Ja słyszałem że na stalowej dla wielu większym przekleństwem od lewara jest dostać Solarkę U15, długa, szeroka, mułowata, a obsługa przystanku trwa godzinamiAleksander2634 pisze:I dlatego kierowcy na R-13 tak naprawde przestają umieć jeździć, bo tylko woża się w automacie i w automacie... a automatem to małpe nauczysz jeździć...Proboszcz pisze:To na Stalowej jak na 100 dni pracy się dostanie lewarka to jest cud Oczywiście jeśli się nie jest podpadziochą i się nie ma lewara na stanie
A śmiechy kolegów Rzeźnika i 705, fajnie, tyle że wam gdyby ktoś zaproponował jazdę lewarem na całkę (pomijając fakt możliwości urlopu NŻ), to bylibyście panowei zniesmaczeni i dzień by wam skopano, ale przejeździć byście przejeździli bez problemu. A dla moich rówieśników często gęsto jest to kwestia życia i śmierci Może zabrzmiało groźnie, ale pamiętam siebie gdy schodziłem z lewarowych dodatków z 517 na początku pracy
Bolała ręka, plecy, głowa, dupa (no bo niewrprawny drajver lewarem poopóźnia kurs i nie będzie miał postoju więc pojeździ w kółko siedząc sześć godzin na dupie ), momentami chciało się żygać (oczywiście nie dosłownie) od upału, wysiłku i skupienia. Na głupi dodatek schodziło 7-8 kanapek i półtoralitrowa butelka wody wspomagana niagarami na krańcu
A i tak po wyjściu zza kółka na placu już po OC, miewałem takie plamy przed oczami jak refleksy odsłoneczne i niebardzo wiedziałem jak się nazywam
Teraz jazda nawet 7-8 godzin lewarkiem nie robi na mnie takiego wrażenia. I powiem szczerze że widzę ten szacunek w oczach starych kierowców, gdy widzą mnie codzień na lewarkach. Ja chcę się nauczyć fachu porządnie, tak jak oni kiedyś... To już nawet dyspozytorzy wiedzą, że jak solówkę to na 6xx, a przeguby na 26xx lub 27xx , no chyba że jest to wredna całka 10 godzin na jakiejś linii typu mediolan, no to nie gardzę 57xx Lewarem na mediolan na 10 godzin to samobójstwo, choć i takie przeżycia mam już na koncie
Więc gdy wsiadam do automata na dodatek, to NUUUUUUUDA aż wieje
A z kolegów forumowiczów- kto może nie trenuje lewary do upadłego. Wkroce odejdą, a będzie co wspominać. A raz wyuczonego porządnie fachu nikt wam nie odbierze