Miało być taniej, a nie drożej...MeWa pisze:Ewentualnie drugi sposób: pasażer rozlicza się z biletów za przejazd po zakończeniu miesiąca (coś jak w przypadku zwrotu kosztów delegacji)
![:twisted: :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam
Miało być taniej, a nie drożej...MeWa pisze:Ewentualnie drugi sposób: pasażer rozlicza się z biletów za przejazd po zakończeniu miesiąca (coś jak w przypadku zwrotu kosztów delegacji)
Otóż to. Bo mam wrażenie, że tu pieczołowicie zatyka się jakąś mikroszczelinkę, z której bez wielkiej szkody dla innych korzystają małe szaraczki, jednocześnie nie zauważając, że gdzie indziej przecieka hektoltrami, na czym pasą się i tak już przejedzone hipopotamy.metron pisze:Robi się medialną nagonkę, młodzi łykają odpowiedni PR jak pelikany. Cała kasta uprzywilejowanych którzy mają przywileje o których zwykły ciężko pracujący człowiek może tylko pomyśleć śmieje się z tych szaraczków którym zabiorą ostatni ochłap
Ajenci mogą wykupić bilety swoim kierowcą. Ewentualnie mogą jakoś dogadać się z ZTM, aby wykupić bilety np. za 50 % ceny dla swoich kierowców.MZ pisze:Aleksander2560 pisze:wolny przejazd winni mieć pracownicy MZA (kierowcy jak i pracownicy zaplecza technicznego) oraz ich najbliższe rodzinyW czym jest gorszy kierowca ajenta (na przykład Mobilisu lub ITS-u) od żony kierowcy MZA, że ona ma jeździć za darmo, a on musiałby płacić?
A tu się nie zgodzę, bo to, że kierowcy MZA i ich rodziny jeżdżą za darmo to nie jest gest MZA, więc dlaczego prywatni przewoźnicy mieliby być zwalniani na innych zasadach? MZA za bilety swoich pracowników nie płacą, więc czemu ajenci mieliby?Piotrekbe pisze:Ajenci mogą wykupić bilety swoim kierowcą. Ewentualnie mogą jakoś dogadać się z ZTM, aby wykupić bilety np. za 50 % ceny dla swoich kierowców.MZ pisze:W czym jest gorszy kierowca ajenta (na przykład Mobilisu lub ITS-u) od żony kierowcy MZA, że ona ma jeździć za darmo, a on musiałby płacić?
A kierowcy ajentów, motorniczowie TW czy pracownicy metra są gorsi? Po co rodziny mają mieć darmowe przejazdy?Aleksander2560 pisze:wolny przejazd winni mieć pracownicy MZA (kierowcy jak i pracownicy zaplecza technicznego) oraz ich najbliższe rodizny na zasadach takich jak jest obecnie
MZA również może. Ponadto od wykupionych uprawnień należy odprowadzić 18% podatku dochodowego.Piotrekbe pisze:Ajenci mogą wykupić bilety swoim kierowcom.
Dokładnie.Szeregowy_Równoległy pisze:MZA za bilety swoich pracowników nie płacą, więc czemu ajenci mieliby?
Bartku pamiętaj jedną rzecz. Ajenci nie są spółką miasta i nie mają porozumienia, w którym jest mowa o biletach wolnej jazdy. Żeby wszystkich uszczęśliwić, ajenci powinni mieć możliwość wykupienia dla swoich kierowców etatowych biletów wolnej jazdy za jakąś symboliczną opłatą.Szeregowy_Równoległy pisze:A tu się nie zgodzę, bo to, że kierowcy MZA i ich rodziny jeżdżą za darmo to nie jest gest MZA, więc dlaczego prywatni przewoźnicy mieliby być zwalniani na innych zasadach? MZA za bilety swoich pracowników nie płacą, więc czemu ajenci mieliby?Piotrekbe pisze: Ajenci mogą wykupić bilety swoim kierowcą. Ewentualnie mogą jakoś dogadać się z ZTM, aby wykupić bilety np. za 50 % ceny dla swoich kierowców.
Nie, kierowcy ajentów powinni być zwolnieni z opłat dokładnie na takiej samej zasadzie, jak kierowcy MZA. Bo nie ma żadnych merytorycznych przesłanek, żeby ajenci mieli płacić, w momencie, gdy miejski przewoźnik nie płaci. W momencie, kiedy miasto porozumiało się z MZA, powinno się na identycznych warunkach porozumieć z ajentami. Inaczej mamy do czynienia z nierównym traktowaniem przewoźników, tradycyjnie z resztą z korzyścią dla MZA.Piotrekbe pisze:Bartku pamiętaj jedną rzecz. Ajenci nie są spółką miasta i nie mają porozumienia, w którym jest mowa o biletach wolnej jazdy. Żeby wszystkich uszczęśliwić, ajenci powinni mieć możliwość wykupienia dla swoich kierowców etatowych biletów wolnej jazdy za jakąś symboliczną opłatą.
No bo przewoźnik komunalny i przewoźnik prywatny z zasady nie są równi.Szeregowy_Równoległy pisze:Inaczej mamy do czynienia z nierównym traktowaniem przewoźników
Zgadzam się z Tobą, że kierowcy ajentów powinni mieć bilet wolnej jazdy. Według mnie jest to wina ajentów. Mogą wynegocjować bilety z organizatorem przewozów. Ewentualnie mogli w przetargu podać wyższą stawkę i z tej wyższej stawki bilety kierowcą zakupić.Szeregowy_Równoległy pisze:Nie, kierowcy ajentów powinni być zwolnieni z opłat dokładnie na takiej samej zasadzie, jak kierowcy MZA. Bo nie ma żadnych merytorycznych przesłanek, żeby ajenci mieli płacić, w momencie, gdy miejski przewoźnik nie płaci. W momencie, kiedy miasto porozumiało się z MZA, powinno się na identycznych warunkach porozumieć z ajentami. Inaczej mamy do czynienia z nierównym traktowaniem przewoźników, tradycyjnie z resztą z korzyścią dla MZA.Piotrekbe pisze:Bartku pamiętaj jedną rzecz. Ajenci nie są spółką miasta i nie mają porozumienia, w którym jest mowa o biletach wolnej jazdy. Żeby wszystkich uszczęśliwić, ajenci powinni mieć możliwość wykupienia dla swoich kierowców etatowych biletów wolnej jazdy za jakąś symboliczną opłatą.
Przewoźnik miejski nie jest jednostką organizacyjną miasta, tylko odrębną spółką.Bastian pisze: No bo przewoźnik komunalny i przewoźnik prywatny z zasady nie są równi.
MZA też by mogło sobie negocjować.Piotrekbe pisze:Według mnie jest to wina ajentów. Mogą wynegocjować bilety z organizatorem przewozów
Czemu mieliby to robić? Stawka jest obliczana z uwzględnieniem obowiązków pracodawcy wobec pracowników - nie wyobrażam sobie, ze przewoźnik zaryzykowałby przegranie przetargu w imię biletów wolnej jazdy dla kierowców.Piotrekbe pisze: Ewentualnie mogli w przetargu podać wyższą stawkę i z tej wyższej stawki bilety kierowcą zakupić.
Przecież między innymi o tym jest cała dyskusja. Tutaj zeszło na kierowców, bo z dość naturalnych przyczyn więcej jest tu kierowców niż urzędników zajmujących się, dajmy na to, zagospodarowaniem przestrzennym.Piotrekbe pisze:Dlaczego nikt nie policzy ilu urzędników miasta posiada bilet wolnej jazdy.