WAWKOM

Miejmy nadzieję, że podczas uzgodnień wylecą te furażerki.
A kiedyś na kolei był podział - dla mężczyzn czapki, dla kobiet furażerki.

Czapki z daszkiem dla mundurowych zupełnie do mnie nie przemawiają. Lepiej wyglądają te furażerki.

Widocznie przełożeni nie mają większych zmartwień, więc zajmują się nakryciem głowy funkcjusza. Najlepszy byłby beret, może być z antenką.

Sebastian pisze:Miejmy nadzieję, że podczas uzgodnień wylecą te furażerki.

Wysoce wątpliwe, chyba, że strona budżetowa podniesie zarzut wysokich kosztów (co jest raczej niemożliwe, bo sorty mundurowe są wydawane na określony czas użytkowania i siłą rzeczy i tak muszą być wymieniane).

Sorty mundurowe w policji, przynajmniej warszawskiej, to w ogóle lepsze jaja. Zdaje się, że dalej mają kretyński system punktowy? Weźmiesz kurtkę, to nie starczy na spodnie, weźmiesz spodnie i czapkę, to nie będzie marynarki.

To i tak lepiej, niż w wojsku - co z tego, że coś Ci przysługuje i powinieneś to dostać, jak nikt czegoś takiego nie ma? A potem na apelu mundurowym ludzie dostawali kwity do akt za brak MONowskich spinek do mankietów (mieliśmy na kompanii 10 kompletów, tak zniszczonych, że zakłądaliśmy je tylko na apele właśnie).

A tymczasem w PiSowskim świecie, minister administracji i spraw wewnętrznych umunduruje pracowników cywilnych* Policji (vide PDF).



* - ale tylko tych, którzy mogą się wykazać koloratką pod szyją.

Jeszcze ciekawsze są awanse z kaprala na pułkownika, w jednej z wielu służb.

Właściwie, to z podporucznika do pułkownika, a więc sześć stopni. Nawet maksymalnie skracając okresy oczekiwania awansowego (czyli o połowę), to ni cholery w półtora roku nie wyjdzie.

Przeskoczył 14 stopni w 18 miesięcy.

Nijak mi nie wychodzi 14 stopni Wg przepisów 6, od ppora (bo na ppora można mianować każdego, kto zda egzamin oficerski, bez względu na posiadany stopień w dniu mianowania) do płk.