Pytania mało istotne
Ratusz pyta warszawiaków, jak upamiętnić węgierskiego muzyka, albo o rozmieszczenie latarni na Woli. „Ale gdy nam likwidują autobusy albo zamykają ulice, to nasze zdanie nikogo nie interesuje” – denerwują się mieszkańcy.
Na 22 tematy, którymi ratusz chwali się na stronie internetowej poświęconej konsultacjom społecznym, tylko cztery mają znaczący wpływ na życie mieszkańców. Są to: zmiany tras autobusów na czas budowy metra, modernizacja ul. Kawęczyńskiej, mapa usług na Pradze-Południe i budowa ścieżek rowerowych na Bielanach.
W pozostałych badaniach ratusz pyta m.in. o uhonorowanie węgierskiego kompozytora Ferenca Liszta na Żoliborzu, o to ile ma być ławek w parkach albo czy na skwerze powinny stanąć stoły do gry w chińczyka.
– Tylko dlaczego nie pytają nas o zdanie, gdy kasują linię autobusową albo zamykają ulicę? – denerwuje się pan Zygmunt, który wysłał do nas w tej sprawie e-mail. – Czy urzędnicy uważają, że mieszkańcom sen z powiek spędza brak stolika do szachów na placu albo zły kolor ławek w parku?
Coraz trudniejsze tematy
Anna Petrow z Centrum Komunikacji Społecznej tłumaczy, że tematy miejskich konsultacji ustalają poszczególne biura ratusza oraz władze dzielnic.
– Zgłaszają nam tematy, które ich zdaniem powinny być omówione z mieszkańcami, a my przeprowadzamy badania – mówi. – Jesteśmy dopiero na początku drogi, ale staramy się omawiać coraz trudniejsze problemy. Zarząd Transportu Miejskiego przyznaje, że z konsultacjami jest problem. – Sygnały, które do nas napływają, są sprzeczne – mówi rzecznik ZTM Andrzej Skwarek. – Jedni chcą mieć przystanek pod oknem, innych denerwuje odgłos hamujących autobusów. Jeśli jednak przy zmianach tras docierają do nas protesty od dużej liczby mieszkańców, staramy się zawsze iść im na rękę.
Z kolei drogowcy twierdzą, że nie konsultują remontów z mieszkańcami, ponieważ nie bardzo jest co uzgadniać. – Przecież jeśli ulica Marszałkowska wymaga wymiany nawierzchni, to trzeba położyć nową – mówi Adam Sobieraj z Zarządu Dróg Miejskich.
Za „523” warto umierać
Dzielnice uważają jednak, że konsultacje są świetnym sposobem na aktywizację mieszkańców. – Tak działo się podczas ostatnich propozycji zmian w komunikacji miejskiej – mówi wiceburmistrz Bemowa Krzysztof Zygrzak. – Dostaliśmy całą masę protestów przeciw likwidacji linii 523 na Bemowie. Do urzędu dotarła nawet petycja z ponad tysiącem podpisów. Autobus udało się obronić, a na przyszłość wiemy, że „za »523« warto umierać”.
Bemowo jako pierwsze planuje uruchomić wielkie konsultacje społeczne dotyczące dzielnicowych inwestycji. Jeszcze przed wakacjami każdy mieszkaniec będzie mógł powiedzieć, co jego zdaniem należy budować w pierwszej kolejności, a z czym można poczekać. – Chcieliśmy to zrobić już podczas wyborów samorządowych, ale obiekcje miała Państwowa Komisja Wyborcza – mówi Zygrzak. – Nie poddajemy się jednak i ustalamy, gdzie staną urny na opinie.
W innych miastach się da
Konsultacje społeczne z powodzeniem prowadzą inne polskie miasta. – Pytamy mieszkańców o wszystkie ważne dla nich sprawy, m.in. dotyczące komunikacji i inwestycji, budżetu czy Wieloletniego Planu Inwestycyjnego – wyjaśnia Anna Dyksińska z biura prezydenta Sopotu.
W najbliższy poniedziałek w Sopocie ruszą konsultacje społeczne dotyczące 15 inwestycji realizowanych z funduszy unijnych.
Władze Poznania prowadzą konsultacje dotyczące remontów ulic i całych obszarów miejskich. – W tym roku w budżecie Poznania tylko na ten cel zarezerwowano 300 tys. zł. Nie wykluczamy jednak, że ta kwota będzie większa – opowiada Maciej Milewicz z poznańskiego ratusza.
Satyrycy w warszawskich konsultacjach widzą bogate źródło natchnienia. – Bardzo mi się podoba, że miasto konsultuje z mieszkańcami, jak upamiętnić węgierskiego kompozytora – mówi Krzysztof Skiba. – Myślę, że powinno się też konsultować takie problemy jak ten, którego filozofa dzieła powinno się wydawać. My ciągle dyskutujemy tylko o polityce, a ludzi nie interesuje, co ma do powiedzenia minister zdrowia czy przemysłu. Odwróćmy proporcje. Zacznijmy rozmawiać o filozofii i poezji Wisławy Szymborskiej.
Krzysztof Górski radny Śródmieścia (PiS)
Cieszę się, że ratusz organizuje konsultacje społeczne. Moje zastrzeżenia budzi jednak sposób prowadzenia samych badań. Ratusz uzgadnia z warszawiakami gotowe pomysły. Urzędników nie obchodzi, czy ich propozycje podobają się mieszkańcom. Często w ogóle nie biorą ich zdania pod uwagę.
Andrzej Skwarek rzecznik ZTM
Nie da się konsultować wszystkiego. Doświadczenie uczy nas, że zawsze znajdzie się grupa osób, którym dane rozwiązanie się nie spodoba. Dlatego zamiast pytać o zdanie mieszkańców, czasami musimy zaufać specjalistom, analizom czy badaniom natężenia ruchu. W przeciwnym razie nie zmienilibyśmy trasy żadnej linii.