wyborka pisze:http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,3374421.html
Szynobus przywitała w Balicach zamknięta brama
Bartosz Piłat 26-05-2006 , ostatnia aktualizacja 26-05-2006 20:46
Żołnierze nie wpuścili pociągu na peron, a później zepsuły się trzy maszyny.
Pierwszy dzień nowego połączenia z Krakowa do Balic najłagodniej można
określić słowem "porażka".
Zgodnie z rozkładem jazdy pierwszy szynobus odjechał z krakowskiego Dworca
Głównego w piątek o godz. 4 rano. Kwadrans później załogę maszyny i
pasażerów - trójkę pasjonatów kolei - przywitała... zamknięta brama
jednostki wojskowej. Zaraz za nią znajduje się tymczasowy peron.
- Ze zdumieniem usłyszałem, jak żołnierze tłumaczą kolejarzom, że nie wiedzą
nic o linii kolejowej i nie wpuszczą szynobusu na peron - opowiadał Tomasz
Wójcik, jeden z kilejowych fascynatów. - Darmowy autobus MPK także nie mógł
wjechać za bramę - dodaje. Taki stan rzeczy utrzymywał się do godz. 8, kiedy
po interwencjach kierownictwa kolei i lotniska udało się wreszcie wjechać na
tymczasowy peron.
- Nikt nie był w stanie przekonać żołnierzy, że szynobus ma prawo wjeżdżać
na teren jednostki. Może nawet dałoby się z nimi dogadać, ale z powodu
przylotu papieża mają tam teraz wzmocnione środki bezpieczeństwa - wyjaśniał
po południu Ryszard Rębilas, dyrektor PKP Przewozy Regionalne. - Wystarczyło
kilka telefonów do jednostki wojskowej i brama została otwarta, nie ma się
już czym martwić - zapewniał. Jednak po południu brama znów została
zamknięta, aby zapewnić bezpieczeństwo podczas lądowania papieża Benedykta
XVI. Pasażerowie pociągu wysiadali w krzakach i na piechotę docierali do
terminalu.
Na tym jednak problemy się nie skończyły. W czasie drugiego kursu z Krakowa
zepsuł się pierwszy pociąg - przestało działać urządzenie pozwalające
zmieniać kierunek jazdy szynobusu. Niewiele później inna awaria
unieruchomiła drugą maszynę. Tę samą, która w czwartek zainaugurowała
połączenie. Zastąpiły je dwa starsze szynobusy. W jednym z nich po kilku
godzinach zepsuły się automatyczne drzwi. Z powodu awarii i konieczności
sprowadzenia zastępczych maszyn doszło do 20-minutowych spóźnień i odwołania
kilku kursów.
- No cóż, połączenie rodzi się w bólach, ale myślę, że wszystko dobrze się
skończy. Dziś mieliśmy całkiem dużą frekwencję jak na pierwszy dzień -
skomentował wszystkie kłopoty Ryszard Rębilas.
Kolej zadbała wreszcie o informację dla klientów. Zawisły tablice z
rozkładem jazdy do Balic, a w każdym okienku kas pojawiły się jego papierowe
wersje. Niestety, do czasu podpisania umowy na przewozy kolejowe z urzędem
marszałkowskim bilety do Balic można kupić jedynie w pociągu.
Uwaga - rozkładu jazdy na stronie
www.pr.pkp.pl należy szukać przy
informacjach rzecznika prasowego o uruchomieniu połączenia. Tam na samym
dole strony pod oficjalnymi zdjęciami znajduje się bezpośredni link:
http://www.pr.pkp.pl/img_in//rozklad_krakow_balice.pdf.
komentarz
Bartosz Piłat
BEZMYŚLNOŚĆ szefów PKP otarła się dziś o granice śmieszności. Bardziej
niefortunny początek funkcjonowania kolejki między Krakowem a Balicami
trudno sobie wyobrazić. Nie działa nic. Nie da się nawet powiedzieć:
"Dobrze, że chociaż jeździ". Niektóre szynobusy przyjeżdżały spóźnione, a
kilka kursów - z powodu awarii maszyn - wypadło z rozkładu.
Od początku roku zapowiadano, że kolejka ruszy przed wizytą papieża. Przez
kilka miesięcy zapomniano jednak uzgodnić z władzami jednostki wojskowej, że
w okresie wizyty papieża szynobus będzie mógł wjechać za bramę jednostki.
Przypuszczam, że ci, którzy dziś wysiadali w polach i z przekleństwem na
ustach żegnali załogę szynobusu, więcej do niego nie wsiądą.
Na koniec parę słów z listu jednego z miłośników kolei, który wybrał się
wczoraj po południu na przejażdżkę szynobusem: "Ostatnią ciekawostką była
treść napisów wyświetlanych wewnątrz pociągu jadącego do Krakowa Gł.
Najpierw z tablicy dowiedzieliśmy się, że zbliżamy się do Poznania Garbar, a
potem, że pociąg docelowo jedzie do Wągrowca".