Raz, że historię zatrudnienia pana Bajko można łatwo sprawdzić:Poc Vocem pisze:Urzędnik ten przyszedł do ratusza z urzędu wojewódzkiego, gdzie był z nadania PO, więc to raczej Kaczyński był tym, który został wsadzony na minę. Mógł go nie zatrudniać, ale na jakiej podstawie, skoro referencje miał dobre.Daniel_FCB pisze:3) HGW po wejściu do ratusza nie przystąpiła do jego likwidacji i powołania nowego - wielu urzędników z nadania Poległego Lecha zostało. No i teraz za powiązania jednego z takich urzędników z handlarzami roszczeń dostaje po głowie.
A dwa, że Lech Kaczyński był prezydentem Warszawy od 18 listopada 2002 do 22 grudnia 2005, w tym czasie wojewoda był z SLD, a wojewoda z PO był (co za niespodzianka!!!) dopiero wtedy, kiedy PO wygrało wybory parlamentarne, co (surprise surprise!) nastąpiło w 2007.Marcin Bajko został dyrektorem BGN w 2005 r., jeszcze za czasów prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W samym urzędzie pracuje natomiast aż od 1999 r. - Zaczynał od starostwa, a po wejściu w życie ustawy warszawskiej w 2002 r. przeszedł już do urzędu miasta - precyzuje rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk.
Trzy, że w 1999 PO w ogóle nie istniało...