Papierosy są do dupy

Moderator: Szeregowy_Równoległy

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27433
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 31 sty 2010, 0:17

span pisze:Najbardziej jednak nie znoszę/wręcz mam obsesję na punkcie osób które nie mają z czymś styczności/nie znają się/nigdy nie spróbowały.
Przy najbliższej nowelizacji kodeksu karnego nie zapomnij zgłosić wniosku, że o wysokości kary za morderstwo mogą decydować tylko mordercy i ich ofiary.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

zzz
Posty: 1060
Rejestracja: 21 sty 2008, 22:46

Post autor: zzz » 31 sty 2010, 0:30

fik pisze:Przy najbliższej nowelizacji kodeksu karnego nie zapomnij zgłosić wniosku, że o wysokości kary za morderstwo mogą decydować tylko mordercy i ich ofiary.
Och ale argument. Tylko tutaj by bardziej pasowala kara za samobojstwo. Nie mam nic przeciwko prawu co ma bronic nie palacych przed truciem dymem papierosow, ale prawo nie powinno zakazywac mi sie swiadomie truc. Jakos nie widze takiej krucjaty, przeciwko zlemu odzywianiu, braku aktywnosci fizycznej a ilosc osob majace powazne problemy zdrowotbe z powodu otylosci jest porownywalna z iloscia osob co maja problemy z powodu palenia.

Awatar użytkownika
humptyangel
Posty: 554
Rejestracja: 14 lip 2007, 18:48
Lokalizacja: Pruszków
Kontakt:

Post autor: humptyangel » 31 sty 2010, 0:43

reserved pisze:A ja mam problem... marzę o niepalącej dziewczynie. Niestety... chyba zbyt wybrzydzam. :neutral:
Bastian pisze:A co, tak ich mało? :>
Oj, Panie, i to ile!
Moja dziewczyna nie lubi, gdy zalatuje wonią spalonego tytoniu - i to jest wystarczający przykład, że takowie kobiety istnieją. Są też inne dowody...

Poza tym nie koniecznie musisz szukać dziewczyny w swej szkole - jest tyle innych miejsc gdzie inteligentną, uroczą i piękną kobietę poznasz. Jeszcze studia przed Tobą, pomaturalne wakacje, wyjazdy itd, itp, pkp
Jednym słowem powodzenia! Życzy palący, który jest od 4,5 roku z niepalącą dziewczyną. Glonojad może potwierdzić jej istnienie:P
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu jego napisania:)
Obrazek
SISKOM - Stowarzyszenie Integracji Stołecznej Komunikacji

reserved
Posty: 14640
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 31 sty 2010, 0:46

humptyangel pisze:Moja dziewczyna nie lubi, gdy zalatuje wonią spalonego tytoniu
Jeśli znajdą się takie ideały to są już zajęte. :P I to jest właśnie najlepszy przykład. :D
humptyangel pisze:Poza tym nie koniecznie musisz szukać dziewczyny w swej szkole - jest tyle innych miejsc gdzie inteligentną, uroczą i piękną kobietę poznasz.
Szkoła to tylko przykład.

Awatar użytkownika
Gronostaj
Posty: 1201
Rejestracja: 13 gru 2005, 22:31

Post autor: Gronostaj » 31 sty 2010, 1:02

Prawdą jest, że tylko odpowiednia motywacja może spowodować, że ktoś podejmie decyzję o rzuceniu palenia i w niej wytrwa. Palę od jedenastu lat, mniej więcej, co stwierdzam z pewnym przerażeniem. I pamiętam, jak moi palący znajomi mnie ostrzegali, żebym się nie "uczyła" palić, bo człowiek się przyzwyczaja, a potem się ciężko wyrwać ze szponów nałogu. No ale ja oczywiście byłam "mądrzejsza". Na początku paliłam okazyjnie, potem ramka wystarczała mi na trzy tygodnie, potem na tydzień. A teraz palę pół paczki dziennie. Czasem całą. Problem z rzuceniem sprowadza się u mnie do tego, że wcale nie jestem przekonana, że ja chcę rzucić. Bo to jest nawyk - wychodzę z domu, ręka do torebki po fajka, potem do kieszeni po zapalniczkę. Wysiadam z tramwaju - to samo. W pracy - co jakiś czas: przerwa na papieroska. Głupie przyzwyczajenie. I napięcie, gdy nie palę. Z drugiej strony - mam pełną świadomość, że truję siebie, truję bliźnich, wydaję pieniądze, które mogłabym przeznaczyć na coś innego, śmierdzę. No i co z tego, że mam tę świadomość. Mogę próbować ograniczać palenie. Rzucić - ni kuta. I od dawna sobie myślę, że jak będę planowała zajście w ciążę, to jakiś czas wcześniej się palenia oduczę. Tylko że lata lecą, jeśli mam kiedyś zostać matką - to wypadałoby już chyba zacząć zmieniać nawyki. Nawet jeśli zajdę w ciążę za 3 lata, to przydałoby się rzucić palenie jak najszybciej. Tylko... ja to rzucanie cały czas odkładam na później. Bez sensu. Wiem. Tylko że nic z tego nie wynika. Przyzwyczajenie drugą naturą...

fraktal
Posty: 5500
Rejestracja: 17 gru 2005, 12:03

Post autor: fraktal » 31 sty 2010, 1:14

humptyangel pisze:Oj, Panie, i to ile!
Moja dziewczyna nie lubi, gdy zalatuje wonią spalonego tytoniu - i to jest wystarczający przykład, że takowie kobiety istnieją. Są też inne dowody...
To jakieś łagodne dziewczyny Wam się trafiają - Tobie i kolegom MZ-a, ja znam przypadek, że mając niepalącą dziewczynę gość nie tylko nie mógł sam palić, nie mógł nawet zjeść ryby ani kiełbasy, których to potraw ona nie znosiła. No i ogólnie, widzę, że najczęściej jak chłopak pali, to jego dziewczyna też.

Awatar użytkownika
Gronostaj
Posty: 1201
Rejestracja: 13 gru 2005, 22:31

Post autor: Gronostaj » 31 sty 2010, 1:30

Ja nigdy w życiu nie miałam palącego chłopaka i bardzo mnie to cieszy. Zdarzyło mi się onegdaj całować z chłopem, który przed chwilą skończył papierosa i nie było to przyjemne doświadczenie. Dlatego wiem, że i moje palenie może przeszkadzać (i przeszkadza).

Awatar użytkownika
Premo
Posty: 5448
Rejestracja: 15 kwie 2006, 14:58

Post autor: Premo » 31 sty 2010, 1:41

fraktal pisze:ja znam przypadek, że mając niepalącą dziewczynę gość nie tylko nie mógł sam palić,
U mnie wygląda to tak że poznałem swoją dziewczynę gdy jeszcze wtedy paliła. Powiedziałem żeby przestała bo nie chciałbym mieć palącej dziewczyny. No i od tamtej pory nie pali.

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 31 sty 2010, 1:53

zzz pisze:
fik pisze:Przy najbliższej nowelizacji kodeksu karnego nie zapomnij zgłosić wniosku, że o wysokości kary za morderstwo mogą decydować tylko mordercy i ich ofiary.
Och ale argument. Tylko tutaj by bardziej pasowala kara za samobojstwo. Nie mam nic przeciwko prawu co ma bronic nie palacych przed truciem dymem papierosow, ale prawo nie powinno zakazywac mi sie swiadomie truc.
tak, ale prawo nie powinno pozwalać na trucie tych, którzy nie chcą. Tak więc idea wyrugowania palących z przestrzeni publicznej (poza ściśle wyznaczonymi strefami) jest słuszna.
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Awatar użytkownika
Gronostaj
Posty: 1201
Rejestracja: 13 gru 2005, 22:31

Post autor: Gronostaj » 31 sty 2010, 2:01

No ok - ale dlaczego w takim razie zakazywać wydzielania miejsc dla palaczy, tworzenia oddzielnych pomieszczeń - palarni dla tych, którzy jednak mają życzenie się truć?

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 31 sty 2010, 2:09

bo w wielu miejscach takie strefy okazują się fikcją.
Restrykcyjne prawo funkcjonuje chociażby w GB - i wcale nie spowodowało, że palacze przestali chodzić do pubów / restauracji...
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

TLG
Posty: 5895
Rejestracja: 15 gru 2005, 19:20

Post autor: TLG » 31 sty 2010, 9:08

MeWa pisze:Restrykcyjne prawo funkcjonuje chociażby w GB
Najbardziej w UK ubawił mnie napis o absolutnym zakazie palenia i bardzo wysokich karach na stanowiskach Victoria Coach Station w językach angielskim... i polskim :D A ponieważ czekałem tam na autobusy więc paliłem (z paroma innymi Polakami) właśnie pod tym napisem.
Szeregowy_Równoległy pisze:ważam to za skrajną hipokryzję, że państwo, czerpiące z mojego nałogu pokaźne dochody, usiłuje mi zabraniać palić praktycznie wszędzie poza własnym domem
Myślę, że warto skonfrontować przychody z akcyzy z wydatkami, które ponosi lecząc choroby wywołane paleniem. Nigdy nie widziałem takiej analizy, może ktoś widział.
Gronostaj pisze:Rzucić - ni kuta.
Gronostaju, dobrze wiesz, że ja Ci nie odpuszczę :D
15/12/2005-12/7/2019

fraktal
Posty: 5500
Rejestracja: 17 gru 2005, 12:03

Post autor: fraktal » 31 sty 2010, 11:21

Gronostaj pisze:No ok - ale dlaczego w takim razie zakazywać wydzielania miejsc dla palaczy, tworzenia oddzielnych pomieszczeń - palarni dla tych, którzy jednak mają życzenie się truć?
Nawet gdyby weszła ustawa, że w pubach można palić tylko w ściśle wydzielonych i zamkniętych pomieszczeniach, to ich właściciele i tak by protestowali, że nie mają pieniędzy, miejsca na takie pomieszczenia etc. Palaczom też to w smak by nie było, bo nie mogliby palić sobie przy stoliku, popijając piwo, tylko musieliby się tłoczyć w małym pomieszczeniu.Zresztą z tego, co wiem, w jednej z pierwotnych wersji miał być zapis, że palić w pubach/restauracjach będzie można w ściśle zamkniętych, oddzielnych pomieszczeniach. Dopiero gdy takiego pomieszczenia nie będzie (bo ich wyodrębnianie nie byłoby obowiązkowe), w lokalu nie będzie można palić wcale. Takie rozwiązanie uważam za rozsądne. Inna sprawa, że nie wiadomo, jakie rozwiązanie ostatecznie zostanie przyjęte.

Szamot
Posty: 2315
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:09

Post autor: Szamot » 31 sty 2010, 12:24

to dobre rozwiązanie i w ten sposób powinno zostac wprowadzone

blinski
Posty: 1310
Rejestracja: 25 kwie 2007, 14:08
Lokalizacja: z domu, po kryjomu

Post autor: blinski » 31 sty 2010, 13:01

Adam G. pisze:Osobną kwestią jest popularne ostatnio palenie dla szpanu, które z czasem przeradza się w nałóg.
Ostanio popularne palenie dla szpanu? Nie wiesz o czym mówisz. Palenie dla szpanu wśród nastolatków istniało od kiedy tylko wynaleziono papierosy, które były zawsze atrybutem dorosłych. Z tym, że kiedyś granica była mocno przesunięta w dół, w latach 30. 16-latek z petem w gębie nie był niczym niezwykłym, tak więc szpanować mógł co najwyżej 13-latek. Tobie wydaje się, że to niby tak ostatnio, bo wcześniej byłeś za mały, żeby się z tym zetknąć. Różnicę widać z roku na rok, nawet gdy moja młodsza jedynie o 4-lata siostra chodziła do liceum, palących było o połowę mniej niż u mnie. Nigdy wcześniej niepalący od tak młodego wieku nie byli tak zradykalizowani, wcześniej mówiło się po prostu 'nie, dziękuję, nie przepadam'.
MZ pisze:A popatrzcie na takie seriale jak choćby "Alternatywy 4" czy "Czterdziestolatek" - tam palili niemal wszyscy i niemal wszędzie. Można wręcz odnieść wrażenie, że telewizja lansowała wówczas modę na palenie. Całe szczęście, że teraz idzie to w odwrotnym kierunku.
Nie wiem, czy całe szczęście. To 'lansowanie', czyli nadawanie współczesnego kontekstu ówczesnym produkcjom, to była po prostu próba odwzorowania rzeczywistości. U Barei dochodziło jeszcze świadome karykaturyzowanie, a jak skarykaturyzować przedstawicieli klasy pracującej bez butelki piwa czy wódki i ćmika w gębie? :smile:
Dzisiejsze 'lansowanie' czegokolwiek, nawet i niepalenia, w zamian za nadawanie sytuacjom przedstawianym nieautentycznego wyrazu, może mnie tylko denerwować - szczególnie, gdy jest nachalne.

ODPOWIEDZ