WAWKOM

Tak, jakoś się wydostał

Szeregowy_Równoległy pisze:Doniesiono mi, że na Utratę dotarło polecenie z góry: umyć przeguby. Donosiciel przejechał przez myjkę, pojechał w grzędę i nie otworzył drzwi, którymi chciał wyjść, bo zamarzły

Ale jakie czyściutkie dziś jeździły, a że w takim A716 (pewnie w innych wozach było podobnie) drzwi się powoli otwierały to już inna sprawa. Pewnie efektem ubocznym było też to, że żaden wyświetlacz wewnątrz, ani na zewnątrz nie działał, a Knapik milczał, a za informację robiła jedna mała tablica kwadratowa z numerem linii, ale przynajmniej przez okna było coś widać. A w prezencie od kierowcy początkowo przejazd był darmowy, najpierw kasowniki były zablokowane, a potem były w ogóle wyłączone, dopiero po przejechaniu paru przystanków udało się włączyć kasowniki). Jedyne co bez zarzutu działało to CG. Co ciekawe niektóre wozy z MZA też jeździły czyste (m.in. wybrane SU18 z Ostrobramskiej i Stalowej).

ashir pisze:Pewnie efektem ubocznym było też to, że żaden wyświetlacz wewnątrz, ani na zewnątrz nie działał, a Knapik milczał, a za informację robiła jedna mała tablica kwadratowa z numerem linii

Raczej kartka.

A chyba nawet nie.

Gdyby nie to że 174 miało czysty przedni wyświetlacz i działający SIP w środku to bym nie wiedział czym jadę. Powłoka brudolodu na całym autobusie wymagała włączenia oświetlani o 8 rano. Dechy boczne z zewnątrz nie były widoczne jak również przez szyby nie było widać zupełnie nic. Gorzej jak siatkowe reklamy.

drapka pisze:Jak się rozglądam po Ursynowie Płn, to i tabob Mobilisu, i MZA ma zazwyczah przeczyszczone tylne wyświetlacze razem z numerem taborowym oraz okna na wysokości tablic bocznych i w bonusie ogłoszenia na plakatach. Ciepły guzik też często wygląda na wyczysczony czymś innym niż zmarznięte dłonie pasażerów.

Dodatkowo w niektórych autobusach wyczyszczone szyby nad kołem za pierwszymi drzwiami
(na skrzyżowaniach, gdzie drogi przecinają się pod kątem ostrym, kierowcy też chcą coś widzieć).

ashir pisze:(...) Co ciekawe niektóre wozy z MZA też jeździły czyste (m.in. wybrane SU18 z Ostrobramskiej i Stalowej).

Ale one chyba nie są myte z automatu...

Ostra to w ogóle mistrzyni. Jedne wozy czyściutkie, a niektóre deskorolki i U12 to takie syfy, że szkoda gadać. Jutro wrzucę na O-B zdjęcie z jednym U15 z R-10, który przebije niejedną Scanie pod względem bycia "czystym".

Autobus to obecnie bardzo skomplikowane pod względem elektronicznym i inżynierskim urządzenie z wieloma systemami mało odpornymi na Wodę która przy takiej temperaturze zamarza. Koszty zatrudnienia dodatkowych mechaników którzy zajęli by się serwisem padających po myciu autobusów sprawił by że sens mycia stanął by pod znakiem zapytania co nam to da.. Liczy się przede wszystkim Bezpieczny przewóz pasażerów a nie wygląd Taboru.. jest on ładny i wszyscy się przyzwyczaili ale sorry taki mamy klimat..Jak temperatura pozwoli co czasami w dzień się zdarza można umyć. A jak skoczy w okolicy zera problem zniknie.

Matrix2441 pisze:Ostra to w ogóle mistrzyni. Jedne wozy czyściutkie, a niektóre deskorolki i U12 to takie syfy, że szkoda gadać. Jutro wrzucę na O-B zdjęcie z jednym U15 z R-10, który przebije niejedną Scanie pod względem bycia "czystym".

Uprzejmie proszę o odstosunkowanie się od najlepszej zajezdni w Warszawie... I nie porównuj metody mycia wozów w Grodzisku i MZA...

Panie, spokojnie, ja się nie czepiam. Pogoda jest jaka jest, solą sypią, więc każdego wozu w czystości się nie da utrzymać. Ale popatrz sobie Pan i poczytaj tu: http://omni-bus.eu/omnigaleria/displayi ... ?pid=10426.

Niektóre wozy są bardziej upaprane w soli, niż wiele Scanii, a niektóre czyściutkie jakby dopiero z myjki wyjechały.

Wczoraj wyjatkowo zjechalem na Utrate i wszystkie przeguby w tym moj byly umyte, reszta nie wiem bo drugi raz w zyciu tam bylem, wiec skupilem sie na odnalezieniu sciezki OC. W Ursusie codziennie nadprogramowa ilosc osob sprzata wozy w srodku. Z zewnatrz tez wszystkie myte, wiec nie mozna sie niczego uczepic.

A ile wozów rano nie wyjeżdża?

Tego nie wiem, bo jezdze tylko zmiane B

Dzisiaj na Utracie myliśmy solówki i kurduple. Przewidujemy, że będziemy mieć rano plac pełen czystych, błyszczących Jelczy, które nie wyjadą. A określenie "ścieżka OC" jest bardzo trafne, drogą nie idzie tego nazwać. Ale flota z Utraty sprawdza się również w warunkach terenowych. Padniemy podczas odwilży, doświadczenie uczy, że jednak z pływaniem to nasze wozy średnio, a plac na Utracie nie jest wyposażony w żadne odprowadzanie czegokolwiek, więc jak się śnieg roztopi, to będziemy czekać aż wyschnie.