Mnie natomiast nie podoba się, że przez to mamy do czynienia z kulejarskim kanibalizmem. Odjazdy z Łodzi Kaliskiej:JacekM pisze:Pozwoliłem sobie odkopać temat z okazji uruchomienia połączenia ŁKA do Warszawy. 62 minuty z Widzewa na Zachodnią okazały się 68, ale wrażenia ogólnie pozytywne i widać było, że trochę osób specjalnie jedzie na wycieczkę "nowym pociągiem". Na plus też to, że ze względu na powodzenie połączenia wydłużono skład z 2 do 3 małych flirtów.
8:03 - ŁKA
8:13 - TLK
(a później prawie 4-godzinna dziura z Kaliskiej; ok, wjeżdża w nią coś z Wrocławia, ale zawsze)
13:44 - IR
(w dziurę wjeżdża coś z Wrocławia)
15:43 - ŁKA
16:13 - TLK
19:05 - IR
Rano ŁKA zgarnie wszystkich chętnych a TLKa będzie jechać pusta (sprawdzić za pół roku, czy nie zlikwidują), a po południu... jeszcze niedawno TLKi miały godzinny takt (co znacznie pomagało w niedzielnym szczycie powrotów). Teraz wróciło gorsze. A w niedziele jeżdżą prawie sami biletowcy, którzy najłatwiej mogą zrezygnować z kolei na rzecz innych środków transportu...
W drugą stronę na szczęście jest dużo lepiej rozłożone.
Nota bene rozczula odpowiedź operatora fanpejdża ŁKA na FB - jeździmy tak dla dobra pasażerów i w ogóle jesteśmy zajebiści.
A na scenę wjeżdża Uszatek ze swoimi 10-12 wagonami. Pozostałe szczytowe pociągi też miewają po tyle. I teraz powiedz mi jak ci ludzie mają zmieścić się do jednostek 5-wagonowych...Lukasz436 pisze: Ogólnie chciałbym żeby trasę Warszawa - Łódź przejęło w całości KM / ŁKA z rozkładem 30/60/60. Kupić do tego połączenia ok. 10 jednostek 5 wagonowych.