: 10 gru 2007, 18:54
No dobra, ale co ma dać? Katamaranów więcej z tego co wiem to nie ma.Wolfchen pisze:Chyba, że Gdańsk da jakieś, co jest wątpliwe.
Forum warszawskiego transportu publicznego
https://wawkom.waw.pl/
No dobra, ale co ma dać? Katamaranów więcej z tego co wiem to nie ma.Wolfchen pisze:Chyba, że Gdańsk da jakieś, co jest wątpliwe.
Cokolwiek.Piotrek pisze:No dobra, ale co ma dać?
Niestety. Znaczy się sprawnych nie mają, a podobno w porcie stoi jeden uszkodzony...Piotrek pisze:Katamaranów więcej z tego co wiem to nie ma.
Coś z 4: Rubin, Agat, Opal, Szafir? Czy jeszcze coś? Katamaranów niestety więcej nie mają.Niestety. Znaczy się sprawnych nie mają, a podobno w porcie stoi jeden uszkodzony...
Sam chciałbym wiedzieć. Ale plotki chodzą, że da się jeszcze coś wykombinować. Szkoda, że to niepotwierdzone "informacje"...Piotrek pisze:Coś z 4: Rubin, Agat, Opal, Szafir? Czy jeszcze coś? Katamaranów niestety więcej nie mają.
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/new ... news=26123Gdy kierowca MZK Gdańsk nie chce pieniędzy za bilet
Nasz czytelnik jechał autobusem bez biletu, ponieważ kierowca odmówił przyjęcia od niego zapłaty w drobnych. Nie dostał mandatu, ale cała sytuacja wzbudziła w nim niesmak.
Kilka dni temu, późnym wieczorem jechałem autobusem linii 116. Wsiadłem do niego bez biletu, ponieważ o tej porze nie ma otwartych kiosków. Podszedłem więc do kierowcy z prośbą o karnet. Ten, powołując sie na regulamin, odmówił mi, ponieważ nie miałem odliczonej kwoty. Dawałem mu 10 zł i 10 gr, z nadzieją, ze wyda mi 8 zł. Stwierdził jednak, że nie ma drobnych, by wydać mi resztę. Nie dyskutowałem z nim, ponieważ wiem, że skorzystał z przysługującego mu prawa.
Chwilę później bilet kupowała inna pasażerka. Odbierając karnet zwróciła kierowcy uwagę, że teraz pewnie może już mi wydać. On jednak obstawał przy swoim...
Usiadłem obok i wraz z koleżanką udało nam się zabrać odliczoną kwotę w drobnych monetach. Wróciłem do kierowcy i ponownie poprosiłem o bilet. Kierowca spojrzał na monety i odpowiedział, że drobnych nie przyjmuje. Nie pomogły moje zapewnienia, że pieniądze są dobrze odliczone. Nie pomogło powołanie się na polskie prawo, które stwierdza, że nawet drobne monety wciąż są oficjalnym środkiem płatniczym w Polsce.
Byłem zmuszony prowadzić konwersację z coraz mniej miłym kierowcą, który w pewnym momencie zaczął mnie lekceważyć. Całą podróż odbyłem bez biletu.
I tu chciałbym zadać pytanie: czy kierowca może odmówić sprzedaży biletu, gdy klient płaci odliczoną kwotę? Co robić w takiej sytuacji? Jak rozmawiać z kontrolerami, gdyby nagle weszli do pojazdu?
Całe to zajście uświadomiło mi, że nigdy nie słyszałem o takim problemie, ale trudno mi uwierzyć, że byłem pierwszy, który znalazł się w podobnej sytuacji.
Za taką złośliwość karałbym roczną utratą premii... I postarałbym się, żeby taki kierowca nie miał ani minuty ponad czas pracy. Może wtedy by coś zrozumiał.MZ pisze: Czysta złośliwość.
Chyba zachód Notabene gdzie indziej byś je wysłał Na południe do Św. Wojciechainż. Glonojad pisze:W sumie, tak mnie naszło, Gdańsk jest strasznie asymetryczny jeśli chodzi o sieć szynową - zarówno tramwaje, jak i SKM, są rozbudowane właściwie wyłącznie na północ (i wschód) od centrum.
Nie ma jej, bo obecnie zapewne byłaby to inwestycja nieopłacalnainż. Glonojad pisze:oj, generalnie chodziło mi o to, że na południe jej nie ma
Możliwe. Na południu miast występuje depresja. Kiedyś czytałem, że w związku z trudnymi gruntami trzeba będzie specjalnie je wzmacniać przy okazji budowy POT.inż. Glonojad pisze: Niekorzystne warunki gruntowe?
Przede wszystkim też wzgórza i moreny! To jest najważniejsze, dlatego trudno jest budować tramwaje na południe. Na wschodzie właściwie nic nie ma oprócz Przeróbki i Stogów, które są obsługiwane komunikacją szynową. A na zachodzie to wiadomoR-11 Kleszczowa pisze:Na południu miast występuje depresja. Kiedyś czytałem, że w związku z trudnymi gruntami trzeba będzie specjalnie je wzmacniać przy okazji budowy POT.