KM a SKM
Moderator: JacekM
Od momentu powstania do zmiany trasy.Inna sprawa ze nie przez cały dzień tak było.W godzinach pozaszczytowych generalnie co 30 minut jeździła i w dni świateczne.MeWa pisze:Kiedy do Falenicy SKM jeździło co 30 minut?
W szczycie to róznie bywało
I stało się - Muminek ma Muminkę i pannę Migotkę
http://www.fotokolej.waw.pl/
Mój post to moja prywatna opinia i nie jest pisany po to żeby go cytować w mediach
http://www.fotokolej.waw.pl/
Mój post to moja prywatna opinia i nie jest pisany po to żeby go cytować w mediach
Premo pisze:Często zdarza mi się jeździć pozaszczytowymi kursami i ruch jest wtedy minimalny. Nic dziwnego ze KM ogranicza kursy. Jeśli chodzi o linię otwocką to jest ona stracona dla kolei. Pociągi mają zapełnienie jedynie w godzinach szczytu. Zatłoczone są pociągi z Pilawy i Dęblina podczas gdy Otwockie często wożą powietrze.
Premo piszesz takie głupoty że aż mnie sciska. Bardzo często jeżdzę prywatnym busem do rodziców w Legionowie. W niedzielę czy święto w autobusie do Legionowa jest 5-6 pasażerów. Prywaciarzowi który nie ma żadnych dotacji i żyje tylko z biletów a który nie chce stracić klientów opłaca sie wypuscić na linię autobus z 6 pasażerami
I tak wie że straty i to z nawiązką odrobi sobie w tygodniu,ludzie zaś wiedzą że o każdej porze będą mogli dojechać do domu
Oczywiście wiedzą to wszyscy prywaciarze,szefowie PKS, nie wiedzą tylko władze KM które najchętniej zlikwidowaliby wszystkie nierentowne kursy poza godzinami szczytu.Myslenie rodem z epoki betonu kolejowego
Od kiedy to priorytetem firmy kolejowej jest nastawienie na jak największy zysk ????
Uważasz się za takiego speca od KM, a piszesz takie bzdury?Premo pisze:Zatłoczone są pociągi z Pilawy i Dęblina podczas gdy Otwockie często wożą powietrze.
To powiedz, czemu o 6:56 w Falenicy trudno jest wsiąść. (przypomnę: częstotliwość wtedy wynosi 10 minut!)
Sprytnie napisałeś. Ja więc uzupełnię. To ja tylko przypomnę godziny odjazdów SKM w szczycie z Falenicy: 6:10, 7:30, 8:30. Do tego o 7:30, w samej tylko Falenicy, do pociągu wsiadało ponad 120 pasażerów. Chętnych w międzyszczycie nie było (wtedy kiedy było najwięcej pociągów) bo woleli jechać 521. A gdyby na przystankach autobusowych byłoby info że zamiast 521 można jechać NA BILET ZTM pociągiem SKM, chętnych było by więcej. Dlatego uważam że SKM w Falenicy była klapą... marketingową.Premo pisze:SKM jeździła do Falenicy co pół godziny przez cały tydzień także poza szczytem a jakoś chętnych nie było
Polityka złym doradcą w pracy!
Czy kolega umie czytać. Pociągi wożą powietrze często co nie znaczy że zawsze. Chodzi mi o kursy pozaszczytowe o które się tutaj rozchodziUważasz się za takiego speca od KM, a piszesz takie bzdury?
To powiedz, czemu o 6:56 w Falenicy trudno jest wsiąść. (przypomnę: częstotliwość wtedy wynosi 10 minut!)
JotPeCet pisze:Wg pomiarów, wszędzie kursy pozaszczytowe wyglądają nędznie.Premo pisze:Czy kolega umie czytać. Pociągi wożą powietrze często co nie znaczy że zawsze. Chodzi mi o kursy pozaszczytowe o które się tutaj rozchodzi
Wszędzie kusy pozaszczytowe wyglądają nędznie. Tylko że jak pisałem wcześniej szefom prywatnych spółek które bez dotacji teoretycznie powinny być nastawione na jak największy zysk, opłaca się ich utrzymanie
Taki prywaciarz wie że ograniczając liczbę nierentownych kursów jednocześnie straci klientów którzy masowo jadą w szczycie
Klient który nie będzie miał czym wrócić do domu poza szczytem wybierze innego przewoźnika
To wiedzą wszyscy, nie wiedzą władze Kolei Mazowieckich którzy traktują swoją spółkę jako maszynkę która musi przynieść jak największe zyski
A monopolista robi wszystko co jest wygodne i opłacalne tylko dla niego
Po prostu rozkład jazdy Kolei Mazowieckich nie jest dostosowany do potrzeb pasażerów. Moim zdaniem np. kursy z linii legionowskiej najlepiej byłoby skrócić do Warszawy Gdańskiej a między Warszawą Gdańską i Warszawa Wola puścić pociąg wahadłowy skomunikowany z pociągami na Warszawie Gdańskiej pozwalające do 7 minut spokojne przemieszczenie się do składu docelowego (ja tylko teoretycznie, w praktyce nie wiem jak jest w godzinach szczytu na odcinku W-wa Wola - Gdańska). Szczytem marzeń byłoby niektóre kursy skierować z linii legionowskiej do Dw. Zachodniego, a nie jeden pociąg od święta, no ale z tego co tu czytuję, tory nie za bardzo pozwalają (w sensie przejazd z linii dalekobieżnej na podmiejską). No i najważniejsza kwestia, za mało taboru....
Byłoby. Ale czy pisanie takich pomysłów na forum coś zmieni? Kilka osób przyzna rację lub pomysł się nie spodoba i tyle.solaris8315 pisze:Po prostu rozkład jazdy Kolei Mazowieckich nie jest dostosowany do potrzeb pasażerów. Moim zdaniem np. kursy z linii legionowskiej najlepiej byłoby skrócić do Warszawy Gdańskiej
Sorry za OT
Niestety, na razie ZTM ma problem z dotarciem do pasażerów. Myślałem ,że to już przeszłość, ale pytania do pasażerów pociągu KM (w charakterystycznym malowaniu i napisach) czy to SKM-ka, to wciąż norma. I dalej ludzie nie wiedzą, jakimi pociągami moga jeździć na jakich biletach. Zdarzają się ofiary wsiadające z biletami kolejowymi do SKM etc..solaris8315 pisze:Jak będzie dobra oferta i REKLAMA to S1 może mieć powodzenie.
Jeżeli o reklamę i Otwock chodzi, to KM wciąż prowadza akcję tańszych biletów do Otwocka poza szczytem. Podtrzymują ją już rok, co oznaczało by, że:
1) Przyniosła rezultaty i jest więcej pasażerów (z frekwencji 10% do.... ??)
2) Nie przyniosła rezultatów, więc może sobie dalej istnieć, bo i tak nikt nie jeździ...
Ciekawe, jak to jest, bo na Otwock to ciężko liczyć. Za dużo mają prywatnych autobusów.
To na pewno nie poprawi frekwencji, wręcz przeciwnie. Nie ma nic grszego, jak przesiadki. Już to przerabialiśmy przy okazji remontu tunelu, nikt tego nie lubi, część przesiadła się na BEZPOŚREDNIE autobusy.solaris8315 pisze:Moim zdaniem np. kursy z linii legionowskiej najlepiej byłoby skrócić do Warszawy Gdańskiej a między Warszawą Gdańską i Warszawa Wola puścić pociąg wahadłowy skomunikowany z pociągami na Warszawie Gdańskiej