Flixbus (d. PolskiBus)
: 05 mar 2018, 14:10
Z wyszukiwarki FlixBusa zniknęła linia P30 - ale oni burdel robią. Nawet już po przejęciu systemu sprzedaży nie do końca nad nim panują.
Ale w wyszukiwarce FlixBusa się ta linia znalazła i niektórzy zdążyli kupić bilety. Sam widziałem dosyć drogie bilety po 39 zł z Warszawy do Skarżyska-Kamiennej. Mnóstwo wpadek zaliczają przy starcie. Z tak marną ofertą (przypominającą PKS) to nawet jakbym chciał regularnie korzystać z ich usług to już nie bardzo mam gdzie.
Pierdolnik to akurat robi FlixBus i to częściowo z własnej głupoty. Przykładem niech będzie sytuacja z rezerwacją miejsc. PolskiBus sprzedawał bilety na konkretne miejsce, FlixBus już nie, ale nikt nie postarał się, aby przejście z jednego systemu do drugiego się odbyło gładko. Najprościej byłoby, jakby na podróże do 26 marca za sprzedaż biletów był odpowiedzialny PolskiBus, a na kolejne terminy już FlixBus z ich standardami i systemem sprzedaży. A tymczasem PolskiBus niemal w ostatnim momencie przedłużył kalendarz do bodajże 8 kwietnia, oczywiście z rezerwacją miejsca. A od 27 lutego sprzedaż biletów przejął w całości FlixBus bez rezerwacji miejsca na kursy "od teraz". I tak część pasażerów ma konkretne miejsce, a część nie. Kierowca ma zarówno tablet do skanowania kodów QR (czy ewentualnie weryfikowania imiennej listy pasażerów), ale też papierową listę i zakreślanie długopisem numerów rezerwacyjnych z biletami na okaziciela. Teoretycznie też kierowca powinien wpuszczać pierwszych pasażerów z biletami zakupionymi przez PB, ale to też kuleje. A co z przewozem dodatkowego bagażu czy roweru? Jak kupiłeś bilet przez PB to możesz wziąć za darmo, a jak już przez Flixa to płacisz extra i to wcale nie tak mało? Czy może to zależy od dobrego humoru kierowcy? Już nie mówiąc o tym, że zabawa z "migrowaniem kursów" między systemami spowodowała, że w pewnym momencie nie można było w ogóle kupić biletów na wybrane kursy (np. P4 z Warszawy do Wrocławia, ale już w drugą stronę można było kupić), jak ktoś chciał na bieżący kurs kupić bilet to mógł mieć problem. Tak samo Ci co chcieli zwrócić bilety zakupione jeszcze przez stronę PB. Ale jeszcze większe zamieszanie wywołali przez likwidację części kursów od 12 lutego z polecenia FlixBusa mimo otwartego kalendarza na te połączenia już od 23 października! Najciekawsze, że to dochodowość tych kursów nie miała decydującego znaczenia, część kursów trzeba było wyciąć i już, bo tak FlixBus kazał. Ale sama oficjalna paplanina też była ciekawa, zwłaszcza ten fragment o zawieszaniu kursów ze względów ekologicznych. Nie byli w stanie poinformować ani o zawieszonych kursach, ani przedstawić rozsądnej alternatywnej podróży. Rezerwacje były przesuwane bez wiedzy pasażerów i podania nowej miejscówki. Wręcz na podstawie wielu przykładów pokuszę się o stwierdzenie, że były przesuwane złośliwie, aby jak najmniej osób skorzystało mimo wszystko z podróży. Tego pierdolnika z kursami PB by nie miał, jakby nie było odgórnej decyzji o zawieszeniu części kursów w różne dni tygodnia, które dotychczas miały dobrą frekwencję i pokrywały co najmniej koszty, jeśli nawet nie zarabiały na siebie. A nawet kursy międzynarodowe dotknęły cięcia. Wystarczyło się wstrzymać do 26 marca, a upiekłoby się dwie pieczenie na jednym ogniu. Likwidację kursów i miejscówek w jeszcze istniejących kursach. A nowa oferta FlixBusa to w dużej części wygląda jak sezonowe połączenia PKS Polonus, ale zaczekam do oficjalnej prezentacji.
Szkoda, że ja pisałem o ofercie przewozowej, a nie o sprzedaży biletów, o której nie wiem nic, ale wyjebać wypracowanie nie na temat musiałeś. Szacunek.ashir pisze: ↑05 mar 2018, 17:25Pierdolnik to akurat robi FlixBus i to częściowo z własnej głupoty. Przykładem niech będzie sytuacja z rezerwacją miejsc. PolskiBus sprzedawał bilety na konkretne miejsce, FlixBus już nie, ale nikt nie postarał się, aby przejście z jednego systemu do drugiego się odbyło gładko. Najprościej byłoby, jakby na podróże do 26 marca za sprzedaż biletów był odpowiedzialny PolskiBus, a na kolejne terminy już FlixBus z ich standardami i systemem sprzedaży. A tymczasem PolskiBus niemal w ostatnim momencie przedłużył kalendarz do bodajże 8 kwietnia, oczywiście z rezerwacją miejsca. A od 27 lutego sprzedaż biletów przejął w całości FlixBus bez rezerwacji miejsca na kursy "od teraz". I tak część pasażerów ma konkretne miejsce, a część nie. Kierowca ma zarówno tablet do skanowania kodów QR (czy ewentualnie weryfikowania imiennej listy pasażerów), ale też papierową listę i zakreślanie długopisem numerów rezerwacyjnych z biletami na okaziciela. Teoretycznie też kierowca powinien wpuszczać pierwszych pasażerów z biletami zakupionymi przez PB, ale to też kuleje. A co z przewozem dodatkowego bagażu czy roweru? Jak kupiłeś bilet przez PB to możesz wziąć za darmo, a jak już przez Flixa to płacisz extra i to wcale nie tak mało? Czy może to zależy od dobrego humoru kierowcy? Już nie mówiąc o tym, że zabawa z "migrowaniem kursów" między systemami spowodowała, że w pewnym momencie nie można było w ogóle kupić biletów na wybrane kursy (np. P4 z Warszawy do Wrocławia, ale już w drugą stronę można było kupić), jak ktoś chciał na bieżący kurs kupić bilet to mógł mieć problem. Tak samo Ci co chcieli zwrócić bilety zakupione jeszcze przez stronę PB. Ale jeszcze większe zamieszanie wywołali przez likwidację części kursów od 12 lutego z polecenia FlixBusa mimo otwartego kalendarza na te połączenia już od 23 października! Najciekawsze, że to dochodowość tych kursów nie miała decydującego znaczenia, część kursów trzeba było wyciąć i już, bo tak FlixBus kazał. Ale sama oficjalna paplanina też była ciekawa, zwłaszcza ten fragment o zawieszaniu kursów ze względów ekologicznych. Nie byli w stanie poinformować ani o zawieszonych kursach, ani przedstawić rozsądnej alternatywnej podróży. Rezerwacje były przesuwane bez wiedzy pasażerów i podania nowej miejscówki. Wręcz na podstawie wielu przykładów pokuszę się o stwierdzenie, że były przesuwane złośliwie, aby jak najmniej osób skorzystało mimo wszystko z podróży. Tego pierdolnika z kursami PB by nie miał, jakby nie było odgórnej decyzji o zawieszeniu części kursów w różne dni tygodnia, które dotychczas miały dobrą frekwencję i pokrywały co najmniej koszty, jeśli nawet nie zarabiały na siebie. A nawet kursy międzynarodowe dotknęły cięcia. Wystarczyło się wstrzymać do 26 marca, a upiekłoby się dwie pieczenie na jednym ogniu. Likwidację kursów i miejscówek w jeszcze istniejących kursach. A nowa oferta FlixBusa to w dużej części wygląda jak sezonowe połączenia PKS Polonus, ale zaczekam do oficjalnej prezentacji.