Kim jest WĹadysĹaw Bartoszewski?
Moderator: Szeregowy_Równoległy
- Paweł_K
- Taki ligowy Bełchatów
- Posty: 5311
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:12
- Lokalizacja: W-wa Gocławek (HQ)
- Kontakt:
Tja, przypomina mi się w tym momencie jeden profesor-prezydent, bez znajomości jakiegokolwiek języka obcego i mocno średnią znajomością języka ojczystegokozioł pisze:Trzeba też mieć powołanie do bycia profesorem...
Profesor to nie tylko wykształcenie...
![8-(](./images/smilies/eusa_shifty.gif)
And if the band you're in starts playing different tunes
I'll see you on the dark side of the moon
Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...
I'll see you on the dark side of the moon
Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...
Ta dyskusja jest trochę bez sensu. Władysław Bartoszewski nie posiada tytułu profesorskiego patrząc od strony formalnej. Tytuł ten nadano mu jednak uznaniowo. Czy ktoś nazwie go profesorem czy nie, zależy więc wyłącznie od tej osoby. Nie należy jednak deprecjonować dorobku Władysława Bartoszewskiego i autorytetu jaki wzbudza w społeczeństwie.
Porównanie pana profesora do skoczka narciarskiego jest nie na miejscu. Każdy z nich, bowiem, dokonał osiągnięć w swojej dziedzinie, którą uprawia -naście lat. Co więcej, odnoszenie tytułu profesorskiego do sportowca wyczynowca kłóci się z terminologią tego tytułu naukowego.rafalzag pisze:Ale idac dalej Twoim tokiem rozumowania, to na pewnego polskiego skoczka narciarskiego powinnismy mowic - prof. Adam Małysz. No co... Mam do niego szacunek.
Nazywanie Bartoszewskiego profesorem jest w moim odczuciu nie fair w stosunku do tych, ktorzy naprawde starali sie i ciezko zapracowali na swoj tytul profesora.
Jeżeli masz coś przeciwko - to nie tytułuj tak zacnej osoby. Nie ma przecież formalnego obowiązku - gdyż nie jest to tytuł naukowy nadany z rąk głowy państwa. Tak samo można go lubić i zgadzać się z jego poglądami oraz włożyć to wszystko do szuflady lub jak kto woli między bajki, jednocześnie mieszając go z błotem. Zachowajmy więc poszanowanie dla zdania drugiej osoby. Skoro tytułuję go profesorem - to znaczy, że mam o nim takie zdanie. I żadna siła ani dowody mnie nie przekonają, że nie warto. Nie zamierzam też dyskutować z miejscowymi krzykaczami ani wzniecać kłótni.
Nie ma sensu wywarzać otwartych drzwi.
-
- Posty: 1443
- Rejestracja: 31 mar 2008, 17:51
- Lokalizacja: z bažin
- Kontakt:
- a/p TALENT
- Posty: 1716
- Rejestracja: 31 sie 2007, 19:06
- Lokalizacja: Flughafen Bemowo
W Austrii p. Władysław Bartoszewski cieszy się olbrzymim autorytetem . Jestem w posiadaniu monografii wydanej z okazji 125 lecia wiedeńskiego Real-Gymnasium im. Haydna gdzie zamieszczono zdjęcie p. Bartoszewskiego uczestniczącego w sympozjum
dotyczącym postaci Janusza Korczaka . Zawsze przed nazwiskiem p. Bartoszewskiego widnieje tytuł Univ.-Prof.
dotyczącym postaci Janusza Korczaka . Zawsze przed nazwiskiem p. Bartoszewskiego widnieje tytuł Univ.-Prof.
ZUS fundatorem emigracji
Co mnie to obchodzi. Jestem Polakiem i mieszkam w Polsce.
http://www.youtube.com/watch?v=4iSwjKupCO0
CAŁA PRAWDA O LEWAKACH
CAŁA PRAWDA O LEWAKACH
Takl czytam tę dyskusję i nieodparcie przychodzi mi na myśl chyba najbardziej znany przypadek - do człowieka mającego formalnie tytuł lekarza medycyny nie mówi się wszak "panie lekarzu" tylko "panie doktorze". Faktycznie, w przypadku Bartoszewskiego jest to kwestia uznaniowa - ja akurat jestem tu "contra" (i prosze nie pytac dlaczego).
14.07.2008 - i starczy...
Dla sympatyków metra: http://www.tadek.jasky.pl (ostatnia aktualizacja: 06.07.2008)
Dla sympatyków metra: http://www.tadek.jasky.pl (ostatnia aktualizacja: 06.07.2008)
Kto krzyczy, ten nie dyskutuje. Kto prowadzi rozmowę z osobą zajmującą podobne stanowisko też nie. Nie zauważyłem nawet śladów dyskusji.Nazgul pisze:Ta dyskusja jest trochę bez sensu
"Coś ci powiem chłopcze! Gdy będziesz wracał do domu dziś wieczór, a jakiś psychopata rzuci się na ciebie z garścią malin, nie przyłaź mi tutaj skomleć." - John Cleese