Tym razem o wychowaniu

Moderator: Szeregowy_Równoległy

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36658
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 27 lut 2006, 21:38

Szamot pisze:
Bastian pisze:To akurat kwestia semantyczna. Nazwijmy to "jasny sygnał dezaprobaty".
Ale nie egzekucję! I niech ta dezaprobata nie wynika z tego, ze rodzic raczył wstac lewą nogą.
Oczywiście!
A poza tym - czy my, do cholery, żyjemy w świecie pozbawionym przemocy? Bajki też się powinno ocenzurować?
To osobna kwestia. Wg mnie sa one zbyt brutalne i bezduszne. Uczestnicy są zbyt bezwzględni. OK tzw."dobro" wygrywa, ale obie strony stosuja te same mechanizmy. Nie ma ciepła, spokoju, tylko wieczne napięcie. Uczucia sa prymitywne, a przyjaźń polega na wspólnym zwalczaniu wrogów. Czegoś mi tu brak.
A to nie tak, jak z demokracją według Churchilla? Znaczy - są, jakie są, ale lepszych nie wymyślono? :-k
OK, dobra. Trzeba dziecko wychować w dostosowaniu do społecznych mechanizmów panujących na świecie. Ale Ono będzie potem ten świat tworzyć. A potem idzie taki delikwent na hitowy melodramat i nie rozumiejąc wiele, koncentruje się na tym co kto ma w spodniach.
Wiesz chyba, co Gacek powie na sprowadzanie do tej płaszczyzny także i tego wątku? :lol:
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Szamot
Posty: 2315
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:09

Post autor: Szamot » 27 lut 2006, 21:42

Bastian pisze: PS Dzieci mają taki wiek, bodajże około 3 lat, gdy próbują swojej pozycji. Wtedy potrzebują potwierdzenia przez rodzica, że to on tu rządzi, należytego ustawienia hierarchii. Nie namawiam przecież do tego, by je wtedy tłuc, wrzeszczeć itp. Ale takie sytuacje po prostu mogą wynikać, coś trzeba wtedy zrobić. Jak chcesz to osiągnąć perswazją?
Ale ja nie mówię o perswazji. Ja wcale nie twierdzę, że ten klaps jest nieraz potrzebny. Tylko jak będzie od małego nadużywany - spowszednieje. I Co wtedy dalej? Mocniejszy środek?

Dlatego mówię o zrozumieniu i kontakcie z dzieckiem. Bo rozumiejąc tego dzieciaka, będziemy wiedzieli gdzie jest ta granica, kiedy i dlaczego sie do niej zbliża. Wtedy możemy je cofnąć. I może nawet w dużo delikatniejszy sposób. Klaps powinien być w zanadrzu jako środek awaryjny, jako specjalna interwencja, tak nietypowa, że dajaca reakcje zaskoczenia, a tym samym gwarancję skuteczności. Gdy ten środek "spalimy". Inaczej będzie trzeba pójść dalej. Ale konieczność pójścia dalej już IMHO świadczy, ze juz coś nie gra. I to juz powinien być sygnał, by przyjrzeć się swoim metodom wychowawczym, a nie "złu" drzemiącemu w dziecku. Bo ono jest skutkiem tych metod, nie przyczyną!

Ps. Cholera. a tak w ogóle, to po kiego diabła ja sie nad tym zastanawiam... ? :roll:

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36658
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 27 lut 2006, 21:45

Szamot pisze:
Bastian pisze: PS Dzieci mają taki wiek, bodajże około 3 lat, gdy próbują swojej pozycji. Wtedy potrzebują potwierdzenia przez rodzica, że to on tu rządzi, należytego ustawienia hierarchii. Nie namawiam przecież do tego, by je wtedy tłuc, wrzeszczeć itp. Ale takie sytuacje po prostu mogą wynikać, coś trzeba wtedy zrobić. Jak chcesz to osiągnąć perswazją?
Ale ja nie mówię o perswazji. Ja wcale nie twierdzę, że ten klaps jest nieraz potrzebny. Tylko jak będzie od małego nadużywany - spowszednieje. I Co wtedy dalej? Mocniejszy środek?
Między nieużywaniem a nadużywaniem jest cała przepaść jeszcze. Zresztą ja przecież nie twierdzę, że klapsy są dobre. Raczej, że problem leży w czym innym.
Szamot pisze:Dlatego mówię o zrozumieniu i kontakcie z dzieckiem. Bo rozumiejąc tego dzieciaka, będziemy wiedzieli gdzie jest ta granica, kiedy i dlaczego sie do niej zbliża. Wtedy możemy je cofnąć. I może nawet w dużo delikatniejszy sposób. Klaps powinien być w zanadrzu jako środek awaryjny, jako specjalna interwencja, tak nietypowa, że dajaca reakcje zaskoczenia, a tym samym gwarancję skuteczności. Gdy ten środek "spalimy". Inaczej będzie trzeba pójść dalej. Ale konieczność pójścia dalej już IMHO świadczy, ze juz coś nie gra. I to juz powinien być sygnał, by przyjrzeć się swoim metodom wychowawczym, a nie "złu" drzemiącemu w dziecku. Bo ono jest skutkiem tych metod, nie przyczyną!
Święte słowa, podpisuję się pod każdą linijką.
Szamot pisze:Ps. Cholera. a tak w ogóle, to po kiego diabła ja sie nad tym zastanawiam... ? :roll:
Ja przed zadaniem tego pytania, choć z trudem, się powstrzymałem... :wink:
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Szamot
Posty: 2315
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:09

Post autor: Szamot » 27 lut 2006, 21:50

Tm pisze:zależy czy ma się na myśli bajki czy "bajki"
Nie wiem. mi natomiast chodzi o funkcje wychowawczą tego co serwujemy dzieciom od najmłodszych lat. Bo wydaje mi się, ze niekt na to nie patrzy. Wychowywać się zaczyna w wieku szkolnym poprzez ograniczenia i kajdany, filmy po 22.00 trójkąciki i czerwone kółeczka w oknie.

I co z tego, ze będziemy codziennie podstawiać nowe patyki pod roślinę, próbując ją kierować, by rosła tak jak chcemy, gdy zasialiśmy złe ziarno? Może się okazać, ze nie będzie miała kompletnie swobody. Więc dobrze nam nie urośnie i pewnie z czasem niektore z naszych patyków i tak kiedyś połamie. Bo i tak rośnie krzywo.

Szamot
Posty: 2315
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:09

Post autor: Szamot » 27 lut 2006, 21:57

Bastian pisze:
Szamot pisze:Ps. Cholera. a tak w ogóle, to po kiego diabła ja sie nad tym zastanawiam... ? :roll:
Ja przed zadaniem tego pytania, choć z trudem, się powstrzymałem... :wink:
Chyba egoistycznie zależy mi na spokojnej starości. Poza tym jednak też szkoda mi tych ludzi....

Awatar użytkownika
person
(geograf)
Posty: 8424
Rejestracja: 15 gru 2005, 2:45
Lokalizacja: z szafy

Post autor: person » 27 lut 2006, 22:24

Nie ma się co oszukiwać, temat jest bardzo skomplikowany, możnaby przytoczyć opinie osób, które dostawały w młodości (powiedzmy) lanie i (uogólniając) 'skrzywione' nie są, ale również takie, które są, można przywołać słowa osób, które w ogóle nie zaznały czegoś takiego jak klapsy i sytuacje jak wyżej.
I tu pojawia się pierwszy problem ponieważ dyskusje na temat za/przeciw sprowadzają się do wyidealizowania modelu rodzica i dziecka.

Rodzic- powinien chcieć rozmawiać, powiniene unikać wyładowywania swojej agresji na dziecku, powinien podejść do niego ze zrozumieniem. Ale i powinien pokazać "kto tu rządzi" w taki sposób, żeby nie skrzywdzić dziecka.
Ale co zrobić, jeśli Rodzic był wychowywany tak, a nie inaczej, wyniósł z domu takie, a nie inne sposoby na wychowanie? Co, jeśli nie umie opanować agresji? Odbierać?

Dziecko- powinno mieć tzw. zdrowy rozsądek, znać hierarchię społeczną i być grzeczne. Ale gdzie są takie dzieci? Ale mniejsza z tym przykładem, bo dzieci nie mogą być temu winne.

Dyskusja jest ciężka, ponieważ każdy z nas miał różne doiświadczenia z młodości, nie ma standardowego modelu wychowywania- gdyż każdy z nas, z dzieci, jest inny.

Niestety zasmuca znowu podejście do sprawy przez większość polityków na zasadzie "wprowadzimy ustawę-polepszy się". A ja uważam,że potrzebna jest edukacja, działania oddolne, wykonywania tego tych ustaw, a przede wszystkim pomoc, jeśli będzie ona potrzebna (zarówno dla ofiar, jak i dla niepotrafiących sobie poradzić z tym-chociaż z tym drugim wiąże się postawą wielu ludzi (Polaków?) : "przecież nikt nie będzie mnie uczył jak wychowywać własne dzieci").

Nic nowego nie stworzyłem, ale chociaż się wysiliłem na cokolwiek...

OT:
JohnnyT pisze: BTW: Jedyna forma klapsow jaka popieram jest klepanie fajnych lasek po tylku ;)
A czy one zawsze sobie tego życzą/pozwalają na to??
:twisted:

Awatar użytkownika
Ikarusomaniak
Posty: 365
Rejestracja: 15 gru 2005, 18:54
Lokalizacja: znad Tagu

Post autor: Ikarusomaniak » 27 lut 2006, 22:40

Edukacja? Żartujesz? Przecież oznacza to wytwarzanie pewnej świadomości, konieczności/umiejętności myślenia, stawiania pytań podejmowania wyborów - myślisz, że tego pragną nasi politycy? Myślisz, że tak mają być w Polsce wychowywane młode pokolenia (w ujęciu obecnej opcji rządzącej)?

Właściwe wychowanie opiera się właśnie na dialogu, zrozumieniu i tłumaczeniu dziecku, dlaczego coś jest złe lub nie, a nie na wpajaniu mu świata przez dupę. Oczywiście, czasem klaps jest ostatecznością... Bycie rodzicem to rola niezmiernie trudna, niemalże porównywalna z operacją na otwartym sercu, tyle że trwającą, powiedzmy 20 lat.. Potrzeba do tego tyleż serca co rozumu, masy cierpliwości... ech...

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 27 lut 2006, 22:51

Zresztą bicie często sprowadza się do tego, że rodzic wraca zmęczony z pracy, czy czasem nawet zdenerwowany i w sytuacji, w której normalnie wytłumaczyłby dziecku, że czegoś nie wolno robić, daje mu klapsa z tłumaczeniem "nie, bo nie". Czy to jest dobre wychowanie?
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36658
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 27 lut 2006, 23:05

Nie, nie jest. Myślisz, że ustawą można to zmienić?
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 27 lut 2006, 23:07

Oczywiście, że nie. Ale tutaj chodzi o fundamentalne założenia. Od bica "słusznego", o ile takowe może istnieć, do nadużycia jest niedaleko.
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36658
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 27 lut 2006, 23:09

Zacznijmy jeszcze od jednej podstawowej rzeczy. Bicie to już jest krok za daleko...
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 27 lut 2006, 23:33

ale bicie jest tematem tego wątku :)
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Szamot
Posty: 2315
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:09

Post autor: Szamot » 27 lut 2006, 23:57

MeWa pisze:ale bicie jest tematem tego wątku :)
Mam zmienić na klepanie?

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 28 lut 2006, 0:02

tak, będzie precyzyjniej wówczas...
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Szamot
Posty: 2315
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:09

Post autor: Szamot » 28 lut 2006, 0:08

Nie. Boje się troche...
Bicie jest bardziej...
jednoznaczne moralnie

ODPOWIEDZ