MichalJ pisze:O, to to.
Dla mojej matki wejście na schody do tradycyjnego wysokopodłogowca to spory wysiłek.
Ale miejsca siedzące ustawione "na podestach" są dla niej po prostu niedostępne. Tak, jakby ich nie było.
A miejsc bez podestów w niskaczach mało
W żadnym chyba nie ma dwóch siedzeń bez podestów. Jest ich zwykle co najmniej trzy. Najmniej jest w gniotach, a zwykle są cztery. Dwa są owszem w części przegubowych solarisów przy rzeźni, ale więcej jest ich przy trzecich drzwiach.
MichalJ pisze:Już naprawdę wóz z niskopodłogową rzeźnią i podniesioną podłogą między siedzeniami byłby lepszy.
Sugerujesz, że wóz ze stopniem w poprzek autobusu byłby lepszy niż podesty? W takim razie, polecam krótkie Jelcze, tam jest i stopień i podesty, ale chodzi o to, że mnóstwo osób tego schodka nie widzi i z niego spada bądź się ześlizguje.
piotram pisze:Na czym ta niewygoda polega, bo chetnie bym poznał wytłumaczenie tej dość rzadkiej jednak opinii. I które wg Ciebie są wygodne?
W ikarusie owszem są wygodne pojedyncze siedzenia, ale ich nie jest aż tak znowu dużo. Ponieważ jeżdżę ikarusem rzadko i zwykle okupuje przód, to nie pamiętam, ile ich jest łącznie, ale sporo jest też podwójnych siedzeń, których, żeby wypuścić pasażera, musisz wstawać.
piotram pisze:W kwestii samego siedzenia - jest, i to zdecydowanie. W praktycznie wszystkich niskopodłogowcach dostęp do większości siedzeń dla osób mniej sprawnych jest tragiczny.
Po to są miejsca oznaczone odpowiednimi piktogramami, aby na tych najbardziej wygodnych siadały osoby, którym niewygodnie jest wchodzić na podest. Poza tym część siedzeń na podestach aż tak tragiczna nie jest, bo są tuż przy poręczy i mają szeroki podest. Ale oczywiście najlepiej byłoby, aby siedzeń bez podestów było jak najmniej. I żeby nie było - nie wiem jak inni, ale ja jednak wolę wdrapywać się na siedzenie niskacza niż wdrapywać się do ikarusa, gdzie kierowcy zawsze mogą dzwonić Ci nad głową lub nie zauważyć, że wysiadasz.