Strona 179 z 226

Quo vadis, MZA?

: 05 lis 2018, 21:22
autor: Walas
Kierowcy mieli podany czas pracy i to było 10:00.
Np. 08:15-18:15.

Quo vadis, MZA?

: 06 lis 2018, 7:26
autor: kveld
Tak MZA wpisuje od lat i od lat rodzi to problemy. Ja w ZTM zaliczyłem jedną akcję cmentarną w 2010 i też przyszło do mnie takich kilku kierowców, którzy stwierdzili, że czas im się kończy i dalej jeździć nie będą (a tu właśnie z Wólki największe tłumy w C09 waliły...). Standard...

Quo vadis, MZA?

: 06 lis 2018, 7:29
autor: pawcio
No więcej niż 10 godzin zaplanować w MZA nie można. Więc logiczne że ci zaczynający na pierwszego przed 7 koło 16 będą chcieli być już w bazie.

Quo vadis, MZA?

: 06 lis 2018, 13:41
autor: reserved
pawcio pisze:
06 lis 2018, 7:29
No więcej niż 10 godzin zaplanować w MZA nie można.
To czemu są zmiany w grafikach mające 10:30?

Quo vadis, MZA?

: 06 lis 2018, 14:52
autor: pawcio
Podniesiono Wam wymiar czasu pracy z 10 do 12 godzin?

Quo vadis, MZA?

: 06 lis 2018, 19:44
autor: Patryk2222
pawcio pisze:
06 lis 2018, 14:52
Podniesiono Wam wymiar czasu pracy z 10 do 12 godzin?
Chyba najdłuższ na R-4 741 zm. b - 10:45

Quo vadis, MZA?

: 06 lis 2018, 21:27
autor: fraktal
kveld pisze:
06 lis 2018, 7:26
Tak MZA wpisuje od lat i od lat rodzi to problemy. Ja w ZTM zaliczyłem jedną akcję cmentarną w 2010 i też przyszło do mnie takich kilku kierowców, którzy stwierdzili, że czas im się kończy i dalej jeździć nie będą (a tu właśnie z Wólki największe tłumy w C09 waliły...). Standard...
Może po prostu linie cmentarne powinny wyruszać w miasto później i jeździć dłużej wieczorem? Frekwencja wczesnym rankiem chyba nie jest zbyt duża, więcej ludzi chce na cmentarze wieczorem pojechać.

Quo vadis, MZA?

: 07 lis 2018, 2:20
autor: desert_eag
pawcio pisze:
06 lis 2018, 14:52
Podniesiono Wam wymiar czasu pracy z 10 do 12 godzin?
Niczego nam nie podnoszono. Czasu prowadzenia też. I pewnie ze względu na max. 10h prowadzenia MZA nie chce planować na WŚ więcej godzin, bo zakłada się, że wszystko przebiegnie na minimalnych dopuszczonych przerwach.
A cały problem w tym wątku jest wyssany z palucha lub przynajmniej wyolbrzymiony. Były brygady pracujące dłużej niż 10h, były pracujące znacznie krócej. Były krańce, gdzie ZTM ściśle przestrzegał reguły 10h u wszystkich kierowców. I jestem przekonany, że żaden szanujący się kierowca nie dał się zmusić do niechcianej, ponadwymiarowej pracy, bo nikt go do tej pracy zmusić nie może. A jeśli ktoś nie zna przepisów/swoich praw, to, sorry, kierowcą być nie powinien...

Quo vadis, MZA?

: 07 lis 2018, 7:25
autor: pawcio
fraktal pisze:
06 lis 2018, 21:27
kveld pisze:
06 lis 2018, 7:26
Tak MZA wpisuje od lat i od lat rodzi to problemy. Ja w ZTM zaliczyłem jedną akcję cmentarną w 2010 i też przyszło do mnie takich kilku kierowców, którzy stwierdzili, że czas im się kończy i dalej jeździć nie będą (a tu właśnie z Wólki największe tłumy w C09 waliły...). Standard...
Może po prostu linie cmentarne powinny wyruszać w miasto później i jeździć dłużej wieczorem? Frekwencja wczesnym rankiem chyba nie jest zbyt duża, więcej ludzi chce na cmentarze wieczorem pojechać.
Dużo zależy od pogody, ale o 8 rano też bywa ciasno. Na pierwszej mojej akcji cmentarnej mnie zaskoczyło, że o 6:45 na C88 czekało już ok. 50 osób i bardzo się dziwiło, że po zajęciu przez pierwszych 40 osób miejsc siedzących (reszta czekała na zewnątrz na następny pojazd) nie dałem od razy sygnału odjazdu o 6:52.

Quo vadis, MZA?

: 07 lis 2018, 7:27
autor: pawcio
desert_eag pisze:
07 lis 2018, 2:20
pawcio pisze:
06 lis 2018, 14:52
Podniesiono Wam wymiar czasu pracy z 10 do 12 godzin?
Niczego nam nie podnoszono. Czasu prowadzenia też. I pewnie ze względu na max. 10h prowadzenia MZA nie chce planować na WŚ więcej godzin, bo zakłada się, że wszystko przebiegnie na minimalnych dopuszczonych przerwach.
A cały problem w tym wątku jest wyssany z palucha lub przynajmniej wyolbrzymiony. Były brygady pracujące dłużej niż 10h, były pracujące znacznie krócej. Były krańce, gdzie ZTM ściśle przestrzegał reguły 10h u wszystkich kierowców. I jestem przekonany, że żaden szanujący się kierowca nie dał się zmusić do niechcianej, ponadwymiarowej pracy, bo nikt go do tej pracy zmusić nie może. A jeśli ktoś nie zna przepisów/swoich praw, to, sorry, kierowcą być nie powinien...
Trochę mieszasz pojęcia. Jest wymiar czasu pracy (kiedyś było 10 godzin, teraz jest 12 w ustawie, ale sporo firm wciąż ma 10 w regulaminach pracy), jest czas prowadzenia pojazdu (10 godzin). Jest praca w godzinach nadliczbowych (której zasadniczo nie wolno odmówić, bo to jest polecenie służbowe) i jest prawo odstąpienia od pracy z powodu złego samopoczucia.

Quo vadis, MZA?

: 31 sty 2019, 19:17
autor: ashir
ZTM Warszawa bierze w obronę kierowcę i przeprasza pasażerów

Nawet nie wiedziałem, że była jakaś afera. ZTM to niech nie przeprasza, tylko układa normalnie służby, bo co jak co, ale jakby były normalnie ułożone to na 200 byłoby w zasadzie niemożliwe przekroczenie czasu pracy. A jak już naprawdę nie można było wysłać rezerwowego kierowcy to nie dało rady, żeby liniowo dojechał do Metra Wierzbno, tak aby pasażerowie (podobno aż 30 osób!) przesiedli się jednoperonowo na przystanku Os. Domaniewska lub Ksawerów do 174? :-?

Quo vadis, MZA?

: 31 sty 2019, 19:19
autor: Walas
ashir pisze:
31 sty 2019, 19:17
ZTM Warszawa bierze w obronę kierowcę i przeprasza pasażerów

Nawet nie wiedziałem, że była jakaś afera. ZTM to niech nie przeprasza, tylko układa normalnie służby, bo co jak co, ale jakby były normalnie ułożone to na 200 byłoby w zasadzie niemożliwe przekroczenie czasu pracy. A jak już naprawdę nie można było wysłać rezerwowego kierowcy to nie dało rady, żeby liniowo dojechał do Metra Wierzbno, tak aby pasażerowie (podobno aż 30 osób!) przesiedli się jednoperonowo na przystanku Os. Domaniewska lub Ksawerów do 174? :-?
Widać się nie dało a Ty jak zawsze szukasz dziury w całym i masz jakiś problem. Wszystko było prawidłowo.

Quo vadis, MZA?

: 31 sty 2019, 19:40
autor: ashir
Walas pisze:
31 sty 2019, 19:19
Widać się nie dało a Ty jak zawsze szukasz dziury w całym i masz jakiś problem. Wszystko było prawidłowo.
Ja? Ja nawet nie wiedziałem o tej sytuacji, bo i Gazety Wyborczej raczej nie czytam. Ja nie pytam czy kierowca z dyspozytorem postąpili zgodnie z procedurami tylko czy nie można było postąpić korzystniej dla pasażerów (o ile tam na Woronicza komuś w ogóle zależy na pasażerach, a nie tylko, żeby skarg nie pisali i się odwalili :>). Empatia? Znasz takie słowo? W porównaniu do takich zwykłych pasażerów mam trochę inny (trudniejszy) zestaw pytań i chętnie bym poznał zdanie innych forumowiczów. W tej sytuacji łączenie brygady 52 z 379 i 519 też z pewnością nie pomogło, chociaż i decydującego wpływu na to nie miało, lepiej jakby ta brygada była dzielona bardziej po równo. Ciekawe czy dyspozytor postawił się na miejscu pasażerów i w ogóle pomyślał co zrobić w tej sytuacji i jak złagodzić niedogodności dla pasażerów? Oczywiście godząc to z ustawą o czasie pracy kierowców?
PS. Zawsze podziwiam ludzi, którzy uważają, że jak czegoś nie zrobiono to na pewno się inaczej nie dało postąpić. Może się nie dało, a może się dało. Taka argumentacja to żadna argumentacja. Z takim założeniem to człowiek by zbyt wielkiego postępu cywilizacyjnego nie osiągnął.

Quo vadis, MZA?

: 31 sty 2019, 21:38
autor: pawcio
Skoro już chcesz uchodzić za bardziej wyspecjalizowanego, to może uzupełnij najpierw tę specjalistyczną wiedzę, choćby na podstawie tego, co jest napisane tutaj na forum. Więc tak:
1. Za służby odpowiada nie ZTM tylko operator.
2. Problemem nie była zła służba, tylko opóźnienie 60+ minut w wyniku opadów śniegu.
3. Na oko problemem nie byly normy czasu pracy z ustawy, tylko czas grafikowy. Jedna zmiana na 200 nie ma za bardzo jak trwać 10-12 godzin.
4. Jeżeli dyspozytor (i to centrali ruchu, a nie zakładowy) dostał zgłoszenie w momencie, gdy kierowca był na Wilanowskiej, to ciężko mu było coś wymyślić. Rezerwista nie miał szansy się tam w mgnieniu oka zmaterializować. Co innego gdyby kierowca zgłosił problem wcześniej (np. na Pańskiej). Choć pytanie, ilu rezerwistów miała wówczas Woronicza na stanie. W taki śnieżny dzień mogło być z tym krucho.
5. Z kierowcą dyskutuje się ciężko, bo kierowca zawsze ma prawo odmówić dalszej realizacji przewozu zasłaniając się niewystarczającą kondycją psychofizyczną.

Quo vadis, MZA?

: 31 sty 2019, 22:17
autor: Łukasz
Pewnie byłoby lepiej, gdyby kurs skończył się przy Wierzbnie, dokąd może nawet mógłby dojechać jakiś kierowca. A może się nie dało, bo były trudne warunki, a kierowca był nimi zmęczony (nie znam grafików i ile czasu jeździł, ale brygad na 700 vel 200 masy nie ma).

Natomiast żeby uważać, że wszystko odbyło się w całkowitym porządku, to trzeba mieć nieźle naprzestawiane.