Nie ma się co oszukiwać, temat jest bardzo skomplikowany, możnaby przytoczyć opinie osób, które dostawały w młodości (powiedzmy) lanie i (uogólniając) 'skrzywione' nie są, ale również takie, które są, można przywołać słowa osób, które w ogóle nie zaznały czegoś takiego jak klapsy i sytuacje jak wyżej.
I tu pojawia się pierwszy problem ponieważ dyskusje na temat za/przeciw sprowadzają się do wyidealizowania modelu rodzica i dziecka.
Rodzic- powinien chcieć rozmawiać, powiniene unikać wyładowywania swojej agresji na dziecku, powinien podejść do niego ze zrozumieniem. Ale i powinien pokazać "kto tu rządzi" w taki sposób, żeby nie skrzywdzić dziecka.
Ale co zrobić, jeśli Rodzic był wychowywany tak, a nie inaczej, wyniósł z domu takie, a nie inne sposoby na wychowanie? Co, jeśli nie umie opanować agresji? Odbierać?
Dziecko- powinno mieć tzw. zdrowy rozsądek, znać hierarchię społeczną i być grzeczne. Ale gdzie są takie dzieci? Ale mniejsza z tym przykładem, bo dzieci nie mogą być temu winne.
Dyskusja jest ciężka, ponieważ każdy z nas miał różne doiświadczenia z młodości, nie ma standardowego modelu wychowywania- gdyż każdy z nas, z dzieci, jest inny.
Niestety zasmuca znowu podejście do sprawy przez większość polityków na zasadzie "wprowadzimy ustawę-polepszy się". A ja uważam,że potrzebna jest edukacja, działania oddolne, wykonywania tego tych ustaw, a przede wszystkim pomoc, jeśli będzie ona potrzebna (zarówno dla ofiar, jak i dla niepotrafiących sobie poradzić z tym-chociaż z tym drugim wiąże się postawą wielu ludzi (Polaków?) : "przecież nikt nie będzie mnie uczył jak wychowywać własne dzieci").
Nic nowego nie stworzyłem, ale chociaż się wysiliłem na cokolwiek...
OT:
JohnnyT pisze:
BTW: Jedyna forma klapsow jaka popieram jest klepanie fajnych lasek po tylku
A czy one zawsze sobie tego życzą/pozwalają na to??