Obciążyć palacza kosztami opóźnienia.rufio198 pisze:Było takie ustrojstwo w SA134 w woj Opolskim. Znam wypadek ze pociąg godzinę stał - bo zadziałał - komputer po odłączał wszystko co mógł i przez godzinę nie dał się przekonać że to nie pożar tylko palacze kopcili w kiblu.
Papierosy sÄ do dupy
Moderator: Szeregowy_Równoległy
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27726
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
the only thing that closes quicker than our caskets be the factories
Przypadek który opisałem nie wymagał umiejętności Holmesa. Kierownik doskonale wiedział kto to zrobił i pasażerowie też ( podziękowali jak trzeba). To byli pracownicy kolei którzy nie mogli wytrzymać bez papieroska 1h.Premo pisze:Może w SA134 jeszcze da radę. A znajdź takiego delikwenta w 10 wagonowym PICufik pisze:W czym problem?
I stało się - Muminek ma Muminkę i pannę Migotkę 
http://www.fotokolej.waw.pl/
Mój post to moja prywatna opinia i nie jest pisany po to żeby go cytować w mediach

http://www.fotokolej.waw.pl/
Mój post to moja prywatna opinia i nie jest pisany po to żeby go cytować w mediach
Wystarczył by nieznośnie głośny alarm przeciw pożarowy, wszyscy by dbali aby nikt nie palił.Premo pisze:Przeczytaj sobie post Rufia. Z resztą znając życie po pierwszym alarmie kierownik zamknąłby toaletę dla wszystkichW pojazdach z klimatyzacją czujniki dymu powinny być obowiązkowo montowane zarówno w toaletach, jak i w kabinie maszynistów
Polecam: http://www.zm.org.pl
Nazywam się Kajo i jestem Roweroholikiem.
Nazywam się Kajo i jestem Roweroholikiem.
Nic takiego nie powiedziałem. Sytuacja wyglądałaby tak:fik pisze: Gratuluję, właśnie obaliłeś sens istnienia jakiegokolwiek monitoringu.
1. Ktoś pali w kiblu więc włącza się czujka
2. Kierownik idzie zobaczyć co się dzieje. W tym czasie palacz wyrzuca kiepa do toalety i idzie do swojego miejsca.
3. Kierownik wyłącza alarm
4. Idzie sprawdzić na monitoringu kto palił
5. Dzięki inteligentnemu systemowi rozpoznawania twarzy kierownik ma wszystkie dane delikwenta, zgłasza to odpowiednim służbom. Podlatuje helikopter a przez okna pociągu wpadają antyterroryści i aresztują groźnego bandytę
Palę nałogowo ok 1,5 paczki dziennie- mimo wszystko potrafię wytrzymać bez fajka te 5-6 h w pociągu.Premo pisze:Dyskusja dotyczy pociągów dalekobieżnych. Bo te 1-2h można wytrzymać. Ale podczas kilkugodzinnej podróży osoba nałogowo paląca prędzej czy później wyjdzie zapalić.
Rekord to 14 h bez fajka - w drodze z Amstka do Wiednia.
Kolejna teoria obalona - jak się chce to można.
I stało się - Muminek ma Muminkę i pannę Migotkę 
http://www.fotokolej.waw.pl/
Mój post to moja prywatna opinia i nie jest pisany po to żeby go cytować w mediach

http://www.fotokolej.waw.pl/
Mój post to moja prywatna opinia i nie jest pisany po to żeby go cytować w mediach
To zależy od silnej woli palącego. Wielu takiej nie ma. Nie można by zrobić palarń - np. powiedzieć, że w ostatnim przedsionku ostatniego wagonu można palić? Nie na całym korytarzu czy w toaletach - tylko w jednym przedsionku.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Byłem świadkiem takiej sytuacji w ED59. Jednostka zaczęła hamować, a przez pokładowe nagłośnienie poszedł opieprz od mechanika.rufio198 pisze:Było takie ustrojstwo w SA134 w woj Opolskim. Znam wypadek ze pociąg godzinę stał - bo zadziałał - komputer po odłączał wszystko co mógł i przez godzinę nie dał się przekonać że to nie pożar tylko palacze kopcili w kiblu. Na ED74 na początku też taki bajer był, i jak mnie pamięć nie myli na 14WE tez był.
15/12/2005-12/7/2019