduszka.

Dęboszczak
Posty: 1934
Rejestracja: 25 gru 2005, 23:29
Lokalizacja: Dolny Mokotów

Post autor: Dęboszczak » 10 maja 2006, 13:23

Samo określenie "czystość" jest już bzdurne. Ktoś kto się kocha przed jest "brudny"? Nie ma najmniejszej różnicy przed czy po, "w smaku". Pogląd że korzystanie z uciech po ślubie jest lepsze jest wypaczony moim zdaniem. Antykoncepcja naturalna jest w większości nieskuteczna i prowadzi do prawdziwych nieszczęść. I tak trzeba postawić sprawę.

Awatar użytkownika
kocur
Posty: 1319
Rejestracja: 09 mar 2006, 10:43
Lokalizacja: Ursynów Północny

Post autor: kocur » 10 maja 2006, 17:24

Panie Dęboszczak: takie odniosłem wrażenie.Jeśli jest inaczej - OK, szczęść wam Boże. Mało tego, bardzo mnie to cieszy.
No ale, jeżeli przez rok nic ,to szkoda na taką oziębłą kłodę czasu, lepiej wysłać ją do seksuologa a samemu poszukać sobie nowej, normalnej.
Równie często jak oziębłość seksualna występuje coś takiego jak "nadmierny popęd seksualny" (F52.7 wg klasyfikacji ICD-10) - takim osobom także lekarz może pomóc.

Ogólnie chyba zostałem przez niektóre osoby źle zrozumiany.
Uważam, że do tego, aby mieć udany związek z drugą osobą, nie jest konieczna żadna ceremonia, ani kościelna, ani urzędowa (jak to mawiał mój wujek: "Państwowe pozwolenie na prywatne p..."). A w każdym normalnym związku dwóch osób prędzej czy później przyjdzie pora na seks. I jest to prywatna sprawa tychże dwóch osób, i nikogo innego. Zgadzam się też, że dziecku potrzebni są kochający rodzice, a nie ich obrączki. Jestem za to przeciwny kontaktom seksualnym z przypadkowymi osobami, dla odreagowania stresu czy rozładowania napięcia, bo to jest właśnie uprzedmiotowienie człowieka. Druga osoba to nie jest przedmiot, taki jak samochód czy telefon, który gdy się znudzi czy przestanie odpowiadać, zmieniasz na inny. Albo korzystasz z niego jednorazowo i wyrzucasz. Z tego samego powodu nie przemawia do mnie także argument w rodzaju "zobaczmy jak nam będzie razem". Jeśli ktoś chce zobaczyć, jak mu będzie z drugą osobą, dlaczego zaczyna od łóżka? Wspólne życie to nie tylko seks
Ogólnie coraz częściej widoczne są skutki "makdonaldyzacji" życia: tak jak szybkie żarcie, tak również szybki seks. Tylko jakość tegoż pozostawia sporo do życzenia.
Aha, i jeszcze jedno: naturalne planowanie rodziny to nie jest antykoncepcja. Antykoncepcja obejmuje metody zapobieające zajściu w ciążę podczas stosunku seksualnego. Naturalne metody planowania rodziny polegają na powstrzymaniu się od współżycia w okresie tzw. płodnym.
Jeśli chodzi o pigułki antykoncepcyjne: nowoczesne preparaty (większość dostępnych na rynku) posiadają bardzo niskie dawki syntetycznych hormonów i na ogół nie powodują działań ubocznych w postaci wzrostu masy ciała, także ryzyko wystąpienia nowotworów hormonozależnych jest niewielkie. Nie twierdzę że są w 100% bezpieczne czy skuteczne - każdy organizm jest niepowtarzalny i może inaczej reagować na konkretną dawkę konkretnego specyfiku. Ale nawet witamina C w nadmiarze może szkodzić.

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36653
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 10 maja 2006, 17:29

=D> =D> =D> =D> =D>
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
RiZoNe
Posty: 129
Rejestracja: 23 gru 2005, 9:54
Lokalizacja: Gocław

Post autor: RiZoNe » 10 maja 2006, 23:16

Kocurze i ja się poniekąd z Tobą zgodzę.
Tyle, że chyba troche zeszliśmy z tematu, bo ja myślałem, że w tym wątku chodzi o czystość przedmałżeńską, w sensie nie skakania z kwiatka na kwiatek, a raczej np. sexu w narzeczeństwie.
W życiu bywa różnie.. kwadratowo i podłużnie...

Awatar użytkownika
Jarek
Posty: 2962
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:09

Post autor: Jarek » 11 maja 2006, 0:01

Gacek pisze:1. brak możliwości dowiedzenia sie o seksuaalności partnera, być może o wadach ukrytych partnera co może doprowadzic do patlogii współżycia.
Myślę, że to jest mit. Może się okazać, że "próbowanie" partnerów doprowadzi do niedopasowania.
Z ludzką seksualnością jest tak, że pierwsze doświadczenia bardzo silnie zapadają w pamięc i stanowią pewien punkt odniesienia. Dlatego też zachowanie wstrzemięźliwości przed ślubem pomaga rozpocząć życie seksualne bez żadnych wcześniejszych uwarunkowań. Kochający się ludzie budują tę sferę zycia jak chcą, od zera, najlepiej jak mogą, dopasowując do swoich oczekiwań i pragnień.

A teraz ludzie, którzy "próbowali" przed slubem z innymi partnerami. Im jest właśnie trudniej. Jak uniknąć porównywania z wcześniejszymi partnerami? Czy to w ogóle możliwe? A co wtedy, gdy z byłym/byłą układało się lepiej współżycie? Przecież takie doświadczenia będą ciążyć w związku i beda utrudniać czerpanie z niego satysfakcji, skoro seks "już nie jest taki jak z tą pierwszą/pierwszym". I odwrotnie - jeżeli pierwsze doświadczenia były bardzo złe, potem mozna mieć zahamowania.

Jaki jest argument za "wypróbowaniem się"? Co może tam nie pasować? Narządy płciowe? Bzdura i nonsens! Temperament? Pragnienia? Jeżeli zachowywali wstrzemięźliwość przed ślubem, to po ślubie też sobie to ułożą zgodnie z upodobaniem. Co może nie wypalić? Co może szwankować?
kocur pisze:Uważam, że do tego, aby mieć udany związek z drugą osobą, nie jest konieczna żadna ceremonia, ani kościelna, ani urzędowa (jak to mawiał mój wujek: "Państwowe pozwolenie na prywatne p...")
RiZoNe pisze:Tyle, że chyba troche zeszliśmy z tematu, bo ja myślałem, że w tym wątku chodzi o czystość przedmałżeńską, w sensie nie skakania z kwiatka na kwiatek, a raczej np. sexu w narzeczeństwie.
To ja zapytam - jeżeli nie chcecie seksu z osoba niekochaną, to znaczy, że chcecie czekać na tę jedyną. Prawda? A jeżeli na te jedyną, to dlaczego nie poczekać aż do ślubu? Wolę sie nie rozpisywac, póki mi nie odpowiecie.

Awatar użytkownika
RiZoNe
Posty: 129
Rejestracja: 23 gru 2005, 9:54
Lokalizacja: Gocław

Post autor: RiZoNe » 11 maja 2006, 0:12

No i to jest błędne koło, bo teraz my możemy Ciebie zapytać : a po co czekać ?
Ja nie odczuwałem takiej potrzeby i nie widze żadnych powodów dla których miałbym czekać. Sam ślub nie stanowi dla mnie "wręczenia kluczyka do stalowych majtek kobiety" ;)
Związek można przeżywać w sposób intymny, a ślubem scementować go na stałę. I to chyba jest najważniejsze w całej ceremonii.
W życiu bywa różnie.. kwadratowo i podłużnie...

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36653
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 11 maja 2006, 0:14

Jarek pisze:Może się okazać, że "próbowanie" partnerów doprowadzi do niedopasowania.
Jakim cudem, kogo z kim? Wyczuwam tu jakąś wewnętrzną sprzeczność...
Jarek pisze:Jaki jest argument za "wypróbowaniem się"? Co może tam nie pasować? Narządy płciowe? Bzdura i nonsens! Temperament? Pragnienia? Jeżeli zachowywali wstrzemięźliwość przed ślubem, to po ślubie też sobie to ułożą zgodnie z upodobaniem. Co może nie wypalić? Co może szwankować?
To nie są rzeczy do wytłumaczenia na rozum. I dziwię się, że nie zdajesz sobie sprawy z tego, że dwie osoby mogą się po prostu nie pociągać albo przyjamniej w jakimś stopniu coś w sferze seksualnej między nimi zgrzyta.
Jarek pisze:Wolę sie nie rozpisywac, póki mi nie odpowiecie.
Mam wrażenie, że odpowiedź już była:
kocur pisze:Uważam, że do tego, aby mieć udany związek z drugą osobą, nie jest konieczna żadna ceremonia, ani kościelna, ani urzędowa
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27406
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 11 maja 2006, 0:19

Jarek pisze:To ja zapytam - jeżeli nie chcecie seksu z osoba niekochaną, to znaczy, że chcecie czekać na tę jedyną. Prawda?
Nieprawda. :P
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

ODPOWIEDZ