Quo vadis, MZA?
: 06 paź 2016, 17:03
Ja tylko nie rozumiem w czym zdaniem niektórych jest lepsza burta pojazdu niż drzewko?
Ja myślę, że taki luksus powinien być zapewniany przez prawo pracy.Solaris U10 pisze:WC na każdym krańcu to jednak powinien być standard i to najlepiej zapewniany przez ZTM,
Prawo pracy sobie, życie sobie. Zobacz u których ajentów jest jakakolwiek toaleta na krańcu. ZTM w kolejnych przetargach powinien wprowadzić wymóg przynajmniej jednej toalety na którymś krańcu, bo pracodawcy mają to gdzieś.Sebastian pisze:Ja myślę, że taki luksus powinien być zapewniany przez prawo pracy.Solaris U10 pisze:WC na każdym krańcu to jednak powinien być standard i to najlepiej zapewniany przez ZTM,
Raczej ZTM powinien toaletę zapewnić, jeśli chce w danym miejscu zakrańcować linię I chyba zapewnia, skoro nawet na przystanku M. Stare Bielany widziałem świeżo postawionego toi-toika, a nie sądzę, żeby to była inicjatywa Mobilisu. Na jakiejś pętli - nie pamiętam na której - kierowcy mogli załatwiać się w sklepie czy kwiaciarni. Problem w tym, że część o tym w ogóle nie wiedziała, bo nikt im nie powiedział na zajezdni. Dowiadywali się od innych kierowców.vernalisadonis pisze:Prawo pracy sobie, życie sobie. Zobacz u których ajentów jest jakakolwiek toaleta na krańcu. ZTM w kolejnych przetargach powinien wprowadzić wymóg przynajmniej jednej toalety na którymś krańcu, bo pracodawcy mają to gdzieś.Sebastian pisze: Ja myślę, że taki luksus powinien być zapewniany przez prawo pracy.
Jeśli nie widzisz nic złego w szczaniu na pojazd zamiast kilkanaście metrów dalej w krzakach to raczej nie mamy o czym rozmawiać. Dla mnie od takiego zachowania i podejścia już tylko parę kroków do swobody trolla w załatwianiu swoich potrzeb fizjologicznych, choć może nawet nie, bo - jak sam stwierdziłeś - trolle lubią przejąć tojkę, a nie odlewają się na autobus stojący na pętli.Szeregowy_Równoległy pisze:Tak, ja tak serio. I powtórzę: w żaden sposób nie usprawiedliwiam kierowcy, który oznacza wnętrze wozu. Natomiast tych, którzy załatwiają potrzeby na koło czy harmonię z zewnątrz usprawiedliwiam jak najbardziej, jeżeli pracodawca nie zorganizował im w miarę cywilizowanej toalety.BJ pisze:Ty tak serio? Młynów - Orlen jest kilkadziesiąt metrów od pętli autobusowej. Metro Wilanowska - dużo drzew, krzaków przy pętli tramwajowej.
Naprawdę ciężko człowiekowi, który siedzi 10 godz. za kierownicą/pulpitem przejść kilkadziesiąt metrów dla rozruszania się i nie robienia z siebie bydła?Nie widzę problemu w oznaczeniu burty (lewej, bo znam ananasów, którzy po ciepłych guzikach sikali) pojazdu.BJ pisze:Rozumiem, że nie wszędzie są idealne warunki do odlania się, ale praktycznie zawsze jest możliwość odlania się w krzakach czy w inny bardziej cywilizowany sposób niż wystawianie pały na przystanku i lanie na burtę pojazdu
A operatorzy nie mogą ze sobą współpracować? Postawić na przykład we trzech jednego toi-toia na pętli i podzielić się sprawiedliwie kosztami?KwZ pisze:Niby obowiązek pracodawcy, ale sensowniej by było, żeby ekspedycje i toalety zapewniał ZTM. Zwłaszcza że w Warszawie może z miesiąca na miesiąc zamienić obsługę linii (i miesiąc później znowu odwrócić). To co, wszyscy przewoźnicy mają wozić tojtoje za zmianami obsługowymi?