(!) Parkowanie w Warszawie
Moderator: Wiliam
Jest gorzej. Nie "będzie jakiś limit odgórny", tylko "obecny limit odgórny zostanie zachowany".
Co więcej, brak takiego limitu w przypadku opłaty śmieciowej właśnie uwalił Trybunał Konstytucyjny.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
Ale tu nie chodzi oto, że brak jest limitów. Limit być musi, aby uniknąć absurdów w rodzaju 666 zł/h parkowania i zapewne o analogiczną sytuację chodziło w wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Problemem jest to, że limit ten jest śmiesznie niski. A mieszkańcom strefy opłaty podnosić można...
In times of eternal darkness / In times of peace and embrace / When the minstrel of atrophy mock us / There's need for love and there's need for death / Too late for understanding / Too late for your tears
Nie rozumiem, dlaczego można podnosić cenę biletów, a opłat za parkowanie nie. Przecież powinny iść one w parze, będąc wyrazem jakiejś polityki miasta. Bastian ma rację, że rozwala sparaliżowanie rządu przez obawę przed podniesieniem opłat. Wygląda to jakby rząd bał się, że przez to przegra wybory i dlatego nie podejmuje działań.
Rozumiem, że musi istnieć pułap wysokości mandatu i ceny parkowania. Nie rozumiem, czemu muszą być takie niskie.
Poza tym kluczem nie jest wysokość opłat, tylko ich egzekucja. Nie może być tak, że blachosmrodziarz permanentnie nie płaci i się śmieje, bo kara go nie spotyka. A do tego nie trzeba ustawy, tylko zwiększyć skuteczność kontroli.
Rozumiem, że musi istnieć pułap wysokości mandatu i ceny parkowania. Nie rozumiem, czemu muszą być takie niskie.
Poza tym kluczem nie jest wysokość opłat, tylko ich egzekucja. Nie może być tak, że blachosmrodziarz permanentnie nie płaci i się śmieje, bo kara go nie spotyka. A do tego nie trzeba ustawy, tylko zwiększyć skuteczność kontroli.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Jak widać głosy kierowców znaczą więcej, niż głosy innych użytkowników miasta.KwZ pisze:Wygląda to jakby rząd bał się, że przez to przegra wybory i dlatego nie podejmuje działań.
Żadnego limitu nie trzeba i być nie musi. Nie ma np. ustawowego limitu ceny biletów tramwajowych.
Poza tym limit jest zachętą do stosowania ceny równej limitowi, w sytuacji, gdy bez limitu cena byłaby niższa. Znany mechanizm...
Poza tym limit jest zachętą do stosowania ceny równej limitowi, w sytuacji, gdy bez limitu cena byłaby niższa. Znany mechanizm...
Obecny na sali prawnik (bepe) twierdzi, że limit być musi. Chociaż nie widzę przeciwwskazań, żeby ustawa to oddelegowała do rady miejskiej.
Wg mnie z biletem tramwajowym jest inaczej, bo tam masz umowę cywilną, a tu korzystanie z dobra publicznego.
Wg mnie z biletem tramwajowym jest inaczej, bo tam masz umowę cywilną, a tu korzystanie z dobra publicznego.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
A z opłatą za śmieci jest chyba jeszcze inaczej, bo jest to obowiązkowa opłata administracyjna. Cholera wie, co sądy sobie wymyślą.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
Ale nie mówimy o tym, co wymyślą sędziowie, tylko co sami uważamy za słuszne i sprawiedliwe.
Ja uważam, że powiązanie ceny godziny parkowania z ceną biletu jest słuszne i powinno leżeć w możliwościach rady gminy/miasta. Np. godzina parkowania powinna kosztować tyle, co bilet 90 min lub dwa jednorazowe, zależy co mniej. Tak aby pojechać załatwić sprawunek opłacało się zbiorkomem.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Och, to ja chcę też odgórny limit na ceny biletów komunikacji miejskiej, myślę że 3,60 za godzinę jazdy będzie starczać każdemu. A jak do tego dodamy ustawowy nakaz równego traktowania obywateli przy pobieraniu opłaty za przejazd, będę przeszczęśliwy .pawcio pisze:Co więcej, brak takiego limitu w przypadku opłaty śmieciowej właśnie uwalił Trybunał Konstytucyjny.
Małe sprostowanie: ja nie napisałem, że musi być limit, tylko że mam wątpliwości, czy może go nie być. Szczerze mówiąc, nie mam sprecyzowanego zdania na ten temat, musiałbym pogrzebać w przepisach i ustalić, co to właściwie jest opłata parkingowa. A nie mam na to ani czasu, ani ochoty.KwZ pisze:Obecny na sali prawnik (bepe) twierdzi, że limit być musi. Chociaż nie widzę przeciwwskazań, żeby ustawa to oddelegowała do rady miejskiej.
Wg mnie z biletem tramwajowym jest inaczej, bo tam masz umowę cywilną, a tu korzystanie z dobra publicznego.
Różnicę między opłatą parkingową a opłatą za przejazd środkiem publicznego transportu zbiorowego widziałbym w tym, że to drugie jest usługą, z której się korzysta. Chodzi mi o to, że jadąc autobusem uruchomionym właśnie po to, żebym mógł nim pojechać, korzystam z wycenialnej usługi oraz wywołuję określone koszty po stronie przewoźnika. Możliwość poruszania się po drogach (i parkowania na nich) trudno uznać za usługę - wręcz jest to konstytucyjne prawo człowieka. Tymczasem droga po prostu jest i fakt, ze mój samochód po niej jedzie lub na niej stoi nie wywołuje jakichś istotnych kosztów. Ale nie wiem, czy to jest mądre wytłumaczenie.
Miejsce parkingowe prawem, nie towarem? No bez jaj...
bury me in my favourite yellow patent leather shoes / and with a mummified cat / and a cone-like hat.
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36839
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Zarówno w transport publiczny, jak i w drogę publiczną trzeba zainwestować publiczne pieniądze, żeby były. W różnych miejscach można spotkać a to darmowy zbiorkom, a to płatny wjazd do centrum. Ja tej różnicy za bardzo nie widzę. Dzielenie włosa na czworo...
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Nie wiem, czy miejsce parkingowe, ale poruszanie się po drogach publicznych - niewątpliwie tak.JacekM pisze:Miejsce parkingowe prawem, nie towarem? No bez jaj...
Ale jak już w drogę zainwestujesz, to ona jest i nie ma potrzeby poniesienia jakiegokolwiek kosztu, aby z drogi można było w danym momencie skorzystać. A jak zainwestujesz w utworzenie zbiorkomu, to on jeszcze jeździć nie będzie. Gmina musi wyłożyć kasę, żeby konkretny autobus wyjechał na trasę. Te koszty nie zostałyby w ogóle poniesione, gdyby autobus (który już jest) stał w zajezdni.Bastian pisze:Zarówno w transport publiczny, jak i w drogę publiczną trzeba zainwestować publiczne pieniądze, żeby były.
Niewykluczone. Być może jest tak, że nie obowiązują ustawowe limity cen biletów, bo TK nigdy się na ten temat nie wypowiedziałBastian pisze:Dzielenie włosa na czworo...