Trasa tramwajowa na Kasprzaka
Moderator: Wiliam
-
- Posty: 5909
- Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48
Jednym zdaniem-ślicznie grają szyny na Kasprzaka. Lubię to.
miłośnik 13N
Na Puławskiej też od dłuższego czasu
-
- Posty: 5909
- Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48
Zgodzisz się ze mną, że to najpiękniejszy dźwięk nowego torowiska.
miłośnik 13N
Zgadzam się
Deweloperzy i bez tego zacierają ręce tym samym przyczyniając się do urban-spawlu. I może to już jest ten czas, żeby to samorządy dyktowało warunki, zamiast cały czas być uległym wobec deweloperki.
To oczywiste, bo metro jest też środkiem miastotwórczym. Tylko pytanie, czy najpierw nie potrzeba by rozwijać infrastruktury tam, gdzie już osiedla istnieją niż tam, gdzie jeszcze ich nie ma. No chyba, że chodzi o to, żeby patodeweloperka zgarniała hajs, bo na osiedlach już zbudowanych nie ma aż tak wiele terenów pod budowę bloków.
To jest efekt nowych szyn, czy w podbudowie torowiska jest coś do tłumienia odgłosów tramwajów, bo nawet konstale zdają się tam być cichsze niźli zazwyczaj?
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36834
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Bez przesady, Chrzanów jest bliżej lub podobnie daleko od centrum, niż Natolin (nawet nie Kabaty!), Marysin, Wrzeciono czy Bródno. Nie mówiąc o tym, że to raptem kilkaset metrów za zabudową Jelonek - a miasto doszło do Lazurowej pół wieku temu.
No i ja bym w ogóle nie mówił o urban sprawlu, gdy mówimy o zabudowywaniu terenów skomunikowanych metrem lub koleją.
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26914
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Kasprzaka (nie wiem jak Puławska) miała wstępne szlifowanie szyn, stąd ten dźwięk. Faktycznie tramwaj brzmi jak w Niemczech na tym odcinku.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27567
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Nazwałbym nawet Chrzanów częściowo ograniczaczem eksurbanizacji. Gdzieś to miasto musi mieć tereny pod intensywną zabudowę mieszkaniową, jeśli chcemy, żeby przestali się wynosić na prawdziwe pola kapusty, i Chrzanów jest jednym z bardziej naturalnych terenów pod taką funkcję, nawet jeśli nie bierzemy pod uwagę metra, którego zresztą zwolennikiem raczej nie jestem.Bastian pisze: ↑07 mar 2024, 15:38Bez przesady, Chrzanów jest bliżej lub podobnie daleko od centrum, niż Natolin (nawet nie Kabaty!), Marysin, Wrzeciono czy Bródno. Nie mówiąc o tym, że to raptem kilkaset metrów za zabudową Jelonek - a miasto doszło do Lazurowej pół wieku temu.
No i ja bym w ogóle nie mówił o urban sprawlu, gdy mówimy o zabudowywaniu terenów skomunikowanych metrem lub koleją.
Pojawił się tu głos, że uzasadnieniem do budowy M2 na Karolin ma być przejęcie ruchu z szosy poznańskiej. Dokonałem zgrubnych obliczeń na kartce Excela i wyszło mi, że tych przesiadkowiczów to będzie z grubsza tyle, żeby zająć miejsca siedzące w jednym składzie na godzinę. Parkendrajdoza to straszna choroba.
the only thing that closes quicker than our caskets be the factories
Z tym się jestem w stanie zgodzić. Natomiast jestem przeciwnikiem mentalu, że należy budować np. metro, żeby iść na rękę deweloperom. A jeżeli budować, to też powinno się rozważyć formę w jakiej ma tam ono być. Powinny decydować kwestie ekonomiczne, tak żeby koszty nie okazały się niewspółmierne wobec efektów danej inwestycji w przyszłości.fik pisze: ↑07 mar 2024, 19:50Nazwałbym nawet Chrzanów częściowo ograniczaczem eksurbanizacji. Gdzieś to miasto musi mieć tereny pod intensywną zabudowę mieszkaniową, jeśli chcemy, żeby przestali się wynosić na prawdziwe pola kapusty, i Chrzanów jest jednym z bardziej naturalnych terenów pod taką funkcję, nawet jeśli nie bierzemy pod uwagę metra, którego zresztą zwolennikiem raczej nie jestem.
O, czyli w sam raz na dowóz po pociągu na linii sochaczewskiejfik pisze:Dokonałem zgrubnych obliczeń na kartce Excela i wyszło mi, że tych przesiadkowiczów to będzie z grubsza tyle, żeby zająć miejsca siedzące w jednym składzie na godzinę.
Ja nawet postawię takie pytania: czy parkendrajdy nie powodują sytuacji odwrotnej, a mianowicie: czy część pasażerów 713, 743 i kolei nie przesiądzie się do samochodów, żeby dojechać do Chrzanowa mając świadomość, że jest tam P+R i w konsekwencji do spadku frekwencji w nich? I kolejne: czy po zbilansowaniu ewentualnego odpływu z 713/743/KM z napływem paxów auto+M2 (liczonych wszystkich razem, a nie tylko Ci co się w drodze do Warszawy przesiedli z autobusu/kolei do auta) nie okaże się, że ten bilans ledwie wychodzi na plus, a nawet na zero? Pamiętam jakieś badania (barometr?), z których wynikało, że P+R w skali miasta nie przyczyniają się do w aż tak wielkim stopniu do spadku ilości wjeżdżających aut do stolicy. Mam też wrażenie, że jeśli ktoś dojeżdża do zbiorkomu samochodem, to znaczy, że dał się już przekonać do komunikacji miejskiej, tylko problem jest gdzie indziej: teren na którym zamieszkuje charakteryzuje się słabą lub niesatysfakcjonującą ofertą komunikacji publicznejfik pisze:Parkendrajdoza to straszna choroba.
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27567
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
To jest już bardzo szeroka teza, głębiej związana z planowaniem przestrzennym i polityką mieszkaniową, a nie tylko samym planowaniem transportu raczej. Aczkolwiek na tak ogólnym poziomie trudno się z nią oczywiście nie zgodzić, działania jednostek sektora publicznego mające na celu tylko i wyłącznie poprawę wyników finansowych korporacji winny być piętnowane srodze i stanowczo. Pytanie tylko, gdzie się kończy tylko i wyłącznie, a gdzie się zaczyna mimo wszystko jakaś synergia.primoż pisze: ↑07 mar 2024, 21:11Z tym się jestem w stanie zgodzić. Natomiast jestem przeciwnikiem mentalu, że należy budować np. metro, żeby iść na rękę deweloperom. A jeżeli budować, to też powinno się rozważyć formę w jakiej ma tam ono być.fik pisze: ↑07 mar 2024, 19:50Nazwałbym nawet Chrzanów częściowo ograniczaczem eksurbanizacji. Gdzieś to miasto musi mieć tereny pod intensywną zabudowę mieszkaniową, jeśli chcemy, żeby przestali się wynosić na prawdziwe pola kapusty, i Chrzanów jest jednym z bardziej naturalnych terenów pod taką funkcję, nawet jeśli nie bierzemy pod uwagę metra, którego zresztą zwolennikiem raczej nie jestem.
Generalnie i nieco na boku, jeśli chodzi o dojazd do pociągów to mam w sobie takie luźne przemyślenie, że na wielu ciągach może w niedługim czasie dojść do sytuacji, w której nie będzie miejsca, aby pomieścić jednocześnie pasażerów miejskich oraz aglomeracyjnych/regionalnych. Bardzo fajnie, że na kolei czas przejazdu jest w większości przypadków mega konkurencyjny, ale gdy zdolność przewozowa ciągu nie styka, to może to rodzić trudno rozwiązywalny konflikt interesów. LK3 jest mocnym kandydatem do wystąpienia takiego problemu, ze względu na bardzo słabe dostosowanie infrastruktury do silnego ruchu mieszanego i gigantyczny potencjał Ursusa. Rozwiązanie tego wymaga albo drugiej pary torów do Błonia, albo budowy LK85 przynajmniej do LK11, albo administracyjnego wyrzucenia ruchu dalekobieżnego na Skierniewice (co jest tylko przesuwaniem problemu, bo wtedy wybuchnie odcinek Żyrardów - Skierniewice).O, czyli w sam raz na dowóz po pociągu na linii sochaczewskiejfik pisze:Dokonałem zgrubnych obliczeń na kartce Excela i wyszło mi, że tych przesiadkowiczów to będzie z grubsza tyle, żeby zająć miejsca siedzące w jednym składzie na godzinę.
Albo słabą lub niesatysfakcjonującą ofertą usług publicznych i podażą miejsc pracy. My, transportowcy, często o tym zapominamy w imię św. podziału modalnego, ale pierwszym i podstawowym działaniem poprawiającym mobilność i ekologię jest jednak usuwanie potrzeby wykonywania podróży bądź zastępowanie podróży dłuższymi podróżami krótszymi (wersja dla czapkofoliarzy: zamykanie ludzi w gettach 15-minutowych). Widziałem dziś daną mocno otrzeźwiającą: w wianuszku aglomeracji warszawskiej w podróżach obligatoryjnych, do pracy i szkoły, duża większość (konkretnej liczby nie pomnę niestety) osób podróżuje do innej gminy niż gmina zamieszkania. Jeśli ludzie z dowolnego powodu masowo znajdują się w sytuacji, w której dojazd do szkoły czy pracy liczy się w grubych dziesiątkach czy setkach kilometrów dziennie, to jesteśmy jednak głęboko w żopie, i fakt że pokonają część z tych kilometrów mniej emisyjnym środkiem transportu jest tylko częściowym rozwiązaniem.Ja nawet postawię takie pytania: czy parkendrajdy nie powodują sytuacji odwrotnej, a mianowicie: czy część pasażerów 713, 743 i kolei nie przesiądzie się do samochodów, żeby dojechać do Chrzanowa mając świadomość, że jest tam P+R i w konsekwencji do spadku frekwencji w nich? I kolejne: czy po zbilansowaniu ewentualnego odpływu z 713/743/KM z napływem paxów auto+M2 (liczonych wszystkich razem, a nie tylko Ci co się w drodze do Warszawy przesiedli z autobusu/kolei do auta) nie okaże się, że ten bilans ledwie wychodzi na plus, a nawet na zero? Pamiętam jakieś badania (barometr?), z których wynikało, że P+R w skali miasta nie przyczyniają się do w aż tak wielkim stopniu do spadku ilości wjeżdżających aut do stolicy. Mam też wrażenie, że jeśli ktoś dojeżdża do zbiorkomu samochodem, to znaczy, że dał się już przekonać do komunikacji miejskiej, tylko problem jest gdzie indziej: teren na którym zamieszkuje charakteryzuje się słabą lub niesatysfakcjonującą ofertą komunikacji publicznejfik pisze:Parkendrajdoza to straszna choroba.
Natomiast co do samych parkendrajdów: w Warszawie mamy rozbudowany system parkingów P&R, obejmujący łącznie blisko 4800 miejsc parkingowych. Zakładając stopień wykorzystania miejsc na poziomie 100%, średnie zapełnienie samochodu na poziomie 1,5 osoby i ok. 3 mln podróży innych niż piesze, osiągamy przesunięcie modalne na poziomie 0,24 pkt. proc. Jakby wybetonować pod te parkingi tyle powierzchni tego miasta, aby to przesunięcie zaczęło być zauważalne statystycznie, to budowa CPK byłaby już zbędna
the only thing that closes quicker than our caskets be the factories
Druga para torów do Błonia? Przy 2-3 kursach KM w szczycie na godzinę... I nowiutkie Błonie -Rokitno za 14 mln do rozbiórki...
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27567
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
No jeśli Błonianie uważają, że 2 pary na godzinę są wystarczające i z niecierpliwością oczekują na możliwość walki fizycznej o miejsca w pociągu z kilkudziesięcioma tysiącami mieszkańców Szamotów, to spoko, wycofuję się ze swojej tezy.
the only thing that closes quicker than our caskets be the factories