: 22 wrz 2010, 12:02
W ten sposób patrząc, to tak.
No to nie będzie niczego.Saska Kępa nie wpuszcza tramwaju na Gocław
Jarosław Osowski
2010-09-24, ostatnia aktualizacja 2010-09-23 22:45
Zaskakująca decyzja miejskich radnych: odmawiają pieniędzy na przygotowania do budowy linii tramwajowej dla 60-tysięcznego Gocławia, bo po drodze tory musiałyby przeciąć Saską Kępę
Wczoraj Rada Warszawy miała przyznać 720 tys. zł na "studium przedprojektowe" dla nowej 5,5-kilometrowej trasy między al. Waszyngtona a pętlą na Gocławiu. Mieczysław Reksnis, dyrektor biura drogownictwa i komunikacji w ratuszu, przekonywał komisję budżetową, że dokument określi, ile dokładnie pochłonie inwestycja, ustali też harmonogram prac i dokładną trasę. Urzędnicy myślą o otwarciu linii w połowie dekady.
Tory mają prowadzić albo przez Międzynarodową i ukośnym wiaduktem nad al. Stanów Zjednoczonych do Afrykańskiej, albo wzdłuż Kanału Wystawowego przy ogródkach działkowych. Dalej linia wiodłaby wzdłuż ul. Bora-Komorowskiego. Torowisko miałoby zostać tak przygotowane, by jak na Trasie W-Z puścić po nim także autobusy. Jako ciekawostkę dyrektor Reksnis zdradza "Gazecie", że pod spodem na całej długości znalazłby się przewód telekomunikacyjny umożliwiający podłączenie okolicznych osiedli do szerokopasmowego internetu.
Ratusz skłania się ku pierwszemu wariantowi, bo byłby tańszy (160 mln zł), a z tramwajów mogłoby korzystać więcej mieszkańców Saskiej Kępy. Jednak radni wybrani w tej części Warszawy nie chcą słyszeć o żadnych tramwajach. - To tylko piękna, ale nierealistyczna wizja. Na Międzynarodowej wystarczą nam autobusy, których nie możemy się doprosić od ZTM. Urzędnicy twierdzą, że nie ma tam miejsca na przystanki, bo są parkingi. To gdzie w takim razie zmieszczą się tory tramwajowe? - pyta Magdalena Czerwosz (PO). - Na Saskiej Kępie panuje opinia, że mieszkańcy Gocławia powinni wsiąść do metra i przestać jeździć przez naszą dzielnicę.
- Tyle że jeśli postawimy na substytut metra, czyli tramwaj, to ono już na pewno nigdy nie powstanie - dodaje nadzwyczaj zgodnie radny opozycyjnego PiS Adam Kwiatkowski.
Problem w tym, że odnoga metra na Gocław (zawiłą trasą ze stacji Stadion przez Dworzec Wschodni, Grochów i Wiatraczną) i tak ma znikome szanse na budowę. Wcześniejsze badania wykazały bowiem, że przyciągnie mniej pasażerów niż tramwaje, pochłonie za to aż 20-krotnie więcej pieniędzy. Mało prawdopodobne, by na taką inwestycję Warszawa dostała dotację z Unii Europejskiej.
Dyrektor Reksnis nie wyklucza metra na Gocław "w następnej dekadzie". Przypomina, że jak najszybszej budowy linii tramwajowej do tego osiedla wielokrotnie domagał się samorząd dzielnicy. W czerwcu mówił o tym w "Gazecie" południowopraski radny PO Michał Suliborski. Teraz nie może uwierzyć, że inwestycja została zablokowana: - To niezwykle egoistyczne podejście Saskiej Kępy. Załatwili sobie buspas na Trasie Łazienkowskiej, a reszta ma się bujać w korkach? Zostawiają na lodzie kilkudziesięciotysięczne osiedle - komentuje.
Samorządowcom z Saskiej Kępy udało się jednak przekonać radnych z innych części miasta. - Zanim wydamy 700 tys. zł na coś, z czego nic nie wyniknie, trzeba to jeszcze przedyskutować - uważa Jarosław Szostakowski (PO) z Ochoty. - Ile takich kosztownych projektów w tej kadencji trafiło już do kosza? - dodaje Dariusz Figura (PiS) z Bielan. - W ratuszu panuje chaos. Linii tramwajowej na Gocław nie ma nawet w strategii rozwoju transportu. Jako pilniejszą inwestycję wskazano w niej tramwaje do Wilanowa. Dwa tygodnie temu na wniosek wiceprezydenta Jacka Wojciechowicza nagle wycofano przyznanie pół miliona złotych na analizę wszystkich inwestycji tramwajowych do 2035 r. A teraz mamy przedwyborczą wrzutkę z linią na Gocław. Domagam się, by władze Warszawy ogłosiły jawnie, co wybierają dla tej dzielnicy: metro czy tramwaj.
To też jest niezłe. Ciekawe jaka argumentacja.Dwa tygodnie temu na wniosek wiceprezydenta Jacka Wojciechowicza nagle wycofano przyznanie pół miliona złotych na analizę wszystkich inwestycji tramwajowych do 2035 r.
Zaraz - zaraz. Studium trasy takiej propozycji nie zawierało. To powinno być zbadane jako WARIANT w ramach analizy, a nie przyjęte a priori. Samo wprowadzenie rezerwy pod autobusy powoduje, że cała trasa musi być wykonana w konstrukcji bezpodsypkowej, nie można zastosować torowiska trawiastego, a płyta betonowa jest o minimum metr szersza, niż przy trawie albo "torowisku dla karetek". Metr razy 5,5 km razy 35 cm to to prawie 2 tysiące metrów sześciennych betonu więcej - a beton przecież kosztuje, podobnie jak stal zbrojeniowa. O gruntach nie wspominając.Saska Kępa nie wpuszcza tramwaju na Gocław
Jarosław Osowski
2010-09-24, ostatnia aktualizacja 2010-09-23 22:45
Obrazek
(...) Torowisko miałoby zostać tak przygotowane, by jak na Trasie W-Z puścić po nim także autobusy. (...)
Może jest to nieprecyzyjnie napisane albo wdarły się jakieś skróty - jak zrozumiałem trambuspas ma być badany wariantowo a nie jako założenie a priori, do tego także odcinkowo, czyli np. od pętli Gocław do Afrykańskiej.Glonojad pisze:Zaraz - zaraz. Studium trasy takiej propozycji nie zawierało. To powinno być zbadane jako WARIANT w ramach analizy, a nie przyjęte a priori. Samo wprowadzenie rezerwy pod autobusy powoduje, że cała trasa musi być wykonana w konstrukcji bezpodsypkowej, nie można zastosować torowiska trawiastego, a płyta betonowa jest o minimum metr szersza, niż przy trawie albo "torowisku dla karetek". Metr razy 5,5 km razy 35 cm to to prawie 2 tysiące metrów sześciennych betonu więcej - a beton przecież kosztuje, podobnie jak stal zbrojeniowa. O gruntach nie wspominając.Saska Kępa nie wpuszcza tramwaju na Gocław
Jarosław Osowski
2010-09-24, ostatnia aktualizacja 2010-09-23 22:45
Obrazek
(...) Torowisko miałoby zostać tak przygotowane, by jak na Trasie W-Z puścić po nim także autobusy. (...)