Grodzenie miasta
Moderatorzy: Poc Vocem, Dantte
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36658
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
... a na koniec okaże się, że ta swołocz zza płotu jest znacznie szczęśliwsza, niż ci ogrodzeni...
Brawo, Zubil!
Brawo, Zubil!
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27425
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Nie, skoro mało kto jest bezpieczny, to może podjąć działania, które poprawią bezpieczeństwo wszystkich, a nie tylko wybrańców?MeWa pisze:TO jest realizacja postulatu sprawiedliwości społecznej? Skoro inni nie są bezpieczni, to ja też nie mam czuć się bezpiecznie?
Wygodna formułka - ktoś obalił moje argumenty, więc napiszę, że je wypaczyłMeWa pisze: nie odpowiadam na post, gdzie zastosowałeś selektywne cytowanie wypaczając sens mojej wypowiedzi.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26847
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Tak. Na tym polega sprawiedliwość społeczna. Nie należy jej mylić ze sprawiedliwością rzeczywistą - nie znasz starego dowcipu bodajże Pietrzaka o demokracji i demokracji ludowej? Tu jest analogicznie.MeWa pisze:TO jest realizacja postulatu sprawiedliwości społecznej?.
Jak miasto było na tyle skąpe, by sprzedać całą Marinę Mokotów (to inny przykład, ale pasuje) łącznie z ulicami, żeby ich nie musiec budować, to niech się nie dziwi, że właściciel postawi bramę. Jego prawo.
Moim zdaniem grodzenie to jedno - święte prawo własności - a reagowanie na to, co się poza ogrodzonym terenem dzieje - co innego, zupełnie od tego niezależne. Nawiasem mówiąc, niepowiadomienie o przestępstwie widzianym chyba też nie jest zbyt legalne, nie?
Oczywiście. Tylko to jest zadanie państwa, a nie spółdzielni, której zarząd jest opłacany zarobienie dobrze spółdzielcom, a nie całemu narodowi...Fikander pisze:
Nie, skoro mało kto jest bezpieczny, to może podjąć działania, które poprawią bezpieczeństwo wszystkich, a nie tylko wybrańców?
- Ikarusomaniak
- Posty: 365
- Rejestracja: 15 gru 2005, 18:54
- Lokalizacja: znad Tagu
Tyle że nasze państwo niekoniecznie potrafi się wywiązać ze swoich zobowiązań (ależ to powiązałem ). Jeśli chodzi o zbieranie daniny na marnowanie pieniędzy w swoich instytucjach radzi sobie doskonale, ale z racjonalnym ich wydawaniem już nie...
Ostatnio zacząłem się nawet zastanawiać, czy utrzymywanie obywateli w ciągłym niedoborze (prawie jak u Orwella) bezpieczeństwa, pracy, infrastruktury nie jest sposobem na zapewnienie sobie uzasadnienia własnej egzystencji, sposobem na dyscyplinowanie narodu - każda opcja polityczna chce nam zbudować drogi, pogonić przestępców i utworzyć miejsca pracy, a gdy już dochodzi do władzy wszystko rozchodzi się po kościach. Najlepszym przykładem jest owa niesławna IV RP .
Skoro wzrastają nakłady na policję, czemu nie czujemy się bezpieczniej? Czemu nie rozszerza się granic obrony koniecznej? Czemu nie stwarza się sytuacji, w której przestępca będzie się bał, może nie więzienia (bo tego bandziory rzadko kiedy się boją), tylko tego, że jego ofiara nie zawaha się obronić i zrobi mu krzywdę?
Nie ma się co dziwić, że ludzie się grodzą. Ci, którzy mogą, zapewniają sobie choć namiastkę bezpieczeństwa. Niestety, w końcu wyrośnie nam całe pokolenie wychowane za murami, żyjące w oderwaniu od rzeczywistości albo po prostu żyjące w innej rzeczywistości. Niezależnie od bajek opowiadanych nam o Polsce solidarnej .
Ostatnio zacząłem się nawet zastanawiać, czy utrzymywanie obywateli w ciągłym niedoborze (prawie jak u Orwella) bezpieczeństwa, pracy, infrastruktury nie jest sposobem na zapewnienie sobie uzasadnienia własnej egzystencji, sposobem na dyscyplinowanie narodu - każda opcja polityczna chce nam zbudować drogi, pogonić przestępców i utworzyć miejsca pracy, a gdy już dochodzi do władzy wszystko rozchodzi się po kościach. Najlepszym przykładem jest owa niesławna IV RP .
Skoro wzrastają nakłady na policję, czemu nie czujemy się bezpieczniej? Czemu nie rozszerza się granic obrony koniecznej? Czemu nie stwarza się sytuacji, w której przestępca będzie się bał, może nie więzienia (bo tego bandziory rzadko kiedy się boją), tylko tego, że jego ofiara nie zawaha się obronić i zrobi mu krzywdę?
Nie ma się co dziwić, że ludzie się grodzą. Ci, którzy mogą, zapewniają sobie choć namiastkę bezpieczeństwa. Niestety, w końcu wyrośnie nam całe pokolenie wychowane za murami, żyjące w oderwaniu od rzeczywistości albo po prostu żyjące w innej rzeczywistości. Niezależnie od bajek opowiadanych nam o Polsce solidarnej .
[img]http://miasta.gazeta.pl/i/30/warszawa/00.gif[/img] pisze:Konflikt w "twierdzy" Marina Mokotów
Dariusz Bartoszewicz 26-12-2005 , ostatnia aktualizacja 26-12-2005 21:02
Na największym grodzonym osiedlu Warszawy działają już sklepy i kawiarnia. Mogą z nich korzystać wszyscy. I to właśnie oburza mieszkańców: - Nie po to płacimy tyle pieniędzy za mieszkania, żeby po osiedlu kręciły się męty.
W Marinie Mokotów przy Racławickiej 107 będzie żyć kilka tysięcy ludzi odgrodzonych od miasta wałem ziemnym i płotem. Na razie mieszkańców jest niewielu, ale na parterze budynku przy ul. Warownej działają już: kwiaciarnia, punkt Ruchu, Pracownia Sushi, pijalnia czekolady i delikatesy. Kupić bułkę czy coś zjeść może tu każdy.
I od razu zawrzało na poświęconych Marinie forach internetowych. - Bojkotujmy lokale, które otwierają się na miasto i chcą obsługiwać wszystkich - radzi jeden z mieszkańców osiedla forum www.gazeta.pl.
Klient w ukrytej kamerze
Co ma zrobić "obcy", który nie mieszka w Marinie, a ma ochotę napić się czekolady właśnie na tym osiedlu?
- Wystarczy zameldować się u strażnika. Wtedy otworzy szlaban. Można wejść albo wjechać samochodem - zachęca Ryszard Kędzierski, administrator osiedla.
Ja wszedłem na bezczelnego. Uniesiona głowa, pewny krok, wtedy nikt nie pyta, czy tu mieszkam. A furtka stała otworem.
- Każdy powinien powiadomić ochronę przy bramie o celu wizyty w Marinie. Strażnik przez krótkofalówkę może poprosić centrum monitoringu, by obserwować, czy rzeczywiście gość udaje się do lokalu, o którym mówił - wyjaśnia administrator.
Pokazuje, że kamery mogą śledzić każdy krok obcego. Czasami kilkanaście monitorów miga jednak w pustym pomieszczeniu. Ryszard Kędzierski uważa, że nie należy popadać w paranoję, gdyż Marina "mimo wszystko stanowi część miasta", a obraz z kamer nagrywa się automatycznie.
Strach przed obcymi
Na forum Mariny kipi. Niemal wszyscy czują się oszukani przez Dom Development (współinwestor) i sprzedawców, którzy reklamowali osiedle jako zamknięte. Internauta podpisujący się nmsolut: "Prawdę mówiąc jestem zły. (...) Drobny złodziejaszek będzie mógł wejść po piwo, a przy okazji ukradnie coś z balkonu albo z auta". Koala protestuje: "ABSOLUTNIE NIE ZGADZAM SIĘ NA OSIEDLE OTWARTE - nie po to zrezygnowałem z domu pod Warszawą, by ponownie zastanawiać się nad bezpieczeństwem moich dzieci. Marinę wybrałem głównie dlatego, że stworzyła duże bezpieczne podwórko".
Martkab1: "Nie kupiłabym mieszkania na otwartym osiedlu. (...) Jestem zbulwersowana. (...) każdy menel będzie mógł wejść pod mój dom. W moim życiu napadnięto mnie już i obsesyjnie tego się boję. A co do kolesia, który ma tam zamiar mieć sklepiki - jeżeli za jego przyczyną ma być otwarte osiedle, wszystkim przeciwnikom proponuję bojkot - ciekawe, jak na tym wyjdzie? Stara zasada, że nie... się we własne gniazdo".
Ale spotkani w realu mieszkańcy osiedla nie zawsze patrzą na przybyszów z zewnątrz jak na meneli i złodziei.
- To przecież nie jest więzienie. Otwórzymy się. Uważam, że tych strażników i bram jest trochę za dużo. Z kogo mają żyć te lokale przy Warownej, jeśli tu nadal mieszka tak mało ludzi - uważa Agata Dąbrowska. Zaznacza, że w Marinie nie jest właścicielką żadnego sklepu.
Dorzuć się na flaszkę
Użytkownicy lokali przy Warownej wypowiadają się ostrożnie, by nikogo do siebie nie zrazić. - Ludzie wprowadzali się tutaj z nastawieniem, że osiedle będzie zamknięte. Nie urządzaliśmy lokalu z myślą o mieszkańcach Mokotowa, ale przede wszystkim Mariny - mówi Anna Radburska, współwłaścicielka pijalni czekolady.
Nie kryje jednak, że zawsze lepiej mieć lokal łatwo dostępny dla wielu klientów. - Nie naciskaliśmy administracji, by otworzyć Marinę dla wszystkich - zapewnia. Uważa, że mimo wszystko tu jest bezpiecznie, gdyż całe osiedle dzieli się dodatkowo na sekcje, z których każda jest ogrodzona i monitorowana. Na już całkowicie zamknięte podwórka przy budynkach mogą się dostać tylko mieszkańcy z kartami czipowymi.
Kierownik sklepu Delikates Marcin Galbarczyk też jest rozdarty wewnętrznie. - Im więcej klientów, tym lepiej dla sklepu. Ale kiedy zaczniemy też sprzedaż alkoholu, na razie go nie mamy, to może lepiej, by osiedle było zamknięte? - zastanawia się. Mówi bowiem, że tam, gdzie mieszka, przed sklepem zwykle ktoś stoi, prosząc "o 50 groszy brakujące na flaszkę". Ma nadzieję, że takiego obrazka nigdy nie zobaczy na Marinie.
Dla mnie Marina to paranoja. Nie powinno się czegos takiego budować, szczególnie w pobliżu centrum miasta...
1 10 20 22 24 26 103 109 151 157 171 180 190 507 520 645 691 695 KM2 KM7 KM8 KM26 KM31 IC3 IC4 IC7 IC8 IC10
To, że pracuje tam gdzie pracuję nie oznacza, że zawsze zgadzam się z decyzjami swojej firmy, a wszystko co tu wyprodukuje jest moim własnym zdaniem.
a poza tym zgadzam się z maksymą pawcia!
To, że pracuje tam gdzie pracuję nie oznacza, że zawsze zgadzam się z decyzjami swojej firmy, a wszystko co tu wyprodukuje jest moim własnym zdaniem.
a poza tym zgadzam się z maksymą pawcia!
-
- Posty: 791
- Rejestracja: 26 gru 2005, 19:36
- Lokalizacja: Marki / Saska Kępa
Jaka komuna .... potworne - dla mnie to mogą się drutem pod napięciem. Ci, którzy tak myślą to zwykłe cioty ... żaden z nich nie miał kontaktu z życiem i normalnymi ludźmi i widać nadal nie chce mieć.
-
- Posty: 791
- Rejestracja: 26 gru 2005, 19:36
- Lokalizacja: Marki / Saska Kępa
niedość, że pan Kaczyński pozwalając na budowę tego gigantycznego osiedla przerał tzw. pas nawiewu świeżego powietrza dla stolicy to jeszcze okoliczne drogi zakorkują się na amen a już zarówno Wołoska, Niepodległości, Miłobędzka, Racławicka, Żwirki i Wigury stoją !! Teraz mieszkańcy "wspaniałego osiedla" mają jeszcze jakieś ale do możliwości korzystania z sklepów przez mieszkających obok warszawiaków. I tak osiedle narobiło więcej szkód niż pożytku !!
- SHADOW-XIII
- Posty: 72
- Rejestracja: 15 gru 2005, 13:12
- Lokalizacja: Londyn
- Ikarusomaniak
- Posty: 365
- Rejestracja: 15 gru 2005, 18:54
- Lokalizacja: znad Tagu
co za ludzie... jak tak się boja to wogóle nie powinni wychodzic poza teren osiedla, jak to bodjaże Einstein powiedział: "Dwie rzeczy sa nieskończone: wszechświat i ludzka głupota- i mam wątpliwości co do wszechświata"
აბგდევზთიკლმნოპჟრსტუფქღყშჩცძწჭხჯჰ
абвгґдеєжзиіїйклмнопрстуфхцчшщюяь
ابتثجحخدذرزسشصضطظعغفقكلمنهويةى
абвгґдеєжзиіїйклмнопрстуфхцчшщюяь
ابتثجحخدذرزسشصضطظعغفقكلمنهويةى